Logo
Wydrukuj tę stronę

Kamil Haidar

01. Imię i Nazwisko.
Kamil Haidar

02. Grupa, lub projekt muzyczny w którym obecnie występujesz?
Maqama

03. Ile miałeś lat kiedy stwierdziłeś, że chcesz zostać wokalistą rockowym? Czy był to świadomy wybór, czy raczej przypadek?
Jak usłyszałem Nirvanę czyli jakieś 10-11 lat. Cobain zrobił na mnie wielkie wrażenie. Trudno powiedzieć że wtedy stwierdziłem, że chcę zostać wokalistą bo nie wykazywałem w podstawówce żadnego przejawu zdolności muzycznych. Pamiętam jak nawet na próbę nagrałem na magnetofon własne wykonanie utworu "Rape Me" Nirvany i była to kompletna tragedia (śmiech). Ale zawsze miałem sporo do powiedzenia i czułem potrzebę przekazu. Najpierw moja przygoda zaczęła się od bycia gitarzystą ale tak wkurzał mnie brak wokalistów wokół, którzy w dodatku chcieliby nieść buntownicze treści bliskie mojemu sercu, że zacząłem poważnie myśleć o objęciu tego stanowiska. Jednak pierwsze ataki na mikrofon przypuściłem dość późno bo mniej więcej w wieku 19 lat.

04. Czy jest jakiś zespół, a może konkretny wokalista, który miał bezpośredni wpływ na Twoją decyzję?
Napewno Kurt Cobain i Zack de la Rocha. Później przyszło wiele więcej inspiracji i wzorców ale Ci kolesie byli pierwsi.

05. Śpiewasz po polsku czy w innym języku? Czym jest spowodowany ten wybór?
Śpiewam i po polsku i po angielsku. Uwielbiam pisać po polsku bo ten język w moim mniemaniu ma dużo mocniejszy przekaz na żywo (oczywiście w Polsce ale tutaj właśnie pracujemy). Kontakt z publicznością jest dużo większy i bardziej klarowny. Jednak płytę Gospel of Judas nagrałem w całości po angielsku ale wyłącznie dlatego, że mamy ambicje pokazać się z zespołem zagranicą a w tym wypadku to niezbędne.

06. Czy uważasz , że tekst w utworze rockowym jest jego ważną częścią, czy pełni on tylko rolę drugoplanową?
Według mnie jest absolutnie tak samo ważną częścią jak kompozycja. Dla mnie w muzyce bardzo ważny jest przekaz, dlatego teksty zawsze traktuję bardzo poważnie. Oczywiście są dwie szkoły. Jest część zespołów gdzie głos jest jedynie instrumentem. Zespoły, które chcą po prostu robić fajną muzę i nie mają ambicji by przekazać jakieś ważne komunikaty. I to też jest OK. Ja jednak zawsze staram się stawiać na tekst.

07. Czy sam piszesz teksty do wykonywanych utworów? Jakie tematy interesują Cię najbardziej?. Skąd czerpiesz natchnienie?
Sam piszę teksty. A o czym? O wszystkim co mnie otacza. Jestem humanistą, interesuje mnie wszystko co ludzkie. Często linijki tekstu przychodzą w najmniej oczekiwanym momencie, poparte silną reakcją na wydarzenie, sytuację, spotkanie… Dlatego zawsze mam notes. Staram też się komentować zmieniającą się rzeczywistość czy dane wydarzenie ale jednocześnie próbuję zawrzeć w tekście coś co spowoduje, że za 10-15 lat też będzie na swój sposób aktualny, uniwersalny. Kilka razy udało mi się to osiągnąć, ponieważ sami słuchacze interpretowali teksty kompletnie w oderwaniu od tła na jakim zostały napisane. I też się broniły. Z tego jestem zadowolony. Wielu mówi, że moje teksty są zaangażowane społecznie, buntownicze a nawet polityczne. Na pewno tak jest, ale takie właśnie siły targają mną każdego dnia.

08. Praca w studio i sesja nagraniowa to …?
Za każdym razem ekscytująca podróż w nieznane i walka z samym sobą. Często porównuję muzykę i granie w zespole do uprawiania sportu i w przypadku studio mogę to porównać do samotnych przygotowań do wielkich zawodów. Nie ma kibiców, świateł, wrzawy a często jest zwątpienie, walka z własnymi słabościami i niepewność: jaki sens ma to co aktualnie robię? Jaki będzie tego finał? Czy przeskoczę samego siebie sprzed 2,4 czy X lat.
Akurat w przypadku Maqama, fajne jest to, że w studio pracujemy kompletnie w oderwaniu od poczucia trendów, rzeczywistości, kalkulacji. Nie myślimy w sposób: "OK, musimy zrobić lżejsze gitary albo skrócić numer bo przecież za miesiąc trzeba to będzie dać do stacji radiowej a ona ma takie, a takie wymagania". Znam wielu muzyków który tak kalkulują. Albo z każdą nagraną ścieżką zastanawiają się czy spełnią oczekiwania fanów. Mnie to kompletnie nie interesuje. Na Gospel of Judas nad wokalami pracowałem np.: zupełnie sam, bez realizatora. Biegałem z reżyserki do komory i z powrotem. I ten miesiąc w samotności dał mi bardzo wiele. Na tamten czas zawarłem maksymalny ładunek emocjonalny jaki mogłem. Nie zaprzątałem sobie głowy czy jest równo czy nutkę w 3 sylabie mógłbym zaśpiewać dźwięczniej. Po prostu odpalałem taśmę i trzaskałem wokale tak jak czułem.

09. Koncert i gra dla publiczności to…?
To jest coś czego absolutnie nie jestem w stanie wytłumaczyć. To jest magia i dar od losu. Jest to nagroda za pracę, którą się wykonywało w cieniu. Codziennie spotyka się nowych ludzi i to jest totalnie ekscytujące. Jest to też na pewno weryfikacja i sprawdzian czy zespół solidnie pracował. Oczywiście jest to też czas dobrej zabawy i obcowania z muzyką. W naszym przypadku fajne jest to, że często coś zmieniamy. Nie mamy szablonowego setu koncertowego, a utwory w większości znacząco się różnią od wersji studyjnych. Ciągle staramy się rozwijać i ulepszać nawet te, które już nagraliśmy dawniej. Kiedyś bardziej lubiłem nagrywać niż grać koncerty. Wynikało to raczej z niepewności i tremy. Dzisiaj wchodząc na scenę jestem totalnie pewny po co to robię i zostawiam na niej całego siebie. Tak mi się odwróciło, że mógłbym w zasadzie wyłącznie grać koncerty (śmiech).

10. Dbasz o głos? Szkolisz głos?
Swojego czasu na początku Maqamy, graliśmy masę prób. Bez względu na to czy był koncerty, nagrania czy nie. To zapewniło mi ciągły trening. Parę lat temu wziąłem też parę lekcji przekonany, że nagle stanę się super zawodowcem. Ale zrobiłem to bardziej dlatego, że ciągle miałem w swoim otoczeniu ludzi, którzy twierdzili, że nie powinienem tego robić, albo że powinienem to robić pod ich dyktando. Na szczęście trafiłem na tak światłą osobę, która przypomniała mi kto w zespole jest najważniejszy (śmiech). Wtedy zaczął się tak naprawdę proces, który doprowadził mnie do punktu w którym jestem. A spośród tych mądrych ludzi nie ma już dziś nikogo w poważnej grze.
 Od tamtej pory bardzo dbam o głos, ale mentalnie. Szanuję swój czas, emocje, zdrowie psychiczne. W końcu wychodząc na scenę przekazuję ludziom coś co jest częścią mnie, więc muszę skupić się na tym by to do nich dotarło a nie czy popiszę się wysokimi partiami lub skomplikowanymi melodiami albo czy ktoś powie o mnie że jestem drugim Mercurym albo że jestem do dupy. Mam też dużą świadomość tego jakie są moje możliwości, ograniczenia i staram się umiejętnie z tego korzystać. Oczywiście dbam też o siebie fizycznie. Zdrowo się odżywiam, bardzo dużo uprawiam sportu. Przed naszą ostatnią trasą koncertową (z Riverside), przygotowywałem się jak do zawodów sportowych. Dieta, codzienne treningi siłowe, biegowe etc. I muszę powiedzieć, że bardzo przełożyło się to na mój poziom wykonawczy.

11. Czy jest jakiś artysta z którym chciałbyś wystąpić w duecie?
Oj kilku jest (śmiech). Ale największą magią myślę, że byłoby wystąpić obok Neila Younga. Ten facet, swoją postawą zarówno artystyczną, ale też tą poza sceną bardzo mnie inspiruje.

12. Czy jest jakiś utwór w którym zaśpiewałeś z którego jesteś szczególnie dumny?
Hmmmm. Napewno znajdzie się taki na kolejnej płycie (śmiech).

13. Czy zajmujesz się komponowaniem muzyki, aranżujesz utwory, tworzysz linie wokalne?
Zdecydowanie tak. Biorę czynny udział w komponowaniu, ja kieruję też produkcją muzyczną podczas nagrań, pracuję z inżynierami podczas miksów, zajmuję się edycją. Linie wokalne tworzę sam, zazwyczaj w ścisłym połączeniu z pracą nad tekstami.

14. Czy masz jakieś hobby nie związane z muzyką?
Interesuję się szeroko pojętymi naukami społecznymi i stosunkami międzynarodowymi. Uwielbiam podróże i poznawanie innych kultur. Lubię historię. Bardzo lubię też sport. Uprawiam snowboard, tajski boks, regularnie biegam, w zeszłym roku na poważnie zakręciłem się na punkcie wakeboardingu i treningu z TRX. Także nie narzekam na nadmiar czasu ;).

15. Czy niekomercyjne, tematyczne strony poświęcone muzyce mogą pomóc w promocji zespołu? Czy odwiedzasz ProgRock.org.pl ?
Bez żadnego lizusostwa mogę powiedzieć, że w dzisiejszej Polsce to jedyna szansa dla muzyki szeroko rozumianej jako niezależna i dla zespołów mających na siebie inny pomysł niż mainstream (nie bez powodu pisany przez małe "m"). A dzieje się tak z prostego powodu: w niekomercyjnych, tematycznych portalach, gazetkach czy stacjach radiowych pracują prawdziwi pasjonaci i znawcy a nie koniunkturaliści, korposzczury albo łapówkarze nie mający pojęcia o sztuce w żadnym wymiarze. ProgRock.org.pl jest na przykład z nami od pierwszej płyty. Dziennikarze tego portalu pojawiają się na naszych koncertach, interesują się tym, co robi zespół, trzymają rękę na pulsie. I to jest Dziennikarstwo. Nie ważne czy wystawia się nam laurki czy krytykuje. Ale nie można ignorować faktu, że jesteśmy ciągle w grze, nagrywamy w Polsce i zagranicą, wydajemy płyty, koncertujemy. Najlepszą weryfikacją kompetencji i przydatności dziennikarzy wg mnie jest nasza ostatnia wspólna trasa z Riverside. To jest przecież band, który jeździ po świecie, wydaje się wszędzie i jest już pewną ikoną światowej muzyki. Podczas 12 koncertów, dzień w dzień wychodziliśmy do wyprzedanych często ponad tysięcznych sal. Ale dziennikarzy na tej trasie widziałem naprawdę garstkę…

 

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.