A+ A A-

All The Blue Changes

Oceń ten artykuł
(7 głosów)
(2006, album kompilacyjny)

CD-1

1.     Pink Moon (3:03)

2.     Colours (4:09)

3.     Days in the Trees [previously unissued mix] (7:11)

4.     Reich (2:34)

5.     Walker [previously unissued] (3:24)

6.     Back to the Burning Shed (2:47)

7.     Road (3:18)

8.     Housekeeping (5:32)

9.     Heaven Taste [edit] (10:31)

10. Watching over Me (4:43)

11. Simple (7:04)

12. Things Change (7:31)

 

CD-2

1.     Pretty Genius (3:51)

2.     My Revenge on Seattle [previously unissued single mix] (4:46)

3.     Dry Cleaning Ray [previously unreleased single mix] (3:28)

4.     Sicknote (8:10)

5.     Caroline Skeletons (5:08)

6.     Something Falls (3:27)

7.     Only Rain (7:25)

8.     Returning Jesus (5:19)

9.     Chelsea Cap (5:23)

10. Photographs in Black and White (10:03)

11. The Break Up for Real [Drum Mix] (3:58)

12. (Bluecoda) (2:36)

- Tim Bowness / vocals, words
- Steven Wilson / instruments

1 komentarz

  • Michał Jurek

    'All the Blue Changes' to antologia nagrań No-man z lat 1988-2003, czyli od początku działania zespołu aż do wydania płyty 'Together We're Stranger'. Nie jest to jednak typowy składak, zawierający garść największych przebojów (czy w ogóle w przypadku No-man można mówić o przebojach?) i jeden-dwa remiksy, wciskane fanom pod hasłem premierowych nagrań, tylko po to, by wykonać przysłowiowy skok na kasę. Nomanowy duet nie poszedł po tej najmniejszej linii oporu i całkowicie odwrócił proporcje. Na 'All the Blue Changes' znajdziemy bowiem całą masę nagrań z trudno dostępnych singli, epek lub winylowych edycji studyjnych albumów. Można wręcz odnieść wrażenie, że nagrania z regularnych płyt są tu jedynie dodatkiem. Już tylko za to należałby się No-manom duży plus. Wartość recenzowanego wydawnictwa podnosi jednak dodatkowo fakt, że płyta w udany sposób przybliża ewolucję muzyki zespołu. Dzięki temu osoby, które nie miały dotąd do czynienia z nomanową twórczością, dostają do ręki przewodnik po muzycznym świecie duetu Bowness-Wilson, zaś wierni fani mogą zanurzyć się w znanych i nieco mniej znanych melodiach zespołu.

    Daruję sobie szczegółowe omawianie wszystkich nagrań pomieszczonych na tym dwupłytowym albumie. Czujne oko fana od razu wychwyci utwory znane ze studyjnych płyt duetu. Warto jednak zwrócić uwagę na utwory, które na tych płytach się nie znalazły. Przyznam, że na mnie największe wrażenie zrobiła nowa wersja nagrania 'Days In Trees' z dopełniającą je genialną kodą 'Reich'. Coś fantastycznego! Powala już sam wstęp, z ambientową partią instrumentów klawiszowych i aksamitnym śpiewem pana Bownessa:

    'The rain fell soft
    On the green and distant fields.
    I saw you run
    To the shelter of the trees'.

    No i ta genialna partia skrzypiec w wykonaniu pana Colemana. Tego się nie da opowiedzieć, trzeba posłuchać. A z kolei 'Reich' przywołuje nastrój z pogranicza jawy i snu, wiodąc słuchaczy do wspomnień z lat szczenięcych. A te przeróżne być mogą, co pokazuje przykład pani, snującej swoje wyznania w 'Reich' na tle delikatnej i zwiewnej muzyki. Warto też nadstawić ucha na hipnotyzujące 'Back to the Burning Shed'. Ech, dokąd można by było na skrzydłach wyobraźni podążyć, gdyby tylko nagranie to było nieco dłuższe... Klasą samą dla siebie jest 'Heaven Taste', i nie przeszkadza temu fakt, że na 'All the Blue Changes' obcięto ten utwór o połowę. Uroczo wypada przebojowe 'Chelsea Cap', bliskie klimatom znanym z pierwszych płyt Blackfield. Warto też zwrócić uwagę na 'The Break up for Real', które w odróżnieniu od wersji znanej z 'Together We're Stranger' podbite jest pulsującym basem i transową, zwłaszcza we wstępie, grą perkusji. A następujące zaraz po nim 'Bluecoda' wgniata w fotel i poraża jakimś niewypowiedzianym smutkiem.

    Niby 'All the Blue Changes' to tylko składanka, ale, jak wszystko co wychodzi spod ręki duetu Bowness-Wilson, składanka niezwykła. Dla każdego coś tu jest: i dla początkującego fana, i dla zagorzałego sympatyka. Muzycznie także jest bardzo różnorodnie: trochę ambientu, szczypta drum'n'bassu, ale i rozmarzone, lekko oniryczne, melancholijne melodie. Tego stylistycznego kolażu świetnie się słucha. To tylko dowód na wyjątkowość i piękno nomanowej muzyki, które dzięki tej płycie każdy może odkryć. Do czego gorąco zachęcam!

    W kategorii 'album składankowy' płyta zasługuje na:

    5/5

    Michał Jurek sobota, 28, maj 2011 12:21 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.