01. Imię i Nazwisko.
Kuba Sieńczyk
02. Grupa, lub projekt muzyczny w którym obecnie występujesz?
Obecnie występuję w zespole Uda, który miałem przyjemność współzałożyć, obracającym się w stylistyce jazzrockowo-progresywno-dowolnej, oraz w postrockowych Wnętrzach. W przeszłości grałem w różnych innych składach, zarówno w Krakowie jak i w Warszawie. Patrzmy jednak w przyszłość i nią się zajmujmy, dlatego nazwy tych składów pozostawmy w spokoju.
03. Ile miałeś lat kiedy stwierdziłeś, że chcesz zostać muzykiem? Czy od razu myślałeś o gitarze basowej?
Nigdy nie chciałem zostać gitarzystą - chciałem zostać basistą. Gitara elektryczna ani akustyczna nie interesowały mnie ani przez chwilę. Nie imaginowałem sobie siebie jako Jimmy'ego Page'a. Fenomenalną "moc sprawczą" basu odkrywałem w późnej podstawówce na płytach The Cure, gdzie dzielnie, choć nieco punkowo prządł Simon Gallup. To był haczyk, który wbił się gdzieś we wnętrzu i zapoczątkował uwolnione parę lat później ciężkie, nisko-tonowe zakażenie. Długo jednak nie wierzyłem w swoje możliwości, jako że jestem absolutnym samoukiem, a szkołę muzyczną jakiegokolwiek stopnia widywałem tylko po drodze na przystanek tramwajowy. W efekcie zacząłem grać raczej późno, ale za to - świadomie.
04. Czy jest jakiś zespół, a może konkretny utwór, który miał bezpośredni wpływ na Twoją decyzję?
Poza wspomnianym Simonem Gallupem, którego mocarne wybijanie w "Fascination Street", "A forest", "Lullaby" czy "Hanging garden" utworzyło stałe wyboje w moim śródmózgowiu, przechodziłem różne fascynacje: niepodrabialną prostotą Rogera Watersa, solowym Lechem Janerką, Tymonem Tymańskim z okresu Miłości. Wymiatacze pokroju Flea czy Claypoola bardziej mnie irytowali niż intrygowali. W kategorii wagowej "wirtuoz/maestro" wielkie wrażenie robił na mnie tylko Krzysztof Ścierański. Były to jednak romanse platoniczne, nie poparte czynem; miłości teoretyczne. Ten stan rzeczy zmieniły dwie płyty, obie zresztą debiutanckie: "Variete" zespołu Variete oraz "Cały ten seks" Homo Twist. Na pierwszej z nich grał Wojtek Woźniak, człowiek o niebywałym zmyśle groove'u, grający repetytywnie i hipnotycznie, budujący w zasadzie 70% muzyki zespołu (pomijając kluczową w przypadku Variete stronę liryczną). Na "Całym tym seksie" bas obsługiwał natomiast tajemniczy osobnik, wpisany do książeczki jako Mirek Kowal, świetny technicznie, grający bardzo dużo i bardzo gęsto - momentami wręcz niezależnie od reszty zespołu, tworzący zróżnicowane i rozbudowane melodie. Obaj ci basiści wywarli na mnie wrażenie ogromne - i wtedy przestałem jedynie doznawać, zacząłem samodzielnie czynić.
05. Czy pamiętasz swoje pierwsze gitary?
Moją pierwszą gitarą był rozklekotany Hohner, w którym odległość strun od gryfu była zbliżona do odległości pomiędzy moim pokojem a łazienką. Hohnerem owym nie należało trząść, gdyż ze środka dobywały się wtedy różne niepokojące dźwięki.
06. Jakich gitar używasz teraz?
Obecnie preferuję Ibanezy, w których urzekła mnie lekkość i wygoda użytkowania. Przypadek sprawił, że przerzuciłem się na gitary pięciostrunowe, i tak obecnie gram na modelu GSR205.
07. Czy masz jakiś wymarzony model na którym chciałbyś zagrać?
Nie. Nie jestem fascynatem sprzętu, a z pewnością nie znawcą. Na pewno chciałbym kiedyś natomiast skosztować kontrabasu.
08. Wolisz pracować w studio czy występować na scenie?
Zdecydowanie koncerty. Żywe granie ma w sobie tę energię, którą ubóstwiam. Płyta jej nie oddaje. Ponadto praca w studiu jest na ogół mozolna, co resztki rzeczonej energii skutecznie kasuje. Chyba, że nagrywa się na tak zwaną "setkę", co osobiście bardzo lubię.
09. Czy jest jakiś artysta z którym chciałbyś odbyć mały "jam session"?
Nie jestem fanem formy jam session, mimo iż kocham improwizację. Na pewno są natomiast artyści, z którymi w wielką przyjemnością "powspółpracowałbym" któregoś dnia w jakiś sposób i uważałbym to za gwiezdne wyróżnienie. Parę nazwisk bez specjalnego zastanowienia (ze sferą fantasy włącznie): Grzegorz Kaźmierczak, Maciej Maleńczuk, Maciej Cieślak, Michał Dąbrówka, Grzegorz Grzyb, Mikołaj Trzaska, Leszek Możdżer, Tomasz Stańko, Jacek Szymkiewicz, Jerzy Piotrowski, Thurston Moore, Robert Del Naja, Tricky, Isaac Brock, Marcin Świetlicki, Edyta Bartosiewicz, Kasia Stankiewicz (jakkolwiek jej obecność w tym gronie może być zaskakująca). David Gilmour, haha.
10. Czy jest jakiś utwór w którym zagrałeś z którego jesteś szczególnie dumny?
Z reguły najbardziej interesuje mnie to, czego jeszcze nie zagrałem.
11. Czy zajmujesz się komponowaniem muzyki?
Tak. Potrafię myśleć o utworze globalnie, całościowo. Nie cenię jednak funkcji "kompozytora", który w oderwaniu od reszty muzyków pisze gotowy utwór. Lubię tworzenie kolektywne, wymagające kreatywnych kompromisów.
12. Czy umiesz grać na innych instrumentach?
Zagram parę akordów na gitarze, parę gam na fortepianie. Używam harmonijki ustnej, ale bardziej w celach humorystycznych niż muzycznych.
13. Czy masz jakieś hobby nie związane z muzyką?
Uprawiam mniej lub bardziej amatorską twórczość literacką, wędruję po górach. Interesuję się również historią, szczególnie I i II wojną światową oraz dwudziestoleciem międzywojennym. Lubię również chodzić i myśleć, nie gardzę również siedzeniem.
14. Czy zaglądasz na ProgRock.org.pl?
Tak. W dodatku mówię poważnie. Pozdrawiam redakcję.