Maurycy Nowakowski nie postawił, jakby się wiele osób tego spodziewało, genesisowskiej części kariery Hacketta na piedestale. Wręcz przeciwnie. Jest ona niewielką częścią zawartości książki. Autor w bardzo czytelny sposób przedstawia różnice pomiędzy skromnym, pozostającym nieco na boku gitarzystą a pozostałymi członkami zespołu, głodnymi sukcesu. Informuje, z którymi kompozycjami zespołu Genesis, Hackett miał najwięcej wspólnego, a których wręcz nie cierpiał. Podkreśla jak bardzo pragnął on twórczej niezależności. Jak wnikliwie rozpatrywał wszelkie dokonywane w karierze solowej wybory. Ile duszy i serca wkładał w kolejne projekty, które z nich przyniosły mu satysfakcję, a które uznał za klapę. Dowiecie się także, jakie elementy muzycznego charakteru poróżniły Hacketta ze swym imiennikiem Howem, przy okazji obiecującego wskrzeszenia zespołu GTR, który to projekt okazał się raczej niewypałem. Jakie emocje towarzyszyły akustycznym koncertom gitarzysty, a jakie elektrycznym rewizytom w repertuarze Genesis, oraz jak bardzo zmieniał się koncertowy repertuar i składy jego zespołu.
Dzięki książce poznacie także całe mnóstwo postaci, na które Hackett natrafił na swej drodze. Oprócz pozostałych członków Genesis będzie tam choćby zawsze trwający przy swym starszym bracie John Hackett, a także takie osoby, jak: Nick Magnus, Ian Mosley, Fudge Smith, Julian Colbeck, Bill Bruford, Tony Levin, Ian McDonald, John Wetton, Steve Howe... Tych nazwisk można by wymienić bez liku, a to tylko świadczy jak barwna i ciekawa jest kariera Steve’a.
Ważną postacią w życiu artysty była także Kim Poor, wieloletnia życiowa partnerka gitarzysty. W książce autor znakomicie opisuje ile spokoju wniosła do życia Hacketta Brazylijka oraz ile zawdzięcza jej twórczej inspiracji. Tak, więc widać jak bardzo trafiony jest tytuł książki „Szkice, burze, orchidee”...
Książka zaopatrzona jest także w dokładną dyskografię, z opisami wszelkich wydawnictw, w jakich Steve Hackett wziął udział (składy, tracklisty, informacje o wydawnictwie, czarno-białe miniaturki okładek). Jedynym minusem książki jest zbyt mała ilość zdjęć. Mamy za to bardzo przystępną cenę za książkę. Wydawnictwo GAD Records, bowiem w całej swej ofercie stara się żyć w zgodzie z przeważnie szczupłymi portfelami fanów gatunku. Około 150 stron, dobre wykonanie obwoluty a przede wszystkim ilość i przyswajalność informacji to zdecydowanie czynniki, które mogą zachęcić czytelnika.
Moja ocena:
5/5 - za zawartość tekstową
4/5 - za stronę techniczną
Zdecydowanie polecam Wszystkim fanom tę pozycję!
Dzięki książce poznacie także całe mnóstwo postaci, na które Hackett natrafił na swej drodze. Oprócz pozostałych członków Genesis będzie tam choćby zawsze trwający przy swym starszym bracie John Hackett, a także takie osoby, jak: Nick Magnus, Ian Mosley, Fudge Smith, Julian Colbeck, Bill Bruford, Tony Levin, Ian McDonald, John Wetton, Steve Howe... Tych nazwisk można by wymienić bez liku, a to tylko świadczy jak barwna i ciekawa jest kariera Steve’a.
Ważną postacią w życiu artysty była także Kim Poor, wieloletnia życiowa partnerka gitarzysty. W książce autor znakomicie opisuje ile spokoju wniosła do życia Hacketta Brazylijka oraz ile zawdzięcza jej twórczej inspiracji. Tak, więc widać jak bardzo trafiony jest tytuł książki „Szkice, burze, orchidee”...
Książka zaopatrzona jest także w dokładną dyskografię, z opisami wszelkich wydawnictw, w jakich Steve Hackett wziął udział (składy, tracklisty, informacje o wydawnictwie, czarno-białe miniaturki okładek). Jedynym minusem książki jest zbyt mała ilość zdjęć. Mamy za to bardzo przystępną cenę za książkę. Wydawnictwo GAD Records, bowiem w całej swej ofercie stara się żyć w zgodzie z przeważnie szczupłymi portfelami fanów gatunku. Około 150 stron, dobre wykonanie obwoluty a przede wszystkim ilość i przyswajalność informacji to zdecydowanie czynniki, które mogą zachęcić czytelnika.
Moja ocena:
5/5 - za zawartość tekstową
4/5 - za stronę techniczną
Zdecydowanie polecam Wszystkim fanom tę pozycję!