Strange Daze' 97

Oceń ten artykuł
(3 głosów)
(2009, album koncertowy)
Cd 1:

1.Awakening (Gaia Avatara)
2.Rooms Of Shord (Red Giant)
3.Green Acid (Nucleon)
4.New Arrival (ST 37)
5.Holographic Caves (Architectural Metaphor)
6.Evanwalker P.I.M (FI)
7.Laminate My Organ Donor Card (Bionaut)
8.Pre Millennium Transmissions (Freak Element)
9.Harbour Of Infinity (Melting Euthoria)
10.Burning Inside (Born To Go)
11.Faerienot Space (Quarkspace)
12.Soft Martian (Alien Planescapes)
13.The Stream (Drumplay)

Cd 2:

1. Intro 
2. Sunrise (Gaia Avatara) 
3. Green Acid (Nucleon) 
4. Translunar Injection (ST37) 
5. Evan Walker P.I.M. (F/i) 
6. Rooms Of Shord (Red Giant) 
7. 25,000 Feet Per Second (Far Flung with Nik Turner)
8. Soul Herder (Far Flung with Nik Turner)
9. Opa Loka (Far Flung with Nik Turner)
10. Re-Laminate my organ donor card (longer re-edit)  (Bionaut) 
11. Vagabond (Nick Riff's Freak Element) 
12. Burning Inside (Born To Go)
13. Faerienot Space (Quarkspace) 
14. The Stream (Drumplay)
15. Kairds (Architectural Metaphor) 
16. Radiation King (Alien Planetscapes)
17. CelestialHysteria (Melting Euphoria) 
18. Kauai (Hawkwind) 
19. Assassins Of Allah (Hawkwind)
20. Brainstorm/In Your Area (Hawkwind)

GAIA AVATARA
RED GIANT
NUCELON
ST 37
ARCHITECTUAL METAPHOR
FI
BIONAUT
FREAK ELEMENT
MELTING EUPHORIA
BORN TO GO
QUARKSPACE
ALIEN PLANESCAPES
DRUMPLAY
FAR FLUNG with NIK TURNER
HAWKWIND

1 komentarz

  • Rafał Ziemba

    Daze i Days to bardzo podobne słowa. I często w nazwach utworów, czy płyt występują naprzemiennie, na zasadzie gry słownej. Nie tak dawno temu recenzowałem pierwszą część składanki Astral Daze. Teraz przyszło mi opisywanie koncertu Strange Daze' 97.

    To dwupłytowe wydawnictwo ukazało się już kilka lat temu, ale najwyraźniej zaistniała potrzeba wznowienia. Ja tej potrzeby nie byłem świadom, ale dzisiejszy świat jest już tak urządzony, że produkuje się więcej rzeczy niż komukolwiek potrzeba. Niemniej jednak miło, że kolejny album na którym można usłyszeć Hawkwind trafił pod moje strzechy.

    Bez owijania w bawełnę, już na samym początku muszę wytknąć ogromny błąd tego wydawnictwa. Istniał on na poprzedniej edycji, istnieje także teraz. Jest nim kompletny chaos. wiadomo co prawda kto wystąpił na koncercie, i jaki jego numer, bądź numery znalazły się na albumie, ale nikt nie fatygował się napisać w jakiej kolejności! Który zespół gra pierwszy a który czwarty czy piąty możemy sie tylko domyślać. Karygodny błąd. Nigdy się jeszcze z czymś takim nie spotkałem, a spotkałem się nawet z Gracjanem Roztockim, więc nic mnie nie powinno dziwić. A zadziwia.

    No dobrze. Jest internet, są domniemane tracklisty. Błędy edytorskie nie mogą mi przysłonić zawartości muzycznej.

    Jeden znany muzyk i jeden znany zespół wystąpili tego wieczoru. Nik Turner oraz Hawkwind - oto te dwie znakomitości. Niegdyś Turner był częścią Hawkwind, wystąpił na jego najlepszych albumach, ale to już zamierzchłe dzieje.
    Reszta zespołów jest mi kompletnie nieznana.
    W zamierzeniu Strange Daze miało zebrać śmietankę space rockowych kapel z USA. Nie wiem jak prezentuje się tam nowa scena, ale wierzę, że to zadanie zostało wykonane poprawnie.

    Koncert rozpoczyna intro, w bardzo Hawkwindowym stylu. a potem na scenę wkracza Red Giant z numerem Rooms Of Shord. W sumie więcej tu stoner niż space rocka, ale być może to wina brzmienia. W każdym razie zespół sieka nas raz po raz riffami rodem z Black Sabbath, i blisko mu momentami do takich kapel jak Orange Goblin.
    Po Red Giant słuchamy Nucelon. Tu pojawia się więcej spaceowych elementów, szczególnie jeśli chodzi o efekty dźwiękowe. Natomiast brzmienie moim zdaniem sporo się pogorszyło.
    Kolej na zespół o enigmatycznej nazwie ST 37. W dalszym ciągu obcujemy z dźwiękiem rodem z bootlegów. Zespół zaś proponuje nam kobiecy głos na tle zaimprowizowanych chyba dźwięków. Muzyka trochę jak z filmów Tarantino.
    Jedźmy dalej.
    Numer Holographic Caves wykonuje Architectural Metaphor. Brzmienie zdecydowanie się polepszyło, więc i samą muzykę odbiera się lepiej. Po raz kolejny gościmy wokalistkę. Utwór jest bardzo przyjemny, powolny, transowy. Naprawdę dobry. I można go nazwać 100% space rockiem, choć nie jest żadną kopią Hawkwind.
    Co miłe - mam już za sobą pięć kapel, i żadna nie starała się grać jak Hawkwind.
    Teraz przychodzi czas na FI. Brzmią bardzo klasycznie, nawet starają się naśladować Hammondy. Myślę, że znaleźli by miejsce dla siebie w Black Widow Records. Posępne riffy, naprawdę hipnotyczny klimat. W zasadzie wystarczy dodać trochę starego brzmienia do mrocznej atmosfery i jest duża szansa na kontrakt z włoską wytwórnią. Przynajmniej takie mam wyobrażenie.
    Gdy FI skończyło swój instrumentalny numer oddałem się słuchaniu kolejnej kapeli, a był nią Bionaut.
    Cały utwór to tylko nie prowadząca do niczego narracja na tle bliżej nieokreślonych dźwięków. Trochę skromnie. Mam nadzieję, że zostaną zapamiętani z czegoś więcej, niż tylko ten numer.
    Nick Riffs Freak Element także nie prezentuje niczego szczególnego. Nacisk w Pre Millenium Transmissions został położony na perkusję, co rzadko kiedy się sprawdza. Ot trochę bębnienia, gdzieś tam brzdąknie gitarka, zaświszczą jakieś klawisze i to tyle.
    O niebo lepiej prezentuje się Melting Euphoria. Pierwszy zespół na tej koncertówce, który muzycznie otwarcie czerpie z Hawkwind, i wychodzi mu to dobrze. Ale grają bardzo króciutko i brakuje wokalu.
    Wraz z kolejnym numerem pojawia się wreszcie jakaś zapowiedź i wiadomo, że naprawdę słuchamy koncertu. A prezentuje nam to zespół Born To Go (nawiązanie do bogów space rocka oczywiste). Sama kompozycja jest taka sobie, szybko przelatuje i nie pozostawia wiele w głowie.
    Czas na Quarkspace. Ładna nazwa, ładna muzyka. Psychodelia pełną gębą, aż żal trochę chwyta, że nie pozostawili tego numeru bez gitary, tak świetnie daje sobie radę sama sekcja z klawiszami. Szkoda też, że panowie trochę gubią się pod koniec. No ale cóż poradzić - w końcu to festiwal amatorów.
    Przedostatni na pierwszym dysku gości Alien Planetscapes. Ich Soft Martian, to ciekawie zaaranżowany kawałek space rocka. Subtelne brzmienie bębnów, mnóstwo dziwnych odgłosów w tle oraz saksofon. Choć nie jest to chwytliwe, ani nie ma tu łatwych do zapamiętania melodii - podoba mi się.
    A na sam koniec Drumplay. Bardzo nijaka nazwa prawda? Aż ciarki mnie przeszły na myśl, że mogło by to być coś na kształt popularnego swego czasu Safri Duo... Brrr...
    I w zasadzie kompozycja pod tytułem The Stream okazała się takim po prostu bębnieniem. Nie porywającym, nie powodującym opadu szczęki na podłogę. Gdy słucham czegoś takiego chce mi się nucić przebój Mano Negra King Of Bongo:)

    Tak się kończy dysk pierwszy.

    Z drugim natomiast jest duży kłopot.

    Teoretycznie miał to być dźwiękowy zapis festiwalu, ale nie tego który się rozgrywał na scenie, lecz w tłumie. A więc mieliśmy słyszeć odgłosy ludzi na pierwszym planie, a muzyka miała być gdzieś w tle. Choć i ten pomysł okazał się nie do końca zrealizowany... Niektóre numery są w całości, inne nie, do tego czasami są przerywane odgłosami publiki. Kompletny chaos. Ale spróbuję się z nim zmierzyć.

    Po raz kolejny słyszymy Gaia Avatara z Sunrise i Nucleon z Green Acid, tyko, że teraz trwa on jedynie dwie minuty i piętnaście sekund.
    ST 37 prezentuje Transular Injection. Słabo. Numer kompletnie nie porywa, zresztą brzmienie zniechęca. Lećmy dalej.
    FI oraz Red Giant mają do swej dyspozycji w sumie tylko niecałe dwie minuty. Zupełny bezsens wydawniczy.
    Wreszcie przychodzi kolej na Nika Turnera, który na festiwalu wystąpił z zespołem Far Flung. Prezentuje tu trzy numery.
    Pierwszy z nich to 25,000 Feet Per Second, w którym niestety prawie nie słychać wokalu (a przy okazji saksofonu), a szkoda. Bardzo transowa kompozycja, niestroniąca od orientalizmów.
    Soul Herder to króciutki, instrumentalny numerek a po nim mamy Opa Loka - Hawkwindowy klasyk z płyty Warrior On The Edge Of Time. Czemu nie można było dać mu więcej miejsca na płycie??????
    Zamiast klasyki znów słyszymy nowości. Bionaut prezentuje znów to samo co na dysku pierwszym, z tym, ze tym razem jest to 'longer edit'.
    Pewnie ten sam ktoś który zadecydował o małym tylko udziale Turnera i Hawkwind, zadecydował też o nagraniu Nick Riff's Freak Element z ich Vagabond od środka. Bardzo fajny numer (dużo lepszy, niż ich wcześniejsza próbka na tej składance), z ciekawą solówką na klawiszach, w bardzo Doorsowym stylu, ale brakuje początku... BAŁAGAN!!!
    Zupełnie nie wiem też, gdzie się podziały te odgłosy publiki. Juz nic nie rozumiem.
    Quarkspace dostało miejsce na jeszcze jeden prawie cały utwór, podczas, gdy Drumplay gra to samo, Melting Euphoria i Architectual Metaphor mają tylko ponad minutę na zaprezentowanie nowych kompozycji a w to wszystko wplątał się cały numer Alien Planetscapes. Uff...
    No i przy okazji Drumplay słyszymy przez chwile odgłosy z publiki. Rzeczywiście, zgodnie z tytułem płyty, jest tu dziwnie. Tyleż dziwnie co denerwująco.
    Przejdźmy do Hawkwind.
    Jedna z moich ulubionych kapel wykonuje tu trzy a w zasadzie dwa utwory, choć tak po prawdzie to cztery:) Bo kompozycja Kauai jest zupełnie niesłyszalna, zagłuszana, przez pana prezentera, który się produkuje na pierwszym planie, potem jednak mamy to zrekompensowane. Assassins Of Allah na początek a potem Brainstorm w środku którego mamy space reggae, czyli numer In Your Area. Oczywiście wersje różnią się troszkę od swoich płytowych odpowiedników. Brainstorm na ten przykład jest szybsze, trochę jakby mniej dokładne, ale za to z gościnnym udziałem Turnera.
    Dla fanów Hawkwind rzecz godna polecenia.

    Tylko teraz kwestia oceny... Za muzykę 3,5. Bo poza Hawkwind i Turnerem to może ze trzy numery rzuciły się w uszy.
    Za stronę edytorską płyty DWÓJA!!!!
    Wartość archiwalna bardzo cenna i niepodlegająca ocenie.

    Postawię więc 3.

    3/5

    Rafał Ziemba czwartek, 05, listopad 2009 12:56 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.