A+ A A-

Muzyka jak narkotyk... czyli kilka pytań do Mirka Gila

Jest pan postacią nieomal legendarną na scenie muzycznej. Po tylu latach grania w znanym zespole trudno było zacząć „nowe życie” z Believe?

Nie  było faktycznie to łatwe. Całym sercem byłem z Collage, ale każdy może zbłądzić.
Ostatnio rozmawiałem o tym z Robertem Amirianem i wspominaliśmy, było bardzo miło.

 

Polska jest krajem, który nie sprzyja ambitnej twórczości. Ciekawe zespoły nie są puszczane w radiu ani pokazywane w telewizji a masy są karmione produktami ubocznymi z produkcji muzyki i modnymi sezonowymi gwiazdkami. Na domiar złego nawet fani rocka zadowalają się marnej jakości kopią ściągniętą z Internetu, nie będąc chyba do końca świadomymi, że okradają ulubionych wykonawców. Czy w tak trudnych czasach można powiedzieć na przykładzie Believe, że wraz z niezaprzeczalnym sukcesem artystycznym może iść w parze sukces finansowy?

To wszystko niestety okrutna prawda, ale ja jestem optymistą i podobnie jak moi koledzy z Collage i Believe nie potrafimy żyć bez muzyki. Jest ona dla nas jak narkotyk, daje nam siłę i energie do życia, a że nie ma z tego pieniędzy, trudno i tak to nie zniechęci nas do dalszego tworzenia muzyki już tyle przeszliśmy i działamy dalej.
 
Czy Believe jest „marką” rozpoznawalną również w innych krajach? Jak sprzedają się płyty zespołu za granicą?

Na wszystko trzeba czasu, zmiana wytwórni na wydanie drugiej płyty była bardzo dobrym posunięciem, ponieważ płyta ukazała się 50 krajach świata. Promocja zagraniczna była bardzo dobra i tu podziękowania dla pani Agnieszki Kulpińskiej.

Wiem, że jest dużo głosów krytycznych o firmie Metal Mind, ale pokażcie mi wytwórnie, która może wydać  płytę w 50 krajach świata?

Jest jeszcze za wcześnie ażeby mówić o wynikach sprzedaży, myślę, że pod koniec roku będziemy mieli wyniki.
 
Niedawno ukazał się album „Yesterday is a Friend” wydany pod skrzydłami Metal Mindu. Czy zespół jest usatysfakcjonowany ze współpracy z wytwórnią?

Jak już wcześniej mówiłem bardzo jesteśmy zadowoleni i pracujemy dalej.
 
Jakie plany po wydaniu nowego albumu i płyty dvd ma zespół Believe?

Skupimy się na promocji medialnej i koncertach a potem nowa płyta. Wiem nic nowego nie powiedziałem, ale tak to jest.
 
Co dalej z pana solowymi dokonaniami? Czy jest szansa że usłyszymy kiedyś nową płytę pod nazwą Mr. Gil?

Takkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkk właśnie pracuje nad nią. Nie byłoby nowej płyty MR GILA ale poznałem cudownego wokalistę Karola Wróblewskiego. Jest tegorocznym maturzysta i będzie studiował w Warszawie, to nam ułatwi współpracę, bo nie mieszkał w stolicy.
Są to narodziny młodego Hogarta, zobaczycie.
Zawsze nie chwaląc się miałem szczęście do cudownych wokalistów to ja odkryłem Roberta Amiriana, Zbyszka Bieniaka, Tomka Różyckiego.
Karol jest wyjątkowy i bardzo ambitny mimo dużej różnicy wieku między nami, połączyła nas muzyka. Tak to już jest.
 
Myślał pan kiedyś o tym żeby spotkać się z kolegami z Satellite na scenie? Może jakaś wspólna trasa koncertowa? Pomimo lekkich różnic stylistycznych oba zespoły mają ze sobą przecież wiele wspólnego.

Sprawa jest otwarta i mówiłem już o tym, jeżeli byłaby możliwość wspólnej trasy, super. Ale nikt nie złożył żadnej propozycji.
 
Obserwuje pan współczesną progresywną scenę? Jeżeli tak to jakim „kibicuje” pan zespołom w Polsce i na świecie?

Wiesz słucham dużo muzyki i nie tylko progresywnej. Cieszę się, że jest tak dużo zespołów, lubię Indukti i Riverside.
Jeżeli chodzi o świat to wierny jestem PINK FLOYD I KING CRIMSON.
 
Jaka nie koniecznie progresywna płyta ostatnio zrobiła na panu wrażenie i dlaczego?

Jest ich wiele, ale ostatni COLDPLAY. Dużo ducha Beatles, super klimat, cudowny głos wokalisty, czego trzeba więcej.

Rozmawiał: Gacek
Poniżej kilka dodatkowych pytań od użytkowników serwisu ProgRock.org.pl
{mospagebreak}
Dlaczego Believe tak mało występuje i nie pojawia się na muzycznych festiwalach czy letnich koncertach?

Cierpliwości, jest to nowy zespół, staramy się, ale nie zawsze się udaje.
 
Panie Mirku, po rozpadzie Collage, jeśli dobrze się orientuje grał pan w koncertowym zespole Anity Lipnickiej, potem była dobra płyta zespołu Mr. Gil kilka nagrań z Gosią Kościelniak w zespole Ananke i wreszcie zespół Believe. Dorobek Believe to dwie płyty i koncertowe DVD. Czy to znaczy, że możemy spodziewać się jako słuchacze dalszych produkcji pod szyldem Believe. Czy ma Pan już poczucie pewnej stabilizacji, czy skład grupy wykrystalizował się i czy teraz możecie skupić się na sprawach czysto muzycznych?

Tak masz rację jest stabilizacja i będą kolejne płyty BELIEVE I MR GILA.
 
Nie uważa pan, że muzyka rockowa to nie są zaciszne i ciepłe studia nagraniowe a raczej sale koncertowe, kluby i ciągłe występy?

Moim zdaniem to są te dwie sprawy razem i zaciszne studio, gdzie powstaje muzyka i koncerty gdzie jest prezentowana publiczności.
 
W okresie płyty "Moonshine" zespól Collage zaczął być dobrze przyjmowany w Europie Zachodniej, głównie w Holandii. Czy nie uważa pan, że nie wykorzystał szansy by zrobić karierę poza naszym krajem a wręcz ją zmarnował?

Nie zmarnowaliśmy tej szans, wytwórnia ja zmarnowała, po prostu splajtowała i ciąg dalszy znacie.

Jest jakaś szansa na powrót zespołu Collage?

Zawsze jest. Ale czy warto niszczyć tą legendę, czy potrafilibyśmy zrobić coś lepszego od MOONSHINE?

zobacz też: Collage
                     Believe
                     Mr Gil
                     Believe - Lizard King Bydgoszcz 24.10.2009

 

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.