A+ A A-

PROG - METAL DAY - Konin - Oskard 28.11.2009

Koncert, to najlepsza forma obcowania z muzyką. Taka jest przynajmniej opinia piszącego te słowa. Osoby, które podzielają mój pogląd musiały zwrócić uwagę, że w ostatnim czasie dużo w tej dziedzinie dzieje się w Koninie, a konkretnie w tamtejszym klubie “Oskard”. Rzeczony klub posiada dwie koncertowe sale. Jedna- kinowa z dużą sceną i rewelacyjnymi światłami. Druga- to coś w rodzaju  niewielkiej intymnej kawiarenki. Ta uniwersalność klubu pozwala na organizowanie koncertów zagranicznych gwiazd gromadzących dużą widownie, ale swoje koncerty mają tu też młode krajowe zespoły, stawiające dopiero pierwsze kroki w muzycznym świecie.  Animatorem wszystkich koncertowych atrakcji w “Oskardzie” jest Robert Roszak z agencji ArtRockBlok. Dzielnie wspomaga go znany w prog-rockowym środowisku filmowiec- pasjonat - Ryszard Bazarnik.
Prog - Metal Day  - to nowa inicjatywa wspomnianej dwójki. W zamierzeniach organizatora ma to być impreza cykliczna, prezentująca ciekawe zespoły z nurtu metalu progresywnego.
Pierwsza edycja miała miejsce 28 listopada i odbyła się w klubowej kawiarence. Swoje koncertowe sety  zaprezentowały zespoły: Dianoya i Votum.
Na początek trzeba wspomnieć o specyficznej atmosferze imprez odbywających się w kawiarence. Ma się wrażenie, że jesteśmy na spotkaniu grupy przyjaciół, z których kilku postanowiło umilić czas pozostałym i zagrać dla nich na scenie. Skromne wymiary pomieszczenia powodują, że właściwie muzyków na scenie ma się na wyciągnięcie ręki, ci natomiast mają możliwość swobodnego dialogu z publicznością. Wszystko to powoduje, że na sali wytwarza się szczególny rodzaj chemii pomiędzy zespołem i fanami, co skutkuje tym, że ci pierwsi wznoszą się na szczyty swoich wykonawczych możliwości. Nie inaczej było i tym razem.
Jako pierwsi zaprezentowali się muzycy z grupy Dianoya.
Zespół tworzą: Filip Zieliński - klawisze i wokal, Jan Niedzielski - gitara, Maciek Papalski - gitara, Adam Pierzchała - bas, Łukasz Chmieliński - perkusja.
Dianoya zyskuje coraz większe grono fanów wśród członków naszej Redakcji. Każdy z Redaktorów, który miał okazję widzieć grupę na żywo wyraża się o nich bardzo pozytywnie. Trudno jest zdefiniować muzykę graną przez zespół. Jest to intrygująca mieszanka różnych stylów i form muzycznych. Progresywny metal to tylko jeden ze składników wykorzystywany w kompozycjach grupy. Uważny słuchacz dostrzeże w nich pierwiastki psychodeliczne, art-rockowe, stoner-rockowe, metalowe. Uwaga przy słuchaniu bardzo się przyda, ponieważ utwory grane przez zespół do łatwych nie należą.
Wielowątkowość, zmiany tempa, dynamiki, ale jednocześnie duża melodyjność linii wokalnych, wszystko to powoduje, że słuchacz nie ma jednak prawa się nudzić.
Warto też wspomnieć o muzykach tworzących zespół. Sprawiają wrażenie bardzo zgranego kolektywu, w równym stopniu na scenie, jak i poza nią. Daje się zauważyć, że bardzo poważnie podchodzą do swojej muzycznej kariery, ale czuć też spory dystans do tego, co robią. To takie połączenie profesjonalizmu z dużą dawką luzu i humoru.
Wspólne granie i występ na żywo sprawia im sporo radości i dobrej zabawy.  Podsumowując ich występ można użyć tytułu jednej z płyt Rainbow  - Long Live Rock & Roll. Brawa i owacje zgromadzonej w “Oskardzie” publiczności świadczył, że zespół spodobał się także innym uczestnikom koncertu. Dianoya została wywołana jeszcze raz na scenę i na bis usłyszeliśmy brawurowo wykonany cover grupy Rush - Animate. Jak poinformował nas Filip, w pierwszym kwartale 2010 roku możemy się spodziewać debiutanckiego krążka zespołu.
Wydaję się, że będzie to bardzo ciekawa płyta i radzę dopytywać się o nią po nowym roku w dobrych sklepach muzycznych.
Po krótkiej przerwie i małej próbie dźwięku, na scenie zameldowali się muzycy grupy Votum. Zespół już kiedyś grał w Koninie i pokoncertowa impreza integracyjna musiała być bardzo owocna, a dało się to zauważyć w dobrych relacjach wokalisty ze stałymi bywalcami kawiarenki. Votum  w przeciwieństwie do grupy Dianoya jest już dawno po płytowym debiucie, a  do “Oskarda” muzycy zawitali, by promować swoje nowe wydawnictwo -  krążek  Metafiction 
Po raz pierwszy zwróciłem swoją uwagę na Votum gdzieś tak na początku 2008 roku. Stało się to za sprawą kawałka  The Pun
Tak mi się spodobał ten numer, że zainwestowałem kasę w pierwszą płytę zespołu  Time Must Have A Stop.  Muszę przyznać uczciwie, że- niestety ten materiał nie powalił mnie na kolana. Czegoś mi na tej płycie brakowało. Dobry wokal, dobra gra instrumentalistów, ale jak dla mnie za mało na tej płycie było dobrych melodii. Takich do których chciało by się wracać. Jeden  The Pun  to trochę za mało.
Pod koniec tego roku zespół zamieścił na Myspace utwory z nowej płyty, która lada dzień miała się ukazać na rynku. Zacząłem namiętnie słuchać kawałka Falling Dream i muszę stwierdzić, że tym razem byłem zaskoczony bardzo pozytywnie. Z dużym zaciekawieniem oczekiwałem więc na występ grupy w Koninie.
Mała scena w “Oskardzie” zatłoczyła się niemiłosiernie, gdy weszli na nią wszyscy muzycy Votum. Kolejno byli to: Alek Salomonik - gitara, Zbigniew Szatkowski - klawisze,  Maciej Kosiński - vocal,  Adam Łukaszek - perkusja, Bartek Turkowski - bas i Adam Kaczmarek - gitara. Panowie zagrali utwory z obu płyt i okazało się, że w wersjach koncertowych zabrzmiały one bardzo interesująco. Numery z nowej płyty są rewelacyjne. To jest metal progresywny w formie której najbardziej go lubię. Idealnie zrównoważenie mocy i nostalgii .  Fajne, przemyślane kompozycje, niezwykle melodyjne i  ciekawie zaaranżowane.  Mnie takie utwory kojarzą się z krótkimi filmami, gdzie rozwija się ciekawa akcja i gdzie widz z ciekawością czeka na to, co stanie się za chwilę, a reżyser stopniuje mu napięcie i zaskakuje zwrotami akcji.
Tak więc nowe kompozycje zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie, a ponieważ najbardziej lubimy to, co już znamy, więc starsze, znajome mi utwory doskonale sprawdziły się w koncertowym secie.
Główna postać Votum (przynajmniej na scenie) to Maciej, bardzo dobry, charyzmatyczny wokalista. Ogromnie byłem ciekawy, jak poradzi sobie na żywo i muszę przyznać, że byłem pod sporym wrażeniem. Na nagraniach studyjnych ścieżki wokalne są bardzo urozmaicone i dobrze wykonane. Występ na żywo, to jednak coś całkiem innego i nie wszyscy potrafią udowodnić swoje umiejętności. Maciej podołał i wszystko zabrzmiało powalająco.
Rozmiary sceny właściwie zmuszają muzyków do stania w miejscu, a jak wiadomo, muzyka rockowego energia nieraz rozpiera. Maciej ma na to swój patent i mogliśmy podziwiać jego bardzo specyficzne i charakterystyczne “układy choreograficzne” (patrz foto). Jeszcze tylko Alkowi udawało się rzucić grzywą jak nie przymierzając Aslanowi, reszta zespołu skazana był na pewne ograniczenia ruchowe.  Koncertowe wcielenie Votum prezentuje się bardzo przyzwoicie. Precyzyjna sekcja rytmiczna, instrumenty klawiszowe z bogatą paletą brzmień i dwaj kreatywni gitarzyści. Gitarowe solówki obu panów były wstanie wprowadzić w zachwyt nawet największych malkontentów. Dodatkowo Adam wspomagał jeszcze Macieja wokalnie, robiąc tzw. chórki.
Swoją drogą fajnie by było zobaczyć zespół na dużej sali w Oskardzie. Może kiedyś zechcą tam nagrać swoje DVD?
Każdy koncert musi się kiedyś skończyć. Publiczność w Koninie starała się udowodnić, że niekoniecznie. Votum bisowało chyba trzy razy, a publika w dalszym ciągu wywoływała zespół na scenę. Zrobił się nam w pewnym momencie swoisty koncert życzeń, gdy jeden z fanów zaczął dopisywać utwory do koncertowej setlisty. W końcu Adam powiedział, że oni wprawdzie mogą grać dalej, ale Maciej musi dbać o swoje struny głosowe, a przed nimi jeszcze jeden koncert w dniu następnym. Poskutkowało.
Koniec występów na scenie nie jest równoznaczny z końcem imprezy w kawiarence. Właściwie nikt nie wybiera się jeszcze do domu. Każdy ma możliwość zamienić kilka słów z muzykami, dostać autograf, zrobić sobie fotę z artystami. To ten swoisty “oskardowy” klimat.
Podsumowując, trzeba uznać Prog - Metal Day za imprezę bardzo udaną. Zaprezentowały się dwa świetne,  równorzędne zespoły. Publiczność miała okazję poznać różne oblicza metalu progresywnego i stwierdzić, że w tym stylu można trafić na bardzo ciekawe i intrygujące utwory.
Organizatorom wypada życzyć by impreza na trwałe weszła do koncertowego kalendarza i za czas jakiś przeniosła się do dużej sali.
Wszystkim fanom progresywnych dźwięków zalecam natomiast wbicie do samochodowej nawigacji nazwy Konin i sprawdzenie najlepszej trasy. Może się przydać, następne koncerty niebawem.
Jan”Yano”Włodarski

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.