A+ A A-

Muzyczny Dotyk Anioła Live in Radio PiK

Zawsze ceniłem muzykę oryginalną. I nieważne było, (czym być może was zaskoczę), czy był to rock progresywny, jazz, metal, awangarda czy też klasyka. Muzykę dzieliłem na dobrą i złą. I ten podział mi wystarczał…. Oczywiście całym sercem pokochałem progres, zwłaszcza ten stary, z lat siedemdziesiątych, bo tam oryginalności najwięcej.. Jednak i dziś zdarzają się perełki, które natychmiast lądują na moich półkach i często goszczą u odtwarzaczu. Niezwykle rzadko pojawia się diamencik… Tym bardziej cieszy jeśli takim ewenementem jest jakiś nasz krajowy wykonawca… Jeszcze bardziej cieszy jeśli w nawale muzycznego chłamu jego muzyka zaczyna się „przebijać” i powoli zaczyna być wychwytywana przez „fachowców”. A jednym z nich jest niewątpliwie Adaś Drozdzik – dobry duch krajowego progresu (ale nie tylko), radiowy dziennikarz muzyczny, odpowiedzialny za legendarne już koncerty w Radio PiK. Jego „czujność” i otwarcie również na inne, nie tylko progresywne dźwięki sprawiła, że od dawna w studiu koncertowym Radia PiK lądowały zarówno grupy wielkie jak i te o których jeszcze nikt nie słyszał, ale zawsze były to zespoły tworzące Sztukę a nie radośnie pogrywające jakiegoś tam rocka. 21 grudnia Adaś zaprosił tylko jednego muzyka… Może to ze względu na przepowiadany przez Majów koniec świata, może chciał spokoju przed świętami… a może znowu miał „czuja” i przewidział co ten muzyk może zrobić z jego audycją…? Olka – demolka, albo Ola od wszystkiego.. tak o niej mówią. Aleksandra Dudziak…. Dlaczego „demolka” ? Bynajmniej nie z powodu rozbijania sprzętu, łamania gitar i demolowania sal koncertowych… To dopiero przed nią… Ona demoluje umysły…. Swoimi tekstami. Jeśli nie jesteście gotowi zostawić za sobą wszystkiego, jeśli czujecie się dobrze w waszych ciepłych, spokojnych domach – nie tłumaczcie tych tekstów, skupcie się na muzyce, bo może się okazać że wasz świat właśnie przestał mieć sens, przestał istnieć. Ale jeśli się odważycie… A czemu „od wszystkiego”….? Bo to człowiek – orkiestra, gra na instrumentach klawiszowych, flecie, kongach, udu i do tego śpiewa. Na dodatek całkiem fajnie… Poza tym zajmuje się fotografią, malarstwem, rzezbą, projektowaniem i wykonawstwem biżuterii i kowalstwem artystycznym. A swoją skromnością po prostu powala….

Muzyczny-Dotyk-Aniola-Live-in-Radio-PiK2Na antenie Radia PiK usłyszeliśmy obszerne fragmenty materiału przygotowywanego na nową płytę Olii. Dwa zestawy klawiszy, flet (ciekawie „przepuszczony” przez wzmacniacz gitarowy…), udu i wokal. I wszystko to obsługuje jedna niepozorna kobieta.  W sumie to będzie Jej pierwsza, solowa płyta, bo temat Beam Light, którego była liderką, założycielką i autorką zarówno muzyki jak i tekstów, jest już tematem zamkniętym… Usłyszeliśmy 7 utworów. Blisko 50 minut muzyki plus „pozaantenowy” bis. Muzyki nieporównywalnej do niczego. Fortepian, syntezator, do tego napogłosowane flety, miejscami galopujące udu…. W to wszystko wplecione odgłosy pędzących koni, przelatującego nisko samolotu, bicia serca i… leśnego strumyka. Zmiany tempa, zmiany nastroju, piękne linie melodyczne. Emocje… To coś czego często brakuje w dzisiejszej muzyce…. Nie będę za dużo pisał o samej muzyce, ( jest dostępnana stronie Radia PiK,) bo TAKIEJ muzyki należy po prostu posłuchać. W każdym wywoła inne odczucia, ta muzyka i te teksty nie pozostawiają nikogo obojętnym… Usłyszeliśmy HB – żywiołowy, niemal „przebojowy” numer z bardzo ważnym przesłaniem, SEND ME – dla odmiany spokojny, stonowany.. RESURECTED IN LOVE – wspaniały, balladowy, chyba najpiękniejszy utwór jaki Ola nagrała, z piękną partią fletu, potem znany już z płyty Beam Light PAST THE DOOR , ale kompletnie przerobiony, mocno elektroniczny. Kolejny numer jest tak „świeży” że nie ma jeszcze tytułu… więc został roboczo nazwany INSTRUMENTALNYM, a jest fortepianową fantazją, wyciszeniem i zadumą nad pięknem tego świata…, następnie BY HUM ARE YOU CAPTURED, fragmentami balladowy, jak zwykle z niesamowitym tekstem a na koniec LOVE LIKE RAIN – równie piękny, podobnie jak inne, zbudowany na bazie czystego fortepianu z domieszką rozmarzonych syntezatorów… Wspaniały koncert, wspaniała muzyka… Tego wieczoru Radio PiK było Świątynią Sztuki, co doceniła zgromadzona publiczność. W pokoncertowych rozmowach czuć było zachwyt, niedowierzanie, że „to w Polsce mamy TAKICH artystów…?” i wielkie oczekiwanie na nową płytę Aleksandry Dudziak. Cieszą takie chwile, cieszą tacy artyści i cieszy taka muzyka, stojąca w poprzek modzie, nie mająca „wzoru”, nie będąca kopią innego wykonawcy… Niesamowity talent Olii właśnie wybucha z ogromną siłą. Na naszych oczach.. 21 grudnia miał być końcem świata. Stał się POCZĄTKIEM. Początkiem nowej, muzycznej drogi Aleksandry Dudziak… oczywiście jak zwykle moim, cholernie subiektywnym zdaniem….

 

Tekst: Aleksander Król

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.