1. Ify Jerry Krusade - Nwantinti / Die Die
2. The Hygrades - Rough Rider
3. The Hykkers - Deiyo Deiyo
4. Wrinkars Experience - Soundway
5. The Funkees - Breakthrough
6. The Mebusas - Mr. Bull Dog (Original 45 Version)
7. The Founders 15 - Don't Take Me for a Ride
8. The Ceejebs - Eti Ufok
9. Tony Grey Super 7 - Yem Efe
10. The Identicals - Akwa Kayi Ji Bia Nuwa
11. P.R.O. (People Rock Outfit) - Blacky Joe
12. Cicada - Oli Nkwu
13. The Lijadu Sisters - Life's Gone Down Low
14. Eppi Fanio - Ikoko
15. Bongos Ikwue - All Night Long
Cd 2
1. The Thermometers - Babalawo
2. Colomach - Ottoto Shamoleda
3. The Black Mirrors - The World Ends
4. The Semi-Colon - Isi Agboncha
5. The Lawrence Amavi Group - Money That's What I Want
6. The Hygrades - Somebody's Gotta Lose or Win
7. Ofege - In Concert
8. The Elcados - Chokoi & Oreje
9. Sonny Okosuns & Paperback Limited - Ohomi
10. Chuck Barrister & Voices of Darkness - Be Kind, Be Foolish, Be Happy
11. Tony Grey Super 7 & The Magnificent Zeinians - Ugbo Ndoma
12. Reme Izabo's Music Research - The Same Man
13. The Action 13 - Active Action
14. The Actions - Kpokposikposi
15. The Strangers - Onye Ije
16. The Comrades - Bullwal
17. Ofo & the Black Company - Egwu Aja
1 komentarz
-
Ostatnio mam szczęście do świetnych składanek. I to głównie do tych z krajów afrykańskich.
Rafał Ziemba piątek, 23, lipiec 2010 15:18 Link do komentarza
Sporo już na łamach progrock.org.pl pisałem o muzyce z RPA. Nie miałem jednak do tej pory okazji pisać o scenie nigeryjskiej, która choć nie tak rozbudowana i zróżnicowana jak południowoafrykańska, to posiadała jednak wielką ilość bardzo zacnych kapel psychodelicznych i afro rockowych. Nasuwać się może w tym miejscu pytanie - a cóż to jest ten afro rock? Otóż, moim zdaniem, jest to pojęcie rozumiane dość intuicyjnie i oznacza gatunek muzyczny, który łączy w sobie psychodelię, klasyczny rock oraz elementy rdzennej muzyki afrykańskiej (głównie charakterystyczną rytmikę i bębny). Ok, gdy już mamy to wyjaśnione, przejdźmy do zawartości The World Ends: Afro Rock&Psychedelia In 1970's Nigeria.
Na dwóch płytach zapchanych po brzegi, dostajemy kompilację niemal wszystkich kapel, które w latach siedemdziesiątych tworzyły scenę w Nigerii. I muszę przyznać, że nie ma tu ani jednego słabego utworu! Rdzenni Afrykanie grają na prawdziwie światowym poziomie, ze świetnym brzmieniem i bez żadnych kompleksów wobec swych kolegów z bogatszych krajów.
W zasadzie powinienem wyróżnić tu każdy zespół i każdy utwór. Czy to klasycznie psychodeliczne The Jerry Krusade, utrzymane w stylu późnego Marleya The Lijadu Sisters, czy afro rockowe Ofege - wszystko jest tu świetne. Dodatkowego smaczku dodaje tutaj fakt, że niektóre z utworów wykonywane są po angielsku, a inne w językach afrykańskich (co na przykład nie jest zbyt często spotykane u białych kapel z RPA).
Naprawdę ciężko mi opisać tę składankę, gdyż jestem naprawdę głęboko nią poruszony i wzruszony. Podziwiam muzykalność tych ludzi, ich talent i upór. Co mogę więcej dodać? Że niemal płaczę, gdy słucham tych cudownych dźwięków? Niech będzie. Skoro już to napisałem, to niech wszyscy się o tym dowiedzą.
I tylko mam jedno małe, malusieńkie zastrzeżenie na koniec. Otóż trochę niewystarczające są notki zawarte na albumie. Brakuje informacji o tym gdzie i w którym roku zostały zarejestrowane utwory, oraz z jakich płyt pochodzą.
Znajomość tej płyty to po prostu obowiązek dla każdego. Wiedza o rocku progresywnym nigdy nie będzie bez niej pełna. Tym bardziej, że wiele z tych zespołów nigdy nie doczekała się reedycji swych nagrań na kompakcie.
Ta kompilacja wymyka się skali. Noty nie powinno więc być, choć z obowiązku wystawię najwyższą. Ale to i tak zbyt mało.
Ten album to absolutna konieczność!!!
5/5