Ewa Przemyska: Podejrzewam, że w trakcie wywiadów jesteś często pytany o współpracę ze Stevem Hackettem. Ponieważ trwało to jedenaście lat i stworzyliście razem dwanaście albumów...nie mogę Cię zaskoczyć - i ja zapytam o to samo. Praca nad którym albumem przyniosła Ci najwięcej dumy i radości?
Nick Magnus: Myślę, że muszę tu wymienić Spectral Mornings. Był to pierwszy, w pełni profesjonalny album jaki kiedykolwiek nagrałem, a po drugie właśnie dlatego że nagrałem go ze Stevem, który zawsze był dla mnie muzycznym bohaterem. Wszystko co wiązało się z tworzeniem tego albumu było po prostu magiczne - kreatywność muzyków, wielka przyjemność nagrywania czy sesje do późnych godzin nocnych (indonezyjskie jedzenie na wynos i batoniki z orzechami!). Studio było świetne, miałem szanse poznać holenderski zespół progowy - Kayak, który nagrywał tam w tym czasie płytę 'Phantom Of The Night'. A najbardziej z tego wszystkiego pamiętam to uczucie dumny z robienia tego co zawsze chciałem robić.
Ewa Przemyska: Lista artystów, z którymi współpracowałeś jest naprawdę imponująca. Czy spotkawszy tylu muzyków i będąc zaangażowanym w tyle projektów nie kusiło Cię nigdy aby pozostać gdzieś na stałe i współpracować z jednym artystą?
Nick Magnus: Kiedy pracuje się jako muzyk sesyjny najczęściej właśnie przychodzą propozycje jednorazowych zleceń. Podobało mi się na wielu takich sesjach, poznałem wielu świetnych ludzi. Miałem też doświadczenia z naprawdę koszmarnymi utworami i jeszcze gorszymi ludźmi. Poza tym oferta stałej współpracy jakoś nigdy się nie pojawiła.
Ewa Przemyska: Straight On Till Morning,Inhaling Green, Hexameron a teraz wyczekiwana przez wszystkich płyta Children Of Another God...wygląda na to, że podoba Ci się tworzenie solowych płyt. Udało Ci się namówić do współpracy świetnych muzyków a płyty cieszą się popularnością. Kiedy zdecydowałeś, że solowa kariera to właśnie to?
Nick Magnus: Odkąd tylko zacząłem zajmować się muzyką (w plejstocenie) chciałem docelowo tworzyć solowe albumy. Niestety jeszcze do niedawna było to bardzo drogie. Musiałbym mieć umowę z dużą wytwórnią i wielkie zaplecze finansowe. Nikt nigdy mi tego nie zapewnił i jestem pewien, że nie otrzymałbym takiego wsparcia nawet teraz. Ale wtedy, na początku lat 90', technologia nagrywania w środowisku domowym nagle stała się możliwa. Do 1992 nagrałem dwa albumy Project D 'Synthesiser' w swoim własnym studio i odkryłem, że stworzenie profesjonalnie brzmiącego utworu wcale nie musi wiązać się z wynajmem drogiego studia. Właśnie w tym momencie zacząłem pisać 'Straight On Till Morning'.
Ewa Przemyska: Dlaczego założyłeś własną wytwórnię? Domyślam się, że wolność i kontrola na wszystkim to największe zalety własnego wydawnictwa, ale jest przecież i ciemna strona - mnóstwo pracy i pełna odpowiedzialność.
Nick Magnus: Ta wolność i kontrola to wystarczające powody do założenia własnej wydawnictwa. Są również zalety finansowe - dostajesz całkiem rozsądną część pieniędzy ze sprzedanej płyty a nie ułamek procenta jak to jest w wielkich wytwórniach. To oznacza, że masz o wiele większe szanse na inwestycje w kolejny album. Oczywiście wszystko to wiąże się z dużo ilością pracy, ale przynajmniej wiesz dokładnie co się dzieje z płytami, gdzie są wysyłane i za ile. Bierzesz pełną odpowiedzialność za wszystko, łącznie z promocją. W końcu kiedy prowadzisz jednoosobową działalność nie stoi za Tobą sztab ludzi gotowych do pomocy...
Ewa Przemyska: Widzę, że album Children Of Another God jest świetnie promowany na całym świecie, a ludzie nie mogę się doczekać premiery. Jesteś zadowolony z takiej reakcji?
Nick Magnus: Jestem absolutnie zaskoczony tą falą zainteresowania. Myślę, że najlepszą rzeczą jaką zrobiliśmy (Dick Foster i ja) to umieszczenie trzech filmików na YouTube. Każda osoba na świecie może tam zajrzeć, zobaczyć i posłuchać. Jeśli się spodoba być może powie o tym znajomym. To naprawdę genialny sposób na pozyskanie nowych ludzi zainteresowanych Twoją muzyką.
Ewa Przemyska: Czy istnieje jakakolwiek szansa na ujrzenie zakładki 'koncerty' na Twojej stronie?
Nick Magnus: Niestety szanse na trasę koncertową są niewielkie. John Hackett i ja graliśmy wspólnie kilka koncertów jako duet akustyczny - ja na pianinie, a John jako wokal, gitara i flet. W tym momencie większość utworów jakie gramy to materiał Johna z odrobiną utworów moich a także Steve'a Hacketta.
Jeśli będziemy kontynuować takie koncertowanie to na pewno repertuar powiększy się o kilka moich nowych piosenek. Poza tym właśnie wróciliśmy z małej trasy, w czasie której byliśmy supportem dla The Watch (świetnego włoskiego zespołu progrockwego) grając kilka koncertów we Włoszech i Wielkiej Brytanii. Dodatkowo w maju tego roku zagramy przed pełnym, elektrycznym składem Steve'a Hacketta.
Ewa Przemyska: Jedenaście lat ze Steve'm Hackettem, nagrania z innymi artystami, albumy solowe, soundtrack do horroru, jingle do 'Milionerów'...chyba nic nie może Cię zatrzymać i cały czas masz apetyt na więcej. Co dalej?
Nick Magnus: Priorytetem będzie kontynuowanie pracy na solowymi albumami, ale oczywiście jestem otwarty na wszystkie niespodzianki jakie przyniesie życie...
Już wkrótce na naszym serwisie pojawi się recenzja płyty 'Children Of Another God'. Tymczasem zapraszamy wszystkich na oficjalną stronę Nicka Magnusa: http://www.magnus-music.com/home.htm
Z promującym album utworem tytułowym (wraz z filmem) można zapoznać się tutaj: http://www.youtube.com/watch?v=1KPKKRHt9zM
Nick Magnus: Myślę, że muszę tu wymienić Spectral Mornings. Był to pierwszy, w pełni profesjonalny album jaki kiedykolwiek nagrałem, a po drugie właśnie dlatego że nagrałem go ze Stevem, który zawsze był dla mnie muzycznym bohaterem. Wszystko co wiązało się z tworzeniem tego albumu było po prostu magiczne - kreatywność muzyków, wielka przyjemność nagrywania czy sesje do późnych godzin nocnych (indonezyjskie jedzenie na wynos i batoniki z orzechami!). Studio było świetne, miałem szanse poznać holenderski zespół progowy - Kayak, który nagrywał tam w tym czasie płytę 'Phantom Of The Night'. A najbardziej z tego wszystkiego pamiętam to uczucie dumny z robienia tego co zawsze chciałem robić.
Ewa Przemyska: Lista artystów, z którymi współpracowałeś jest naprawdę imponująca. Czy spotkawszy tylu muzyków i będąc zaangażowanym w tyle projektów nie kusiło Cię nigdy aby pozostać gdzieś na stałe i współpracować z jednym artystą?
Nick Magnus: Kiedy pracuje się jako muzyk sesyjny najczęściej właśnie przychodzą propozycje jednorazowych zleceń. Podobało mi się na wielu takich sesjach, poznałem wielu świetnych ludzi. Miałem też doświadczenia z naprawdę koszmarnymi utworami i jeszcze gorszymi ludźmi. Poza tym oferta stałej współpracy jakoś nigdy się nie pojawiła.
Ewa Przemyska: Straight On Till Morning,Inhaling Green, Hexameron a teraz wyczekiwana przez wszystkich płyta Children Of Another God...wygląda na to, że podoba Ci się tworzenie solowych płyt. Udało Ci się namówić do współpracy świetnych muzyków a płyty cieszą się popularnością. Kiedy zdecydowałeś, że solowa kariera to właśnie to?
Nick Magnus: Odkąd tylko zacząłem zajmować się muzyką (w plejstocenie) chciałem docelowo tworzyć solowe albumy. Niestety jeszcze do niedawna było to bardzo drogie. Musiałbym mieć umowę z dużą wytwórnią i wielkie zaplecze finansowe. Nikt nigdy mi tego nie zapewnił i jestem pewien, że nie otrzymałbym takiego wsparcia nawet teraz. Ale wtedy, na początku lat 90', technologia nagrywania w środowisku domowym nagle stała się możliwa. Do 1992 nagrałem dwa albumy Project D 'Synthesiser' w swoim własnym studio i odkryłem, że stworzenie profesjonalnie brzmiącego utworu wcale nie musi wiązać się z wynajmem drogiego studia. Właśnie w tym momencie zacząłem pisać 'Straight On Till Morning'.
Ewa Przemyska: Dlaczego założyłeś własną wytwórnię? Domyślam się, że wolność i kontrola na wszystkim to największe zalety własnego wydawnictwa, ale jest przecież i ciemna strona - mnóstwo pracy i pełna odpowiedzialność.
Nick Magnus: Ta wolność i kontrola to wystarczające powody do założenia własnej wydawnictwa. Są również zalety finansowe - dostajesz całkiem rozsądną część pieniędzy ze sprzedanej płyty a nie ułamek procenta jak to jest w wielkich wytwórniach. To oznacza, że masz o wiele większe szanse na inwestycje w kolejny album. Oczywiście wszystko to wiąże się z dużo ilością pracy, ale przynajmniej wiesz dokładnie co się dzieje z płytami, gdzie są wysyłane i za ile. Bierzesz pełną odpowiedzialność za wszystko, łącznie z promocją. W końcu kiedy prowadzisz jednoosobową działalność nie stoi za Tobą sztab ludzi gotowych do pomocy...
Ewa Przemyska: Widzę, że album Children Of Another God jest świetnie promowany na całym świecie, a ludzie nie mogę się doczekać premiery. Jesteś zadowolony z takiej reakcji?
Nick Magnus: Jestem absolutnie zaskoczony tą falą zainteresowania. Myślę, że najlepszą rzeczą jaką zrobiliśmy (Dick Foster i ja) to umieszczenie trzech filmików na YouTube. Każda osoba na świecie może tam zajrzeć, zobaczyć i posłuchać. Jeśli się spodoba być może powie o tym znajomym. To naprawdę genialny sposób na pozyskanie nowych ludzi zainteresowanych Twoją muzyką.
Ewa Przemyska: Czy istnieje jakakolwiek szansa na ujrzenie zakładki 'koncerty' na Twojej stronie?
Nick Magnus: Niestety szanse na trasę koncertową są niewielkie. John Hackett i ja graliśmy wspólnie kilka koncertów jako duet akustyczny - ja na pianinie, a John jako wokal, gitara i flet. W tym momencie większość utworów jakie gramy to materiał Johna z odrobiną utworów moich a także Steve'a Hacketta.
Jeśli będziemy kontynuować takie koncertowanie to na pewno repertuar powiększy się o kilka moich nowych piosenek. Poza tym właśnie wróciliśmy z małej trasy, w czasie której byliśmy supportem dla The Watch (świetnego włoskiego zespołu progrockwego) grając kilka koncertów we Włoszech i Wielkiej Brytanii. Dodatkowo w maju tego roku zagramy przed pełnym, elektrycznym składem Steve'a Hacketta.
Ewa Przemyska: Jedenaście lat ze Steve'm Hackettem, nagrania z innymi artystami, albumy solowe, soundtrack do horroru, jingle do 'Milionerów'...chyba nic nie może Cię zatrzymać i cały czas masz apetyt na więcej. Co dalej?
Nick Magnus: Priorytetem będzie kontynuowanie pracy na solowymi albumami, ale oczywiście jestem otwarty na wszystkie niespodzianki jakie przyniesie życie...
Już wkrótce na naszym serwisie pojawi się recenzja płyty 'Children Of Another God'. Tymczasem zapraszamy wszystkich na oficjalną stronę Nicka Magnusa: http://www.magnus-music.com/home.htm
Z promującym album utworem tytułowym (wraz z filmem) można zapoznać się tutaj: http://www.youtube.com/watch?v=1KPKKRHt9zM