Octane Twisted

Oceń ten artykuł
(5 głosów)
(2012, album koncertowy)

CD 1 - The Incident - Chicago
1. Occam's Razor
2. The Blind House
3. Great Expectations
4. Kneel And Disconnect
5. Drawing The Line
6. The Incident
7. Your Unpleasant Family
8. The Yellow Windows Of The Evening Train
9. Time Flies
10. Degree Zero Of Liberty
11. Octane Twisted
12. The Seance
13. Circle Of Manias
14. I Drive The Hearse

CD2
1. Hatesong (9.57)
2. Russia On Ice / The Pills I'm Taking (15.02)
3. Stars Die (5.57)
4. Bonnie The Cat (6.11)
5. Even Less (14.28)
6. Dislocated Day (7.05)
7. Arriving Somewhere But Not Here (12:59)

DVD - The Incident - Chicago (On Special Edition only)
1. Occam's Razor
2. The Blind House
3. Great Expectations
4. Kneel And Disconnect
5. Drawing The Line
6. The Incident
7. Your Unpleasant Family
8. The Yellow Windows Of The Evening Train
9. Time Flies
10. Degree Zero Of Liberty
11. Octane Twisted
12. The Seance
13. Circle Of Manias
14. I Drive The Hearse

 

- Steven Wilson (vocals, guitar, piano)
- Richard Barbieri (keyboards, synthesizer)
- Colin Edwin (bass guitar)
- Gavin Harrison (drums)

oraz:
John Wesley (vocals, guitar)

2 komentarzy

  • Michał Jurek

    Niezmordowany Steven Wilson znalazł czas między nagrywaniem kolejnego albumu solowego, trasą koncertową No-Man oraz remasteringiem klasycznych płyt z lat siedemdziesiątych i uraczył fanów dwupłytowym albumem sygnowanym mianem Porcupine Tree. Album 'Octane Twisted' zawiera występ Jeżozwierzy w Chicago z kwietnia 2010 roku, uzupełniony paroma utworami zarejestrowanymi na koncercie w Albert Hall w Londynie w październiku tegoż roku.

    Narażę się pewnie ortodoksyjnym fanom, ale uważam, że recenzowana płyta jest wydawnictwem całkowicie zbędnym. Po wysłuchaniu 'Octane Twisted' tylko utwierdziłem się w przekonaniu, jak słabym albumem jest 'The Incident', który w postaci koncertowej został zaprezentowany na pierwszej płycie omawianego wydawnictwa. Jak na dłoni widać (a może raczej słychać) wszystkie niedostatki, słabości kompozycyjne i muzyczne wypełniacze. No wieje nudą po prostu. W zasadzie bronią się jedynie najdłuższe utwory, czyli 'Time Flies' i 'I Drive The Hearse'. A jeszcze momentami Steven Wilson potyka się wokalnie, potwierdzając, że wybitnym śpiewakiem jednak nie jest...

    Druga płyta zestawu 'Octane Twisted' jest już lepsza, ale to raczej zasługa nagrań na niej zawartych. 'Stars Die', 'Even Less' (w oryginalnej, wydłużonej postaci), 'Arriving Somewhere But Not Here' czy 'Russia On Ice' naprawdę trudno zepsuć, bo to dobre piosenki są. Ale nawet i one nie przesłonią prostej prawdy, a mianowicie: Jeżozwierze grywali już lepsze koncerty i wydawali lepsze koncertowe albumy. Mam wręcz wrażenie, że zespół - a może tylko jego lider - znużył się już nieco graniem tych utworów. Co z tego, że 'Octane Twisted' jest świetnie wyprodukowany i dobrze brzmi, skoro prezentuje ni mniej ni więcej tylko odartą z radości grania rutynę. Aż żal słuchać, jak Porcupine Tree, kiedyś eksperymentujący i wyznaczający nowe horyzonty muzyczne zespół, zwolna zamienia się w swoją własną karykaturę, dając kolejny wystudiowany od A do Z show, w którym nie ma miejsca na spontaniczność i żywiołowość.

    Piszę to wszystko ze ściśniętym sercem, bo PT to dla mnie wciąż ważny zespół. Nie mogę jednak zaakceptować tego, że Steven Wilson i koledzy zwyczajnie rozmieniają się na drobne. Chociaż może to wcale nie są drobne? Z pewnością bowiem wydanie 'Octane Twisted' ma uzasadnienie handlowe. Album tani nie jest, a jak choć część fanów kupi go sobie na pamiątkę z ostatniej trasy koncertowej, to płynność płatnicza muzyków od razu się poprawi.

    Z kronikarskiego obowiązku dodać należy, że 'Octane Twisted' ukazał się też w postaci wydawnictwa wzbogaconego o płytę DVD z rejestracją suity 'The Incident'. Z rozpędu nabyłem właśnie tę wersję, ale po wysłuchaniu części audio nie mam już ochoty na oglądanie płyty DVD. Zresztą, całe to wydawnictwo jest średnio luksusowe, bo plastikowe wkładki, w których spoczywają płyty, wklejono krzywo do kartonowej obwoluty, zaś wkładka wydrukowana na ciężkim, grubym papierze została niedbale przytwierdzona do obwoluty dwoma lichymi zszywaczami. Efekt? W moim egzemplarzu po kilku przeglądnięciach cała wkładka po prostu oderwała się i wypadła z okładki.

    Nie wiem, czy Steven Wilson planuje nagranie jeszcze jakichś utworów pod szyldem Porcupine Tree. W najbliższym czasie chyba nie, patrząc na liczbę innych projektów, w których uczestniczy. Może to jednak lepiej. Po co burzyć legendę zespołu, wydając nijakie płyty. 'Octane Twisted' takim właśnie albumem jest: niepotrzebnym i artystycznie chybionym, mogącym sprawić radość jedynie najbardziej zagorzałym i wytrwałym fanom, którzy zbierają absolutnie wszystko, co Steven Wilson wyda. Aż się łza w oku kręci, gdy człowiek sobie pomyśli, że kiedyś PT potrafili nagrywać takie koncertówki jak 'Coma Divine' czy nawet 'Warszawę'.

    Michał Jurek czwartek, 27, grudzień 2012 17:26 Link do komentarza
  • Paweł Dalka

    Studyjny dorobek Porcupine Tree tymczasowo kończy się w 2009 r. albumem 'The Incident'. Tymczasowo, bo muzycy tej grupy ostatnimi czasy wydają się być niesamowicie płodni. Steven Wilson przed rokiem stworzył dwupłytowy 'Grace For Drowning' - drugi solowy album, który w ciągu ostatnich miesięcy zebrał mnóstwo laurów i przychylnych opinii. Nie zaspokoił jednak apetytu i już pod koniec lutego możemy spodziewać się kolejnej solowej odsłony Steve’a zatytułowanej 'The Raven That Refused To Sing'. Warto zaznaczyć, że to nie jedyny projekt Wilsona, bo przed kilkoma miesiącami koncertowo wskrzeszony został No-Man. Podobnie jest z pozostałymi członkami grupy. Richard Barbieri nawiązał współpracę ze Steve’em Hogarthem z Marillion, czego owocem jest krążek 'Not The Weapon But The Hand'. Colin Edwin pracuje nad solową płytą oraz albumem projektu Metallic Taste Of Blood, zaś perkusista Porcupine Tree Gavin Harrison kontynuuje współpracę z 05Ric. Solowe płyty od lat wydaje też wspomagający zespół na koncertach gitarzysta John Wesley.

    Przy tak intensywnej aktywności muzycznej wspomnianych panów nowy krążek „Porców” wydaje się być tylko kwestią czasu. Kiedy to nastąpi? Nie wiadomo. Brytyjczycy starają się osłodzić czas oczekiwania serwując nowe wydawnictwo koncertowe. 'Octane Twisted' to piąty album koncertowy, a zarazem trzeci w dorobku ich wideografii. Całość materiału pierwszej płyty oraz krążka DVD została zarejestrowana podczas koncertu promującego wspomniany album 'The Incident' w The Rivera w Chicago w kwietniu 2010 r. Na drugiej płycie znalazły się utwory z pozostałych albumów, pochodzące z występu w Royal Albert Hall w Londynie w październiku 2010 r. Materiał dojrzewał dwa lata, by w odpowiedniej oprawie trafić na półki sklepowe.

    Znając dotychczasowy dorobek zespołu nie zaznamy zaskoczenia. Set zagrany jest perfekcyjnie, a całość wydaje się być mocno dopieszczona. Nic dziwnego, gdyż nad ostatecznym brzmieniem czuwał Harrison i Wilson. Materiał na DVD oraz z pierwszej płyty wydawnictwa to 14 utworów z 'The Incident' trwających godzinę. Niewiele, ale jeśli dodamy do tego kolejne 7 utworów z drugiego krążka, to mamy wówczas ponad dwugodzinną podróż z zespołem. Wystarczający czas, aby wejść na jeżozwierzowe drzewo i na nim pozostać.

    Paweł Dalka poniedziałek, 03, grudzień 2012 18:37 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.