Błąd
  • JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 72
  • JFolder::pliki: Ścieżka nie jest folderem. Ścieżka: /images/koncerty/Prog_Tour
Uwaga
  • There was a problem rendering your image gallery. Please make sure that the folder you are using in the Simple Image Gallery plugin tags exists and contains valid image files. The plugin could not locate the folder:
A+ A A-

Młode pokolenie w Progresji, Warszawa, 21.05.2010

Z ponad miesięcznym opóźnieniem i w lekko zmienionym składzie w stołecznym Klubie Progresja odbył się Prog Tour vol.2. Z pierwotnego składu: Vanity, Proghma-C, Spiral i Disperse, zostały dwa ostatnie. Wsparli ich 21 maja: Wreath i Alternative Tension.
Zaczęli hardrockowcy z Wreath. Nieznany mi zupełnie zespół zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Mieli arcytrudne zadanie zachęcić i „rozbujać” publiczność, która z każdym dźwiękiem coraz liczniej wypełniała klub na warszawskim Bemowie.  W grze muzyków wyczuwalne były elementy rocka progresywnego, co nie zmienia faktu, iż zespół ten nie należy do tych, które lubują się w komponowaniu rozbudowanych kompozycji. Ale nie zawsze długie utwory świadczą o danym gatunku.
Na początku występu widać było u lidera zespołu Tomka Kaleczyca mały stresik, ale z każdą nutą zagraną było coraz lepiej. Usłyszeliśmy 6 utworów ('October', 'Leash', 'Sibilance', 'Pictures', 'A Few Days Only' oraz 'Barabbas') gdzie 'Sibilance', 'A Few Days Only' i 'Barabas' to nowe utwory natomiast reszta piosenek pojawiła się na ostatniej wydanej płycie „October”. Warto posłuchać obu wydanych albumów, które są udostępnione na stronie zespołu. Słucha się bardzo przyjemnie.

Kiedy wszyscy oczekiwali, że festiwal będzie stopniował napięcie i będzie ono rosło... nagle wszystko siadło. Zespół Alternative Tension, który pojawił się jako następny z supportów „artystycznie” zupełnie nie trafił do zgromadzonej publiczności, która zaczęła opuszczać salę. Muzykę którą przedstawili była z pogranicza rocka i psychodelii, ale trochę tego drugiego pierwiastka było niestety za dużo. Może się czepiam jednak zupełnie prezentowane utwory do mnie nie przemawiały. Wokal i gitara były przytłumione, ciche, za skromne na tle wyróżniającej się sekcji rytmicznej, która jako jedyna chyba wiedziała o co w tym chodzi.
 
Po chwilowym regresie wróciliśmy na tor obrany na samym początku. Na scenie pojawił się zespół Spiral.  Już ich pierwsze dźwięki dały nam do zrozumienia, że mamy do czynienia z szeroko pojętą prezentacją art.-rockową. Zaczęło się bardzo klimatycznie, spokojnie. Pięcioro członków grupy zajęło swoje miejsca. Na sam przód wysunęła się drobna, urodziwa panna, której przyszło być reprezentantką swoich kolegów. To Ula Wójcik, która jak się w trakcie koncertu okazało, była swoistym kontrastem do muzyki jaką usłyszeliśmy.
Album 'Urban Fable', wydany pod koniec 2009 roku królował na scenie. Wychwyciłem bardzo dużo podobieństw z zespołem Sigur Rós. Ale nie tylko. Ula czarowała na scenie. Jej koledzy również zabłysnęli nie tylko kunsztem muzycznym ale i czuciem chwili. Szczególnie Brunon  Lubas, basista grupy, wręcz kipiał punkową energią. Co nie przeszkadzało mu w samym graniu.
Na płycie wszystko zostało pięknie zrównoważone, natomiast na małej scenie Progresji głos Uli został trochę przytłumiony przez wręcz progmetalowe dźwięki, ale jeszcze mieliśmy możliwość ją usłyszeć kilkanaście minut później u boku zespołu Disperse  Było pięknie...

Około 22:30 doczekaliśmy się punktu kulminacyjnego - Disperse. Pamiętam ich z warszawskiego koncertu z października zeszłego roku gdzie wystąpili przed Riverside. Wtedy trochę nieśmiali, 21 maja już mający za sobą doświadczenie, świeżo wydaną płytę i chyba coś do udowodnienia, że nie przypadkiem są uznawani za nadzieję w progrockowym światku stanęli przed wymagającą publicznością.
Zanim usłyszeliśmy właściwy program,  chłopaki trochę pojammowali, by sprawdzić czy wszystko jest w porządku a potem...
Zaczęli czymś nowym, niespodziewanym. Intro, jako wstępniak do „Balance Of Creations”. Przez kilka sekund myślałem, że jestem na koncercie Joe Satrianiego i za chwilę będę słyszał “Flying In A Blue Dream”, ale to tylko złudzenie.  Utwór został mocno przearanżowany specjalnie na ten koncert. Cięższy niż na płycie, bardziej na rozbujanie publiczności. Długo nie trzeba było czekać aby entuzjazm pojawił się na całkiem nieźle wypełnionej sali Progresji. Gościnnie pojawiła się wokalistka zespołu Spiral, Ula Wójcik.
Potem zaczęło się szaleństwo na dobre nie tylko na scenie ale i również przed nią,  gdyż za sprawą czterech młodzieńców: Rafała Biernackiego,  Marcina Kicyka, Przemka Nycza i Jakuba Żyteckiego ręce po kolejnych utworach składały się same do oklasków. Z każdą zagraną i wyśpiewaną przez nich nutą na twarzach pojawiały się wszystko mówiące miny słuchaczy, którzy się zastanawiali czy tacy młodzi mogą grać tak pięknie, tak mocno, rockowo, progresywnie?
A dlaczego nie?!
Potem „On The Wings Of A Dove” i wyczyny na gitarze Kuby, który szalał na gryfie z pasją i niespotykaną „agresją”. Następnie „Far Away”. Zrobiło się nastrojowo. Rafał często „ćwiczył” piruety balansując ciałem nad swoim instrumentem, natomiast Marcina głowa co chwila tonęła w burzy włosów , by za chwilę odsłonić się w szaleńczym podnoszeniu jej do góry. W utworze „ Let Me Get My Colours Back” mieliśmy kolejny przykład w budowaniu nastroju spokojnymi dźwiękami by za chwilę mieć do czynienia z agresją w głosie. Rafałowi udało się bardzo oddzielać i pokazywać emocje w każdym z utworów. Bo płyta  „Journey Through The Hidden Garden” właśnie ukazuje mnóstwo różnych emocji. Bardzo dojrzała jest ta płyta jak na debiut. Dużo swojego kunsztu pokazał Kuba Żytecki: najpierw klasyczne granie bez popisów, a potem trochę bardziej technicznych możliwości.

Nastąpiła krótka przerwa związana z pewną datą. Otóż dwa dni po koncercie swoje 40 urodziny obchodził Piotr Kozieradzki, perkusista Riverside a jednocześnie menager Disperse. Z tej okazji chłopaki zagrali i zaśpiewali...”Czterdzieści lat minęło” z kultowego w latach 70. serialu „Czterdziestolatek” śpiewanego wtedy przez Andrzeja Rosiewicza, co wzbudziło ogromny aplauz wśród solenizanta jak i wszystkich zebranych.
Po krótkim przemówieniu Prezesa, Marka Laskowskiego, usłyszeliśmy następny kawałek z debiutu, „Reflection Of A Dying World”, które również delikatnie różnił się od wersji albumowej. Brawa dla zespołu, który nie odtwarza „toćka w toćkę" każdą nutę tylko próbuje eksperymentować. Piękne partie zaprezentował nam Jakub, najpierw hiszpańskie nuty a’la flamenco by przejść w długie, piękne, elektryczne solo.
Po tym utworze doczekaliśmy się premierowej kompozycji roboczo zatytułowanego „Magic Pictures”, które ma znaleźć się na drugim albumie. Będzie się działo, bo kawałek ten rozbudził mój apetyt na nowy materiał. Na deskach zabrzmiał bardzo ciekawie.
Na koniec jeszcze raz mieliśmy przyjemność oglądania i słuchania Uli Wójcik jako gościa.  Zakończyli tak jak na płycie, nostalgicznym „Circle’s  Complete”. Koło się zamknęło, koncert się kończył.

To był naprawdę różnorodny wieczór ale mający jeden wspólny mianownik: MUZYKĘ. Jestem pod wrażeniem publiczności, która dopisała. Zespoły Wreath, Spiral ujęły mnie swoim graniem. Było bardzo dobrze. Nie wyszło tylko Alternative Tension. W Disperse widzę przyszłość na światowym poziomie...
 
Cieszy mnie to, że muzycy nie boją się wyjść do tłumu po koncercie. Wbrew pozorom, najbardziej zmęczonymi osobami na sali był Przemek Nycz, perkusista Disperse, który w trakcie koncertu dawał z siebie naprawdę dużo i choć nie ma jakiś wyszukanych solówek to jego praca jest równie ogromna. A z tego co się dowiedziałem, to na nowej płycie będzie miał jeszcze więcej pracy. Skoro tak, to coś czuje, że ze sceny będzie znoszony. Drugą zmęczoną osobą był jeden z technicznych, który co chwila musiał biegać sprzed sceny do modulatorów dźwięku  Kuby Żyteckiego. Jeszcze długo po koncercie można było porozmawiać z gwiazdami wieczoru, podziękować za falę emocji, zebrać autografy, pstrykać zdjęcia.

To był piękny festiwal w Progresji...


       Robert Świderski

{gallery}koncerty/Prog_Tour{/gallery}
© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.