02. Incarnation Of Logos (8:46)
03. The Sun-song (8:30)
04. The Dance In Doubt And Fear (7:36)
05. Mutiny (9:56)
06a. Gliding Into Light And Knowledge (4:24)
06b. Inside (6:34)
07. Atlantis' Agony At June 5th - 8498, 13 p.m. Gregorian Earthtime (20:54)
- Klaus-Peter Matziol ( bas, śpiew )
- Jürgen Rosenthal ( perkusja )
- Detlev Schmidtchen ( instrumenty klawiszowe )
1 komentarz
-
1978 rok - Eloy w wielkiej formie. Są uznawani za jedną z największych grup progresywnych na świecie, mają na swoim koncie takie płyty jak Eloy, Inside, Floating, Dawn, Power and the Passion i genialny Ocean. Nawet w Polsce coś tam o nich słychać.... Dużo koncertują. Logicznym zakończeniem tego etapu działalności jest nagranie płyty koncertowej... Pomysł zrealizowali w marcu 1978 roku. Zarejestrowali prawie 80 minut muzyki. 8 utworów. Dobranej bardzo rozważnie, z poprzednich płyt, tworzących tu jakby suitę... W muzyce Eloy nie ma żadnych fajerwerków technicznych, nie ma oszałamiająco szybkich solówek, jest za to pewien klimat, który udało im się odtworzyć na koncercie. Oczywiście tematem przewodnim jest zagłada Atlantydy. Płytę rozpoczyna prawie 12-minutowy Poseidon's Creation z ostatniej płyty (Ocean). Grupa często zmieniała skład, ale ten :
Aleksander Król poniedziałek, 13, czerwiec 2011 10:01 Link do komentarza
- Frank Bornemann ( śpiew, gitary )
- Klaus-Peter Matziol ( bas, śpiew )
- Jürgen Rosenthal ( perkusja )
- Detlev Schmidtchen ( instrumenty klawiszowe ) zawsze wydawał mi się optymalny. Posłuchajcie zwłaszcza perkusji....
Kolejnym utworem jest dziewięciominutowy Incarnation Of Logos - pochodzący podobnie jak poprzedni z LP Ocean , brawurowo zagrany , świetny, bardzo melodyjny numer z kapitalną grą basu. O perkusji już nie będę wspominał.... Dalej mamy The Sun-song z płyty Dawn poprzedzony krótką melorecytacją wprowadzającą nas w klimat...To jeden z najpiękniejszych utworów w historii Eloy... Pozostajemy przy płycie Dawn, teraz mamy prawie ośmiominutową, wspaniałą wersję The Dance In Doubt And Fear z rozszalałą w cudowny sposób perkusją... Następny kawałek , dziesięciominutowy Mutiny to przypomnienie płyty Power and the Passion - piękna wersja doskonale pasująca do całości. I znów wracamy do Dawn, tym razem za sprawą Gliding Into Light And Knowledge. To moim zdaniem najsłabszy fragment koncertu, nie bardzo wiem po co zamieszczony... chyba że miał być wstępem do Inside - znakomitego numeru z drugiej płyty Eloy. I pora na finał - doskonały, monumentalny, przejmujący , blisko 21-minutowy Atlantis Agony At June 5th - 8498, 13 p.m. Gregorian Earthtime. Potęga... Znakomite zakończenie znakomitego koncertu... Dziś już się tak nie gra, stylistyka Eloy może nawet śmieszyć młodych adeptów proga, ale wtedy, w końcówce lat siedemdziesiątych słuchaliśmy tego na równi z Pink Floyd, Genesis lub Yes. A poza tym , to naprawdę świetna, równa płyta. Polecam wszystkim miłośnikom antyków...