A+ A A-

„Lepsze dla duszy niż Burger King” – rozmowa z Alternative 4

 

Duncana Pattersona generalnie nie trzeba przedstawiać. Ale czy wiecie czym aktualnie zajmuje się jego najnowszy projekt, Alternative 4? Jeśli macie Facebook’a to pewnie tak. A poważnie to panowie są aktualnie bardzo zajęci. Od pewnego czasu mają nowego wydawcę, który obecnie przygotowuje reedycję ich debiutanckiego albumu „The Brink” sprzed roku. Niedawno ukazał się teledysk do utworu „False light”. W listopadzie zespół będzie nagrywał materiał na swoją drugą płytę, która ukaże się w przyszłym roku, a pod koniec miesiąca wyrusza w trasę koncertową, która obejmie również Polskę. To istny cud, że panowie znaleźli czas na udzielenie tego wywiadu. Poza wyżej wymienionymi sprawami rozmawialiśmy również o podróżach, komunikacji w dobie internetu, miejscach pochodzenia najlepszych perkusistów i …polowaniu na kozy.

 

Czy jesteście zadowoleni ze sprzedaży i popularności swojego debiutanckiego albumu „The Brink”?

Duncan Patterson: Nie mam pojęcia ile płyt sprzedało się do tej pory, ale ukazało się sporo pozytywnych i trafnych recenzji oraz poznaliśmy reakcje ludzi, którzy rozumieją o co nam chodzi.

 

Dlaczego zdecydowaliście się na reedycję tej płyty raptem rok od jej oficjalnego wydania? Czy jest to związane ze zmianą wytwórni?

DP: Tak, mniej więcej. Uważam, że Avantgarde (poprzedni wydawca Alternative 4 – przyp. G) nie wykazało się wystarczająco przy promocji, biorąc pod uwagę ich obietnice, które składali, gdy zgodziłem się na współpracę z nimi. Nowy kontrakt daje nam kolejną szansę na zaprezentowanie albumu i zakomunikowanie ludziom, że on istnieje. Prophecy (Prophecy Productions – nowy wydawca płyt Alternative 4 – przyp. G) chciało posiadać prawa do “The Brink”, więc zgodziliśmy się na reedycję płyty i włożyliśmy wiele wysiłku w stworzenie atrakcyjnego wydawnictwa bogatego w bonusowe utwory, itd., niż tylko kolejnego wydania tej samej płyty.

 

Dlaczego powróciliście do Prophecy Productions (Patterson współpracował z nimi w czasach Antimatter)? Jestem ciekaw czy istnieją inne powody niż wymienione na waszym blogu?

DP: Właściwie to Prophecy chciało podpisać z nami kontrakt zanim nagraliśmy “The Brink”, ale zabrakło odpowiedniej komunikacji, a Avantgarde  wykazywało wówczas większy entuzjazm. Spróbowaliśmy współpracy z Avantgarde i ona zwyczajnie nie wypaliła, ale zgodzili się odstąpić od kontraktu, dzięki czemu mogliśmy przenieść się do wytwórni z większymi ambicjami. Przed podpisaniem umowy z ludźmi z Prophecy spotkałem się z nimi by ustalić najważniejsze wymagania wobec obu stron. Zasadniczo opisałem to wszystko na blogu.

 

Reedycja “The Brink” zawiera kilka utworów z koncertu, jaki zagraliście w Stambule. Dlaczego zdecydowaliście się wybrać utwory z tego konkretnego występu?

Mark Kelson: Tak się akurat złożyło, że ten koncert nagraliśmy za pomocą wielościeżkowego rejestratora, a jako że był dobrym podsumowaniem całej trasy oraz udało się na nim uchwycić kilka świetnych chwil to wykorzystaliśmy go. Zawsze staramy się zadbać o to, by zebrać po drodze trochę dodatkowych materiałów i mamy nadzieję zrobić to samo ponownie w czasie nadchodzącej trasy koncertowej.

 

Fragmenty koncertu ze Stambułu znajdują się wyłącznie na płycie cd. Dlaczego zamieściliście na reedycji „The Brink” tylko wersję audio tego występu?

MK: Zapewniono nam wyłącznie rejestrację audio. Mamy nadzieję, że na zbliżającej się trasie uda nam się zarejestrować również materiał filmowy.

„Uważam, że jeśli chce się pracować to po prostu się pracuje” – Duncan Patterson

 

Niedawno ukazał się teledysk do utworu “False light”. Sprawia wrażenie ambitnego i wymagającego przedsięwzięcia. Współgra z tekstem piosenki. Gdzie został zrealizowany ten teledysk oraz kto wziął udział w tym projekcie?

DP: Teledysk do “False light” został zrealizowany przez grupę moich przyjaciół w Portugalii. To profesjonaliści, bardzo łatwo współpracuje się z nimi. Odbyłem z nimi spotkanie, na którym wytłumaczyłem im przekaz utworu oraz przewijające się w nim analogie oraz przedstawiłem im kilka swoich pomysłów związanych z teledyskiem. Później oni zaprezentowali swoje pomysły, które były bardzo trafne i świetnie pasowały do całego konceptu. Wiedziałem więc, że mogę im zaufać i powierzyć pracę nad tym projektem i nie zawiodłem się. Uważam, że wykonali znakomitą robotę.

 

Niedługo rozpoczynacie nagrywanie nowego albumu „The Obscurants”. Dlaczego zdecydowaliście się wybrać studio Transmission Rooms Recording pośrodku pustkowia w Irlandii? Zamierzacie odciąć się od codziennej, miejskiej rutyny?

DP: Przede wszystkim, właścicielami studia są moi przyjaciele, którzy pozwolą nam zamknąć się tam i pracować wtedy kiedy chcemy, we własnym tempie. Nagrywaliśmy tam już partie perkusji na „The Brink” i uważam, że znajduje się tam fantastyczna sala nagrań. Dobrze znaleźć się z dala od miasta, ale wcześniej nagrywałem również w mieście i to też zdawało egzamin. Uważam, że jeśli chce się pracować to po prostu się pracuje. Za produkcję „The Obscurants” odpowiadam ja oraz Mark Kelson, więc przez cały czas będziemy skupieni na pracy w studiu. Dlatego też przypuszczam, że otoczenie tego miejsca będzie bardziej oddziaływać na ludzi przewijających się przez studio, niż na nas samych. Z drugiej strony, dobrze jest mieć możliwość pójść na spacer w plenerze by zebrać myśli. Poza tym, w mieście występuje wiele udogodnień, łatwo jest popaść w różne niezdrowe nawyki w czasie pracy. Na wsi będziemy musieli radzić sobie sami i samodzielnie przygotowywać prawdziwe domowe posiłki. Zamierzam nauczyć Marka gotowania, w czasie gdy Mauro będzie polował na kozy i inne. Jest to zdecydowanie lepsze dla duszy niż Burger King.

 

Znalazłem informację, że preprodukcja “The Obscurants” została przeprowadzona w Meksyku, ale żeby nagrać ten album jedziecie do Irlandii. Czy lepiej jest przemierzyć świat w celu nagrania płyty niż zrealizować to w jednym miejscu?

„Mamy również jeszcze jedną osobę, z którą będziemy współpracować w czasie nagrywania nowej płyty” – Duncan PattersonMauro Frison: Uważam, że to zależy od zespołu, miejsc i ludzi. Możliwość uchwycenia określonej atmosfery i dźwięków może być świetna, ale może też wnieść chaos. Mamy szczęście, bo jako że każdy z nas pochodzi z innego kraju i wiele w życiu podróżował, to było dla nas całkiem naturalne.

 

Myśl przewodnia z waszego debiutu będzie kontynuowana na “The Obscurants”. Czy teksty na ten album już zostały napisane?

DP: Wszystkie teksty już zostały napisane, aczkolwiek jestem pewien, że kilka mniejszych zmian gdzieniegdzie zostanie wprowadzonych w czasie nagrywania. Motywem przewodnim jest zatajanie prawdy i informacji. Zafałszowania (Duncan użył idiomu „cover-ups”, który oznacza zafałszowania, tuszowanie, ukrywanie – przyp. G) i nadużywanie władzy.

 

Czy macie już plany jak będzie brzmieć muzyka na drugim albumie? Czy została ona już skomponowana czy stworzycie ją na bieżąco w studiu?

DP: Oczywiście, cała muzyka jest już napisana od jakiegoś czasu. Nie rezerwowałbym czasu w studiu i nie kreowałbym całego konceptu płyty gdyby on nie istniał w rzeczywistości. Muzyka nie jest tym razem równie ponura i monotonna jak na „The Brink”, ale wciąż brzmi jak my. Tym razem będzie to bardziej praca zespołowa, jako że wszyscy znamy się już lepiej i odbyliśmy kilka poważnych rozmów w ciągu tego roku, myślę że teraz nadajemy na tych samych falach. Mamy również jeszcze jedną osobę, z którą będziemy współpracować w czasie nagrywania nowej płyty. Nie jesteśmy pewni czy dołączy do zespołu na stałe, ale zobaczymy jak sprawy potoczą się w czasie sesji w studiu.

 

Chciałbym poruszyć kwestię zbliżającej się europejskiej trasy koncertowej Alternative 4. Czy macie jakikolwiek wpływ na miejsca, które odwiedzacie? W czasie tej, dość krótkiej trasy zagracie w Polsce aż trzy razy. Dlaczego akurat nasz kraj będzie miał ten zaszczyt?

MK: Duncan ma świetny kontakt z polską publicznością i grał tu wiele razy na przestrzeni lat, więc zależy nam na stworzeniu odpowiedniego pierwszego wrażenia. Generalnie, otrzymujemy propozycje z zewnątrz. Rozważamy, które spełniają nasze zapotrzebowanie i staramy się by trasa była wykonalna dla nas pod względem ekonomicznym. Wciąż jesteśmy na etapie budowania własnej reputacji, więc może wraz z rozwojem zespołu stanie się możliwe by jeździć w dłuższe trasy.

MF: Cieszymy się bardzo, że możemy zagrać u was jako Alternative 4, dobrze więc, że gramy w kilku polskich miastach, dzięki czemu ludzie mogą wybrać to, do którego mają najbliżej. Jesteśmy otwarci również jeśli chodzi o granie w różnych krajach. Wszystko zależy od zainteresowania i wsparcia publiczności oraz promotorów by to stało się możliwe.

 

W jaki sposób wybieracie zespoły, które supportują was w czasie trasy koncertowej?

MK: Niektóre zostały wybrane przez promotorów, inne przez Duncana, natomiast wszystkie nasze polskie supporty to nasi przyjaciele.

 

Mauro, miałeś okazję w swoim życiu grać wiele różnych gatunków muzyki, od ekstremalnego metalu, przez stoner, aż po folk. Czy masz ulubiony gatunek, zarówno do słuchania, jak i do grania?

MF: „(…) polska kuchnia jest jedną z moich ulubionych i mógłbym wiele o niej mówić” – Mauro Frison Zgadza się, jestem bardzo otwarty jeśli o to chodzi i lubię słuchać każdego rodzaju muzyki. Powiedziałbym, że to zależy od mojego nastroju w ciągu dnia. Na codzień słucham dużo muzyki folk/folk fusion z różnych zakątków świata. Uwielbiam również rocka z lat 70-tych, brzmienie ówczesnych wzmacniaczy oraz sposób nagrywania muzyki w tamtych czasach. Jeśli chodzi o muzykę, którą lubię grać to jest podobnie, przy czym dodałbym jeszcze ekstremalny metal, jako że dla mnie granie na perkusji jest przyjemne i zdrowe.

 

Czy Twoim zdaniem, pochodzenie muzyka może mieć wpływ na jego umiejętności? Pytam, bo istnieje stereotyp, że najlepsi perkusiści pochodzą z Afryki lub Ameryki Południowej. Może to prawda.

MF: Myślę, że to stosunkowo może mieć wpływ na umiejętności artysty, w zależności od tego, jak często obcuje on z daną muzyką, nawet nie pochodząc z tego samego regionu co ona. Oczywiście bycie bliżej określonego rodzaju dźwięków może sprawić, że ktoś przyzwyczai się do nich i będzie je grał w bardziej naturalny sposób niż ludzie pochodzący z innych krajów. W krajach Afryki i Ameryki Południowej bębny są zawsze i wszędzie! Może dlatego znajduje się tam tak ogromna ilość dobrych bębniarzy i perkusjonistów. Taka sytuacja ma miejsce również w przypadku innych instrumentów w innych krajach.

 

Wszyscy sprawiacie wrażenie osób często podróżujących. Czy podróże sprawiają wam przyjemność? Mauro miał okazję mieszkać nawet w Polsce. Czy podobał Ci się Twój pobyt w naszym kraju?

DP: W moich żyłach płynie cygańska krew, więc częste przemieszczanie się jest dla mnie bardziej naturalne niż długie przebywanie w jednym miejscu. Kocham Polskę i mam wspaniałe wspomnienia związane z tym krajem. Jako nastolatek przyjeżdżałem tu wielokrotnie i kraj był wówczas zupełnie inny.

MF: Mieszkałem w Polsce przez kilka miesięcy, ale również często tu przyjeżdżam. Odwiedzałem tu moich przyjaciół oraz ich przyjaciół, zarówno w bardzo małych miasteczkach, jak i dużych miastach. Na przykład, przez tydzień należałem do załogi łodzi na Mazurach, wraz z moimi polskimi przyjaciółmi, którzy uczyli mnie polskiego. Język żeglarski nie jest łatwy, ale zdecydowanie to było jedno z najbardziej zabawnych doświadczeń w moim życiu. Uwielbiam tu przebywać i uważam, że kraj jest dużo piękniejszy niż spodziewałem się przed przyjazdem, zwłaszcza jeśli chodzi o przyrodę. Odkryłem również niesamowite muzea w każdym mieście, w którym byłem. Nie zamierzam nawet wspominać o jedzeniu, jako że polska kuchnia jest jedną z moich ulubionych i mógłbym wiele o niej mówić.

 

Biorąc pod uwagę, że każdy z was pochodzi z lub mieszka w innym kraju, czy ciężko jest wam być w stałym kontakcie ze sobą?

MK: Jesteśmy dobrze zorganizowani poprzez internet i inne takie oraz wszyscy jesteśmy profesjonalnymi muzykami, więc za pomocą sieci łatwo organizujemy sobie spotkania, wymieniamy się plikami i jesteśmy ze wszystkimi sprawami na bieżąco. Przeważnie jesteśmy w kontakcie ze sobą każdego dnia.

MF: Komunikacja poprzez internet jest bardzo praktycznym sposobem na bycie w ciągłym kontakcie ze sobą, ale uważam, że wymaga również dodatkowej odpowiedzialności. Na szczęście, nie mamy na co narzekać. Właściwie, czasem to zabawne gdy wszyscy trzej jesteśmy on-line, będąc na różnych kontynentach. Dla jednego z nas może to być środek dnia, dla innego wczesny poranek lub nawet następny dzień (śmiech).

 

Dziękuję wam bardzo za wszystkie odpowiedzi oraz za poświęcenie mi uwagi. Czy chcielibyście dodać coś jeszcze na koniec?

MK: Dzięki za poświęcenie czasu na przeprowadzenie tej rozmowy i naprawdę mamy nadzieję zobaczyć was wszystkich na nadchodzącej trasie koncertowej! Trzymajcie się!

MF: (ta wypowiedź została zacytowana! – przyp. G) Dzieki za wywiad i do zobaczenia w Polsce w grudniu!

Rozmawiał : Gabriel „Gonzo” Koleński

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.