A+ A A-

Tomasz Beksiński

Człowiek, który żył muzyką, a umarł miłością.

{mosimage}W 1989 roku w jednym z poznańskich akademików, w lokalnym radiowęźle pojawił się niejaki Tomasz Beksiński. W tym samym czasie mieszkańcem tego wspaniałego "internatu" byłem ja, skromny student romanistyki, już wtedy zakochany w muzyce i niezwykle zapatrzony w Tomka. Mogłem wtedy zejść i spotkać się z Nim, porozmawiać i po prostu poznać. Niestety, wrodzona nieśmiałość nie pozwoliła mi na to. Żałuję tego do teraz. Na szczęście na drugi dzień Tomasz (to było gdzieś na Świętym Marcinie) prezentował klipy Sinead O'Connor oraz Ultravox, i wówczas miałem okazję uścisnąć mu dłoń.

Nie wiem na ile znacie Tomka, jego audycje, felietony, artykuły, tłumaczenia tekstów i ścieżek dialogowych do filmów o Bondzie, Cyrku Monty Pythona, ale dla mnie jest i chyba zawsze będzie człowiekiem zupełnie wyjątkowym, dysponującym niebywałą wiedzą o muzyce i filmie, obdarzonym absolutnie unikatowym i charakterystycznym poczuciem humoru. Nie ukrywam, że muzycznie zostałem ukształtowany właśnie przez Niego. Jego audycje radiowe "Romantycy muzyki rockowej" oraz "Wieczór płytowy" były dla mnie oknem na świat muzyki. Pamiętam, że przez cały czas trwania tych audycji nikomu w domu nie można było włączać światła, ani żadnych urządzeń elektrycznych, żeby nie powodować trzasków w trakcie nagrywania prezentowanych płyt.

Tomek (jakoś tak o nim zawsze myślę, choć oczywiście nie byliśmy na "ty" ) miał niezwykły dar tworzenia wspaniałej atmosfery w czasie prezentowania muzyki, ba, Muzyki. Potrafił o niej mówić w jedyny, charakterystyczny dla siebie sposób. Umiejętnie dobierał tematy, oprawę i teksty w swoich programach. Czekałem na nie z wypiekami na twarzy, chłonąłem wszystko. Oczywiście z czasem wypracowałem swoje własne podejście i swoje własne zdanie na temat tego, czego słucham, ale muszę jednoznacznie stwierdzić, że większość tego, co wiem, wiem dzięki Niemu. Nie jest tego wiele, może nigdy nie będę w stanie Mu dorównać, ale jestem za to wszystko niezwykle wdzięczny, a z drugiej strony straszliwie żałuję, że nie udało się znaleźć innego rozwiązania niż to, które Tomek wybrał prawie 10 lat temu.
Nie mogę sobie darować jeszcze jednej rzeczy. W połowie lat 90-tych rozstałem się na jakiś czas z muzyką i zaprzestałem słuchania audycji Tomka. Teraz wiem dobrze jak wiele straciłem.

Spektrum Jego wiedzy było naprawdę imponujące. Nie tylko muzyczne zresztą, gdyż Tomasz był swego rodzaju omnibusem, człowiekiem renesansu, o niezwykle ambitnych i wymagających zainteresowaniach. W muzyce nie ograniczał się do konkretnego gatunku czy szufladki, lecz raczej starał się znaleźć to coś, co powoduje drżenie serca i dreszcz na plecach. Nieważne czy był to rock progresywny, heavy metal, hard rock, new romantic (tak naprawdę rozpropagowany przez niego), pop, muzyka klasyczna czy ścieżki dźwiękowe do filmów. Słuchał niezliczonej ilości wykonawców wszelkich rodzajów muzyki. Nie gardził lżejszymi formami, choć miał dość jednoznaczne podejście do tak zwanej muzycznej tandety. Miał niezwykły dar wynajdywania perełek wśród całej masy przeciętnych wydawnictw. Nie chował się ze swoją wiedzą, wręcz przeciwnie: bardzo chętnie dzielił się nią ze swoimi słuchaczami. Ile zespołów ocalił od zapomnienia? Ile wspaniałych płyt nam przedstawił? Jak wiele fantastycznych i poruszających tekstów przetłumaczył? Tego się nie da policzyć. Tego się nie da przecenić.

Tomasz nie do końca identyfikował się z trendami czy kierunkami rozwoju rocka pod koniec lat 90-tych. Zresztą całe lata 90-te były dla niego niejako przekleństwem. Wtedy jednak właśnie odkrył i zwrócił się w kierunku wampirycznego gothic rocka, połączonego ze wstrząśniętym i dobrze zmieszanym zadęciem muzyki operowej. To był wszakże tylko skutek, a nie przyczyna Jego poszukiwań. Poszukiwań, które zaprowadziły Go do miejsca bez powrotu, bez wyjścia. Nie znalazł rozwiązania ani u swojego ukochanego Petera Hamilla ("A way out"), ani Rogera Watersa ("Mother"), ani u Andy'ego Latimera ("Harbour of tears"), ani u Roberta Smitha ("Fight"). Znalazł natomiast w utworach: Joy Division - "Love will tear us apart", The Doors - "The end", Queen - "Who Wants To Live Forever".

Wybrał jednokierunkową drogę do miejsca, którego być może sam nie chciał nigdy zobaczyć, a w każdym razie nie samemu. Zawsze marzył, zresztą tak jak my wszyscy, aby dzielić się wszystkim, co ma, z kimś bliskim, zaufanym i pewnym. Ze swoją drugą połową, której niestety nie było Mu dane poznać. W każdym razie nie udało mu się Jej zatrzymać.

Do pewnego momentu Tomasz był w stanie sobie to rekompensować za pomocą muzyki. Poświęcił jej naprawdę sporo swojego życia, oddał się, nie chciał nic w zamian poza tym, co sztuka daje nam sama w sobie, jeśli ją rozumiemy. Mało tego, dzielił się nią z nami poprzez swoje odczucia, wiedzę, doświadczenie i niezwykle przenikliwe opinie. Muzyka była Jego pasją, która być może sprawiła, że nie potrafił się od niej uwolnić, zdystansować się wtedy, kiedy na horyzoncie pojawiała się ta właśnie jedyna, realna miłość. A może jednak muzyka była bardziej szczera, wierna i naturalna? Tego do końca nie wiem. Mam wrażenie, że Tomek był o krok od spełnienia absolutnego, ale nie miał już siły próbować po raz kolejny. Krypta niestety zwyciężyła, przegrał Tomek, ale w pewnym sensie wygraliśmy my, spadkobiercy spuścizny Tomka. Muzycznej spuścizny, która jest naprawdę przebogata. Dla wielu z Was te słowa są niezbyt przekonujące, ba, nie do końca zrozumiałe, ale naprawdę Tomasz Beksiński był człowiekiem, który rozpropagował ambitną i wartościową muzykę rockową wszelkich odmian i odcieni, w naszym zawsze pięknym, ale nie zawsze otwartym na zewnątrz, kraju.

Na koniec cytat jednej z wypowiedzi Tomka: "Dawniej muzyka była dla mnie jak seks. Zaś na współczesne granie nawet Viagra nie pomoże. Ba, jest zbyteczna! Odtwarzacz kompaktowy sam staje." Ciekawe, co powiedziałby o muzyce z ostatnich dziesięciu lat.

"Death is not the end"

Arkadiusz Cieślak

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.