A+ A A-

Live Stage II: Quidam & Xanadu

O tym jak bardzo jeden koncert może odmienić postrzeganie muzyki przekonałem się (chyba nie po raz pierwszy już) 10 listopada w Aleksandrowie Łódzkim podczas cyklicznej imprezy Live Stage w Młodzieżowym Domu Kultury. Zagrały zespoły nie dość, że bardzo rozbieżne stylistycznie, to jeszcze zupełnie inaczej zapisane na karatch historii polskiego rocka progresywnego. Quidam to bowiem zespół powoli ocierający się o miano legendy. Xanadu to z kolei zespół dość nowy, choć tworzący go muzycy młodzieniaszkami już nie są, i doskonale znają rockowe rzemiosło o czym już niejednokrotnie potrafili przekonać.

 

 

stage2Koncert rozpoczęli Ci młodsi stażem, zabierając nas po raz kolejny do świata nad którym po raz ostatni wzeszło słońce. Zagrany set, oparty o album „The Last Sunrise” dla osób które od strony koncertowej dobrze znają Xanadu nie był zaskoczeniem. Jedyną nowością była druga część utworu „Violent Dream” szykowanego na drugą płytę zespołu. Zaskoczeniem jednak z pewnością mogła być forma sceniczna bydgoskiej formacji, która od kilku miesięcy nie grała żadnego koncertu, a wiadomo że wspólne granie w sali prób a scena w klubie to duża różnica. Zagrali jednak bardzo dobrze, szczególnie przykładając się do swoich najbrdziej dopieszczonych na płycie numerów: „One Moment”, „Violent Dream part I” oraz tytułowego „The Last Sunrise”. Po gromkich brawach Xanadu wybiegli jeszcze raz na scenę, by zagrać swoją wersję utworu „Assasing” z repertuaru Marillion, który to zresztą bardzo do nich pasuje.

W kuluarach dowiedziałem się że koncert Xanadu został bardzo dobrze przyjęty przez dość liczną jak na nasze polskie warunki, publiczność. Płyty sprzedawały się bardzo dobrze, a Hubert i Mish udzielili kilku wywiadów. Z całą pewnością zespołowi Xanadu przybyło wokół Łodzi sporo fanów.

 

stage6Około 20.30 na scenę wybiegli muzycy zespołu tego bardziej znanego, czyli Quidam. I właśnie w tym miejscu, w moim mniemaniu nastąpiła owa odmiana w postrzeganiu muzyki. Przyznaję szczerze, że nowa pozycja w dyskografii Quidam - „Saiko” dość długo błąkała się gdzieś pomiędzy moją wewnętrzną skalą odbiorczą. W nowym materiale bardzo podobały się dotąd teksty duetu Bartek Kossowicz/Maciej Meller ale jakoś nie do końca potrafiłem dotrzeć do muzyki, która przecież właśnie na tej płycie przeszła bardzo dużą metamorfozę. W przeszłości jednak Quidam takie metamorfozy przechodził już niejednokrotnie, i podobne sytuacje w moim wnętrzu już miały miejsce, zatem o to, że w końcu i do „Saiko” dotrę byłem niemal pewien. Stało się to właśnie na sobotnim koncercie, który muzycy z Inowrocławia zagrali wyśmienicie, podkreślając charakter swojej muzyki w idealny sposób. Tam gdzie trzeba zagrali subtelnie i czarująco, a gdy światła nad sceną nagle rozbłyskały, ze sceny dobiegały nas dźwięki o ostrzejszym, chwilami nawet hard-rockowym brzmieniu. Przepiękne rozwinięcia instrumentalne kolejnych utworów, oraz pewny, bardzo dojrzały głos Bartka robiły wrażenie. Jak to zwykle na koncertach Quidam bywa, w muzykę wplecione zostały rozmaite fragmenty klasyków rockowych (chociażby „Riders on the Storm” Dorsów), a nawet klasyków telewizyjnych (charakterystyczny sygnał programu „997” – nic w tym dziwnego, wszak Kujawiacy byli pod Łodzią, a to własnie tu Pan Michał Fajbusiewicz kiedyś robił program, który oglądało ¾ Polski). Osobnym smaczkiem koncertu była wiadomość dosłownie ‘sprzed chwili’. Maciej Meller, który odchodzi z zespołu Quidam grał swe partie ukryty torchę w mroku ale gdy już wychylił się zza tej ciemnej zasłony, widać było ogromny luz w Jego grze, zupełnie tak jakby gitarzyście kamień spadł z serca. Maciej wspominał wcześniej że ma kilka muzycznych pomysłów do zrealizowania i jestem pewien, że znakomicie się w nich odnajdzie.

 

stage5Reasumując, druga odsłona imprezy Live Stage, organizowanej przez Tomka Barszcza, oraz pracujcy w miejskim ratuszu właśnie pod Jego okiem Wydział Promocji i Kontaktów z Zagranicą okazała się być prawdziwym strzałem w dziesiątkę. Zupełnie niezła frekwencja, nieco wyższa od tej przy okazji pierwszej edycji gdy zagrali Black Sun i Believe, pozwala patrzeć z dużą nadzieją na przyszłość. Udział w koncercie mediów (min kamery lokalnej TV oraz radiowe mikrofony) potwierdzają, że o imprezie robi się coraz głośniej, a uśmiechy i zachwyty publiczności są gwarancją na to, że na Live Stage III sala będzie wypełniona po brzegi. Tego własnie życzę Tomkowi i jego ludziom z Aleksandrowa. Życzę też dalszej przychylności Władz Miejskich, które dotąd nie szczędziły środków by w Aleksandrowie Łódzkim promowano muzykę podniesioną do rangi sztuki, jaką z pewnością jest rock progresywny. Pod tym względem rozkładacie Łódź na łopatki! Dziękuję Wam!

Relacja i zdjęcia: Krzysiek ‘Jester’ Baran

 

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.