Tomek Kudelski


01.Imię i Nazwisko.
Tomek Kudelski

02. Grupa, lub projekt muzyczny z którym obecnie jesteś związany?
Love De Vice

03. Ile miałeś lat kiedy stwierdziłeś, że chcesz zostać muzykiem?
To było chyba w 7 klasie szkoły podstawowej ok. 89 r. Zupełnie przypadkiem mama na jakiejś wyprzedaży kupiła dla mojego młodszego rodzeństwa, przedszkolno - szkolny zestaw instrumentów perkusyjnych, różne trójkąty, tamburyny, z których cześć miała membrany i były płytkimi bębenkami. Zacząłem w to pukać, główne słuchając płyty „Ride the Lighting.” To był wtedy taki pierwszy sygnał, że coś jest ze mną nie w porządku.
Czy od razu myślałeś o perkusji? Jak wyglądała, Twoja muzyczna edukacja?
Tak, choć wcześniej trochę bawiłem się grą na klawiszach próbując grać ze słuchu melodie utworów, które wtedy mi się podobały. Nie miałem żadnej edukacji muzycznej. W pierwszej połowie lat 90, może przez rok brałem prywatne lekcje gry na perkusji i bardzo mi to pomogło. Jednak później przez 10 lat do 2007 r. nie grałem w ogóle. Powrót do gry po tak długiej przerwie nie był łatwy, w zasadzie to poniekąd do tej pory nadrabiam stracony czas.


04. Czy jest jakiś zespół, a może konkretny utwór, który miał bezpośredni wpływ na Twoją decyzję?
Moim ulubionym perkusistą jest Ian Paice. Deep Purple, to zresztą zespół którego jestem fanatycznym wielbicielem. Jednak pierwszym dużym impulsem do gry był wywiad z Black Sabbath, który poleciał po Teleexpresie chyba w lato 89 r. To było z okazji promocji płyty „Headless Cross”. Utwór tytułowy otwiera charakterystyczny rytm Cozy Powella, a w teledysku odziany w skóry Cozy, ze swoją wielką yamaha na tle płonących krzyży zrobił na mnie duże wrażenie.

05. Napisz coś o swoim zestawie perkusyjnym (początki, stan obecny, plany na przyszłość)
Pierwszym zestawem był biały Polmuz na dziwnej ramie. Niesamowity przykład myśli technicznej późnego PRL - instrument rozpadł się chyba po miesiącu grania. Co najdziwniejsze pękały głównie metalowe części. Później miałem chyba jakieś stare Amati, które miało tą zaletę, że się nie rozsypywało. Obecnie mam dwa zestawy: Pearla Session tak z ok. 95 r. oraz sprowadzonego z Niemiec Pearl MMX, na którym głownie gram próby i koncerty. Na MMX gra również Ian Paice co trochę ułatwiło mi wybór. Nie należę do maniaków perkusyjnych, którzy poszukują i eksperymentują ze strojem, czy brzmieniem. Zupełnie nie mam na to czasu ani cierpliwości. Zasadniczo nie biorę też udziału w dyskusjach o wyższości klonu nad brzozą czy na odwrót, lub jednej marki nad drugą. Dla mnie te bębny po prostu brzmią ok. i nie zamierzam ich zmieniać. Ich zaletą jest również to, że są stosunkowo lekkie bo MMX jest zrobiony 0.5 mm sklejki klonowej.

06. Jak często ćwiczysz grę na perkusji?
Niestety muzyka jest tylko i może aż moim ubocznym zajęciem. Próby gramy w zasadzie raz w tygodniu co niestety jest wybitnie deficytowe. Dlatego w wolnych chwilach staram się ćwiczyć w domu na sucho korzystając tylko z pałek i ewentualnie jakiegoś pada. W ten sposób też aranżuję i ćwiczę partie perkusyjne do nowych utworów Niestety nie zastąpi to gry na zestawie. I z tego powodu czuję duży niedosyt gry ale świat nie jest doskonały.

07. Praca w studio i sesja nagraniowa to …?
Lubię pracę w studio dlatego też w LDV jestem nadwornym producentem. To jest twórczy proces, który bardzo lubię. Dotyczy to jednak koordynacji całości nagrań. Sama sesja nagraniowa perkusji zawsze mnie trochę przeraża. Perkusista nagrywa jako pierwszy i nie ma się za czym schować. Reszta zespołu też musi się do tego co nagram jakoś dostosować.

08. Koncert i gra dla publiczności to…?
Duża dawka emocji i cały czas zdziwienia, że są osoby które chcą nas oglądać i słuchać.

09. Gdyby zaproponowano Ci koncert na dwa zestawy perkusyjne, z kim chciałbyś zagrać i dlaczego?
Chyba z Ianem Paicem, choć wcześniej musiałbym sporo poćwiczyć. Rozumiem nieźle jego styl gry. Choć ja postrzegam rolę perkusisty jako służebną w stosunku do pozostałych instrumentów. Dla mnie to instrument rytmiczny a nie solowy więc nie wiem czy bym w takiej konwencji się dobrze odnalazł.

10. Czy jest jakiś utwór w którym zagrałeś i z którego jesteś szczególnie dumny?
Chyba nie ma dotychczas takiego utworu. Moje partie są technicznie raczej proste choć staram się, aby były ciekawe i dobrze osadzone w stylistyce utworu. Na nowej płycie nad którą powoli pracujemy, będą utwory o bardziej skomplikowanych partiach perkusyjnych niż na pierwszych dwóch płytach LDV więc może wtedy coś tu się zmieni.

11. Czy zajmujesz się komponowaniem muzyki, piszesz teksty, aranżujesz utwory?
Trochę komponuję choć mając tylu płodnych kompozytorów w zespole perkusiście trudno jest się przebić ze swoimi pomysłami. Mam za to duży wpływ na aranżacje utworów bo bez perkusji nikt nie pojedzie i beze mnie nic i tak się nie wydarzy. Wcześniej czy później i tak materiał trafi w moje ręce. Broń boże nie piszę tekstów.

12. Czy umiesz grać na innych instrumentach?
Nie. Znam podstawowe chwyty na gitarze, choć nie umiem ich pewnie nawet prawidłowo nazwać. Zasadniczo gram na gitarze ze słuchu i jak układ dźwięków mi pasuje melodycznie to fajnie. W taki sposób skomponowałem podstawową partię gitary akustycznej do „Sleepless Nights” z Dreamland. Po prostu zagrałem sekwencję pasujących do siebie melodycznie akordów. Często znajomi się mnie pytają jak można coś skomponować nie umiejąc grać, można wymaga to tylko trochę więcej samozaparcia.

13. Czy masz jakieś hobby nie związane z muzyką?
Dobrze to czy źle ale, Love De Vice wyparło moje inne zainteresowania. Po prostu doba ma tylko 24 godziny i gdy normalnie pracujesz, masz rodzinę i jeszcze zespół, w którym nie tylko grasz (bo zajmuję się też produkcją i promocją), a który jest prawie drugą rodziną, nie pozostaje dużo czasu na inne zajęcia. Przed LDV trochę tańczyłem, co nie jest aktywnością której można oczekiwać po perkusiście, ale też nigdy nie byłem też tak sprawny fizycznie jak wtedy gdy zajmowałem się tańcem. To jest wbrew pozorom zajebiście wymagające fizycznie zajęcie.

14. Czy zaglądasz na ProgRock.org.pl ?
Zaglądam nawet dosyć regularnie. Mam duży sentyment do waszego portalu bo było to pierwsze miejsce gdzie ukazała się recenzja” Dreamland”.

 

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.