A+ A A-

Art Of Illusion | Frontal Cortex | Animate | m.oceans | Warszawa | Voo Doo Club | 18.09.2021

Chciałoby się powiedzieć, śpieszmy na koncerty, bo tak szybko mogą odejść. Korzystając z wciąż dostępnych możliwości, 18. września odbył się kameralny, ale solidny koncert prog metalowy w warszawskim Voo Doo Clubie. Wydarzenie współorganizowały Stowarzyszenie Krzewienia Kultury Scena Art oraz agencja Around Music.
Voo Doo Club to bardzo klimatyczne miejsce na klubowej mapie Warszawy. Miejsce niepozorne, ale z wyjątkową atmosferą. Koncert odbywał się w jednej z sal klubu, który rozmieszczony jest w zasadzie na poziomie piwnicy. Ceglane ściany i charakterystyczny wystrój zdecydowanie budują nastrój.
Pierwsi na scenie zainstalowali się panowie z zespołu m.oceans. Bydgoska ekipa ma póki co na swoim koncie jedynie epkę, ale to doświadczeni muzycy, znani wcześniej chociażby z Xanadu. Grupa bardzo dobrze wypadła w Voo Doo Clubie, ich różnorodny i nieco mroczny post rock bardzo dobrze sprawdził się w tych warunkach. Bardzo ucieszyła mnie obecność wokalisty na scenie pod koniec występu. Uważam, że wokalne utwory m.oceans mają duży potencjał i zespół zdecydowanie powinien iść w tę stronę.
Następnie tego wieczoru wystąpił w Voo Doo zespół Animate. Przez roszady w składzie i przede wszystkim pandemię, grupa dawno nie miała okazji zaprezentować się publiczności na żywo. Okazja była tym lepsza, że zespół właśnie promuje wydany wreszcie, debiutancki album „Infinite Imaginations”. Jeśli chodzi o zmiany w składzie, minimalnie słychać je na poziomie wokalu, ale wierzę, że wszystko jest jeszcze do dopracowania. Animate mieli niestety drobne problemy techniczne, ale brak gitary przez chwilę osłodziła doskonała solówka nowego perkusisty.
Po krótkiej przerwie technicznej, na scenie pojawiła się wschodząca gwiazda post lub prog (jeszcze nie jestem pewien czego bardziej) metalu z Olsztyna. Zespół Frontal Cortex, choć nieprzyzwoicie skromny, zdobywa coraz większą popularność i uznanie fanów. Nie inaczej było tym razem. Grupa zabrzmiała doskonale, czysto i mocno, z niesamowitą perfekcją. „Disappointed” nadal nie chce mi się znudzić i jakoś nie mam z tym problemu.
Ostatni tego wieczoru zaprezentowali się starzy wyjadacze z Art Of Illusion. Oczywiście starzy nie wiekiem, tylko doświadczeniem, mimo właśnie łaskawych wciąż metryk. Szkoda, że na tym etapie część osób już opuściła klub, przez co nie wszyscy mogli doświadczyć mocy i precyzji bydgoskiego zespołu. Mimo to, występ był, jak zwykle w przypadku tego zespołu, na najwyższym poziomie technicznym i wykonawczym, co jest normą dla tej klasy profesjonalistów. Możliwości brzmieniowe klubu nie do końca oddawały wszystkie szczegóły muzyki Art Of Illusion, ale i tak występ można uznać za jak najbardziej udany.
Wieczór w Voo Doo Clubie upłynął dość szybko niestety, ale w bardzo przyjaznej atmosferze. Takie kameralne koncerty mają swój klimat i niepowtarzalny urok. Mam nadzieję, że tego typu okazje nie zostaną nam niedługo zabrane. Dlatego wspierajmy zespoły i organizatorów, chodźmy na koncerty, jeśli tylko mamy możliwość. Zwłaszcza, na tak „złote, a skromne” imprezy.
Gabriel Koleński

 

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.