Michał Kowalski

01. Imię i Nazwisko.
Michał Kowalski

02. Grupa, lub projekt muzyczny z którym obecnie jesteś związany?
[wreath] , Mahound, In Vino Veritas

03. Ile miałeś lat kiedy stwierdziłeś, że chcesz zostać muzykiem? Czy od razu myślałeś o perkusji? Jak wyglądała Twoja muzyczna edukacja?
To nastąpiło dość późno, bo dopiero w drugiej klasie gimnazjum. Powód był prozaiczny; przyjaciel chciał założyć zespół i potrzebował do niego ludzi. Miałem jedynie rozważyć czy chcę zostać wokalistą czy perkusistą. W końcu po części zostałem i jednym i drugim, a muzyka zajęła nagle w moim sercu najważniejsze miejsce. Perkusja kręciła mnie najbardziej ze względu na dynamikę grania, efektowność i możliwość energetycznego wyżycia się. Nie pomyliłem się ani trochę. Moja muzyczna edukacja, oprócz kilku dobrych rad brata ciotecznego, który także jest perkusistą, ograniczała się do bycia samoukiem. Trochę tego teraz żałuję, być może moje postępy byłyby szybsze gdybym miał dobrego nauczyciela, ale kijem Wisły już nie cofnę.

04. Czy jest jakiś zespół, a może konkretny utwór, który miał bezpośredni wpływ na Twoją decyzję?
Bezpośredniego wpływu nie było, ale w momencie w którym zacząłem grać na bębnach ogromnie inspirowałem się twórczością Tool. Gra Danny'ego Careya była porażająco precyzyjna, a sam zespół generował na żywo totalnie magiczną wibrację która mnie po prostu rozwalała.

05. Napisz coś o swoim zestawie perkusyjnym (początki, stan obecny, plany na przyszłość)
Zaczynałem jak wielu mnie podobnych na Polmuzie niemal dwa razy starszym ode mnie. Brat oddał mi go kiedy kupił sobie porządny zestaw perkusyjny, a ja uzupełniłem to przypadkowo zebranymi talerzami oraz werblem Power Beat, który był ośmioipółcalowym potworem o głębokim, mechanicznym brzmieniu. Nic tam się ze sobą nie kleiło i po dwóch latach dokonaliśmy z kolegami rytualnego spalenia tego cuda. Obecnie gram na pięknym zestawie Gretsch Catalina Maple, a klon daje tym bębnom fantastyczny głęboki wydźwięk. Zamierzam pozostać temu wierny i nie mam chyba żadnych fantazji w kwestii nowego hardware. Bardziej zainwestowałbym w nowe talerze, kupując coś z zestawu Amedia Antiqua albo jakąś fajnie brzmiącą china.

06. Jak często ćwiczysz grę na perkusji?
Zbyt rzadko. Oprócz prób staram się przynajmniej raz w tygodniu, ale także z tym różnie bywa. Staram się mimo wszystko układać czas aby znaleźć dla bębnów właściwe, ważne miejsce.

07. Praca w studio i sesja nagraniowa to …?
Skupienie, stres, spora odpowiedzialność, ale jednocześnie wielka satysfakcja, że uczestniczy się w tworzeniu czegoś co wcześniej w pozie czoła wypracowałeś na próbach.

08. Koncert i gra dla publiczności to…?
Emocje, których nie da się z niczym porównać. Kiedy siedzę za zestawem patrząc na rozradowaną publiczność i nadaję dynamikę gry całemu, rozkręconemu zespołowi to czuję że żyję naprawdę. Udany koncert rekompensuje mi wszystkie stresy i potknięcia związane z przygotowaniami. Po prostu wynosi na inną orbitę.

09. Gdyby zaproponowano Ci koncert na dwa zestawy perkusyjne, z kim chciałbyś zagrać i dlaczego?
To bardzo trudne pytanie. Jest wielu perkusistów, których podziwiam, a sam mam poczucie że nie jestem godzien stroić im naciągów. Z przyjemnością jednak jammowałbym z Gavinem Harrisonem, który powala mnie precyzją i swobodą grania bez popadania w popisywanie się, na które to cierpi wielu muzyków z kręgu progresywnego rocka. Pograłbym chętnie z Martinem Lopezem, byłym bębniarzem Opeth, bowiem dla mnie ideał perkusisty to człowiek, który nie wychodzi ze swoją grą na plan pierwszy, a jednocześnie nie da się go przeoczyć kiedy słuchasz jego partii. A Martin taki jest, sposób w jaki używa talerzy, albo przeskakuje od ekstremalnie ciężkich do delikatnych partii jest niesamowity. I w końcu zagrałbym koniecznie z Mickiem Harrisem gdyby chciało mu się jeszcze kiedykolwiek zasiąść za jakimś zestawem. Facet jest dla mnie synonimem swobody i inwencji przy całkowitym oddaniu się temu co gra, dzielimy też wspólnie wielką miłość do muzyki elektronicznej.

10. Czy jest jakiś utwór w którym zagrałeś i z którego jesteś szczególnie dumny?
Myślę, że znalazłoby się kilka takich kawałków. Uważam że fantastycznie wyszły "In Transit" oraz "Barabbas" z nadchodzącej płyty [wreath]. Obydwa stanowiły spore wyzwanie dla mnie i uwielbiam je grać. Kolejne numery już powstają, więc sądzę, że ta lista szybko się zmieni. ;)

11. Czy zajmujesz się komponowaniem muzyki, piszesz teksty, aranżujesz utwory?
Tak. We [wreath] wszyscy wspólnie aranżujemy utwory, których baza często rodzi się ze wspólnych jamów. Dzielę też czasem obowiązki tekściarza z naszym wokalistą. W Mahound, który jest praktycznie sludge metalowym strumieniem świadomości utwory rodzą się swobodnie z płynnej dźwiękowej magmy. A w In Vino Veritas często też śpiewam, gram na syntezatorze i przeróżnych dziwnych instrumentach.

12. Czy umiesz grać na innych instrumentach?
Kiedyś przez jakiś czas próbowałem się z basem i mam zamiar do tego wrócić jeśli nadarzy się okazja. Poza tym trochę kombinuję na syntezatorach, looperach i sekwencerze, i czasami z takiego dłubania coś wyrasta na potrzeby In Vino Veritas ale to bardziej zabawa niż poważne granie. Marzy mi się zmierzyć z saksofonem. Poza tym trochę śpiewam, ale główną moją miłością pozostaje perkusja.

13. Czy masz jakieś hobby nie związane z muzyką?
Bardzo dziwaczne. Jestem miłośnikiem komunikacji miejskiej Warszawy i osobą związaną po trochu ze środowiskiem sympatyków transportu publicznego. Ostatnio odkrywam w sobie na nowo, zapalonego taternika. Na więcej hobby, co z żalem stwierdzam, po prostu nie mam czasu. ;)

14. Czy zaglądasz na ProgRock.org.pl ? :-)
Całkiem często od kiedy odkrywałem was jakiś czas temu. :)

 

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.