The Black Chord

Oceń ten artykuł
(35 głosów)
(2012, album studyjny)

1. Cocoon
2. The Black Chord
3. Quake Meat
4. Drift
5. Bull Torpis
6. Barefoot In The Head


- Richard Vaughan / guitar, Mellotron, Moog, vocals
- Brian Ellis / lead guitar, Moog
- Conor Riley / Mellotron, Moog, organ, piano, vocals
- David Hurley / drums, percussion, flute
- Stuart Sclater / bass
Więcej w tej kategorii: « The Weirding

1 komentarz

  • Bartosz Michalewski

    W trzy lata po debiutanckim The Weirding retrorockowcy z San Diego powracają z nowym albumem. I wiele wskazuje na to, że The Black Chord zrobi jeszcze więcej zamieszania w świecie prog rocka niż jej poprzedniczka.

    Weirding był dosyć głośnym albumem w 2009 roku, ale wtedy kręciłem nosem. Album był za długi (prawie 80 minut!), naiwnie patetyczny, a fragmenty inspirowane Pink Floyd, czy Debiutem Crimson są tam tak wyraźne, że można je pokazać palcem. Mając w pamięci doświadczenie zapoznawania się z tamtym albumem, które było dla mnie średnia przyjemnością, zwlekałem ile mogłem z konfrontacją z nowym dziełem Astry. Teraz wiem, że niepotrzebnie!

    The Black Chord to dość typowy retro rock, starający się raczej odtworzyć rocka sprzed 40 lat, niż się nim inspirować. Tym razem jednak zespół zamiast zrzynać spróbował stworzyć z tych wszystkich, od dawna znanych elementów, coś w miarę własnego. I efekty są znakomite! Przede wszystkim muzyka Astry zyskała na naturalności. Nie ma tu tego kombinowania z debiutu, grupa zamiast zastanawiać się którą, typową dla starego proga sztuczkę za chwilę odpalić po prostu gra. I świetnie im to wychodzi!

    Ta muzyka płynie jak space rock, ale brzmi bardziej symfonicznie. Poza tym mocniej, jest bardziej gitarowa niż stare kapele progresywne. Ale powiedzieć, że to heavy prog byłoby przesadą. Właściwie nie wiem do czego ich porównać. Coś jakby pomieszać Eloy (w którym ktoś z troski o słuchacza zakneblował Franka Bornemanna), z Camel. Mniej więcej tak mi to brzmi. Z tym, że oczywiście to porównanie absolutnie nie wyczerpuje tematu. jest w tej muzyce coś jeszcze - Astra.

    Fajnie słyszeć, jak kapelom reto art rockowym rosną skrzydła, jak zaczynają w tej zakurzonej stylistyce odnajdywać siebie. Wiadomo, że to nadal jest chów wtórny i wielkości dawnego proga raczej nie osiągnie, ale przynajmniej fajnie się tego słucha. W każdym razie sam lubię od czasu do czasu posłuchać tego typu kapel. I jestem pewien, że każdy, kto podziela te moje upodobania będzie The Black Chord zauroczony.

    Bartosz Michalewski sobota, 07, kwiecień 2012 16:24 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.