- Od wydania ostatniej płyty PinkRoom "Psychosolstice" minęło kilka lat. Jak z perspektywy czasu oceniasz ten album?
Bardzo dobrze. Jest to nasz debiut na rynku muzycznym, który został pozytywnie przyjęty nie tylko w Polsce. Włożyłem w ten album wiele energii i nie żałuję tego. Dzisiejszy świat muzyczny jest jak program o mistrzostwach w gotowaniu, niby te same składniki i przepisy ale wygrywa ten który najbardziej przypadnie do gustu oceniających. A ilość dań muzycznych jaka pojawia się na świecie jest przeogromna. Tym bardziej cieszę się, że nasz album został zauważony i doceniony. Nie zdobyliśmy pierwszej nagrody, ale fakt że z zupełnie nieznanego zespołu weszliśmy na rynek i nie musimy się wstydzić tego co robimy jest nagrodą, którą nie sposób oceniać. Jedyne co może powodować pewny niedosyt, to brak profesjonalnej promocji dającej możliwość dotarcia do szerszego grona słuchaczy. Zawsze istnieje szansa, że po kolejnych albumach nowi słuchacze wrócą do naszego debiutanckiego krążka i dlatego cieszę się, że muzyka znosi granice czasowe.
- Co obecnie dzieje się z PinkRoom?
Pinkroom nadal działa… i w tym momencie mogę już powiedzieć, że drugi album jest w fazie przygotowania do tłoczenia. Wiem, długo to trwało, ale mam zasadę by nie wypuszczać na światło dzienne produkcji tylko dlatego że “już czas”. Płyta została zarejestrowana już ponad rok temu, jednak pewne sytuacje związane z pozyskiwaniem funduszy na jej produkcję i wydanie spowodowały to opóźnienie. Ostatecznie album ukaże się znowu nakładem własnej wytwórni. Niestety moim zdaniem rynek wydawniczy skostniał już tak bardzo że wytwórnie, które oferują wydanie płyty, niechętnie zapewniają np. zwrot kosztów studia, promocję itp., a ty oddajesz swoją twórczość na wiele lat. I nie chodzi tylko o nasz kraj. Reasumując płyta niebawem się pojawi, mogę już ujawnić okładkę .Będzie miała tytuł “Unloved Toy” i wcale nie jest nawiązaniem do tego, że trzem członkom zespołu urodził się potomek, co też jakby nie patrzeć, zajęło czas i uwagę ;) Skład zespołu pozostaje póki co ten sam, chłopaki udzielają się również w innych grupach, więc o formę nie trzeba się obawiać. Natomiast ja nadal tworzę wiele dźwięków , urodził mi się syn i przeprowadziłem się do Warszawy. .Taka mała rewolucja.
- Opowiedz nam o swoich muzycznych planach na przyszłość.
Czasu nie marnuję, po wydaniu drugiej płyty Pinkroom odpalamy promocję, koncerty itp. Czas który powstał między nagraniem a wydaniem, zaowocował stworzeniem materiału na następne wydawnictwo zespołu, i mam nadzieję że uda się jeszcze w tym roku wyprodukować jakąś Ep-kę. Oprócz tego mam już skomponowany materiał na płytę z gatunku “solowe dokonania” i chcę ją wydać w następnej kolejności, Będzie to coś troszkę odmiennego od Pinkroom.
Z dalszych planów to kupiłem już mojemu 7 miesięcznemu synkowi małą gitarę i w wolnych chwilach pokazuję mu do czego służy. Wprawdzie na dzień dzisiejszy bardziej fascynuje go styl grania a’la Jimmi Hendrix (językiem i dziąsłami po strunach) ale widzę pewien potencjał.
- Śledzisz współczesny rynek muzyczny? Poznałeś może jakiegoś ciekawego i wartego uwagi wykonawcę?
Oj, jestem z gatunku tych co lubią szukać nowego, nie lubię wałkować non-stop tego samego. Ilość muzyki jaką dzisiaj można znaleźć na wszelkiej maści serwisach streemingowych itp wymaga naprawdę czasu by znaleźć coś wartościowego. Nie wiem czy jestem odkrywcą, po prostu słucham. Mogę wymienić nazwy zespołów które ostatnio wygrzebałem: Soen, Keira is You, Crosses (usually stylized as †††), Sorry Boys czy PsychicEyeClix.
- Dziękuję za rozmowę i życzę spełnienia wszystkich planów.
Pozdrawiam czytelników Progrock’a.