Muzyk, kryjący się pod tajemniczymi inicjałami JD, to Jakub Dwornicki – nasz rodak mieszkający w Monachium, który od jakiegoś czasu związany jest z tamtejszą sceną. W 2013 roku, pod pieczą Kuby Mańkowskiego z gdyńskiego studia Sounds Great Promotion*, wydał swój debiutancki krążek zatytułowany „Moloch’s Engines”. Choć był to kawałek porządnego rockowego grania, to album przeszedł bez większego echa (szczególnie w Polsce), a na kolejny trzeba było czekać trzy lata. JD wraz z Łukaszem Kumańskim za bębnami wypuścił – również we współpracy z SGP – „Northern Air”.
Album przy pierwszym kontakcie (wizualnym) nie robi dobrego wrażenia. Ot inicjały i tytuł umieszczone na szarym tle o skórzanej teksturze – bliżej mu do klasycznej demówki. Jednak po umieszczeniu w odtwarzaczu „brzydkie kaczątko” zamienia się w łabędzia i to nie byle jakiego, bowiem upierzonego w solidne heavy/rockowe tonacje. Rozpoczynający „Saved” może pochwalić się porządnym riffem, który porywa już po pierwszych sekundach. „Retribution” jest za to bardziej eklektyczny – rapowane frazy świetnie odnajdują się w miszmaszu rapu, funky, a nawet ekstremalnych form metalu (tak, są tu blasty!). Zarówno „Northern Air”, jak i „Hope” przeniosą słuchacza w grunge’owe nastroje pokroju Alice in Chains. „Psycho”, co wskazuje już sam tytuł, jest bardziej psychodeliczny – przesterowany wokal zgrabnie łączy się tu z gitarowym szaleństwem. Na „Refuse To Lose” JD powraca do hardrockowych brzmień, by na „Lullaby” nieco spuścić z tonu – ta akustyczna ballada doskonale sprawdza się jako wyciszenie przed finałową „trójcą”. „Outside My Window” zaczyna się niepozornie, ale potem zaskakuje doomowym riffem w klimacie Black Sabbath. Całość dopełnia popisowe solo Kuby. „Idols” to już metalowy taran – agresywne wokale uzupełnione industrialnymi wstawkami tworzą jeden z najlepszych utworów na płycie. Wisienką na torcie jest „Crown of Thorns”. Kompozycja stonowana, choć różnorodna pod kątem melodyki (subtelne partie klawiszy) na dodatek podparta nośnym refrenem i imponującymi solówkami.
Bardzo podoba mi się „brudna” produkcja „Northern Air”, która podkreśla rockowy charakter materiału. Tutaj brawa należą się Jakubowi Mańkowskiemu, który swoje umiejętności pokazał już przy współpracy z Eweliną Lisowską, Nergalem, Damianem Ukeje, Małgorzatą Ostrowską, czy Sylwią Grzeszczak. JD natomiast zręcznie operuje rozmaitymi inspiracjami, tworzy interesujące gatunkowe kolaże, ale w jego kompozycjach brakuje nieco porządku. Przy słuchaniu każdego utworu nasuwa się jakieś skojarzenie, co dało się już zapewne zauważyć przy czytaniu poprzedniego akapitu. Kuba nie jest też mistrzem mikrofonu. Chwilami brakuje mu dynamiki w głosie, a z czasem jego nosowe manieryzmy zaczynają nużyć – na tej płaszczyźnie przydałaby się jakaś zmiana. Pomimo tych potknięć po „Northern Air” warto sięgnąć, chociażby ze względów artystycznych. Z jednej strony nie brakuje tu rockowych szlagierów, a z drugiej imponujące instrumentarium – z nutką eklektyzmu – znacznie podbija wartość wydawnictwa. JD to muzyk szczery i pełen pasji, którego pracowitość może za jakiś czas popłacić.
Obecnie Kuba Dwornicki, wraz Bonifazem Prexlem (perkusja) oraz Mattem Grissinim (bas), koncertuje pod szyldem JD Power Trio i byłoby miło, gdyby w takim składzie zawitali również do Polski. Nie tylko w ramach kulturowej integracji, ale przede wszystkim dla solidnych rockowych wrażeń – niech to będzie taka mała sugestia dla rodzimych organizatorów.
3.5/5
Napisane przez Łukasz 'Geralt' Jakubiak
01. Saved
02. Retribution
03. Northern Air
04. Hope
05. Psycho
06. Refuse To Lose
07. Lullaby
08. Outside My Window
09. Idols
10. Crown Of Thorns