Under Age

Oceń ten artykuł
(16 głosów)
(1970, album studyjny)
1. Pinball Wizard (4:09)
2. Where Is My Mind (3:37)
3. Tin Soldier (4:15)
4. Forget It, I Got It (4:11)
5. Mystery Tour (5:18)
6. Can`t Be So Bad (3:59)
7. Society`s Child (4:45)
8. Sitting On The Top Of The World (5:01)
9. Evil Woman (5:57)

Total Time: 41:12
- Alex Jackson / vocals, acoustic guitar, piano
- Dave Summer / guitar, vocals
- Martin Fisher / bass, keyboards
- Pete Huish / drums

1 komentarz

  • Aleksander Król

    Dzika pasja kolekcjonerska, każąca mi zbierać całe dyskografie, i płyty solowe członków poszczególnych zespołów jest nazywana przez moich znajomych filatelistyką, a znajomy lekarz ciągle obiecuje jakieś pigułki, ale wiecznie zapomina... Czasami jednak dzięki temu zboczeniu zdarzy się coś fajnego. Paręnaście lat temu przyszła pora na nasz kochany Camel. Spisałem co mam i ruszyłem na krakowską giełdę 'Pod Przewiązką' dozbroić się w resztę. Po godzinie miałem już wszystko, łącznie z solowymi płytami Bardensa, Basssa i nawet Adamsa. Obładowany jak sympatyczny wielbłąd, wróciłem do domu, odpaliłem sprzęt i zacząłem przesłuchiwać płytę po płycie. Nie jednego dnia oczywiście, bo pomimo uwielbienia dla spółki Latimera, chyba bym oszalał... I tak trzeciego dnia wylądowała w laserze płyta 'Under Age', a ja zająłem się zaległą korespondencją. Już pierwsze dźwięki wbiły mnie w fotel, a następne sprawiły, że korespondencja poszła w odstawkę. Zawsze byłem mocno wyczulony na grę Latimera, więc moje zdziwienie było ogromne - to ON tak też potrafi?! Ale następne 30 sekund spowodowało, że wstałem! Albo oni wszyscy powariowali albo... to nie był Camel. Prawda była jednak jeszcze inna - to był Camel, ale z kapelą Latimera nie miał nic wspólnego. I w ten sposób zupełnie niespodziewanie trafiłem na świetną kapelę z kręgu psychodelicznego ciężkiego rocka. Brytyjska grupa, która... wyemigrowała do Włoch! Tam nagrali jeden jedyny album (włoska zaraza jakaś, czy co?) i rozpadli się. Ale muzyka, którą po sobie zostawili jest doskonała. Oczywiście stylistycznie nie ma nic wspólnego ze znanym nam Camelem. Jest to wczesny (płyta była nagrana w 1969 roku) hard rock z elementami proga, obficie zaprawiony duchem psychodelii. Dziewięć utworów, 41 minut muzyki. Żywiołowej muzy z rozszalałą gitarą w roli głównej. Czasami nasuwają się lekkie skojarzenia z Atomic Rooster, czasami zapachnie Led Zeppelin, a czasami Beatlesami. Nie jest to płyta wytyczająca jakieś nowe kierunki, nie jest też kanonem. Jest to po prostu bardzo dobra płyta z tamtego okresu, po którą chętnie i często sięgam. Nikt z kochających tamte lata nie będzie zawiedziony. Polecam wszystkim smakoszom antyków.

    Aleksander Król wtorek, 26, lipiec 2011 13:32 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.