Co niektórzy sceptycy mogą powiedzieć: po co pisać biografię zespołu, który od zawsze był wyciszony, skupiał się na komponowaniu muzyki i unikał alkoholowych ekscesów? Rich Wilson w historii Dream Theater odnalazł spory potencjał i skupił się na nieco innych, równie ważnych problemach w środowisku muzycznym. Wielu z nas szuka kontrowersji w zespołowych kręgach, i choć takowych w „Lifting Shadows” nie brakuje, to mają one nieco inny wymiar. Czas odwiedzić kulisy „Teatru Marzeń”.
Książka podzielona została na 19 rozdziałów, które obejmują początek działalności grupy – jeszcze pod nazwą Majesty – od połowy lat 80tych, aż do wydania ich 11 krążka - „A Dramatic Turn Of Events”. W początkowych rozdziałach poznajemy „ojców założycieli” grupy, czyli Johna Petrucciego, Kevina Moore’a oraz Johna Myunga. Dalej, towarzyszymy im na studiach muzycznych w Berklee, gdzie spotykają Mike’a Portnoy’a, a także odkrywamy kulisy założenia zespołu, poszukiwania własnej tożsamości oraz… wokalisty. A tych nie brakowało! Od Chrisa Collinsa, Charliego Dominiciego, aż po trójkę odrzuconych: Steve’a Stone’a, Johna Hendricksa oraz Chrisa Cintrona. Po dołączeniu Jamesa LaBrie i wydaniu „Images & Words” książka nabiera bardziej systematycznego charakteru. Każdy rozdział skupia się przede wszystkim na produkcji danego albumu, jego wydaniu oraz perypetiach, jakie miały miejsce w trakcie tras koncertowych. Gdzieniegdzie pojawiają się fragmenty recenzji (zarówno negatywne, jak i pozytywne), a także błyskotliwe anegdoty. Smaczku dodają nazwy rozdziałów, które – w głównej mierze – opierają się na tekstach, wyjętych z ich znanych utworów (np. „Skup się na tym, skup się na tamtym” to fragment znany z „Constant Motion”).
Historia Dream Theater to – w znacznej mierze - ciąg różnych konfliktów wewnątrzzespołowych, które miały jeden cel – dążyć do artystycznej niezależności. Przeczytamy m.in. o nagłym odejściu Kevina Moore’a, batalii z Davidem Praterem (producentem „Images & Words” oraz „A Change Of Seasons”) i o pełnej kontroli wytwórni EastWest Records przy produkcji krążka „Falling Into Infinity”. To właśnie po wydaniu tego albumu nastał burzliwy okres w historii zespołu, który mógł zakończyć się całkowitym rozpadem Dream Theater. Dalej jesteśmy świadkami odsunięcia Dereka Sheriniana ze stanowiska „klawiszowego” i zatrudnienia Jordana Rudessa. Okres po wydaniu „Scenes From A Memory” był już ciągiem sukcesów Teatru Marzeń, a dobra passa towarzyszyła im, aż do odejścia Mike’a Portnoy’a w 2010 roku. Te dwa ostatnie rozdziały, poświęcone nastrojom związanym z opuszczeniem zespołu przez ich wieloletniego perkusistę oraz zastąpieniu go przez Mike’a Manginiego, okazały się najtrudniejsze dla autora biografii. Ciężko być obiektywnym w takiej sytuacji, tym bardziej, jak słucha się dwóch, odmiennych punktów widzenia. Niestety, są to najsłabsze fragmenty książki Richa.
Jak jesteśmy przy narzekaniu, to warto wspomnieć o wadach „Lifting Shadows”. Nie jest ich jednak zbyt wiele, bo sama treść oraz wartość publikacji przyćmiewa większość błędów. Jak już wspomniałem, dwa, ostatnie rozdziały nieco burzą ogólną prezencję książki. Zostały one dodane przez autora nieco później (pierwsze wydanie kończyło się na „Black Clouds & Silver Linnings”), a ilość informacji tam zawartych nie zadowala. Liczyłem na to, że konflikt Portnoy’a z zespołem zostanie ukazany bardziej dosadnie. W konsekwencji, Rich zaprezentował to w stonowanej formie. Wielka szkoda, bo od początku byłem ciekaw finału całej opowieści, który - w takim nastroju – zawodzi. Ze spraw czysto technicznych, irytuje nieco strona edytorska książki. Tekst jest bardzo zbity i czasami miałem problem z odróżnieniem tego co mówi autor, a co osoba, z którą przeprowadzany był wywiad. W przyszłości polecam nieco inaczej wyróżniać cytaty, samo cudzysłowie nie zawsze daje osiągany efekt. Tłumaczenie to kawał świetnej roboty, ale – mimo wszystko – nie jest pozbawione wad. Tłumaczka biografii - Ania Cichosz jest zagorzałą fanką zespołu i dokładnie wiedziała, w jaki sposób należy przełożyć świat Dream Theater na nasz język. Nie zmienia to jednak faktu, że przy następnych wydaniach wymagana jest korekta – błędy językowe i drobne literówki rzucają się w oczy (szczególnie w pierwszej połowie książki). W polskiej odsłonie znajdziemy też 2 wkładki ze zdjęciami (łącznie 32 strony), które nie znalazły się w brytyjskim wydaniu. To bardzo miły dodatek dla fanów – brawo!
„Lifting Shadows” nie jest klasyczną biografią popularnego, metalowego zespołu. Nie znajdziemy tutaj narkotycznych przygód, czy nachalnego wnikania w życie osobiste poszczególnych członków grupy. Dla Dream Theater od zawsze najważniejsza była muzyka – w każdym ich słowie możemy poczuć pasję oraz ogromną satysfakcję z tego, co zdołali do tej pory osiągnąć. Rich Wilson przeprowadził setki wywiadów, nie tylko z samymi muzykami, ale też producentami, managerami oraz bliskimi przyjaciółmi zespołu, co stworzyło bardzo wiarygodną wizję Teatru Marzeń. Zabranie takiej ilości materiału i – co najważniejsze – zestawienie go w usystematyzowanej formie zasługuje na pełen podziw. Choć autor skupił się w głównej mierze na procesie twórczym poszczególnych albumów, to nie zapomniał też o emocjonalnym kontraście. Niektóre historie potrafią nas rozbawić (iście groteskowy konflikt z Davidem Praterem), wprowadzić w zadumę (uzależnienie Mike’a Portnoy’a), a nawet wzruszyć (kulisy powstawania utworu „The Best Of Times”). Każdy członek zespołu to inna osobowość i każda z nich określa to, co do tej pory znamy od szyldem Dream Theater. Dzięki Richowi jesteśmy w stanie zrozumieć ich dokładność, zdeterminowanie i muzyczną ideologię.
„Lifting Shadows” to historia muzyków, którzy – pomimo wielu trudów – uwolnili się od producenckich więzów i dalej pozostają niezależni w swojej artystycznej wizji. Książka odsłania wady współczesnego rynku muzycznego i wierzę, że jej lektura zmobilizuje wielu, niezależnych artystów do działania. Niejednokrotnie staraliśmy się odnaleźć naszą wewnętrzną siłę, a kto inny wyzwoli ją lepiej od magików z Teatru Marzeń? Gorąco polecam, nie tylko zagorzałym fanom.
Łukasz ‘Geralt’ Jakubiak