Błąd
  • JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 72
A+ A A-

Bad Trip

Oceń ten artykuł
(14 głosów)

01. Take Me Away - 3:59
02. Save - 4:38
03. Alone - 7:02
04. Otwórz oczy - 4:53
05. Save - videoclip

Czas całkowity: 20:32


- Bartosz Palka - wokal, gitara
- Mariusz Lichota - gitara
- Wojciech Nowak - gitara basowa
- Damian Pławecki - perkusja

Media

1 komentarz

  • Krzysztof Michalczewski

    Elsie miał sen. Śniło się Elsiemu, że u nas jest tak samo jak w krajach Skandynawii, a przede wszystkim w Norwegii. Elsiemu marzyło się, że w każdej polskiej miejscowości, nawet najmniejszym i ukrytym pośród lasów przysiółku, będzie grał przynajmniej jeden zespół rockowy. Elsie widział we śnie uśmiechniętych i mądrych samorządowców wspierających młode zespoły. Elsiemu przyśnili się też przyjaźnie usposobieni szefowie firm fonograficznych otwierający podwoje swoich studiów początkującym muzykom. Elsie śnił o świetlicach szkolnych i domach kultury wypełnionych muzykującą młodzieżą. Elsie ujrzał również we śnie światłych nauczycieli pokazujących młodzieży, na czym polega zapis nutowy. Rozmarzył się Elsie i żałował, że to tylko sen. Ale nie tracił nadziei, gdyż rodzice powtarzali mu nie raz i nie dwa - śnij Elsie, marzenia się spełniają, wystarczy tylko chcieć. Elsie obudził się, ale sen trwał nadal...
    W Libiążu, małym miasteczku w województwie małopolskim (17 425 mieszkańców), od 2008 roku działa grupa Blank Space. Tworzą ją dzisiaj - Bartosz Palka (gitara, śpiew), Mariusz Lichota (gitara), Wojciech Nowak (bas) i Damian Pławecki (perkusja). Kilka tygodni temu zespół wydał własnym kosztem bardzo udaną EP-kę. Jak na ten rodzaj płyty przystało [i]Bad Trip[/i] trwa krótko - dwadzieścia minut z okładem.
    Znalazły się na niej cztery utwory, trzy z nich Bartosz Palka zaśpiewał po angielsku, a jeden po polsku. Zaskakujące jest to, że te z angielskimi tekstami prezentują się wyraźnie lepiej. Wszystkie są niezwykle melodyjne i trzeba przyznać, że zespołowi nie brakuje smykałki do układania lekkich, ładnych i szybko zapadających w pamięć melodii. Równie efektownie pod tym względem przedstawiają się sola gitarowe - Szkoda tylko, że wszystkie piosenki ułożone są według tego samego szablonu - po spokojnym, balladowym wstępie zespół przyspiesza, gra mocniej i ostrzej, po czym zwalnia i powraca do początkowego tematu. Schematyzm, w który zupełnie niepotrzebnie popadli muzycy Blank Space, wyraźnie ich krępuje i nie pozwala im w pełni rozwinąć skrzydła. A stać ich zdecydowanie na więcej. Gdyby tylko zapomnieli o tym wszystkim, co do tej pory słyszeli i gdyby wykrzesali z siebie więcej odwagi, to muzyka grupy nie byłaby aż tak zachowawcza.
    Doprawdy trudno zrozumieć czym kierowali się muzycy Blank Space nazywając swoją muzykę rockiem alternatywnym. Alternatywny - czyli jaki ? Alternatywny - wobec kogo i czego? Jeśli wobec piosenek, jakie na co dzień prezentują stacje radiowe, to ich zamysł wydaje się być zrozumiały. Jednak w takim ujęciu okreslenie rock alternatywny mówi nam przede wszystkim o proteście przeciwko preferecjom muzycznym autorów audycji radiowych i gustom sporej grupy ich słuchaczy. Termin ten opisuje też relacje zachodzące między radiem i słuchaczami z jednej strony a twórcami muzycznymi z drugiej strony. Informuje też o często nieuzasadnionych i nadmiernych oczekiwaniach wykonawców. Skoro nagraliśmy płytę, to należy nas grać w radiu, najlepiej od rana do wieczora. Tak naprawdę nazwa rock alternatywny nie mówi niczego o tym co najważniejsze - o samej muzyce. Niczego nie nazywa i nie precyzuje o jaki rodzaj rocka może tu chodzić. Pod pojęciem alternatywny mogą kryć się różne rodzaje rocka - począwszy od psychodelii, poprzez pop-, hard- i heavy rock, a na awangardzie i jazz rocku skończywszy. A przecież są jeszcze rózne odmiany metalu.
    Stacje radiowe ignorują określonych wykonawców z wielu bardzo różnych powodów. Traktowanie nieobecności ich nagrań na antenie radiowej jako wyróżnik kolejnego podgatunku rocka jest nonsensem. Ta niedorzeczność tak mocno zawładnęła świadomością fanów i wykonawców muzyki rockowej na początku lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku, że rock alternatywny stał się samodzielnym i niezależnym bytem. I tak kolejne pokolenie w sposób zupełnie bezrefleksyjny powtarza to głupstwo, któremu na imię rock alternatywny. Umieszczenie na wizytówce nazwy rock alternatywny ma zapewne dodać splendoru i tajemniczości jej właścicielowi. Wystarczy jednak, że nagranie któregoś z alternatywnych wykonawców zostanie wyemitowane przez radio albo wydane na płycie, a natychmiast rezygnuje on z posługiwania się owym zaszczytnym mianem. Na przykład muzyka takiego zespołu REM nazywana była kiedyś rockiem alternatywnym, a dzisiaj chyba nikt nie odważy się określić jej inaczej niż pop rock. A jak wiadomo, to zawsze był pop rock, bo w przeciągu 31 lat działalności grupy jej muzyk zmieniała się tylko nieznacznie.
    Wracając do muzyki Blank Space, to trudno doszukać się w niej czegoś opozycyjnego, niezwykłego i niszowego, co od biedy usprawiedliwiałoby przypisanie jej miana alternatywny. Słychać za to fuzję atrakcyjnego i przyjaznego dla ucha pop- oraz hard rocka. Czyli ten rodzaj muzyki, jaki coraz rzadziej prezentują rozgłośnie radiowe, równiez te o największym zasięgu, i jaki ustapił miejsca tzw. rock gitarowemu. rock gitarowy to kolejna absurdalna nazwa. To tak jakby posługiwanie się gitarą w rocku było czymś wyjątkowym. Nawet na płytach Tangerine Dream od czasu do czasu słychać dźwięki tego instrumentu.
    Utwory Blank Space mogłyby ożywić coraz to nudniejsze programy muzyczne radiowej Trójki. Na przykład taki Alone z całą pewnością zrobiłby furorę na Liście Przebojów Programu III, a pozostałym utworom też mogłoby przypaść niezłe miejsce w tym zestawieniu.
    Zespół zadbał o różnorodność brzmienia, zmiany rytmu i tempa, tak że Bad Trip nie nudzi ani przez chwilę. Najwięcej do powiedzenia mają tutaj obaj gitarzyści, ale artyści drugiego planu ustępują im tylko nieznacznie. Świetnie prezentują się partie basowe w Alone i Otwórz oczy.
    EP- ka to specyficzny rodzaj wydawnictwa, a jej znaczenie można interpretować na różne sposoby. Autorzy takiej płyty zdają się mówić - właśnie jesteśmy, jeszcze jesteśmy, wracamy po latach albo zabraliśmy się do pracy i wkrótce wydamy pełnowymiarowy krążek itp. Tak czy inaczej, EP-ka jest zawsze sygnałem dla wydawców, stacji radiowych i słuchaczy. W przypadku Bad Trip Blank Space jest to wyraźna i czytelna wiadomość - oto jesteśmy!

    Krzysztof Michalczewski niedziela, 16, wrzesień 2012 23:26 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.