Kilka miesięcy temu Tenebris wydał przygotowywany od kilku lat album „Alpha Orionis”, którym zmiótł wszelką konkurencję z kręgu metalowej awangardy. Koncertową promocję krążka rozpoczęli na VII Festiwalu w Gniewkowie – i zmietli publiczność. Co kryje się w gwiazdozbiorze Oriona i co może zmieść rodzaj ludzki – opowiedział mi po koncercie Przemysław „Szymon” Szymaniak – głównodowodzący zespołu.
Właśnie usłyszeliśmy ze sceny metal progresywny w stosunku do reszty progresywnego metalu. Zaczynaliście od deathu, a teraz mieszacie spuściznę King Crimson, space, sludge i licho wie co jeszcze.
Szymon: Nie zastanawiam się nad tym, jaką nasza muzyka ma mieć etykietkę. Fajne jest to, że można sobie mieszać rożne składniki i coś ciekawego z tego wychodzi. A jak ty to nazwiesz – to już nie nasza sprawa.
A ile czasu potrzeba było, żeby wymieszać składniki, z których powstała „Alpha Orionis”?
Trudno powiedzieć. Materiał na tę płytę graliśmy od jakichś siedmiu lat. Numery ostateczny kształt przyjęły mniej więcej cztery lata temu – od tego czasu brzmią na koncertach tak jak dziś. Czyli potrzeba było jakichś trzech, czterech lat prób. Ale prób też nie gramy codziennie.
Czemu z programu płyty wyrzuciliście taki fajny numer jak „Gnome”? Reszta repertuaru z promo „Melting” weszła na „Alpha Orionis”, do dziś gracie ten utwór na scenie.
Nie zmieścił się na winylu. Strony nośnika mają określoną długość trwania i któryś kawałek trzeba było poświęcić. Padło na „Gnome”.
Rok temu powiedziałeś mi, że miarą sukcesu zespołu nie jest dziś samo wydanie płyty, a właśnie wydanie jej na winylu...
Czy sukces – nie wiem. Na pewno jest to duży ukłon w stronę fanów, w stronę ludzi, którzy lubią smakować dźwięki. Winyl jest najlepszym nośnikiem dźwięku, daje najlepszą przestrzeń.
Co oznacza tytuł „Alpha Orionis”?
Wyraża ideę orionistyczną. Początkowo miał oznaczać największą gwiazdę konstelacji Oriona – Betelgezę. Ale jeśli trzymać się przekazów – najciekawsze rzeczy dzieją się w pasie Oriona, w okolicy Syriusza. Egipskie piramidy ustawione są w pas Oriona. O Syriuszu i pochodzących stamtąd istotach – Orionitach, mówią i Egipcjanie i Majowie. Jeśli ktoś jest ciekawy – niech zapuszcza Google'a i szuka. Materiału jest mnóstwo.
Nie boisz się uchylać słuchaczom furtki do takich ukrytych znaczeń? Nie wiadomo dokąd może ich to zaprowadzić.
Według mnie jest to szansa na uratowanie ludzkości. Zobacz co się dzieje na świecie. Cały czas gonimy za pieniądzem, mamy coraz mniej czasu. Mnóstwo ludzi żyje jak świnki w chlewie. Nie żeby niehigienicznie, ale mają wyznaczone obowiązki, nakazy, zakazy. Ich życie zaczyna się w pracy, a kończy w śmierci. A po drodze nic, tylko reklamy. To coraz bardziej przypomina hodowlę ludzi. Coraz mniej osób ma czas, żeby to zauważyć i żyć własnym życiem
„Adha Pawn” opowiada o wysadzającym się islamskim terroryście. On też jest kontrolowany?
Tak, to jedna z form manipulacji. Wszystkie teksty krążą wokół tego tematu.
Czy według Ciebie dawne wierzenia, chrześcijaństwo – którego się nie wstydzę - nic już nie mogą nam pomóc? Czy na pewno musimy szukać ratunku aż na Syriuszu?
Nie chodzi mi o wierzenia, raczej o kontrolę ludzi, kontrolę ich umysłów. Wiara nie ma z tym nic wspólnego. Może tylko to, że każda wiara zinstytucjonalizowana, taka z kościołem i kapłanami, służyła jako narzędzie do kontroli populacji. Macie wierzyć w to, a tamto odrzucać. Wszyscy w zespole o tym rozmawiamy i mamy podobne zdanie – ktoś nami steruje. Mówi się nam, że jest coraz lepiej, a zarabiamy coraz mniej. Tylko ktoś mało inteligentny może nie zauważyć manipulacji.
Te wielorękie istoty z okładki płyty to właśnie Orionici?
To już fantazja artysty, który tworzył projekt. Mi zależało tylko na tym, żeby byli na niej Indianie, żeby znalazło się tam odniesienie do Majów, do Meksyku. Jeśli ktoś chce poszukać, to znajdzie różne dziwne wizerunki, na przykład gadoidy. Dziś możemy się nich pośmiać, nie wierzymy w smoki. Ale co mamy zrobić z przeszłością, kiedy ludzie uważali ich istnienie za pewnik?
A kim jest Czarny Ezechiel?
Ezechiel jako taki jest Ezechielem. Starotestamentalnym prorokiem, który napominał Naród Wybrany, wytykał mu niewypełnianie poleceń Jahwe. Są przekazy mówiące o tym, ze Ezechiel wróci. „Black Ezekiel” opowiada właśnie o Ezechielu powracającym do współczesnej ludzkości. Płyta miała się zresztą nazywać „Ezekiel Landing”, ale projekt długo dojrzewał, stanęło na „Alpha Orionis” i dobrze się stało.
Jakie macie plany koncertowej promocji płyty?
Planujemy trasę. Pierwszą jej część zagramy we wrześniu – Kraków, Rzeszow, Przemyśl, Wrocław, Szczecin, Pruszcz Gdański. Potem druga część trasy w listopadzie, ale szczegółów na dzień dzisiejszy nie podam.
Dziękuję za rozmowę!
Z liderem Tenebris - Przemysławem "Szymonem" Szymaniakiem rozmawiał Paweł Tryba
zdjęcia: Michał "Goldmoon" Kwaśniewski - http://goldmoon.pl/