Błąd
  • JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 72
  • JFolder::pliki: Ścieżka nie jest folderem. Ścieżka: /images/koncerty/Slade
Uwaga
  • There was a problem rendering your image gallery. Please make sure that the folder you are using in the Simple Image Gallery plugin tags exists and contains valid image files. The plugin could not locate the folder:
A+ A A-

Slade i SBB w "Piwnicy Artystycznej Kawon" - 19.11.2010

Pierwotnie miał to być wspólny koncert Budgie i Slade, ale 9 listopada u Bourke Shelley'a odkryto jakiegoś poważnego tętniaka na brzuchu i wylądował w szpitalu w Gdyni. Opowiadał o tym potem osobiście z ekranu telebimu w przerwie między występami. Organizatorem imprezy była zielonogórska "Piwnica Artystyczna Kawon", która już od lat organizuje koncerty u siebie a grali tam m.in. Ten Years After, Budgie. Za kulisami po koncercie rozmawiałem z szefem piwnicy , który zapewnił ze w 2011 zaproszono na występy Wishbone Ash i... Erica Claptona!!!

Imprezę odbyła się tym razem nie w Kawonie lecz w pięknej, nowo otwartej Hali w Aquaparku gdzie na co dzień grają koszykarze ekstraligowego Zastalu Zielona Góra. Hala na 5 tys. miejsc zapełniona była w 1/3 co na warunki Zielonogórskie i pozycję zaproszonych zespołów daje niezły wynik.

Zamiast Budgie w trybie pilnym sprowadzono SBB, które akurat ma trasę po Polsce.

Jako otwieracz zagrała jakaś polska kapela, niestety nazwy nie dosłyszałem. Grali tak samo jak U2 w sumie dla mnie nic ciekawego.

Jestem wielkim fanem SBB, ale nie dotyczy to ich twórczości po reaktywacji, koncert niestety potwierdził moje obawy. Już sam fakt połączenia SBB i Slade był niefortunny, to dwa rożne bieguny muzyczne. SBB zaczęło ciekawie jednym z kawałków z ich najnowszej płyty. Tytułów niestety nie notowałem na gorąco.

Niestety im dalej tym gorzej. Drugim utworem był " Odlot" z ich pierwszej płyty zagrany jakoś bez ikry, w ogóle Skrzek sprawiał wrażenie jakby grał za karę.

Nieporozumieniem moim zdaniem było solo perkusyjne Gabora i potem wspólne z Antymosem. Sola perkusyjne na koncertach to dla mnie strata czasu i nudziarstwo a jeżeli robi to jeszcze ktoś kto na perkusji gra raczej słabo (A.Apostolis) to mija się to z celem. Obydwaj panowie grali tak jakieś 15 minut i gdyby to robili na próbie to ok. ale publiczność wyraźnie się nudziła. "Figo Fago" wypadło bardzo blado, było mocno skrócone i porównując to wykonanie do tych z lat 70 to obydwa dzieli przepaść. Nie ten głos , nie ta harmonijka. Cały koncert trwał na szczęście tylko jakieś 40 minut.

Ponarzekałem trochę na SBB bo widziałem ich na koncercie w 1980 jako 15 latek i to było zupełnie coś innego , jakby inna kapela. Muzykom chciało się grać, byli uśmiechnięci, tryskała z nich energia.

SBB sobie poszli i zapowiedziano Slade. Przyznam że z dużą rezerwą podszedłem do ich występu wiedząc że nie ma już wśród nich frontmana i lidera Noddy Holdera (odszedł wraz z basistą Jimmy Lea'ą w 1991).

W ich miejscu grają obecnie John Berry - bas i jakby klon Holdera : Mal McNulty , który nie tylko wizualnie przypomina poprzednika ale również wokalnie doskonale sobie radzi no i dwaj oryginalni członkowie Dave Hill - g. i Don Powell - dr., To był jedyny koncert Slade w Polsce więc nie zabrakło fanów z całej Polski, była nawet grupa z Nowego Sącza (!!!) i szef krajowego fan clubu Slade. Ostatni raz zespól grał w naszym kraju w 1978 a było to słynne tournee z 26 koncertami co jak na tamte czasy było ewenementem tym bardziej ze kapela tkwiła jeszcze mocno w pierwszej europejskiej lidze.

Moje obawy okazały się płonne, starsi panowie aż tryskali energią, celował w tym szczególnie Dave Hill. Doskonale potrafił poderwać i rozbawić publiczność. Zagrali wszystko co mogli zagrać, były chyba wszystkie przeboje uwieńczone na końcu słynnym "My oh my" .Technicznie było wszystko doskonale, panowie doskonale radzą sobie z instrumentami, sound był czysty.Wizualnie też było ciekawie, świecące , estradowe glam-stroje dopełniły reszty. Slade grają już niewiarygodnie długo, pierwszy singiel jeszcze jako jako 'N Betweens ukazał się 2 grudnia 1966 a ich debiutancki LP już jako Slade " Beginnings" w maju 1969.

Ogólnie to był bardzo udany koncert i podkreślę raz jeszcze: takiej radości z grania i pozytywnej energii można Slade tylko pozazdrościć.

Mirosław Konieczny

{gallery}koncerty/Slade{/gallery}
© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.