01. Imię i Nazwisko.
Wojciech Biliński.
02. Grupa, lub projekt muzyczny z którym obecnie jesteś związany?
GRENDELl 96. W następnej kolejności będzie to solowa płyta Sebastiana Kowgiera, czyli projekt Waiting Room.
03. Ile miałeś lat kiedy stwierdziłeś, że chcesz zostać muzykiem? Czy od razu myślałeś o perkusji? Jak wyglądała Twoja muzyczna edukacja?
Trudno stwierdzić. Gdzieś w połowie szkoły podstawowej zacząłem marzyć o stworzeniu zespołu rockowego. Muzyka była ważnym elementem w moim życiu, otaczała mnie zewsząd. Mój starszy brat zaraził mnie tą pasją i to dzięki niemu już jako dziecko miałem możliwość wejść w ten niesamowity świat, poznać wykonawców, których słucham i podziwiam do dziś. Zawsze ciągnęło mnie do bębnienia, pewnie dlatego, iż mój ojciec pogrywał na perkusji kiedy nie było mnie jeszcze na świecie. Zamiłowanie do tego instrumentu mam chyba w genach. Budowałem sobie zestaw z poduszek, wałków i innych dziwnych rzeczy. Puszczałem jakąś płytę i próbowałem wystukać to, co dany perkusista. Tak to się zaczęło. W późniejszym etapie swego życia trafiłem do MDK. Kiedy zagrałem instruktor był w szoku, nie chciał uwierzyć, że za prawdziwym zestawem siedzę pierwszy raz w życiu. Domowe pukanie pod magnetofon dało rezultaty.. Występowałem w kilku zespołach by w późniejszym okresie, pod silnym wpływem dokonań Marillion, wraz z kolegą powołać do życia formację Grendel.
04. Czy jest jakiś zespół, a może konkretny utwór, który miał bezpośredni wpływ na Twoją decyzję?
Konkretnego utworu ani wykonawcy nie ma. Wielu artystów miało wpływ na tą decyzję. Na przestrzeni lat moje upodobania wielokrotnie się zmieniały. Nigdy nie ograniczałem się do jednego nurtu, wydaje mi się, iż byłoby to nad wyraz nudne. Dzięki różnorodności stylistycznej wyniesionej z domu, łatwiej odnalazłem się później w roli muzyka. O ile mogę siebie tak nazwać. Tych zespołów i utworów jest naprawdę cała masa, nie potrafię wskazać tego jednego, wyjątkowego. Wiem tylko tyle, że gdy zacząłem grać wiedziałem w jakim nurcie chcę się poruszać. Wtedy najsilniej oddziaływał na mnie Marillion.
05. Napisz coś o swoim zestawie perkusyjnym (początki, stan obecny, plany na przyszłość)
Na początku był to duży zestaw Amati, własność miejscowego MDK. Kolejny to też Amati, ale już taki wypasiony na ramie, który kupiłem w komisie. Obecnie gram na bębnach Sonor Force 2007 Stage. Tomy: 8,10,12,14. Blachy mieszane - Paiste, Zildjan, Instambul, oraz Sabian. Używam naciągów Aquarian Performance II. Myślę o rozbudowie zestawu, na razie jednak nie ma na to funduszy.
06. Jak często ćwiczysz grę na perkusji?
Miałem krótki okres w którym trochę ćwiczyłem, lecz tak naprawdę nie mam do tego cierpliwości. Wiem, że to poważny błąd i często braki te dają o sobie znać. Ostatnio staram się nadrabiać zaległości. Kilka razy w tygodniu pojawiam się w Absinth Studio i coś tam sobie kombinuję.
07. Praca w studiu i sesja nagraniowa to …?
Długotrwały, żmudny i wyczerpujący proces. Z drugiej zaś interesujące doświadczenie. Lubię pracę w studio, choć z pewnością nie zawsze jest kolorowo. Zmęczenie wskrzesza frustracje, momentami człowiek traci pozytywne nastawienie. Kiedy jednak widzisz jak z dnia na dzień to co miałeś w swojej głowie zaczyna przybierać odpowiedni kształt, nie masz wątpliwości, że warto było przejść przez te chwilowe męki i "spadki napięcia".
08. Koncert i gra dla publiczności to…?
Niesamowita przyjemność. Konfrontacja z publicznością. Uwalnia się wówczas masa emocji, takich których nie spotkasz w studio. No i jest to czas szaleństwa, oraz wesołej zabawy. Koncert to wolność, bez ograniczeń i kontrolowania się.
09. Gdyby zaproponowano Ci koncert na dwa zestawy perkusyjne, z kim chciałbyś zagrać i dlaczego?
Ian Mosley, Manu Katche, Mel Gaynor, Chris Maitland, Gavin Harrison, Mike Portnoy, Phil Collins, Vinie Colaiuta. Każdy z nich przedstawia swoją grą coś innego, coś co bardzo cenię. Nie wiem czy zdołałbym się wczołgać za zestaw i cokolwiek zagrać. Na sama myśl robi mi się słabo.
10. Czy jest jakiś utwór w którym zagrałeś i z którego jesteś szczególnie dumny?
Dumny jestem z tego, że udało się pewne sprawy doprowadzić do końca, nagrać płytę, osiągnąć jakiś cel. W nawale obowiązków i problemów życia codziennego nie zawsze jest to takie proste. Co do samej gry - myślę, że na przygotowywanym właśnie albumie Grendel 96 znajdzie się kilka fragmentów, z których będę w miarę zadowolony. Zamkniemy całość - zobaczymy.
11. Czy zajmujesz się komponowaniem muzyki, piszesz teksty, aranżujesz utwory?
Komponowanie odpada ponieważ nie potrafię grać na innych instrumentach. Aranżacja to etap w którym biorę udział i staram się przedstawiać swoje pomysły. Piszę teksty. Tak było w przypadku Grendel - "The helpless" i tak jest również teraz, w przypadku "Grendel 96". Nie wiem dlaczego tak się dzieje, z tego co pamiętam nikt nie chciał się tym zająć, a ktoś musiał. Przy "The helpless" duży wkład miał Seba, który napisał ich kilka. Obecnie pracujemy razem nad ostatecznym kształtem tekstów Grendel 96. Sprawa jest dość skomplikowana - nie wszystkie wspaniałe słowa da się w naszym pięknym języku wyśpiewać. Stąd też wersje końcowe niektórych tekstów różnią się od tego co przynoszę na wstępie. Wokalista nie może mieć bowiem wątpliwości, musi czuć to, co próbuje przekazać. Warto słuchać wszelkich uwag i szukać wspólnego mianownika. To niezmiernie ważne.
12. Czy umiesz grać na innych instrumentach?
Nie umiem. Kiedyś uczyłem się nawet grać na gitarze, trwało to kilka dni i dałem sobie spokój. Z moją systematycznością nie da rady. Zdarza się, iż po kilku piwkach pobrzdąkam sobie na klawiszu czy basie, graniem tego raczej nazwać niestety nie można.
13. Czy masz jakieś hobby nie związane z muzyką?
Film i książka. Czytam właśnie książkę pt. "Cud". Autorem jest Irving Wallace. Zbyt wiele nie powiem ponieważ jestem na początku.
14. Czy zaglądasz na ProgRock.org.pl ? :-)
Zaglądam - trzeba wiedzieć co w trawie piszczy.