W październiku Soen już po raz drugi wystąpił w Polsce, we Wrocławiu. Tym razem grupa przyjechała już nie jako debiutant (choć patrząc na skład zespołu trudno o "debiucie" mówić), ale jako uznany i ceniony w progresywnym świecie zespół. Z Joelem, liderem i wokalistą formacji, udało mi się zamienić kilka słów po koncercie i umówić na wywiad. Z wymiany kilku maili oraz wiadomości na Facebooku wyszła może niezbyt długa, ale konkretna i ciekawa rozmowa. Zapraszam do lektury!
—
Cześć Joel! Na wstępie chciałbym podziękować za świetny koncert we Wrocławiu (7 października – przyp.). Wyglądaliście na bardzo szczęśliwych stojąc przed pozytywnie i żywo reagującą wrocławską publicznością. Z Waszego punktu widzenia to był równie udany koncert?
Cześć! Koncert był bardzo udany. Dzień wcześniej graliśmy w Pradze i był to dla nas dość trudny występ, mieliśmy wielkiego pecha. Najpierw problemy z tamtejszą policją, problemy z autobusem itp. Nie graliśmy też wcześniej w Czechach, więc przyjazd do Wrocławia był dla nas troszkę jak powrót do „domu”. Mogliśmy się zrelaksować i wyluzować.
We Wrocławiu (w czasie koncertu) określiłeś polską publiczność jako jedną z najlepszych w Europie. Powiedziałeś też ważne zdanie o muzyce progresywnej, że powinna być odbierana nie tylko uchem, ale również sercem. Mógłbyś trochę rozwinąć tę myśl?
Z polską publicznością mam generalnie bardzo dobre wspomnienia. Polska była jednym z pierwszych krajów, który zaprosił nas do siebie, a publiczność tutaj zdaje się być zawsze zaangażowana i pasjonująca się muzyką.
Mówiąc zdanie, o którym wspomniałeś, miałem na myśli to, że niektóre progresywne zespoły w pewnym sensie nadużywają swojego talentu. Moim zdaniem w muzyce progresywnej nie jest najważniejszym to jak szybko i jak bardzo skomplikowane rzeczy potrafisz zagrać. Dla mnie muzyka jest jedyną formą sztuki, która coś abstrakcyjnego potrafi przemienić w fizycznie odczuwalne emocje, jak uczucie gęsiej skórki czy dreszczy przebiegających wzdłuż kręgosłupa. Muzyka jest jak sakrament, który nie powinien być marnowany bezmyślnym odgrywaniem pentatonicznej skali.
Jak już mowa o muzyce progresywnej – jakie są Twoje ulubione zespoły?
Jest ich sporo, ale jeśli mogę wymienić kilka to byłyby to (stare) Genesis, Yes, Pink Floyd, Jethro Tull, Mahavishnu Orchestra, Kate Bush.
A jakie znasz zespoły z Polski?
Riverside, Behemoth, Vader.
Wracając do trasy Soen. Czy sami wybieraliście zespoły towarzyszące Wam w trasie czy był to wybór promotora? Jakie jest Twoje zdanie o muzyce Shiverburn oraz LizZard?
Zdarzyło się nam już grywać z LizZard i uwielbiam ich oraz ich muzykę. Był to więc dla nas raczej prosty wybór, żeby ruszyć razem w trasę. Shiverburn zostali wybrani przez promotora i są naprawdę bardzo miłymi osobami.
Jesteście już po trasie. Który z koncertów z tego tournée był Twoim ulubionym? Masz może jakieś inne wrażenia z trasy, którymi chciałbyś się podzielić?
Mogę śmiało powiedzieć, że Wrocław był jednym z najjaśniejszych punktów tej trasy. Zagraliśmy również bardzo fajny koncert w Holandii na festiwalu, gdzie zdaje się, że wiele osób słyszało nas po raz pierwszy i udało nam się ich przekonać. To było bardzo inspirujące.
Mam jeszcze kilka pytań odnośnie Waszych płyt. Nie wiem jak „Cognitive” został odebrany na świecie, ale w Polsce otrzymał bardzo dobre recenzje. Jaki masz stosunek do tego albumu po kilku latach od jego wydania?
To był debiutancki album i jest podstawą zespołu. To wtedy rozpoczęliśmy tworzenie dźwięków, które z czasem stały się istotą Soen. Wciąż jestem bardzo dumny z tego albumu.
Niektórzy, również w Polsce, twierdzili, że ten album jest bardzo podobny do muzyki Tool. Są pewne podobieństwa, ale w pełni trudno się z takim uproszczeniem zgodzić. Co myślisz o porównywaniu czyjejś muzyki do innych?
Nie mam problemu z żadnymi porównaniami, ale myślę, że ludzie, którzy je czynią nie do końca poświęcili odpowiednią ilość czasu na posłuchanie nas. Wydaje mi się, że podstaw dla porównań jest dużo mniej w przypadku albumu „Tellurian”.
A Twój stosunek do akurat takiego porównania? Czy artyści powinni być dumni lub szczęśliwi, że są porównywani do bardziej znanych formacji, czy może to ich obraża?
Takie porównanie kompletnie nam nie przeszkadza. To jest coś co słuchacze czynią, żeby poprowadzić innych do nowej muzyki. Jeśli porównywanie byłoby zakazane wtedy byłoby trudno przedstawić nowy zespół i nową muzykę.
Przejdźmy do albumu „Tellurian”. Myślę, że ten krążek to dzieło bardziej osobiste, o większej mocy i nawet jeszcze bardziej progresywne niż debiut. Jak postrzegasz Wasz drugi album?
Zgadzam się, przy „Tellurian” mieliśmy większe możliwości żeby rozwinąć naszą muzykę. To był logiczny krok do przodu w porównaniu z „Cognitive”.
Który album osobiście lubisz bardziej – „Cognitive” czy „Tellurian”? I dlaczego?
Wybrałbym „Tellurian”, ponieważ jest to bardzo dopracowany album. Byliśmy w stanie włożyć w niego mnóstwo emocji.
Udało mi się znaleźć kilka wywiadów z Tobą i w jednym z nich powiedziałeś coś bardzo istotnego o „Tellurian”: „To album, dzięki któremu przestaliśmy być postrzegani jako super grupa, a zaczęliśmy być postrzegani jako Soen”.
Nasi fani i generalnie słuchacze byli początkowo nieco zaniepokojeni, że Soen to tylko kolejny „projekt super grupa”, który nagra jeden album i powróci do swoich zajęć. Dla nas było zawsze oczywistym, że to nie przypadek, a po pierwszej trasie i drugim albumie myślę, że ludzie również zaczęli to tak postrzegać.
We Wrocławiu zdradziłeś również, że już pracujecie nad trzecim albumem. Czy możesz już o nim powiedzieć coś więcej, czy jest na to jeszcze za wcześnie?
Cóż, mamy już kilka utworów praktycznie gotowych i jestem prawie pewien, że będzie to nasz najlepszy album dotychczas. Mamy przed sobą bardzo ekscytujący czas.
No i ostatnie pytanie: kolejny koncert Soen w Polsce?
Mam nadzieję, że zostaniemy zaproszeni już niedługo. Na pewno będziemy grać trase promującą trzeci album, i mam nadzieję, że odwiedzimy wtedy również Polskę. Tak jak wspomniałem wcześniej – to właśnie Polska była jednym z pierwszych krajów, które nas zaprosiły do siebie. Dlatego też zajmuje w naszych sercach specjalne miejsce.
—
Joel Gustav Ekelöf – szwedzki muzyk urodzony w 1980 roku. Najbardziej znany jako wokalista supergrupy Soen, w której skład wchodzą również Martin Lopez (Opeth) czy Marcus Jidell (Avatarium, Evergrey). Ekelöf wydał również dwa albumy ze swoim zespołem Willowtree.