Błąd
  • JFolder::pliki: Ścieżka nie jest folderem. Ścieżka: /images/koncerty/Blindead
Uwaga
  • There was a problem rendering your image gallery. Please make sure that the folder you are using in the Simple Image Gallery plugin tags exists and contains valid image files. The plugin could not locate the folder:
A+ A A-

Blindead, Broken Betty, HRV - 28.12.2010, Olsztyn, Klub Nowy Andergrant

{mosimage}28go grudnia  w tych samych godzinach miały w Olsztynie miejsce dwie ciekawe rockowe imprezy, z których żadnej nie chciałem przepuścić. Reaktywacja rodzimej legendy Art. Rock z jednej strony, a z drugiej występ Blindead, którego potęgi jeszcze na żywo nie miałem okazji poczuć. Co tu robić? Razem z dwoma kolegami (Jakub, Tomek, pozdrowienia!) wpadliśmy na karkołomny pomysł zobaczenia Art. Rock  i szybkiego przeskoczenia w drugi punkt miasta w nadziei, że wyrobimy się zanim skończą grać dwa zapowiadane supporty. Wariatom najwidoczniej szczęście sprzyja, bo wpadliśmy do Andergrantu na tyle wcześnie, że zdążyliśmy jeszcze usłyszeć spory fragment występu drugiego przedskoczka.

Trójmiejski tercet Broken Betty okazał się być sprawną stonerowo-metalową maszyną, z częstymi przebłyskami przebojowości. Warstwa instrumentalna bez zarzutu (jak ja lubię takie gęste linie basu!), może tylko chwilami wokal obsługującego też cztery struny Jana Galbasa brzmiał zbyt gładko. A akurat w takiej muzyce piach w gardle i darcie się są nader pożądane. Co ciekawe – po koncercie zapoznałem się z ogólnodostępną w necie EPką zespołu, gdzie wspomnianego piachu jest pod dostatkiem. W każdym razie cieszę się, że wyrobiliśmy się na BB. Mina zrzedła mi nieco, kiedy dowiedziałem się kto zacz HRV – pierwszy, a niestety nie słyszany przez nas support. Słyszałem, że Bartosz Hervy, klawiszowiec i elektronik Blindead, daje pod tym szyldem upust swoim ambientowym ciągotkom, ale nie miałem pojęcia, że robi to nie solo, lecz w duecie z Łukaszem Kumańskim, bębniarzem znanym ze skądinąd znakomitej Proghmy-C!  Patrzeć na bębniącego „Kumana” to radocha sama w sobie, ten facet jako jeden z niewielu perkusistów w kraju nie musi odczuwać „kompleksu Portnoya”. Żeby choć trochę zrekompensować sobie nieobecność na secie HRV kupiłem ich płytę „Anaesthesia” i nie żałuję. Kto chce to zrobić – niech się spieszy. Nakład jest limitowany do 345 sztuk.

Główni antybohaterowie wieczoru sprawnie zainstalowali się na scenie, przerwa między Betty i Blindead trwała może pięć minut. Spotkany w Andergrancie znajomy muzyk, prywatnie również nie lada spec od postmetalu, zapytał mnie: widziałeś kiedyś Blindead na żywo? No, jeszcze nie! – odparłem z lekkim rumieńcem wstydu na twarzy. No to się przygotuj na doświadczenie swojego życia! Pod wieloma względami miał rację. Było to doświadczenie jedyne w swoim rodzaju, choć niekoniecznie z tych przyjemnych i budujących. Dowodzona przez Mateusza „Havoca” Śmierzchalskiego szóstka Pomorzan nie gra jednak dla tych, którzy szukają pocieszenia. W ich post-sludge-drone-czy-jakby-tam-inaczej-nie-nazwać-metalu chodzi raczej o danie upustu wszystkiemu, co chore, spaczone i niebezpieczne. Co bynajmniej nie oznacza, że gdzieś w tych pancernych doomowych riffach, delikatnych zwolnieniach, industrialnej elektronice i ryku Nicka nie kryje się spora dawka wyrafinowania, chwilami wręcz piękna! Zespół zagrał od A do Z wydany w listopadzie krążek „Affliction XXIX II MXMVI”, album doprawdy fantastyczny, na którym jasno udowodnili, że nie są drugim Neurosis, piątym Cult Of Luna czy sto dwudziestym piątym  Minsk. Blindead brzmi jak Blindead, zapuszcza się w rejony, których wspomniani klasycy jeszcze nie penetrowali. Duża w tym zasługa Hervy’ego, tylko z jego pomocą mogło powstać tak odjechane połączenie wściekłych gitar i jazzującego chilloutu (sic!) jak After 38 weeks. Żeby było jednak jasne – Blindead to przede wszystkim metalowcy całą gębą, riffy Havoca i DeadMana wgniatały w ziemię, bas Zvierzaka zagęszczał i tak już klaustrofobiczną atmosferę, a nawiedzone rytmy Konrada łączyły doomową powolność z plemiennym transem.  Patryk „Nick Wolverine” Zwoliński to świetny frontman, dysponujący głębokim, odpowiednio mrocznym czystym wokalem i potężnym growlem. W  „My New Playground Became”, podobnie jak na płycie, wsparł go wokalista Broken Betty. Cały zespół miotał się jak szalony, a całości pogromu dopełniały ponure wizualizacje nadwornego VJa zespołu, Kvassa (czapki z głów przed tym panem, młodzieży! Za czasów Psychotropic Transcendental był pionierem rodzimego postmetalu, a i Nicka potrafił godnie wokalnie zastąpić, kiedy gardłowemu Blindead się zachorowało). W zasadzie był to jeden mocno psychodeliczny film, stanowiący odzwierciedlenie treści „Affliction…” .  Andergrant wydaje mi się idealnym miejscem do prezentacji takiej muzyki. Mieści się w piwnicy, wnętrze ma nie skażone ręką dekoratora wnętrz. A Blindead jest zespołem podziemnym, zresztą strach pomyśleć co by było gdyby taką bestię wypuścić na powierzchnię. Po prezentacji najnowszego dzieła zespół zagrał jeszcze „Phaze II: Phenomena” z albumu „Autoscopia: Murder In Phazes” i znikł ze sceny na dobre. Szkoda, tak bym chętnie posłuchał na żywo szesnastominutowego walca „Impulse”… Ale i tak było dobrze, to znaczy, chciałem powiedzieć, źle. No dobra, było tak, jak być powinno! Na następny koncert Havoca i spółki w mojej okolicy też się pewnikiem wybiorę, może tylko prosiłbym akustyka, żeby dał wtedy Nickowi trochę więcej „talentu” na mikrofon, bo jego wokal chwilami niknął pod warstwą instrumentów.

 Szkoda, że w dość przestronnym Andregrancie nie pojawiło się nawet stu słuchaczy. Choć z drugiej strony Blindead grają dla specyficznego kręgu odbiorców i z uwagi na kondycję duchową narodu wypada mi się chyba cieszyć, że nas, schizofreników XXII wieku, nie jest znów tak wielu. Wracałem do domu może nie zrelaksowany, ale na pewno naładowany energią. Cóż z tego, ze negatywną? Jutro w pracy na pewno spotkam kogoś z przeciwnym ładunkiem i skończy się to jedną wielką anihilacją, najlepiej przy wtórze dźwięków z „Affliction XXIX II MXMVI”.

Zdjęcia i relacja: Paweł Tryba

{gallery}koncerty/Blindead{/gallery}

zobacz też: Blindead
© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.