A+ A A-

Astral Daze: Psychedelic South African Rock 1968-1972

Oceń ten artykuł
(3 głosów)
(2006, album studyjny)
1. The Whip         
2. Astral III         
3. The Boy and the Bee         
4. Straight Ahead         
5. My Back Feels Light/What Can You Say         
6. The Eagle Has Landed         
7. You Keep Me Hanging On         
8. Blurry Visions         
9. Fire         
10. Predictions         
11. Kafkasque         
12. Blue Machines And Dreams         
13. The Mad Professor         
14. Cathy Come Home         
15. Morning Light         
16. Race With The Devil         
17. Magic Dragon         
18. Birds Flying High
SUCK
THE INVADERS
OMEGA LIMITED
OTIS WAYGOOD
ABSTRACT TRUTH
DICKIE LOADER WITH FREEDOM'S CHILDREN
THE FLAMES
BUZZARD
THE THIRD EYE
HAWK
FREEDOM'S CHILDREN
BRYAN MILLER'S DESTRUCTION
JOHN & PHILLIPS COOPER
THE FIREFLIES
TIDAL WAVE
THE BATS
THE IDIOTS
McCULLY WORKSHOP


Więcej w tej kategorii: Strange Daze' 97 »

1 komentarz

  • Rafał Ziemba

    Kompilacje to taki dziwny wynalazek. Zazwyczaj służą one tym ludziom, którzy nie słuchają zbytnio muzyki, i chcą mieć tylko najpopularniejsze przeboje z danego gatunku muzyki, danego roku, danej wytwórni...

    Są też składanki, które przynoszą wiele ciekawych, zapomnianych bądź niepublikowanych rzeczy. Nie są to wydania typu 'The Best Of', nie kupisz ich w sklepie firmy 'Tele zakupy Mango Gdynia', nie pochodzą one także z serii 'Giganty Rocka'. Są to wydawnictwa pokroju Cambodian Rocks, lub właśnie Astral Daze.

    Składanka ta, to wybór utworów psychodelicznych nagranych w RPA w latach 68-72.
    Większość z tych 18 numerów ukazała się dawno temu na singlach i albumach, dziś już zakurzonych i zapomnianych. Niektóre z tych kapel poza singla nawet nie wyszło... Ale to nic dramatycznego przecież, historia muzyki rockowej zna mnóstwo takich (i gorszych) przypadków.

    Już sam tytuł brzmi obiecująco. Oczywiście jest on pewnym kalamburem. Astral Daze to może być także Astral Days a ponadto, jest to fraza wyjęta z numeru Freedom's Children o tytule The Homecoming, którego studyjna wersja znajduje się na albumie Astra.

    A na samym krążku aż 18 numerów. Obok sław takich jak wspomniane już wyżej Freedom's Children, Suck, Hawk, Otis Waygood i Abstract Truth, mamy też wiele różnych mniej znanych grup. Ponieważ jednak większość materiału który się tu znajduje nie był uwzględniony wcześniej na żadnym srebrnym krążku, zajmę się każdym numerem z osobna.

    Całość rozpoczyna Suck, z numerem The Whip wyjętym z ich jedynego albumu Time To Suck z 1970 roku. Jest to pierwszy i ostatni (to w sumie dwa chyba;)) autorski numer jaki Suck kiedykolwiek oficjalnie wydał. Dla tych którzy nie znają Time To Suck napiszę, że to ciężkie Purplowe riffy, oparte na basowym brzmieniu, plus psychodelia - szczególnie jeśli chodzi o dość niedbałą solówkę.
    The Invaders to pozycja numer dwa, choć utwór nosi tytuł Astral 3:) To już rock w amerykańskim dość stylu. Brzmi to jak pomieszanie melodyki Hendrixa z Hammondami. Podobnie jak Suck, numer ten pochodzi z 1970 roku a ukazał się na albumie There's A Light, There's A Way, który obecnie został nielegalnie wydany na cd przez wytwórnię Second Harvest i którego to wydania oczywiście kupować nie polecam.
    Następnie mamy pierwszy cover Gun na tej składance. Numer The Boy And The Bee został tutaj zagrany przez Omega Limited. Ciekawe, że jeszcze będzie okazja usłyszeć na tym albumie kolejny cover Gun. Musiała być to bardzo popularna grupa w tamtym czasie w RPA. To wykonanie zasługuje na uwagę głównie z powodu przejścia w końcówce do Lotu Trzmiela - kompozycji Rimskiego-Korsakowa. Oryginalnie numer ukazał się w 1970 roku jako strona B singla.
    Wielki skok jakościowy dostarcza nam Otis Waygood wraz z kompozycją Straight Ahead. Świetny bluesowo rockowy kawałek, z bardzo fajną partią saksofonu i ciekawym brzmieniem. Po raz pierwszy można go było usłyszeć na albumie Ten Light Claps And A Scream z 1971. Dziś płyta ta została podzielona na dwie części i rozłożona jako bonusy na wersjach cd wcześniejszych dwóch albumów. Fragment ze Straight Ahead znajduje się na kompaktowej edycji albumu Simply Otis Waygood.
    Abstract Truth występuje tu, z po części Beatlesowskim po części przypominającym All Along The Watchtower numerem My Back Feels Light/What Can You Say. Został on nagrany podczas sesji do albumu Silver Trees, ale ukazał się jedynie na kompilacji Cool Sounds For Heads. W dość dobrym dla muzyki rockowej 1970 roku.
    Pod numerem 6 mamy kolejną ciekawostkę. Kooperacja wielkich Freedom's Children z piosenkarzem pop Dickie Loaderem. The Eagle Has Landed to song na cześć lądowania na księżycu, a więc i klimat jest space rockowy - choć nie ma tu takiego czadu jak na Astra. I ten utwór ukazał się w 1970 roku. A do Freedom's Children jeszcze raz wrócimy.
    Pierwszy z wczesnych numerów Afrykańskiej sceny prezentuje nam zespół The Flames, ze swoją przeróbką You Keep Me Hanging On, najbardziej znaną z wykonania Vanilla Fudge, których to interpretacja nie pozostała dla The Flames rzeczą obojętną. Mi szczerze powiedziawszy chyba nawet bardziej się podoba ten cover coveru. Dzięki bardzo przestrzennemu brzmieniu ta właśnie wersja zyskuje psychodeliczny klimat. Dla chcących usłyszeć całą płytę nie dobrych wieści. Soulfire!!, bo tak się zwała, ujrzała światło dzienne w 68 roku i nie było do tej pory oficjalnej reedycji na cd.
    Utwór Blurry Visions to jedno z niewielu świadectw istnienia zespołu Buzzard. Powstał on po rozpadzie The Fireflies wydał tylko dwa single i słuch po nich zaginął. Ta przyjemna dla ucha kompozycja pochodzi z 1971 roku.
    No i teraz prawdziwa perełka. Third Eye występuje tutaj z przeróbką znanego na całym globie Fire! Arthura Browna. Słyszymy tu wczesną, singlową wersję coveru, który w dwa lata później rozrósł się do ośmiu minut! Tutaj mamy szybkość, dość wierne odegranie... i momentami błędny tekst. No i przypomina to jednak wersję mono Fire!, gdzie jeszcze nie słychać dokładnie wszystkich partii instrumentów. Choć w zespole The Third Eye grało dwóch gitarzystów, to chyba dla dobra coveru wzięli sobie wolne:)
    Drugą połowę składanki otwiera Hawk, czyli kolejna gwiazda z RPA. Predictions to numer dla Hawka typowy. Mocny wokal, oszczędna gitara i sporo akustycznych instrumentów. Miał się ukazać na albumie Africa She Too Can Cry i ukazał się... ale tylko w Afryce Południowej. Nie znajdziemy go na Brytyjskiej edycji albumu, ani na jego kompaktowej reedycji - nawet wśród bonusów. Szkoda, bo Hawk nie grywał raczej słabych numerów, a ten jest jednym z jego lepszych.
    A żeby nie odchodzić za bardzo od sław, to mamy mocny cios w postaci drugiego numeru Freedom's Children na tej kompilacji. Oczywiście słowo mocny ze wcześniejszego zdania można wziąć w nawias, gdyż tym razem zostaliśmy uraczeni Kafkasque, który jest przepięknym przykładem klasycznej psychodelii - nawet z tymi żeńskimi chórkami - i pochodzi z debiutu Freedom's Children. Tu akurat każdy fan może być usatysfakcjonowany, gdyż w ubiegłym roku Fresh wypuścił reedycję Battle Hymn Of The Brokean-Hearted Horde na cd. Nie trzeba sięgać do winylu z 1968.
    Bryan Miller's Destuction gra nam numer Blue Machines And Dreams, który pochodzi z singla z 1969 roku. Zresztą, grupa ta nigdy poza single nie wyszła. Jest to taki podrockowiony beat. W sumie nic nadzwyczajnego, ale posłuchać warto.
    Super natomiast jest następny utwór czyli The Mad Profesor duetu John&Phillipia Cooper. To taki psychodeliczny folk, który zaczynał się jak hip hop niemalże:) Syd Barrett by się nie mógł tego powstydzić, choć ten numer jest trochę łagodniejszy, niż dzieła tego nieodżałowanego geniusza. The Mad Profesor był częścią albumu The Cooperville Times, który także nie został wznowiony od 69 roku i jak wieść gminna głosi, jest w tej chwili sporym rarytasem.
    Wreszcie przyszedł czas na wspomnianych już wyżej The Fireflies. Cathy Come Home zaczęło się bardzo bluesowo, a przeszło nagle w najzwyklejszy na świecie beat... dziwny to zaiste numer, z singla z 1968 roku. Jeśli ktoś lubi beat (ja akurat lubię), to pozycja jak znalazł.
    Tidal Wave wita nas bardzo ładnymi klawiszami, fajną gitarową solówką, Beatlesowską rytmiką... i bardzo specyficznym wokalem. Tym bardziej, ze i brzmienie nie jest najlepsze. Ale sama kompozycja miodzio. Ten i inne utwory Tidal Wave można znaleźć na składance ich 'dzieł zebranych' które wydane zostały przez Fresh Music. Debiutancki krążek, z którego pochodzi kompozycja Morning Light o której właśnie piszę, znajduje się tam w całości.
    Wreszcie pojawia się dawno zapowiadany drugi cover Gun. Tym razem w wykonaniu The Bats słyszymy największy hit z repertuaru Brytyjczyków, czyli Race With The Devil. W bardzo udziwnionej wersji, gdyż wzbogaconej o partię trąbki! Jakoś tak 'meksykańsko' się robi... naprawdę warta uwagi przeróbka.
    Na przedostatniej pozycji mamy mój ulubiony numer z tej składanki. Zespół o przeuroczej nazwie The Idiots z numerem Magic Dragon, który w 1968 roku wylądował na stronie B singla. Bardzo psychodeliczny pop który Idioci tu prezentują nie jest tak urzekający co tekst refrenu: 'my magic dragon may be fantasy, but I don't really care because he loves me' - jak mogło mnie to nie zauroczyć?:) Ta kompozycja z pewnością mogłaby się znaleźć na którymś z solowych albumów Barretta.
    Na sam koniec mamy McCully Workshop, z piosenką ze strony B singla z 1972 roku. Birds Fly High niestety nie brzmi zbyt dobrze jak na swoje lata. Choć jest flet i trąbka to brzmi to jakoś zbyt cukierkowo jak na mój gust. Pomimo tego, że nie słodzą tak przez cały czas, to jednak psuje to obraz całości. I pomyśleć, że ja piszę coś złego na temat używaniu fletów w muzyce rockowej... Numer dobry jak na stronę B.

    I tak przeszliśmy razem przez te 18 numerów. Oczywiście za walor historyczny tej kompilacji należy się 5. Ciężko oceniać takie wydawnictwa przez inny pryzmat a już na pewno ocena nie jest współmierna z ocenami standardowych albumów. Ci co lubą zabytki i archiwalia rockowe, oraz Ci którzy lubią soczystego psychodelicznego rocka powinni się w tą składankę zaopatrzyć. Tym bardziej, ze nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle niektóre z tych zespołów otrzymają zaszczyt bycia wydanym na oficjalnym, srebrnym krążku.

    A ponieważ w Polsce ciężko o tą płytę polecam udać się na stronę Fresh Music - http://www.freshmusic.co.za/ i tam bezpośrednio dokonać zakupu.

    Rafał Ziemba niedziela, 22, marzec 2009 15:40 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.