I właśnie takie utwory wyłapywałem z radia. Pewnie, że do września 1972 roku w muzyce wydarzyło się wiele. Rozpadli się Beatlesi, Doorsi, Cream, CCR. Zmarli Jimi Hendrix, Janis Joplin i Jim Morrison. Wielcy hardrocka mieli już na koncie wydanych po kilka płyt (Black Sabbath, Led Zeppelin, Deep Purple, Uriah Heep). Blues był mniej widoczny (Ten Years After, Savoy Brown, John Mayall, Fleetwood Mac, Rory Gallagher). Rock progresywny i art rock coraz bardziej zdobywały uznanie (Yes, Genesis, King Crimson, Jethro Tull, Wishbone Ash, Procol Harum, Moody Blues, Gentle Giant, Emerson Lake & Palmer). Nie zapomnijmy o muzyce węgierskiej (Omega, Locomotiv GT). Polacy właściwie się nie liczyli (Breakout, Grechuta). Coś można było wspólnie pośpiewać, coś zagrać na akademii, ale niewiele.
Pierwsza płyta, którą nagrałem z radia był "Squawk" walijskiego tria BUDGIE. Nie była tak dobra jak debiut z poprzedniego roku, ale 2 ostatnie utwory wystarczyły z nawiązka żeby zagrać je dla ludzi: przepiękna ballada z mellotronem "Young Is The World" i dynamiczny riffowy "Stranded" (wybrany wkrótce na jingel "Kiermaszu Płyt" pana Piotra). Całych płyt wtedy właściwie nie nagrywałem. Brak "kasy" na taśmy powodował, ze wyłapywałem tylko "rodzynki".
Jako DJ musiałem wsłuchiwać się w tytuły utworów (wtedy najczęściej podawane były ich polskie tłumaczenia) i robić opisy taśm (czasy utworów, daty nagrania itp). To mi zostało do dzisiaj, z tym , że pomagam sobie już bazą danych z komputera. Mam wiele encyklopedii, "buszuję" w internecie, prenumeruję fachową prasę. A wtedy?
Jedyna "ściągawką" było niemieckie pismo "Bravo". Na końcowych stronach była lista przebojów i mogłem sobie skorygować pisownię tytułów, na posterach zobaczyć jak wyglądają moi idole. W czterech wrześniowych numerach "Bravo" pokazało wtedy m.in. takich wykonawców jak: Marc Bolan, Slade, Deep Purple, America , Sweet, Gary Glitter, Hawkwind, Jefferson Airplane, Who, Chicago i Mick Jagger.
A tak chronologicznie pojawiały się single, które wyłapałem do moich prezentacji:
02.09. SLADE - "Mama Weer All Crazy Now" (1 miejsce w Anglii, 8 tyg. na liście w tym 5 w TOP10) i Lindsay De Paul - "Sugar Me" (4 miejsce w Anglii, 7 tyg. na liście w tym 3 w TOP10);
09.09. Elton John - "Honky Cat" (24 miejsce w Anglii, 7 tyg. na liście);
16.09. SWEET - "Wig-Wam Bam" (4 miejsce w Anglii, 9 tyg. na liście w tym 5 w TOP10) i T.REX - "Children Of The Revolution" (1 miejsce w Anglii, 7 tyg. na liście w tym 4 w TOP10);
23.09. Lieutenant Pigeon - "Mouldy Old Dough" (1 miejsce w Anglii, 12 tyg. na liście w tym 9 w TOP10) i HOLLIES - "Long Cool Woman In A Black Dress" (30 miejsce w Anglii, 1 tyg. na liście);
30.09. David BOWIE - "John I'm Only Dancing" (11 miejsce w Anglii, 7 tyg. na liście) i Gary GLITTER - "I Didn't Know I Loved You" (2 miejsce w Anglii, 8 tyg. na liście w tym 5 w TOP10).
Wrześniowe premiery albumów:
09.09. Eric CLAPTON - "History Of Eric Clapton" (24 miejsce w Anglii, 3 tyg. na liście);
16.09. YES - "Close To The Edge" (3 miejsce w Anglii, 12 tyg. na liście w tym 6 w TOP10);
23.09. BLACK SABBATH - "Vol.4" (4 miejsce w Anglii, 13 tyg. na liście w tym 7 w TOP10);
30.09. MOTT THE HOOPLE - "All The Young Dudes" (19 miejsce w Anglii, 2 tyg. na liście) i Cat STEVENS - "Catch Bull At Four" (19 miejsce w Anglii, 27 tyg. na liście w tym 20 w TOP10).
Ze składanki CLAPTONA na singla trafiła wreszcie "Layla" i radio na całym świecie zaczęło grać ten nietypowy przebój Derek & The Dominos z 1970 roku (ponad 7 minut). U mnie ten utwór dostał się do kanonu. Tydzień po Claptonie świat usłyszał najlepszą płyte grupy YES. Piękna okładka, cudowna tytułowa suita z pierwszej strony, trudny w odbiorze ostatni utwór "Siberian Khatru" a dla mnie 10-minutowa perełka do grania "And You And I". Następny tydzień września przyniósł czwartą już płytę BLACK SABBATH. Może nie było już tak dobrze jak rok temu, ale grupa była na topie. Podobało się wtedy wszystko co zagrali. Dla mnie z 10-u utworów 2 nietypowe ballady: "Changes" z fortepianem i mellotronem, "Laguna Sunrise" z fletem i psychodelią, no i oczywiście "energetyczny wykop" "Supernaut". MOTT THE HOOPLE był wtedy w Polsce mało znany. Ich gitarzysta Mick Ralphs miał wkrótce założyć z Paul Rogersem grupę BAD COMPANY a wokalista i klawiszowiec Ian HUNTER zacząć udaną karierę solową. MOTT THE HOOPLE istniał od 1969 roku, ale jakoś nie mógł zdobyć popularności i właściwie w 1972 chciał się rozwiązać. Z pomocą przyszedł David BOWIE, pomógł wyprodukować płytę, napisał tytułową piosenkę i tym sposobem grupa stała się sławna. Dla mnie singiel "All The Young Dudes" do dzisiaj pozostanie symbolem tamtych dni, początków glam rocka. Cat STEVENS miał wtedy swój najlepszy czas, kochał go cały świat. "Catch Bull At Four" był jego drugim albumem w tym roku. Spośród 10-u piosenek wybrałem singlowego "Can't Keep It In" (14 miejsce w Anglii, 9 tyg. na liście), epicki "Sitting" i 2 ballady: "Boy With A Moon & Star On His Head" i "O'Caritas". Niezapomniany niski głos, połamane rytmy nasycone greckim folklorem, poetyckie teksty czasami religijne, dynamicznie brzmiący, w większości akustyczny materiał. Szkoda, że pod koniec lat 70. zmienił wyznanie i zawiesił karierę artystyczną (jednak jako Yusuf powrócił niedawno w dobrej formie)...
To tylko moje spojrzenie na tamte dni. Chciałbym utworzyć coś w rodzaju Playlisty lat 70. Tytuły utworów z tego felietonu są jej początkiem. Myślę, ze każdy z Was dorzuci swój ulubiony utwór i tak w postaci głosów będziemy uaktualniać notowania. Miłej zabawy...
Postaram się już niedługo opisać dalsze wspomnienia z roku 1972...
Piszcie do mnie na adres Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.
Pierwsza płyta, którą nagrałem z radia był "Squawk" walijskiego tria BUDGIE. Nie była tak dobra jak debiut z poprzedniego roku, ale 2 ostatnie utwory wystarczyły z nawiązka żeby zagrać je dla ludzi: przepiękna ballada z mellotronem "Young Is The World" i dynamiczny riffowy "Stranded" (wybrany wkrótce na jingel "Kiermaszu Płyt" pana Piotra). Całych płyt wtedy właściwie nie nagrywałem. Brak "kasy" na taśmy powodował, ze wyłapywałem tylko "rodzynki".
Jako DJ musiałem wsłuchiwać się w tytuły utworów (wtedy najczęściej podawane były ich polskie tłumaczenia) i robić opisy taśm (czasy utworów, daty nagrania itp). To mi zostało do dzisiaj, z tym , że pomagam sobie już bazą danych z komputera. Mam wiele encyklopedii, "buszuję" w internecie, prenumeruję fachową prasę. A wtedy?
Jedyna "ściągawką" było niemieckie pismo "Bravo". Na końcowych stronach była lista przebojów i mogłem sobie skorygować pisownię tytułów, na posterach zobaczyć jak wyglądają moi idole. W czterech wrześniowych numerach "Bravo" pokazało wtedy m.in. takich wykonawców jak: Marc Bolan, Slade, Deep Purple, America , Sweet, Gary Glitter, Hawkwind, Jefferson Airplane, Who, Chicago i Mick Jagger.
A tak chronologicznie pojawiały się single, które wyłapałem do moich prezentacji:
02.09. SLADE - "Mama Weer All Crazy Now" (1 miejsce w Anglii, 8 tyg. na liście w tym 5 w TOP10) i Lindsay De Paul - "Sugar Me" (4 miejsce w Anglii, 7 tyg. na liście w tym 3 w TOP10);
09.09. Elton John - "Honky Cat" (24 miejsce w Anglii, 7 tyg. na liście);
16.09. SWEET - "Wig-Wam Bam" (4 miejsce w Anglii, 9 tyg. na liście w tym 5 w TOP10) i T.REX - "Children Of The Revolution" (1 miejsce w Anglii, 7 tyg. na liście w tym 4 w TOP10);
23.09. Lieutenant Pigeon - "Mouldy Old Dough" (1 miejsce w Anglii, 12 tyg. na liście w tym 9 w TOP10) i HOLLIES - "Long Cool Woman In A Black Dress" (30 miejsce w Anglii, 1 tyg. na liście);
30.09. David BOWIE - "John I'm Only Dancing" (11 miejsce w Anglii, 7 tyg. na liście) i Gary GLITTER - "I Didn't Know I Loved You" (2 miejsce w Anglii, 8 tyg. na liście w tym 5 w TOP10).
Wrześniowe premiery albumów:
09.09. Eric CLAPTON - "History Of Eric Clapton" (24 miejsce w Anglii, 3 tyg. na liście);
16.09. YES - "Close To The Edge" (3 miejsce w Anglii, 12 tyg. na liście w tym 6 w TOP10);
23.09. BLACK SABBATH - "Vol.4" (4 miejsce w Anglii, 13 tyg. na liście w tym 7 w TOP10);
30.09. MOTT THE HOOPLE - "All The Young Dudes" (19 miejsce w Anglii, 2 tyg. na liście) i Cat STEVENS - "Catch Bull At Four" (19 miejsce w Anglii, 27 tyg. na liście w tym 20 w TOP10).
Ze składanki CLAPTONA na singla trafiła wreszcie "Layla" i radio na całym świecie zaczęło grać ten nietypowy przebój Derek & The Dominos z 1970 roku (ponad 7 minut). U mnie ten utwór dostał się do kanonu. Tydzień po Claptonie świat usłyszał najlepszą płyte grupy YES. Piękna okładka, cudowna tytułowa suita z pierwszej strony, trudny w odbiorze ostatni utwór "Siberian Khatru" a dla mnie 10-minutowa perełka do grania "And You And I". Następny tydzień września przyniósł czwartą już płytę BLACK SABBATH. Może nie było już tak dobrze jak rok temu, ale grupa była na topie. Podobało się wtedy wszystko co zagrali. Dla mnie z 10-u utworów 2 nietypowe ballady: "Changes" z fortepianem i mellotronem, "Laguna Sunrise" z fletem i psychodelią, no i oczywiście "energetyczny wykop" "Supernaut". MOTT THE HOOPLE był wtedy w Polsce mało znany. Ich gitarzysta Mick Ralphs miał wkrótce założyć z Paul Rogersem grupę BAD COMPANY a wokalista i klawiszowiec Ian HUNTER zacząć udaną karierę solową. MOTT THE HOOPLE istniał od 1969 roku, ale jakoś nie mógł zdobyć popularności i właściwie w 1972 chciał się rozwiązać. Z pomocą przyszedł David BOWIE, pomógł wyprodukować płytę, napisał tytułową piosenkę i tym sposobem grupa stała się sławna. Dla mnie singiel "All The Young Dudes" do dzisiaj pozostanie symbolem tamtych dni, początków glam rocka. Cat STEVENS miał wtedy swój najlepszy czas, kochał go cały świat. "Catch Bull At Four" był jego drugim albumem w tym roku. Spośród 10-u piosenek wybrałem singlowego "Can't Keep It In" (14 miejsce w Anglii, 9 tyg. na liście), epicki "Sitting" i 2 ballady: "Boy With A Moon & Star On His Head" i "O'Caritas". Niezapomniany niski głos, połamane rytmy nasycone greckim folklorem, poetyckie teksty czasami religijne, dynamicznie brzmiący, w większości akustyczny materiał. Szkoda, że pod koniec lat 70. zmienił wyznanie i zawiesił karierę artystyczną (jednak jako Yusuf powrócił niedawno w dobrej formie)...
To tylko moje spojrzenie na tamte dni. Chciałbym utworzyć coś w rodzaju Playlisty lat 70. Tytuły utworów z tego felietonu są jej początkiem. Myślę, ze każdy z Was dorzuci swój ulubiony utwór i tak w postaci głosów będziemy uaktualniać notowania. Miłej zabawy...
Postaram się już niedługo opisać dalsze wspomnienia z roku 1972...
Piszcie do mnie na adres Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.