2. Welcome to the Mirrorland (3:46)
3. I'm the King, I'm the Sun (4:56)
4. The Key: Will (1:07)
5. Take You to Sweet Harmony (3:24)
6. Get Rid of Your Fears (2:56)
7. When Something Old Dies (1:21)
8. Alt - land - is (5:12)
9. Party Goes On (4:25)
10. Stüldt Håjt (8:59)
11. For All Mankind (6:17)
12. Time (7:07)
13. The Real Thing (18:02)
Czas całkowity: 71:38
Bonus CD (Zen Garden 1998 remastered)
1. Skies Are Open (7:24)
2. Third Stone From The Sun (7:46)
3. Have You Seen The Pygmi-Mies (2:20)
- Jukka Jylli ( bass, backing vocals )
- Sami Kuoppamäki ( drums )
oraz:
- Kimmo Kajasto ( synths etc. )
- Sakari Kukko ( saxophone )
- Peter & Pan ( diggeridoo, jew harp )
- Carl Käki-Motion ( stüldt håjt )
1 komentarz
-
Trzecia i ostatnia płyta Kingston Wall , wydana „za życia” artysty… Zwrot „za życia” ma tu szczególną wymowę – niecałe pół roku po tej płycie , Petri Walli – założyciel grupy , twórca jej całego repertuaru i genialny gitarzysta – popełnił samobójstwo… Cała jego gra , od pierwszej płyty, sugerowała jakiś rodzaj szaleństwa, duchowego obłędu nie pozwalającego na racjonalne rozumienie otaczającego nas świata… Miałem niejasne wrażenie , że gitara była dla niego mieczem, lub sztyletem, za pomocą którego odseparowywał się od rzeczywistości, której nie akceptował.. Oj Petri, Petri…. co żeś ty uczynił…?
Aleksander Król środa, 27, marzec 2013 23:13 Link do komentarza
Jaka jest ta płyta…? Najdojrzalsza , to na pewno… Grupa zaczęła penetrować nieco inne muzyczne rejony, to już nie czysty hard – space - rock… Pojawiają się elementy fusion, transowa elektronika, melorecytacje…. Ale nadal króluje fantastyczna gitara Petri’ego , nadal mamy rozpędzoną, cudownie rozkołysaną sekcję i nieco arabizujące zagrywki. 13 utworów, prawie 72 minuty muzyki. Praktycznie bez przerw, jeden utwór płynnie przechodzi w kolejny. Trzy ostatnie – to kwintesencja tej płyty. Czy pisząc teksty, Petrii już podjął decyzję…? No bo jak rozumieć :
” look out world it's time to die no more crying with my mind…” albo :
“one day we will say goodbye to all of them who live the time…”
Oj Petri, Petri…. co żeś ty uczynił…?
Wspaniała płyta, wspaniały zespół , wspaniała gitara….. I cień zbliżającego się końca…
Polecam tą płytę wszystkim. Z czystym sumieniem. Takiej gitary powinno się słuchać codziennie…. Wszyscy, którzy mieli lub mają do czynienia z tym instrumentem oszaleją z zachwytu…oczywiście jak zwykle, moim, cholernie subiektywnym zdaniem…..