Książka “PROGRESYWNY (U)ROCK” autorstwa brytyjskiego muzyka Edwarda Macan’a z 1997 roku, która ukazała się w Polsce w 2001 roku nakładem Toruńskiego wydawnictwa “C&T” jest lekturą obowiązkową dla każdego fana Rocka Progresywnego.
Autor opisuje historię tego gatunku muzycznego począwszy od jego narodzin, czyli od drugiej połowy lat 60-tych, i sięga do pierwszej połowy lat 90-tych XX wieku.
Już na samym początku dzięki wypowiedzi Davida Jacksona (saksofonista zespołu Van Der Graaf Generator) dowiadujemy się, co było “iskrą”, która zainicjowała narodziny w/w gatunku w muzyce rockowej. Czytając dalej odkrywamy, jaki zespół nagrał najbardziej wpływowy - wzorcowy album, który zaważył na dalszym rozwoju rocka progresywnego.
Dzięki rozdziałom poświęconym kontekstowi kulturowemu i socjologicznemu dowiemy się wiele o pochodzeniu, wykształceniu i przynależności klasowej rodzin muzyków (jak i ich samych), którzy stworzyli klasyczne składy i nagrali ikoniczne płyty progresywne. A także dostaniemy pełen obraz całej kontrkultury, z której pochodzili ówcześni ich fani (identycznie autor czyni w przypadku opisu tzw. gatunków pokrewnych.)
To z tej książki dowiemy się dlaczego ci młodzi ludzie chcieli i uwielbiali tworzyć tak wymagającą i skomplikowaną muzykę? Jak narodził się pomysł na suitę rockową ? Co kryje się za nazwą : album koncepcyjny?
Na podstawie czterech klasycznych dla gatunku utworów autor przedstawia nam sam proces twórczy “od kuchni “ i pozwala czytelnikowi zrozumieć dzięki temu zabiegowi, co myśleli ich twórcy i co powodowało, że wdrażali te swoje pomysły ”z uporem maniaka“ w życie.
Wspaniale ukazane są etapy rozwoju tej odmiany rocka. Okazuje się, że był “ złoty okres “, następnie nadeszła “ druga fala”, a wskutek “nalotu punk rocka kiedy opadł kurz” powstało z gruzów dziecko zwane “ Rock Neoprogresywny “ na początku lat 80-tych minionego wieku.
To tylko 276 stron, ale masa wiedzy, sama esencja – zero “lania wody”. Książka niestety nie doczekała się wznowienia, więc pozostaje szukać w internecie.
Recenzja ma swoje ramy. Mam nadzieję, że ta zachęci może choć jedną osobę do sięgnięcia po tę wspaniałą książkę.
PIOTR GARBACZ