A+ A A-

Spotkania z Believe. Koncerty akustyczne wrzesień 2009 Bydgoszcz.

Ostatnie kilka dni upłynęły mi pod znakiem Wiary i Przekonania. Wiary, że życie może być pasjonujące. Wiary, że na mojej  drodze  jest jeszcze kilka ciekawych osób do poznania. Osób, z którymi po pierwszej wymianie zdań masz przekonanie, że znasz je od zawsze. Wiary, że są na tym świecie ludzie, dla których ważniejsze jest „być” niż „mieć".  Przekonania, że moja miłość do Muzyki jest wzajemna. Przekonania, że jestem na dobrej drodze, że skręciłem w dobrą ścieżkę.
Do takich głębszych refleksji skłoniło mnie dwukrotne spotkanie z trójką muzyków grupy Believe: Mirkiem Gilem, Przemasem Zawadzkim, Karolem Wróblewskim oraz z Redaktorem Adamem Droździkiem z bydgoskiego radia PiK.

Do pierwszego z tych spotkań doszło w bydgoskim klubie Lizard King, w którym wspomniana trójka muzyków Believe wystąpiła w ramach promocji swojego nowego albumu „This Breath Is Mine”. Podczas tego występu nieliczna wprawdzie, ale  wierna publiczność mogła usłyszeć akustyczne wersje utworów z ostatniej płyty. Występ wprawdzie był akustyczny, ale zaprezentowana muzyka momentami wręcz eksplodowała energią. Duża w tym zasługa nowego wokalisty Believe - Karola Wróblewskiego. Karol, według mnie, to największe odkrycie wokalne w Polsce w ostatnich latach, przynajmniej jeśli chodzi o szeroko pojęty rock progresywny. Ten młody jeszcze chłopak na scenie czuje się jak ryba w wodzie, a śpiewa wręcz rewelacyjnie. Jego sposób interpretacji tekstów to coś naprawdę fantastycznego. Karol potrafi w wiarygodny sposób przekazać swoje uczucia odbiorcy. Kiedy jest smutny i refleksyjny to słuchaczowi ciarki przechodzą po plecach i włos się jeży. Kiedy jest radosny, to serce ze szczęścia chce wyskoczyć z klatki piersiowej. Kiedy jest zły i zbuntowany  dłonie zaciskają się w pięść. Nie wiem jak inni, ale ja takich przeżyć podczas tego występu doświadczyłem. Kiedy widzi się go na scenie to ma się wrażenie, że śpiewa każda cząstka jego ciała, a on sam  odpływa w jakieś nieznane nam wymiary. Aby jeszcze podkreślić emocje, Karol stosuje dodatkowe środki. Megafon pozwala mu uczynić swój śpiew jeszcze bardziej złowieszczy, natomiast flet dodaje granej muzyce nutę melancholii. 


Druga ważna osoba tego dnia na scenie to Mirek Gil. Tym razem tylko z gitarą akustyczną. Pochylony i skupiony nad instrumentem, z uśmiechem na twarzy po każdym odegranym kawałku.  Mirek to człowiek-legenda w krajowym progresywnym światku.  O jego talencie nie trzeba nikogo przekonywać. To po prostu czarodziej gitary. Nie ważne, czy gra na elektryku dla pełnej sali, czy na akustyku dla dwudziestu osób. Gra bo lubi i to widać.
Trzecia osoba tego wydarzenia to Przemas Zawadzki. Nie do końca akustyczny, bo jego instrument podłączony był jednak do prądu. Przemas to luz i swoboda idące jednak w parze z  pełnym profesjonalizmem. Jego  gra nie pozbawiona jest tak potrzebnego feelingu, a jednocześnie nadaje kompozycjom odpowiednie tempo i rytm.
W tym składzie zespół wykonał kilka kawałków z nowego krążka. Większość utworów granych tego wieczoru  dane mi było słyszeć po raz pierwszy. Każda z kompozycji zabrzmiała intrygująco, a ta zapowiedziana jako „AA” urzekła mnie od razu.
Po występie muzycy oddali się do dyspozycji przybyłych fanów. Zdjęcia, autografy, rozmowy, każdy z przybyłych na koncert mógł korzystać z tych przywilejów do woli.

Muzycy Believe byli bardzo otwarci i kontaktowi, uśmiechnięci i wyluzowani. Bez żadnej dozy gwiazdorstwa czy zniecierpliwienia. Mnie osobiście udało się odbyć dość długą rozmowę z Karolem. Pewny i odważny na scenie, poza nią jakże inny. Z początku trochę nieśmiały i wystraszony zainteresowaniem fanów, skonfundowany komplementami na temat jego osoby płynącymi z ich ust. Ze biegiem czasu nabrał jednak pewności siebie. Tak samo dobry mówca jak i uważny słuchacz. A rozmawialiśmy na różne tematy, nie tylko te muzyczne.  Troszkę krócej, ale też miło rozmawiało mi się  z Mirkiem i Przemasem. Tego wieczoru dane mi też było poznać jeszcze jedną ważną personę. Adam Droździk, bo  o nim mowa, to Redaktor Polskiego Radia PiK, który w swoich autorskich audycjach przedstawia swoim słuchaczom wykonawców grających muzykę niebanalną. Rozmowa ta zaowocowała zaproszeniem mnie do Radia PiK na mający odbyć się tam za kilka dni koncert Believe. Okazało się, że w studiu koncertowym tej rozgłośni odbywają się co tydzień, transmitowane na żywo koncerty z udziałem niewielkiej publiczności. I w ten oto sposób doszło w krótkim czasie do mojego drugiego spotkania z muzyką grupy Believe.
Tym razem było to jednak trochę inne spotkanie. Kilka minut przed godziną 19 niewielka grupa publiczności została zaproszona do koncertowej salki. Punktualnie o 19:05 miała się rozpocząć transmisja. Na twarzach muzyków można było zaobserwować pełne skupienie, a może nawet pewne zdenerwowanie. W końcu to przecież transmisja na żywo. Muszę przyznać, że i mnie udzieliło się pewne zdenerwowanie i nawet nie wiedzieć czemu uczucie małej tremy. Kurcze, przecież jesteśmy w radiu i za chwilę każdy dźwięk z tego studia słuchacze usłyszą w swoich odbiornikach. O 19:00 wszyscy wysłuchaliśmy porcji informacji i nagle rozbrzmiały dźwięki jingla Koncertowego Radia PiK. I już jesteśmy na antenie. Adam przedstawia słuchaczom w krótkich słowach bohaterów wieczoru. Tym razem akustyczne wcielenie Believe poszerzone zostało o gościnny udział grającej na wiolonczeli Pauliny Druch. Karol w imieniu zespołu przywitał słuchaczy i zaczęli.

Pierwsze takty „Tumor” rozbrzmiały w studio i  już wiadomo było, że  nic złego nie może się wydarzyć. Tym razem byłem już lepiej przygotowany i repertuar „This Breath Is Mine” znałem już w stopni przynajmniej dostatecznym.  Believe jednak na potrzeby tego koncertu postanowili zaprezentować również akustyczne wersje utworów z poprzednich płyt. Mogliśmy wysłuchać kompozycji „Tumor” „Needless In My Brain”, „Pain”, a także „Beggar” znanej z płyty „Alone” firmowanej przez formacje Mr.Gil. Z nowej płyty usłyszeliśmy: „Mother”, „this Bread Is Mine”, „Darkness”, „AA”, „This Is Life”, „Mine” i „Silence”. Już po zakończeniu czasu antenowego, na deser usłyszeliśmy  starszy i dobrze znany „Liar”  Przy okazji grania tego utworu dobrą zabawę miała  publiczność  i prawie cały zespół. Rozrywkę zapewnił nam Przemas, a jaka była jej przyczyna niech pozostanie słodką tajemnicą obecnych. Wracając do koncertu, to wykonanie wszystkich utworów było mistrzowskie. Muzycy potwierdzili opisywane przeze mnie przy okazji wcześniejszego spotkania zalety. Paulina doskonale wkomponowała się w resztę grupy, a jej wiolonczela raz brzmiała łagodnie i lirycznie, innymi razy wręcz „apokaliptycznie”.  Mimo różnic wiekowych w zespole widać, że chłopaki tworzą  zgrany team. Karol z podziwem patrzy na grę swoich starszych kolegów, ci zaś odwdzięczają się pełnym zaufaniem powierzając mu rolę frontmena i osoby odpowiedzialnej za nawiązaniu kontaktu z publicznością. Mirek często uśmiechał się pod nosem, a ja miałem wrażenie, że  sam z prawdziwą przyjemnością słucha Karola ciesząc się, jaki to „skarb” mu się trafił.

Koncert w studiu Radia PiK  miał niepowtarzalną atmosferę  spotkania grupy dobrych znajomych. Bliskość artystów, niewielkie wymiary studia powodowały, że miało się wrażenie uczestniczenia w czymś specjalnym, niepowtarzalnym i magicznym. Ten występ na długo pozostanie w mojej pamięci.  
Po występie nastąpiło całkowite zbratanie artystów z publicznością. Uściski dłoni, wzajemne podziękowania i życzenia, pamiątkowe fotografie i rozmowy.
Adam przedstawił nam następne plany koncertowe i na pewno na kilku z nich moja obecność będzie wręcz obowiązkowa.
A na koniec moje prywatne podziękowania dla: Adama, Mirka, Przemasa, Karola, za to, że choć to przypadek postawił ich na mojej drodze postanowili na chwilę przystanąć i poświęcić mi trochę czasu.

Jan"Yano"Włodarski

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.