A+ A A-

Marcin Chmara: Piszę to, co kocham.

Marcin Chmara, mózg projektu Electronic Revival to dusza człowiek, a jednocześnie jednostka bardzo odporna. Zmiana składu zespołu? Trąba powietrzna, która o mało nie zmiotła piątej edycji organizowanego przez niego festiwalu? Marcin macha na to ręką, dalej komponuje i nagrywa, dalej występuje. Jeszcze pasja czy już powołanie? Tego poniższy wywiad nie rozstrzygnie, na pewno jednak odsłoni kulisy powstawania zeszłorocznej, trzeciej już płyty Electronic Revival, „Minus/ Plus”.


Electronic Revival, choć jeszcze nie pod tą nazwą, narodziło się trzynaście lat temu. Od tego momentu staje się chyba w Twoim życiu coraz istotniejsze. Koncerty, kolejne płyty, festiwal, który zyskał rangę największego polskiego święta elektroniki… Czy nie uważasz, że dzięki swojej działalności – jako twórca i propagator el-muzyki zasłużyłeś już na miano człowieka-instytucji?

To trochę przesada, po prostu lubię muzykę elektroniczną. Nie tylko elektroniczną - ogólnie lubię muzykę z małymi wyjątkami. Kiedyś stwierdziłem, że nie ma obecnie możliwości „pokazania festiwalowo” muzyki elektronicznej i zacząłem działać. Lubię pracować, organizować dlatego wykorzystałem swoje możliwości i tak powstał Festiwal Muzyki Elektronicznej w Cekcynie.

 

„Minus/Plus” ukazało się w czerwcu ubiegłego roku – jakie są reakcje słuchaczy?

Trzeba ich zapytać. Dostaję różne informacje. Powiem krótko jedni lubią inni nie, ale to chyba tak bywa. Wiem już, że świata nie zmienię swoją muzyką. Piszę to, co kocham i jeżeli sprawiam jeszcze innym radość z słuchania to już jest świetnie. Jeżeli chodzi o jakieś dane to oficjalnie przez nasz sklepik sprzedałem około 600 płyt. Niestety znalazłem w sieci dużo portali gdzie są nasze płyty. Ludzie piszą, że jest świetnie fajna muza i takie tam ... i ściągają nielegalnie. Nie wiem, czy się z tego cieszyć , czy smucić...

 

Mam wrażenie, że na „Minus/ Plus” jest mniej gitary niż na wcześniejszych wydawnictwach. Czy to przez zawirowania kadrowe, które dotknęły Electronic Revival podczas pracy nad krążkiem?


Ciężko mi powiedzieć, piszę muzykę, jestem słabym bardzo słabym gitarzystą. Na studiach trochę pograłem na gitarze , ale o tym wstyd mówić. Podczas kompozycji wirtualnie widziałem ślady gitary, które Tomek realizował lub zmieniał. Tak było z utworem „Analogowo”, gdzie szukaliśmy rozwiązania na gitarę, w końcu Tomek odstawił gitarę i krzyknął „dawaj mikrofon!” i... Tom zaśpiewał, potem dorobiłem drugi głos i tak powstała partia wokalu w tym utworze. Niestety pewnego razu Tomek poinformował mnie, że już koniec, ma dość i idzie na muzyczną emeryturę. Dlaczego? co? jak ? - oczywiście takie myśli biegały po głowie. To decyzja Tomka, ja ją szanuję, jesteśmy nadal dobrymi kumplami. Tomek cały czas pomaga przy festiwalu. Mimo decyzji dograliśmy materiał do końca, zagraliśmy jeszcze kilka koncertów. Tomek swoją decyzję podjął i zachował się jak na przyjaciela przystało.

 

Zaskakuje gościnny występ trębacza w „Zatrzymaj się”. Czy na następnych płytach możemy się spodziewać podobnych urozmaiceń?

Tak, chcę rozwijać współpracę z różnymi muzykami. Z Janusz Stolarskim znamy się z czasów studiów oraz Big Bandu Pałacu Młodzieży w Bydgoszczy. Cały czas chcę pokazać, że muzyka elektroniczna nie zamyka się w „pudełku”. Teraz współpracuję z Marcinem Grzellą, Wojtkiem Pilichowskim, mam bardzo dobrą znajomość z Tomkiem Glazikiem – saksofonistą z Kultu. Pragnę, aby muzyka elektroniczna nie była postrzegana z góry i szufladkowana.

 

„Zatrzymaj się” ma dzięki trąbce jazzowe inklinacje. Ale i Ty sam w „Wulkanie” grasz chwilami jak pianista fusion…

Nigdy sam nie określam „jak gram” materiał na płycie. „Minus/ Plus” ma pokazać szerokie spektrum tego co chcę grać.

 

„Żyj, a nie tylko istniej” dzięki licznym nakładkom kobiecych wokali brzmi dość uroczyście. Co było najpierw – kompozycja podyktowała tytuł czy może było odwrotnie?

Najpierw była kompozycja, potem tytuł. Z tym mam zawsze problem, czyli nazwami utworów. Podczas kompozycji zazwyczaj mają nazwy 1, 2 i tak dalej... Na końcu słucham tego, co napisałem i szukam nazwy, która oddałaby klimat kompozycji. Tak było i z tym utworem. „Żyj,a nie tylko istniej” - tu chodziło mi o to, że są ludzie, którzy się rodzą i po prostu” jakoś egzystują” a nie istnieją. Czyli nie działają na rzecz innych, przychodzą po pracy do domu i piwo z pilotem, tu można dużo dużo pisać... i wszystko jest do D...

 

Intryguje mnie tytuł „C2H5OH” – tworzyliście ten utwór „pod wpływem”?

Oczywiście nie, pod wpływem jestem często, ale nie podczas pisania i grania. Ja nie potrafię. Zawsze na płycie staram się umieścić jakiś „żart muzyczny”. W wersji roboczej ten utwór nazywał się „ My love 80`s” . Przy opisywaniu utworów na płytę padło na „C2H5OH” - tak mi się nasunęło.

 

Jak nawiązałeś współpracę z następcą Tomka – Marcinem Grzellą? Czy jego angaż pozwolił Electronic Revival na obranie nowego kierunku?

Z Marcinem znałem się już dużo wcześniej, postanowiliśmy grać razem. Bardzo dobrze się rozumiemy. Jaka będzie następna płyta jak mocno przemieszają się nasze światy. Marcin Grzella mocno stąpa po ziemi, wie czego chce. Ma sprecyzowane preferencje muzyczne. Myślę że ta współpraca będzie bardzo owocna - zobaczymy …

 

Zastanawia mnie ile czekających na swoje miejsce na płycie kompozycji spoczywa w Twoim archiwum.
Dużo. założyłem sobie katalog w kompie "POMYSŁY" - tak, aby komponując utwór, zapisywać powstające przy okazji szkice.

 

Zeszłoroczny Day Of Electronic Music wskutek nawałnicy musiał się szybko ewakuować z pleneru do domu kultury. Ponoć wyrobiliście się tylko dzięki pomocy fanów?

Tak. Tu w tym miejscu jeszcze raz wielkie DZIĘKUJĘ w stronę wszystkich fanów i osób, które natychmiast rzuciły się nam na pomoc, nie patrząc na swoje bezpieczeństwo trzymali podciągi sceny, która chciała odfrunąć. Dzięki nim mogliśmy szybko ewakuować sprzęt ze sceny.

 

Widziałem Was w dawnym składzie trzy lata temu. Zerknąłem na bieżące zdjęcia. Tytuł Najgrubszego Duetu Polskiej Sceny już Wam raczej nie przysługuje.

... dobre! Nie wiem, nie znam wszystkich, którzy grają muzykę elektroniczną, a przede wszystkim ich wagi (śmiech). W roku 2010 pewnie bym nie bal się postawić tezy, że jesteśmy najgrubsi - razem z Tomkiem mieliśmy prawie 250 kg. Dzisiaj nie wiem. Jeżeli jest to ciekawe, to sam schudłem na chwilę obecną 20 kg. Polecam wszystkim tym, którzy się borykają z problemem.

 

Dziękuję za rozmowę!

Dziękuję za wywiad - zapraszam na naszą stronę www.electronic-revival.pl oraz na festiwal 20 lipca 2013.

Rozmawiał: Paweł Tryba

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.