Książka to niewielka, można by rzec, że to nawet nie jest to książka a broszura przypominająca podziemne wydawnictwa z czasów „szalejącej cenzury”. Jednak autor zgrabnie prześledził w niej losy muzycznego projektu zwanego U.K., nie ograniczając się tylko i wyłącznie do historii, ale przedstawiając najważniejsze utwory i próbując dociec przyczyn ich sukcesów, a także doszukać się symptomów klęski zespołu. Dowiadujemy się, w jaki sposób wpływy jazzowe rozstroiły zespół, powodując rozpad pierwszego oficjalnego składu. Jak próby komercjalizacji muzyki wpłynęły na dokonania zespołu oraz jak komercjalizacja będąca w pewnym momencie głównym kierunkiem uległa z kolei wpływom fusion, powodując definitywny rozpad zespołu. Ciekawie i intrygująco czyta się zwłaszcza fragment dotyczący prób reanimacji zespołu oraz wielu podejść do wydania następnej płyty zatytułowanej „Legacy”. Niemal widzimy oczami wyobraźni finalny efekt w postaci trzeciej płyty studyjnej U.K. Niestety, jak wszyscy wiemy projekt został odłożony na wiele lat na symboliczną „półkę” i prawdopodobnie nigdy nie ujrzy światła dziennego. A szkoda, bowiem bułgarski chór kobiecy, a także folkowe wpływy Europy Wschodniej mogły zrobić z tej płyty nietuzinkowe wydawnictwo. Zapewne mało, kto wie, iż Eddie Jobson po krótkiej i burzliwej aktywności w U.K. zajął się komponowaniem muzyki do reklam (zdobywając kilka prestiżowych nagród w tej dziedzinie) i seriali telewizyjnych, takich jak znany polskiej publiczności „Viper” czy kryminalny tasiemiec „Nash Bridges”.
Do niewątpliwych pozytywów tej biografii zaliczyć można genialną próbę oddania słowami tego, co panowie z U.K. przekazali w warstwie muzycznej. Trzeba przyznać, że Michał Wilczyński umie posługiwać się słowem równie sprawnie jak Eddie Jobson nutami. Mamy, więc opisy utworów, analizę gry poszczególnych instrumentów czy próbę oddania klimatów, jakie nierozerwalnie związane są z prezentowaną muzyką progresywną. Dodajmy, muzyką nie łatwą w odbiorze i wymagającą skupienia podczas słuchania.
100 stron to niewiele, żeby zawrzeć wszystkie elementy, nawet tak krótkiej egzystencji, jaką miało U.K. W zasadzie około 50 stron dotyczy tak naprawdę samego zespołu natomiast pozostała część to dalsza historia założyciela i głównego kompozytora tej progresywnej grupy powstałej w latach 70-tych – Eddiego Jobsona. Całość uzupełnia dyskografia zespołu. I tu można by się zdziwić, po co dyskografia, skoro U.K. oficjalnie wydało tylko dwa studyjne albumy i jeden koncertowy. Okazuje się jednak, że sporym powodzeniem cieszą się nieoficjalne wydawnictwa. Tak, więc dodatkiem do krótkiej listy dzieł oficjalnych jest zestaw ponad 50-ciu bootlegów, które krążą po świecie. Stanowią one kompendium wiedzy muzycznej nie tylko dla zagorzałych fanów zespołu. U.K. zasłynęło, bowiem z niesamowitych i nieprzewidywalnych improwizacji koncertowych, a tym samym praktycznie żaden z występów nie był podobny do siebie. Wyliczenie (być może nie wszystkich, ale i tak sporej ilości) nielegalnych wydawnictw poprzedza jednostronicowe oświadczenie Eddiego Jobsona, w którym potępia on tego rodzaju nagrania z powodu kiepskiej, jakości dźwięku i braku poszanowania dla finansowej strony tego biznesu. Jednak Jobson zdaje sobie świetnie sprawę z tego, iż pojawiające się na rynku wtórnym nagrania koncertowe podtrzymują przy życiu moc legendy zespołu U.K. Koniec dyskografii wieńczą indywidualne wydawnictwa Jobsona oraz wyliczenie płyt innych zespołów, w który aktywnie uczestniczył, jako muzyk i kompozytor.
Całą biografię można „połknąć” dosłownie w trzy godziny. Żeby umilić sobie czas podczas czytania wystarczy włączyć owe oficjalne trzy wydawnictwa U.K.
W książce znalazło się sporo błędów literowych, tak jakby pośpiech podczas realizacji tej książki zdominował w osobliwy sposób formę przekazu.
Trochę żal, że wydawnictwo GAD nie postarało się o kolorowy przedruk chociażby okładek płyt z dorobku grupy i to zarówno oficjalnego jak i nie oficjalnego. W mojej ocenie literacki minimalizm zatriumfował, ze szkodą dla dzieła. Dodatkowo Michał Wilczyński - nie zadał sobie trudu poszukania zdjęć ani archiwalnych, ani współczesnych, które uzupełniłyby opowieść o tym zjawiskowym zespole. Tym samym w pamięci czytelnika pozostałby, nie tylko opis komety (tak, bowiem określono pojawienie się zespołu na rynku muzycznym), ale również kilka obrazów utrwalających w pamięci czytającego - legendę rocka progresywnego zwaną U.K. Tym bardziej, że na fali ostatniej aktywności zespołu można było zebrać niezły materiał zdjęciowy. Wystarczyłyby tu proste zabiegi redakcyjne, a dzieło to przybrałoby naprawdę ciekawą formę. Dwie relacje koncertowe, jakie miały miejsce w Polsce w ostatnim czasie, zestaw zdjęć, kilka słów o lirycznej zawartości tekstów, jakiś uzupełniający całość wywiad i mielibyśmy naprawdę niezłą „perełkę” wydawniczą. Tym bardziej, że sam autor wspomina, iż nie było do tej pory na rynku opracowania dotyczącego zespołu U.K. Miejmy nadzieję, że kolejne wydania zostaną wzbogacone, tym bardziej, że rynek zalewa sporo kolorowych, ładnie wydanych, konkurencyjnych pozycji i być może ktoś w najbliższym czasie pokusi się o wydanie bardziej ekskluzywnej biografii U.K.
Ryszard Lis
zobacz też: UK
UK 30 - 3.11.2009, Klub Studio, Kraków
Do niewątpliwych pozytywów tej biografii zaliczyć można genialną próbę oddania słowami tego, co panowie z U.K. przekazali w warstwie muzycznej. Trzeba przyznać, że Michał Wilczyński umie posługiwać się słowem równie sprawnie jak Eddie Jobson nutami. Mamy, więc opisy utworów, analizę gry poszczególnych instrumentów czy próbę oddania klimatów, jakie nierozerwalnie związane są z prezentowaną muzyką progresywną. Dodajmy, muzyką nie łatwą w odbiorze i wymagającą skupienia podczas słuchania.
100 stron to niewiele, żeby zawrzeć wszystkie elementy, nawet tak krótkiej egzystencji, jaką miało U.K. W zasadzie około 50 stron dotyczy tak naprawdę samego zespołu natomiast pozostała część to dalsza historia założyciela i głównego kompozytora tej progresywnej grupy powstałej w latach 70-tych – Eddiego Jobsona. Całość uzupełnia dyskografia zespołu. I tu można by się zdziwić, po co dyskografia, skoro U.K. oficjalnie wydało tylko dwa studyjne albumy i jeden koncertowy. Okazuje się jednak, że sporym powodzeniem cieszą się nieoficjalne wydawnictwa. Tak, więc dodatkiem do krótkiej listy dzieł oficjalnych jest zestaw ponad 50-ciu bootlegów, które krążą po świecie. Stanowią one kompendium wiedzy muzycznej nie tylko dla zagorzałych fanów zespołu. U.K. zasłynęło, bowiem z niesamowitych i nieprzewidywalnych improwizacji koncertowych, a tym samym praktycznie żaden z występów nie był podobny do siebie. Wyliczenie (być może nie wszystkich, ale i tak sporej ilości) nielegalnych wydawnictw poprzedza jednostronicowe oświadczenie Eddiego Jobsona, w którym potępia on tego rodzaju nagrania z powodu kiepskiej, jakości dźwięku i braku poszanowania dla finansowej strony tego biznesu. Jednak Jobson zdaje sobie świetnie sprawę z tego, iż pojawiające się na rynku wtórnym nagrania koncertowe podtrzymują przy życiu moc legendy zespołu U.K. Koniec dyskografii wieńczą indywidualne wydawnictwa Jobsona oraz wyliczenie płyt innych zespołów, w który aktywnie uczestniczył, jako muzyk i kompozytor.
Całą biografię można „połknąć” dosłownie w trzy godziny. Żeby umilić sobie czas podczas czytania wystarczy włączyć owe oficjalne trzy wydawnictwa U.K.
W książce znalazło się sporo błędów literowych, tak jakby pośpiech podczas realizacji tej książki zdominował w osobliwy sposób formę przekazu.
Trochę żal, że wydawnictwo GAD nie postarało się o kolorowy przedruk chociażby okładek płyt z dorobku grupy i to zarówno oficjalnego jak i nie oficjalnego. W mojej ocenie literacki minimalizm zatriumfował, ze szkodą dla dzieła. Dodatkowo Michał Wilczyński - nie zadał sobie trudu poszukania zdjęć ani archiwalnych, ani współczesnych, które uzupełniłyby opowieść o tym zjawiskowym zespole. Tym samym w pamięci czytelnika pozostałby, nie tylko opis komety (tak, bowiem określono pojawienie się zespołu na rynku muzycznym), ale również kilka obrazów utrwalających w pamięci czytającego - legendę rocka progresywnego zwaną U.K. Tym bardziej, że na fali ostatniej aktywności zespołu można było zebrać niezły materiał zdjęciowy. Wystarczyłyby tu proste zabiegi redakcyjne, a dzieło to przybrałoby naprawdę ciekawą formę. Dwie relacje koncertowe, jakie miały miejsce w Polsce w ostatnim czasie, zestaw zdjęć, kilka słów o lirycznej zawartości tekstów, jakiś uzupełniający całość wywiad i mielibyśmy naprawdę niezłą „perełkę” wydawniczą. Tym bardziej, że sam autor wspomina, iż nie było do tej pory na rynku opracowania dotyczącego zespołu U.K. Miejmy nadzieję, że kolejne wydania zostaną wzbogacone, tym bardziej, że rynek zalewa sporo kolorowych, ładnie wydanych, konkurencyjnych pozycji i być może ktoś w najbliższym czasie pokusi się o wydanie bardziej ekskluzywnej biografii U.K.
Ryszard Lis
zobacz też: UK
UK 30 - 3.11.2009, Klub Studio, Kraków