W związku ze zbliżającą się wielkimi krokami kolejną trasą belgijskiej formacji Thot w Polsce udało nam się porozmawiać z mózgiem i głównodowodzącym formacji - Grégoire Fray'em. Muzyk opowiedział nam o nowym albumie "Fleuve", o rzekach oraz o tym z kim, gdzie i jak zagrają koncerty. Przypomnijmy, grupa zagra w Polsce cztery koncerty:
- 29. sierpnia w Poznaniu (klub BaRock, wraz z zespołem Outbred),
- 30. sierpnia w Gdańsku w ramach festiwalu Soundrive Festival,
- 31. sierpnia w Warszawie (klub Chmury, wraz z Michałem Turowskim),
- 1. września we Wrocławiu (klub DK Luksus, wraz z Aviaries).
Zapis naszej rozmowy poniżej, zapraszamy do lektury!
Bartłomiej Musielak: Cześć Grégoire! Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku. Kolejny album Thot oznacza kolejną wizytę w Polsce. Lubicie tu wracać, prawda?
Grégoire Fray: Cześć! U mnie wszystko w porządku, dzięki! Mam nadzieję, że u Ciebie też. Zgadza się - występy w Polsce zawsze wiążą się dla nas z mile spędzonym czasem i świetnymi koncertami. Ale o tym Ty już się chyba przekonałeś, prawda?
O tak, w kwestii koncertów oczywiście! Czy uważasz, że jest coś wyjątkowego w koncertach granych w Polsce?
Hm... Pewne zagubienie w podliczaniu wszystkich tych polskich monet na merchu kiedy trasa się kończy (śmiech)!
Przejdźmy do Waszego najnowszego albumu - jej tytuł to "Fleuve", co oznacza po francusku rzekę, zgadza się?
Tak jest, sir!
Nie trudno się domyślić, że rzeki są motywem przewodnim tego albumu. Pisałeś już o mieście, wieżach ciśnień, a tym razem padło na rzeki. Możesz nam powiedzieć coś więcej? Dlaczego rzeki, co jest w nich takiego specjalnego i jak Cię zainspirowały?
Właściwie pomysł pojawił się kiedy byłem w Polsce, po rozmowie jaką miałem z moim przyjacielem z Wrocławia. Przechodziłem ciężki etap w życiu i miałem sporo problemów (zdrowotne, personalne), a to co powiedział mi wtedy ten znajomy sprawiło, że zacząłem patrzeć na rzeki jako inspirację do pójścia naprzód. Zarówno do poradzenia sobie z problemami, jak i z moją karierą jako artysty. Ponadto album jest głównie o europejskich rzekach i dzięki temu można go odbierać jako hołd dla europejskiej kultury, której wszyscy jesteśmy częścią.
Na "Fleuve" znalazło się też miejsce dla polskiej rzeki w piosence "Odra", zakładam, że ma to pewne powiązania z Twoim pobytem we Wrocławiu. Był to też pierwszy singiel z płyty.
Zgadza się. Jest to w ogóle pierwszy utwór jaki na ten album napisałem. Oczywiście ma to powiązanie z Wrocławiem - to tam wpadłem na pomysł z rzekami, więc Odra była naturalnym pierwszym wyborem.
Do tego utworu pojawił się też teledysk, na którym możemy zobaczyć... tonących ludzi? Wizualnie obraz jest znakomity, ale o czym właściwie on opowiada? Mógłbyś nam trochę przybliżyć jak interpretować ten teledysk?
Najprościej mówiąc pomysł był taki, żeby pokazać, że człowiek powininem zagłębiać się w swoje problemy głębiej i głębiej, tak by znaleźć ich rozwiązanie, odbić się od nich i zostawić za sobą. Dziewczyna w tym teledysku wie, że musi popłynąć aż do samego dna otchłani, poradzić sobie z własnymi problemami, które przedstawiliśmy jako tonących ludzi wokół niej, odbić się od dna i powrócić na powierzchnię. Przez utonięcie i odbicie od dna chcieliśmy pokazać, że można wrócić do życia, być może nawet silniejszym.
Mamy też utwór "Bosphore" - z tego co wiem nie jest to rzeka, ale również ściśle związane z wodą. Co możesz powiedzieć o tym utworze?
Bosfor to naturalna ciśniena, coś jak króciutka rzeka, międzynarodowa droga wodna zlokalizowana w Turcji. Tworzy ona kontynentalną granicę pomiędzy Europą i Azją. A w związku z europejskim wydźwiękiem albumu jest też granicą Europy, oraz ostatnim utworem na płycie.
Zapytałem o ten utwór nieprzypadkowo również z powodów muzycznych. To najdłuższa kompozycja na albumie, wydaje mi się również, że najdłuższa jaką Thot kiedykolwiek stworzył, bardzo rozbudowana. Czy można ją więc nazwać w pewien sposób "progresywną"?
Jako artysta i twórca nie jestem chyba najlepszą osobą do przyklejania łatek, w szczególności do swojej twórczości. Nigdy też nie piszę muzyki mając w głowie jakiś sprecyzowany gatunek muzyczny. Pomysły i emocje przychodzą do głowy, a ja staram się je jakoś przekuć w muzykę, zamiast w trzymać się ram gatunkowych. Ale mógłbym powiedzieć, że niektóre moje emocje, również zawarte w tym utworze, są na swój sposób "progresywne", więc może dlatego ten utwór brzmi tak jak brzmi?
Ładnie powiedziane! A czy w ogóle słuchasz progresywnej muzyki, masz jakiś ulubionych artystów wywodzących się lub tworzących w tym gatunku? Ostatnio łatka "progresywna" przyklejana jest hurtowo do niemal każdego rodzaju muzyki...
Właściwie słucham głównie muzyki, która przemawia do mnie i trafia do serca. Niezależnie od gatunków.
Wróćmy do "Fleuve" - ponownie współpracowałeś z Magnusem Lindbergiem z Cult Of Luna. Jak Wam się wspólnie pracowało i jak Wasza współpraca zaczęła się w przeszłości?
Jak wiesz Magnus pracował ze mną również przy poprzednim albumie "The City That Disappears" w 2014 roku. Byłem bardzo zadowolony z rezultatów tej pracy, a współpraca z nim była dla mnie świetnym doświadczeniem, znakomicie się dogadywaliśmy. Więc kiedy pisałem materiał na "Fleuve" zadzwoniłem do Magnusa, opowiedziałem i wyjaśniłem mu co mam w głowie i jakie są moje pomysły na ten album, a potem zapytałem go czy chciałby ponownie ze mną pracować. Potwierdził niemal błyskawicznie.
Magnus Lindberg prowadzi studio Redmount Studio. Czy wybraliście się tam żeby nagrywać album? Jak przebiegał proces nagrań i ostatecznych szlifów kiedy album był już nagrany?
Tak, to jego studio. Zrobiliśmy tam miks i mastering całości. Nagrań natomiast dokonaliśmy w The Apiary Recording Studio w Laval, Francja. Jest to wspaniałe miejsce prowadzone przez Amaury Sauvé, gościa który odpowiada za każdy album zespołu Birds in Row.
Ty i Gil Chevigné jesteście wieloletnimi członkami Thot, ale również kilku innych muzyków pracowało nad nowym albumem. Proszę opowiedz nam trochę o osobach odpowiedzialnych za "Fleuve" oraz jaki był wkład tych osób we wspomniany krążek.
Na tym albumie zaśpiewała również Arielle Moens, która również jest wieloletnim członkiem zespołu. Dimitri, który jest w zespole od 2014 roku nagrał bas na klawiszach. Pojawił się również Samuel These, który nagrał dla nas kilka niesamowitych partii na klarnecie. Mój przyjaciel i nauczyciel śpiewu Frédéric Rochette gościnnie zaśpiwał w utworze "Volga". Ponadto w utworze "Bosphore" pojawiła się moja wieloletnia przyjaciółka Claudia Chiaramonté (którą można usłyszeć już w utworze "The Shy Summer" pochodzącym z albumu "Obscured By The Wind" z 2011 roku) oraz Catherine Graindorge, która zagrała w nim na skrzypcach.
Jesteś jednym z głównych kompozytorów muzyki Thot. Czy tworząc i nagrywając nową muzykę słuchasz podpowiedzi swoich kolegów z zespołu, bierzesz pod uwagę ich pomysły i sugestie, czy jest to wyłącznie Twoje podwórko?
Oczywiście, że słucham co mają do powiedzenia. Właściwie "Fleuve" jest najbardziej "kolektywnym" albumem w dyskografii Thot dotychczas.
Koncertowy skład Thot zmieniał się wielokrotnie. Jak wygląda aktualnie i jak go oceniasz?
Największe zmiany w składzie koncertowym Thot miały miejsce kilka miesięcy temu. Gil wciąż jest częścią zespołu jako perkusista, ale od kiedy ma nową pracę, dostał trochę więcej wolnego. Mamy więc nowego perkusistę (Lukas), dodatkowo wokalistkę i klawiszowca (Alice Thiel), oraz nową wokalistkę, grającą również na instrumentach perkusyjnych (Juliette Mauduit). Wszyscy oni są bardzo utalentowanymi muzykami, a to sprawia, że aktualny skład Thot jest chyba najlepszym jaki miałem dotychczas. Zdarzyło nam się już też grać koncerty z dwoma perkusistami.
Wystąpicie na Soundrive Festival w Gdańsku. Jak doszło do tego zaproszenia? Czy to festiwal zaprosił Was na koncert, czy Wy staraliście się o występ na nim?
Byłem w kontakcie z jednym z organizatorów (Jarkiem) od kilku lat przy okazji kilku innych tematów, ale jakoś się nie udawało. Kiedy dostali naszą ofertę na koncert w ramach Soundedit zgodzili się natychmiast. Czasami potrzeba trochę czasu na to, żeby dogadać się i zgrać z promotorem, który chce załatwić Wam koncert. Nieraz jak widać nawet trwa to latami, ale zawsze warto być cierpliwym i dążyć do celu!
Wspomniany festiwal odbywa się w historycznym miejscu, na terenie Stoczni Gdańskiej. Miejsce jest specjalne i tak samo sama impreza, której line-up jest zróżnicowany, mocno alternatywny, ale interesujący. Na czyje występy tam czekasz i czy myślisz, że Thot tam pasuje?
Organizatorzy ogłosili nas jako najgłośniejszy zespół tegorocznej edycji, więc chyba pasujemy (śmiech). Ale na poważnie - nie kategoryzuję muzyki Thot w żaden sposób, więc odnajdziemy się tam z pewnością i uważam, że pasujemy do tego festiwalu. A na czyj występ czekam? Chociażby na Japanese Breakfast, którzy wystąpią tego samego dnia co my.
Na polskiej części trasy znalazło się też kilka innych miast: Poznań, Warszawa i Wrocław. Większość z nich to Wasze samodzielne koncerty wraz z zespołami lokalnymi, czy te koncerty będą się różniły od występu na festiwalu?
Zagramy taką samą setlistę każdego dnia, bo mamy to przygotowane. Ale nigdy nie wiadomo co stanie się pomiędzy utworami. Może zaprosimy Cię na scenę i będziesz musiał sam coś zaśpiewać? (śmiech)
Oj, to by było niedobre dla Waszej publiczności! Zagracie za to z lokalnymi kapelami. Jakie to są zespoły, jak się poznaliście i co myślisz o wspomnianym zespołach?
Podkreślić w tym miejscu mogę zespół Aviaries, którzy zagrają z nami we Wrocławiu. Znamy się od kilku lat i bardzo lubię ich muzykę. Podsunąłem ten zespół promotorowi żeby uwzględnił ich na naszej trasie, a skoro to nasi przyjaciele to sprawa była prosta. Jestem bardzo ciekaw co pokażą na scenie pozostali wykonawcy - Outbred, z którymi zagramy w Poznaniu, oraz Michał Turowski, z którym dzielić scenę będziemy w Warszawie.
Nasza rozmowa zbliża się już do końca, więc już ostatnie pytanie. Jak zachęciłbyś czytelników ProgRock.org.pl (i nie tylko) do przyjścia na koncert Thot? Wielu z nich pewnie nie zna Waszego zespołu, a myślę, że części może on bardzo przypaść do gustu. No więc, jak by Twoje zaproszenie brzmiało?
Zawsze dajemy z siebie wszystko na scenie i chcemy sprawić, żeby Twoja głowa się bujała w rytm muzyki, a dusza poczuła się wolna. Koncerty z potem, miłością i pasją - to Thot.
Super! Dziękuję za rozmowę i do zobaczenia na koncertach!
Dzięki wielkie za przygotowanie tego wywiadu! Do zobaczenia na trasie i wszystkiego najlepszego dla ProgRock.org.pl - dzięki za wsparcie!
fot. pochodzą ze strony Thot na Facebooku: https://www.facebook.com/Thotmusic/