1. Astral Entrance (3:03)
2. Master Of Sensation (6:00)
3. The Apocalypse (14:54)
a) Silent Cries Divide The Night
b) The Vision Burning
c) Force Majeure
4. Pilot To Paradise (7:01)
5. De Labore Solis (5:12)
6. Mighty Echoes (7:16)
W edycji remasteringowanej dodatkowo:
7. Child Migration (4:05)
8. Let the Sun Rise in my Brain (3:29)
Czas całkowity: 51:00
- Klaus-Peter Matziol / bass, pedals, chorus
- Jürgen Rosenthal / drums, percussion
- Detlev Schmidtchen / keyboards, chorus
- Brigitte Witt / vocals (2b)
1 komentarz
-
I nastał rok 1979. Zmierzch rock progresywnego. A Eloy wydaje płytę, która nie powinna się w tym roku ukazać. Zrobił na złość wszystkim tym, którzy wieścili definitywny koniec rocka. Bo co tu dużo mówić - Silent Cries And Mighty Echoes to nie wiem czy nie najlepsza płyta Eloy. Dalej mamy tu ten ich specyficzny space rock, ale tym razem podany w najbardziej Pink Floydowej formie. Pierwsze dźwięki gitary w Astral Entrance przywodzą na myśl grę Davida Gilmoura, i jeśli ktoś nie słucha Floydów mógłby się pewnie nabrać;)Samo brzmienie płyty miota się między takimi albumami jak Meddle, Wish You Were Here i Animals. Utwory są rozbudowane, oparte na klawiszach (mi one przypominają Omegę z drugiej połowy lat 70) dość ciężkich jak na ten typ muzyki gitarach i charakterystycznym głosie wokalisty, który może nie jest wybitny ale już po pierwszych paru wyśpiewanych wersach wiemy że to na pewno Eloy. Co prawda temu albumowi można zarzucić brak oryginalności, ale jakie to ma znaczenie kiedy tak świetnie się go słucha?
Rafał Ziemba wtorek, 14, sierpień 2007 15:25 Link do komentarza
A taka jeszcze ciekawostka na koniec - Eloy wydawał same dobre lub bardzo dobre albumy od Inside do Metromanii włącznie. Serio - ile zespołów przez tak długi czas może poszczycić się taką formą?