A+ A A-

Wisdom w Harrisie

{mosimage}Może przychodzi to z wiekiem, a być może z osłuchaniem, ale coraz rzadziej muzyka młodych kapel jest w stanie mnie zadowolić. Wisdom jest od tej reguły wyjątkiem. Ich świetne demo znam na wylot, pozostało więc sprawdzić, jak chłopaki radzą sobie na żywo.
We wtorkowy wieczór ciężko jest zapełnić kluby w Krakowie o ile nie jest się bardzo znaną gwiazdą. Jednak w Harris Piano Jazz Bar na występ Wisdom przyszło całkiem sporo osób. Może nie była to jakaś oszałamiająca liczba, ale i tak wystarczyła, aby zespół mógł poczuć się na scenie troszkę pewniej.

Koncert rozpoczął się o godzinie 21:30 i podzielony był na dwa sety, przedzielone krótką przerwą. Pierwszy z nich składał się ze starszych kompozycji grupy. Mogliśmy więc usłyszeć znakomite wykonania takich numerów jak „Shackleton's Dream” czy „Złodziej Czasu”. Od zespołu czuć było ogromną energię i radość grania. Utwory wydawały się być mocniejsze i bardziej agresywne – co jest w pewnym sensie zasługą klubowego brzmienia, dzięki któremu gitara Kuby zyskała ogrom przesteru. Z drugiej strony jednak, to samo brzmienie nie pozwalało usłyszeć wyraźnie tego, co Jakub śpiewa. Wokal był nieselektywny, zlewał się z resztą instrumentów i ginął pod dźwiękami innych instrumentów.  {mosimage}

Sama muzyka była natomiast fenomenalna. O ile z radością przyjąłem znane mi z dema utwory, o tyle przy tych najnowszych, granych w drugim secie po prostu szczęka mi opadła. Ostatni raz byłem tak dumny z jakiegoś młodego rodzimego zespołu podczas występu Passion Fruit w Dolinie Charlotty, a wcześniej... to nawet sam nie pamiętam kiedy. Zresztą, co tu dużo pisać – nie mam pojęcia kiedy ostatnio tak mocno ujął mnie koncert nawet bardziej doświadczonej grupy. Wisdom był po prostu tego wieczoru w swoim żywiole. Wszystkie nowe numery jak „Hiroshima”, „Psychopatia” czy przede wszystkim, długi przecudowny „Karmel” sprawiały nie tylko mi, ale i pozostałym zgromadzonym w Harrisie fanom ogromną radość. Co dość nietypowe – po każdym utworze Wisdom w klubie przybywało ludzi.

{mosimage}Na bis panowie zagrali „Breathe” z repertuaru Pink Floyd i zrobili to o jakieś pięć razy lepiej niż na demówce. Klasa. W muzyce Wisdom słychać Camel, Genesis, Pink Floyd, Yes. Ich twórczość odwołuje się bezpośrednio do tych najlepszych. I bardzo dobrze, bo to właśnie z nich należy brać przykład, a nie z setek rozmemłanych neo progowych zespolików (których chociażby u nas nie brakuje).

Gdybyśmy mieli dziś rok 1969 lub 1970, Wisdom miałby ogromną szansę, by zostać albo gwiazdą pierwszej ligi, albo jednym z tych zapomnianych klejnotów, których rock progresywny oferuje przecież sporo. Szkoda, że czasy się zmieniły. {mosimage}


Trzymam za Wisdom mocno zaciśnięte kciuki, czekam na debiutancki album i na dziesięć kolejnych. Mam nadzieję, że gdy panowie za niecałe dwa miesiące ponownie odwiedzą z koncertem Kraków będziecie tam i Wy.


Rafał Ziemba

zobacz też: Wisdom

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.