Nie samym progiem człowiek żyje. Fani dobrej muzyki doceniają przecież wiele gatunków muzycznych. Nierzadko także próbują szukać korzeni swej ulubionej muzyki w czasach bardzo odległych, kiedy jeszcze nie było szeroko rozumowanej muzyki rockowej. Wcześniej jednak mieliśmy w historii muzyki wiele barwnych, niezwykłych osobistości muzycznych, które niewątpliwie odcisnęły później piętno na tym co wydarzyło się w kolejnych dekadach w muzyce. Taką postacią z pewnością była francuska piosenkarka Edit Piaf, której pasmo wielkich sukcesów trwało od lat 30-tych do lat 60-tych poprzedniego stulecia. Jej pieśni przepełnione dramatyzmem i niebywałą ekspresją do dziś fascynują słuchaczy i powodują swoistą elektrykę, która potrafi zawładnąć całym umysłem i ciałem słuchacza. Edit nie ma już pośród nas ponad 50 lat. Ale są w muzycznym świecie osoby które próbują z mniejszym lub większym powodzeniem kultywować to co maleńka ciałem, a wielka duchem francuska śpiewaczka wiele lat temu po sobie pozostawiła.
Dla fanów talentu Piaf okazja ostatnio nadarzyła się wyborna, by raz jeszcze skosztować podróży do tamtych czasów. Agencja Koncertowa Good Music bowiem zorganizowała ostatnio szereg koncertów z cyklu "Piaf! The Show!". Okazją była 100 rocznica urodzin Edit Piaf. Widowisko muzyczne przedstawiało największe przeboje francuskiej artystki na przestrzeni jej całej kariery artystycznej od początków w latach 30-tych po największe sukcesy powojenne. Widowisko pełne obrazów i skojarzeń przeniosło widzów na urokliwe ulice paryskiego Montmartre w czasy "La Vie En Rose". Wszystkie piosenki wykonała Anne Carrere – młoda i zarazem utalentowana wokalistka o której przyjaciółka Edit Piaf z lat jej młodości - Germaine Ricord powiedziała: "głos i osobowość Anne Carrere to wcielenie Edith Piaf z najlepszych lat jej kariery."
Widowisko "Piaf! The Show!" odwiedził w Warszawie Rafał Klęk - nasz zaprzyjaźniony fotograf. Oto co udało się Rafałowi uwiecznić w klatce aparatu - oczywiście koniecznie w odcieniach sepii.