Istniejący od 2000 roku poznański zespół Appleseed wydaje się być odzwierciedleniem zasady: „małymi krokami – do Wielkiego Celu”. Wypuszczone w 2002 roku demo i bardzo ciepło przyjęty mini album Broken Lifeforms z 2006 zwróciły uwagę progresywnej Polski na grupę płynnie łączącą stare (głównie przestrzenie Pink Floyd) z nowym (elektronika niczym u Archive). Czas dzielącyBroken Lifeforms i niedawno wydany pierwszy longplay formacji, Night In Digital Metropolis, nie był okresem hibernacji. Muzycy własnymi siłami nagrywali i dopieszczali trzy kwadranse muzyki, która wymyka się klasyfikacjom. Niby nie minęła zespołowi fascynacja Floydami, elektronicznych inkrustacji również nie żałują, a jednak Night In Digital Metropolis wydaje się płytą inną od wcześniejszych dokonań kapeli. Dociążoną, z większym udziałem gitarowych – nader nośnych – riffów. Całości dopełnia chropowaty, ale melodyjny wokal Radka Grobelnego. Czyżby fascynacja Muse? A może wpływ Russian Circles, których polski występ zdarzyło się poznaniakom supportować? Czy po prostu naturalna ewolucja? W sumie nieważne. Night... jest dziełem pomysłowym i chwytliwym z jednej strony, z drugiej – mocnym i żywiołowym. Stawia Appleseed w pozycji, w której mogą bez żadnych stylistycznych zgrzytów zagrać razem z Riverside (jak również wystąpić w eliminacjach do najważniejszej postmetalowej imprezy w Polsce - Asymmetry Festival. Z artystycznego punktu widzenia Appleseed mogą teraz wszystko!