A+ A A-

XX-lecie Progresji | Tides From Nebula | BOKKA | Leash Eye | 08.12.2023

Ostatni piątkowy wieczór w Progresji był absolutnie wyjątkowy. To nie był po prostu kolejny koncert Tides From Nebula w towarzystwie Bokki i innych artystów. To były okrągłe, dwudzieste urodziny jednego z najważniejszych warszawskich klubów.
Imprezę otworzył występ pochodzącej z Zurychu Blanche Biau. Artystka realizuje się w mocno zabarwionej gotykiem muzyce elektronicznej, którą można określić jako tzw. "bedroom indie". Ma to swój odrealniony, intymny klimat, choć na dłuższą metę kawałki trochę zlewały się ze sobą. Najbardziej podobały mi się utwory, w których Blanche sięgała po gitarę elektryczną.
Kolejny występ był już bardziej z mojej bajki. Leash Eye działa od ponad 25 lat, tworzą go doświadczeni muzycy, zdążył więc wypracować sobie uznaną markę. Taki pełnokrwisty, energetyczny i ciężki hard rock to ja rozumiem! Idealna muzyka na imprezę, zwłaszcza w takim wykonaniu. Szczerze mówiąc, nie pamiętam już, czy kiedykolwiek wcześniej widziałem zespół na żywo, ale chyba nie, bo raczej zapamiętałbym takie show! Świetne, rasowe brzmienie i klimat amerykańskiego Południa w stolicy naszego kraju.
Następny punkt urodzinowego programu Progresji, czyli Bokka staje się na polskiej scenie coraz większym zjawiskiem. Zastanawiam się, czy niedługo takie kluby jak Progresja nie będą dla nich już za małe. Nie ukrywam, że poprzednie studyjne płyty zespołu są dobre, ale nie wywołały we mnie nie wiadomo jak dużych emocji, za to na żywo jest to po prostu majstersztyk. Dopracowany, niezwykle profesjonalny występ, z doskonałym brzmieniem i oszałamiającą grą świateł. Do tego wizualizacje w tle i utwory z najnowszej płyty, "Bokka Hits 10", pierwszej w ich dyskografii, która mnie autentycznie powaliła. "Radar" został zresztą wykonany wspólnie z tajemniczym Kazu.
Od strony technicznej, finałowy występ Tides From Nebula mógłbym opisać identycznie jak Bokkę, bo tu również wszystko się zgadzało i robiło ogromne wrażenie, ale nie w tym rzecz. Uderzę w bardziej osobisty ton. Jeśli dobrze pamiętam i liczę, TFN widziałem już po raz ósmy, od 2011 roku. Wydawałoby się, że po tylu latach, tyle razy i w dodatku bez premierowego materiału, występ Tidesów nie zrobi na mnie już takiego wrażenia i nie wywoła emocji. Nic z tych rzeczy. Było tak samo jak zawsze, a może nawet lepiej, biorąc pod uwagę idealne warunki i chyba najlepsze światła, jakie widziałem na ich koncertach. Trochę brakuje nowej płyty, owszem, ale mam nadzieję, że może ten stan zmieni się w przyszłym roku.
Urodzinowy koncert w Progresji zakończyła ciekawostka, będąca swego rodzaju afterparty. Ponownie gotyckie klimaty, tym razem w wykonaniu bodajże niemieckiego duetu Neunundneunzig. Ich dark wave'owe pląsy mogą nawet wywołać uśmiech na twarzy, choć efekt psuje trochę wszechobecny autotune na wokalu.
To był fantastyczny wieczór w Progresji, bardzo ważnym dla mnie klubie, do którego chodzę od wielu lat (zacząłem jeszcze w poprzedniej lokalizacji, pierwszej nie dane mi było poznać). Nie zabrakło rozbrajającego przemówienia szefa klubu, Marka "Prezesa" Laskowskiego, tortu, toastu, krótkiego filmu opowiadającego historię Progresji oraz nagranych życzeń od muzyków i organizatorów koncertów, współpracujących z klubem na co dzień. Nie pozostaje nic innego, jak życzyć kolejnych dwudziestu lat działalności i wyczekiwać następnych znakomitych koncertów.
Gabriel Koleński

 

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.