A+ A A-

The Australian Pink Floyd Show, Hala Arena, Poznań 16.05.2013

O Aussie Floyd słyszałem wcześniej wiele opinii, przeważnie pozytywnych. Mimo to nie byłem jakoś szczególnie chętny, żeby wybrać się na ich koncert. Idea tribute bandów nie do końca do mnie przemawia i mam raczej krytyczny stosunek do działalności tego typu grup, parających się – jakby nie patrzeć – stricte odtwórczą działalnością. Ale z drugiej strony Pink Floyd nigdy już na scenie nie zobaczymy a obcowanie z ich muzyką na żywo jest możliwe jedynie w wydaniu The Australian Pink Floyd Show, The Brit Floyd The Pink Floyd Tribute Show czy innych tego typu show.

Biorąc pod uwagę ten ostatni argument zdecydowałem się więc ostatecznie, by się wybrać na koncert australijskiej grupy. Przeważył fakt, że uformowała się silna grupa pod wezwaniem (niniejszym pozdrawiam jej członków serdecznie), w której niezapomnianym towarzystwie miałem The Australian Pink Floyd Show zobaczyć. I tu pierwsze zaskoczenie: na jakieś dwa miesiące przed koncertem okazało się, że praktycznie wszystkie miejsca siedzące na trybunach Areny są już dawno wyprzedane. Pozostały tylko miejsca stojące na płycie. Drugie zaskoczenie przeżyłem w majowy wieczór, gdy już do Areny wszedłem – tyle ludzi na koncercie zespołu grającego rock progresywny już dawno tam nie wdziałem.

Tłumy ludzi w połączeniu z letnią aurą i słabą wentylacją Areny spowodowały, że atmosfera na sali była więcej niż gorąca. Okazało się, że duchota doskwiera nie tylko słuchaczom, ale też muzykom, którzy po trzech kwadransach koncertu ogłosili przerwę, tłumacząc to koniecznością uzupełnienia płynów a pianista wspomniał coś nawet o czekającym na niego piwie… Szczęściarz. Słuchacze nie mogli liczyć na takie luksusy. Ochrona konfiskowała bowiem wszelkie butelki z napitkami przed wejściem na koncert. Potem co prawda można było co prawda kupić sobie co nieco w sklepiku znajdującym się już w Arenie, jednak bezpośrednio przed samym wejściem na salę koncertową dziarscy ochroniarze po raz drugi odbierali ludziom to, co ci sobie przed chwilą kupili. Pogratulować organizatorom pomyślunku. Pozostaje im jedynie zadedykować piosenkę Voo Voo o wdzięcznym tytule 'Puknij się w łeb'.

Ale wróćmy może do samego koncertu. No cóż, widowisko było rzeczywiście imponujące. Pod względem wizualnego i muzycznego rzemiosła trudno mu coś zarzucić. Wszystkie nuty zagrano dokładnie tak, jak trzeba, wokalnie też koncert wypadł co najmniej zadowalająco. Okazało się, że muzycy dysponowali barwami głosów (a śpiewają niemal wszyscy) bardzo zbliżonymi do członków oryginalnego Pink Floyd. Dzięki temu po zamknięciu oczu słuchacz rzeczywiście mógł odnieść wrażenie, że jakimś trafem znalazł się na koncercie tego legendarnego zespołu. Jednak oczu zamykać nie było warto. Wszystkim nagraniom towarzyszyły bowiem fantazyjne wizualizacje i zdjęcia. Najbardziej przypadły mi do gustu obrazki starych szpulowych taśm i płyt winylowych. Fajnie wypadły też migoczące lasery, a już absolutny szał wywołała ogromna nadmuchiwana kukła tępego belfra, znanego z 'The Wall', podobnie zresztą jak jeszcze większy, różowy, podrygujący kangur, który zameldował się na scenie w końcowej części widowiska (jeśli mnie pamięć nie myli, to podczas 'One Of These Days').

Omawianie poszczególnych nagrań nie ma większego sensu - każdy je przecież zna. Może warto jedynie wspomnieć, że tegoroczna trasa koncertowa odbywała się pod szyldem 'Eclipsed By The Moon', więc na pierwszą część setlisty złożyły się utwory z albumu 'The Dark Side Of The Moon'. Potem wybrzmiały obszerne fragmenty 'Wish You Were Here', pojawiło się też kilka utworów z 'The Wall' i - ku mojemu zdziwieniu - piosenki nieco nowsze ('Sorrow', 'What Do You Want From Me'). Prezentowanych utworów było na tyle dużo, że (wliczając w to 20-minutową przerwę) cały koncert zajął ponad 2,5 godziny. I tylko trochę żal, że Aussie Floyd nie sięgnęli po starsze nagrania (np. 'Set The Controls For The Heart Of The Sun' albo 'Astronomy Domine').

Jako się rzekło – muzycznie koncert wypadł bez zarzutu. Krytyczne uwagi mógłbym mieć w zasadzie jedynie do wokalizy w 'The Great Gig In The Sky', z którą po kolei mierzyły się trzy chórzystki. O ile chórzystka śpiewająca środkową część sprostała zadaniu, to już pani odpowiedzialna za pierwszą część wokalizy próbowała krzykiem zatuszować niuanse oryginału, z którymi najwyraźniej nie była w stanie sobie poradzić. Ale nie zauważyłem, żeby komukolwiek na sali to przeszkadzało, bo zespół miał odgrywane piosenki opanowane do perfekcji. Okazało się też, że widowisko zaplanowano co do sekundy i interakcja z publicznością było ograniczona do niezbędnego minimum. Panowie wyszli, zagrali, co mieli zagrać, podziękowali, pomachali na pożegnanie - i czmychnęli ze sceny.

Generalnie rzecz ujmując, plusy koncertu przesłoniły minusy. I tylko jedna myśl dotąd mi się w głowie kołacze: czy panowie z Aussie Floyd czerpią jeszcze radość z odtwórczego odgrywania nie swoich przecież utworów? Momentami miałem wrażenie, że w ich występie brak miejsca na jakąkolwiek improwizację czy odstępstwo od harmonogramu. Sam zaś koncert, acz dopracowany, był niczym więcej niż rutynowym odegraniem nut, czyli tym, przed czym w swoim czasie uciekał Roger Waters. No cóż, chyba każdy musi samodzielnie osądzić, czy warto brać udział w tego typu odtwórczym widowisku.

Dla zainteresowanych podaję setlistę, choć nie jestem jej do końca pewien, bo w czasie koncertu nie zwykłem robić notatek. Lecz choć pamięć już nie ta, to głowę daję, że setlista, którą można znaleźć w Internecie, zawiera błędy.

1. Speak to Me
2. Breathe
3. On the Run
4. Time
5. Breathe (Reprise)
6. The Great Gig in the Sky
7. Money
8. Us and Them
9. Any Colour You Like
10. Brain Damage
11. Eclipse
12. The Happiest Days of Our Lives
13. Another Brick in the Wall Part 2
14. In the Flesh?
15. Sorrow
16. Shine On You Crazy Diamond (Parts I-V)
17. What Do You Want From Me
18. Wish You Were Here
19. One of These Days
Bis
20. Comfortably Numb
21. Run Like Hell

Tekst: Michał Jurek

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.