MK: Dzień dobry Panie Romanie, czy mogę się tak do Pana zwracać?
Roman Lipko: Oczywiście, nie ma problemu.
Początki Budki Suflera sięgają jeszcze lat 60., jednak pierwsze nagranie powstało w lutym 1974 r. Skąd taka rozpiętość czasowa, dlaczego to tak długo trwało?
To jest to, co dzisiaj mamy do zaproponowania również innym wykonawcom, co nagle to po diable - po pierwsze. Jakiś łatwy sukces, gdy przychodzi zbyt szybko nie jest tak dobrze odbierany...
Myślę też, że czasy były takie a nie inne...
Kapela musi się jakoś scementować i choć rzeczywiście niekiedy debiut jest szybki, jednak moim zdaniem najpierw trzeba trochę pograć żeby było naprawdę dobrze. W muzyce miłość od pierwszego widzenia zdarza się niezwykle rzadko.
W pierwszych nagraniach brał udział perkusista Zbigniew Zieliński, proszę powiedzieć dlaczego odszedł i jak potoczyły się jego dalsze losy?
Zbyszek, Bogu dzięki, żyje – niestety, część kolegów, którzy z nami grali już nie żyją. Zbyszek do tej pory muzykuje, ale z wykształcenia nie jest muzykiem. Pamiętam, że kończył jakieś medyczne studia, które skierowały go na inne tory. A samo odejście... Nie wspominajmy tego. Coś tam się wtedy działo, co nie pozwalało na dalsze wspólne granie – tak to w życiu bywa.
Skąd się wziął pomysł na nieco dziwną i nietypową piosenkę Zdarzenie? Czy to jest Pana kompozycja?
Tak – moja. Proszę wziąć pod uwagę, że to były nasze początki, myśmy mieli to szczęście, że rozpoczynaliśmy w okresie rozkwitu muzyki rockowej na świecie, kiedy było tak dużo zespołów grających rożne gatunki. Ta piosenka i tak była prosta w porównaniu z innymi dziwolągami jakie wtedy graliśmy. Wiele było takich, których na próbach nie potrafiliśmy nawet powtórzyć. Niestety ich nagrania się nie zachowały.
Oficjalnie 1 stycznia 1978 Krzysztof Cugowski przestał być członkiem zespołu, a Pan mniej więcej w tym okresie przestał być basistą, koncentrując się na grze na klawiszach. Mogę zrozumieć Pańskie pobudki, ale nie rozumiem dlaczego Andrzej Ziółkowski, znakomity przecież gitarzysta, zgodził się zostać basistą?
Było to podyktowane tym, że myśmy mieli wtedy taką sytuację, że ja bardzo chciałem żeby Janek Borysewicz dołączył do naszego zespołu, ale nie mieliśmy koncepcji gry na dwóch gitarzystów – takich pierwszoplanowych indywidualistów, dlatego też tu obecny Zdzisław Janiak [stał obok – przyp. MK] przyszedł razem z Jankiem niejako do pary... To była taka jak gdyby transakcja wiązana. Andrzej był świetnym gitarzystą, ale nie był jakimś wielkim pasjonatem gitary, to był taki samorodek. Mogę powiedzieć jako ciekawostkę, że on po wyjeździe z kraju, chyba w 1981 r. (jeśli dobrze pamiętam) do USA, zostawił gitarę, powiesił ją na kołku i nigdy na niej nie zagrał będąc w Stanach.
To naprawdę dziwne, bo on był naprawdę dobrym gitarzystą.
Tak, dziś nawet krytycy, nie tylko ja, to doceniają. Wracając jednak do odpowiedzi na pytanie, Andrzej bez żalu odstawił gitarę i zaczął grać na basie. Zresztą także i on nigdy już nie wrócił do gitary będąc na obczyźnie.
Okres współpracy z Romualdem Czystawem (wokalistą) to masa przebojów i duża popularność. Co było przyczyną jego odejścia, a potem także Zdzisława Janiaka (gitarzysty rytmicznego), czy chodziło tu o jakiś konflikt z Janem Borysewiczem?
Nieeee... z Jankiem nie było żadnego konfliktu. Przede wszystkim była zapowiedź powrotu Krzyska Cugowskiego. Wie Pan, zostawienie dwóch wokalistów obok siebie nie miało żadnego sensu, a poza tym chcieliśmy niejako powrócić po płycie Za ostatni grosz, po epizodzie z wypromowaniem Izy Trojanowskiej i Urszuli, do takiego grania stricte Budkowego, a to trudno było z Romkiem to osiągnąć.
Czyli postawił Pan z powrotem na Krzyska Cugowskiego? On najbardziej pasuje do oblicza zespołu?
Tak, tak mi się wydaje.
Dlaczego współpraca ze Stanisławem Węglorzem trwała tak krótko i czy istnieją jeszcze inne nagrania oprócz tych czterech, które można znaleźć na Antologii?
Nie, istnieją tylko te cztery. Okazało się bowiem, że Staszek jest wokalistą innego typu. Ja go znałem z jednej lub dwóch wolnych ballad, które śpiewał ze Skaldami [Nie widzę ciebie w swych marzeniach Skaldów to jedyne nagranie z S. Węglorzem przyp. MK] i stwierdziłem, że nasza wspólna droga jest niemożliwa, że ta stylistyka mi po prostu nie odpowiada. Podam Panu inny przykład: Felek Andrzejczak. Dlaczego nie nagrałem z nim płyty? Bo musiał bym mu pisać Jolkę za Jolką – on pasował tylko do takiej stylistyki, a tak się nie da. To nic, oczywiście, wokaliście nie ujmuje, bo nie o to chodzi żeby być wszechstronnym. Dla mnie wszechstronny wokalista to jakby nijaki. W tym akurat wypadku było wiadomo, że wspólnie daleko nie zajedziemy.
Te cztery nagrania z Węglorzem są jak dla mnie bardzo interesujące.
Tak, oczywiście, rozumiem. Po prostu, nic mu nie ujmując, to jest tak, że mówi się o niepasujących do siebie charakterach różnych ludzi, a w przypadku muzyków możemy mówić o braku chemii i iskrzenia.
Gdyby nie śmierć Anny Jantar to powstałaby ze współpracy z nią cała płyta?
Tak, takie były plany.
Dlaczego w piosence Tyle z tego masz (płyta Ona przyszła prosto z chmur) na basie gra Krzysztof Ścierański, basista Laboratorium?
Akurat przechodził korytarzem. Zespół Laboratorium nagrywał w studiu obok, a ponieważ byliśmy zaprzyjaźnieni, to mu powiedziałem, że mam tu taki utwór i że jego sposób grania by się tu nadał, a on na to: „Jasne. Dawaj!”.
A ja już myślałem, że nikt nie potrafił sobie poradzić z grą na basie w tym utworze... haha
Nieee... to tylko takie tam dowcipy muzyczne... Hahaha.
Kto jest kompozytorem piosenki Bez satysfakcji Czystaw czy Borysewicz, pytam bo mam sprzeczne informacje?
Oczywiście Borysewicz.
Jak ocenia Pan z perspektywy czasu tournee po ZSRR w roku 1981? Czy to było takie jedyne Tournee w tym kraju?
Nieee...to było pierwsze. To były jedne z radośniejszych momentów w moim życiu, cieszę się że zobaczyłem wtedy Związek Radziecki i NRD.. hahaha
Dlaczego odszedł Andrzej Ziółkowski, co spowodowało jego decyzję?
On powziął decyzję o wyjechaniu wraz z rodziną z kraju.
Nie było mu szkoda?
Nie wiem. Jeśli mi ktoś nagle melduje, że właśnie jest w obozie w Austrii, to co ja mam o tym myśleć?
Następcą Borysewicza był Andrzej Sidło, który też długo miejsca nie zagrzał, dlaczego odszedł?
Andrzej miał podobne powody. Od tamtego czasu jak odszedł z zespołu żyje w Niemczech.
Brzmienie zespołu na płycie Giganci tańczą to był zamierzony efekt, czy też wypadek przy pracy? Podobnie, tylko nieco lepiej, zespół brzmi na swojej pierwszej płycie po powrocie Cugowskiego Czas czekania, czas olśnienia. Dlaczego ten sound jest jakiś taki dziwny?
Wie Pan, to miało prowadzić do zamierzonego celu, ale okazało się rzeczywiście wypadkiem przy pracy.
Jak wygląda podział ról w zespole Budka Suflera? Czy jest demokratycznie?
Instytucja w zespole? To niedopuszczalne. Wśród artystów nie ma demokracji, zresztą sami widzimy do czego to możne doprowadzić w innych dziedzinach życia.
Czy grywa Pan czasem na basie i czy w ogóle posiada pan jeszcze ten instrument?
Posiadam instrument i używam go w części akustycznej koncertów Budki.
Jak się dzisiaj obsługuje klawisze, a jak to było w latach 70. i 80.?
Dziś jest łatwiej, bo pracują za nas maszyny i komputery, a dawniej wszystko trzeba było zrobić ręcznie.
Bardzo Panu dziękuję za rozmowę.
Wszystkiego dobrego.
Roman Lipko: Oczywiście, nie ma problemu.
Początki Budki Suflera sięgają jeszcze lat 60., jednak pierwsze nagranie powstało w lutym 1974 r. Skąd taka rozpiętość czasowa, dlaczego to tak długo trwało?
To jest to, co dzisiaj mamy do zaproponowania również innym wykonawcom, co nagle to po diable - po pierwsze. Jakiś łatwy sukces, gdy przychodzi zbyt szybko nie jest tak dobrze odbierany...
Myślę też, że czasy były takie a nie inne...
Kapela musi się jakoś scementować i choć rzeczywiście niekiedy debiut jest szybki, jednak moim zdaniem najpierw trzeba trochę pograć żeby było naprawdę dobrze. W muzyce miłość od pierwszego widzenia zdarza się niezwykle rzadko.
W pierwszych nagraniach brał udział perkusista Zbigniew Zieliński, proszę powiedzieć dlaczego odszedł i jak potoczyły się jego dalsze losy?
Zbyszek, Bogu dzięki, żyje – niestety, część kolegów, którzy z nami grali już nie żyją. Zbyszek do tej pory muzykuje, ale z wykształcenia nie jest muzykiem. Pamiętam, że kończył jakieś medyczne studia, które skierowały go na inne tory. A samo odejście... Nie wspominajmy tego. Coś tam się wtedy działo, co nie pozwalało na dalsze wspólne granie – tak to w życiu bywa.
Skąd się wziął pomysł na nieco dziwną i nietypową piosenkę Zdarzenie? Czy to jest Pana kompozycja?
Tak – moja. Proszę wziąć pod uwagę, że to były nasze początki, myśmy mieli to szczęście, że rozpoczynaliśmy w okresie rozkwitu muzyki rockowej na świecie, kiedy było tak dużo zespołów grających rożne gatunki. Ta piosenka i tak była prosta w porównaniu z innymi dziwolągami jakie wtedy graliśmy. Wiele było takich, których na próbach nie potrafiliśmy nawet powtórzyć. Niestety ich nagrania się nie zachowały.
Oficjalnie 1 stycznia 1978 Krzysztof Cugowski przestał być członkiem zespołu, a Pan mniej więcej w tym okresie przestał być basistą, koncentrując się na grze na klawiszach. Mogę zrozumieć Pańskie pobudki, ale nie rozumiem dlaczego Andrzej Ziółkowski, znakomity przecież gitarzysta, zgodził się zostać basistą?
Było to podyktowane tym, że myśmy mieli wtedy taką sytuację, że ja bardzo chciałem żeby Janek Borysewicz dołączył do naszego zespołu, ale nie mieliśmy koncepcji gry na dwóch gitarzystów – takich pierwszoplanowych indywidualistów, dlatego też tu obecny Zdzisław Janiak [stał obok – przyp. MK] przyszedł razem z Jankiem niejako do pary... To była taka jak gdyby transakcja wiązana. Andrzej był świetnym gitarzystą, ale nie był jakimś wielkim pasjonatem gitary, to był taki samorodek. Mogę powiedzieć jako ciekawostkę, że on po wyjeździe z kraju, chyba w 1981 r. (jeśli dobrze pamiętam) do USA, zostawił gitarę, powiesił ją na kołku i nigdy na niej nie zagrał będąc w Stanach.
To naprawdę dziwne, bo on był naprawdę dobrym gitarzystą.
Tak, dziś nawet krytycy, nie tylko ja, to doceniają. Wracając jednak do odpowiedzi na pytanie, Andrzej bez żalu odstawił gitarę i zaczął grać na basie. Zresztą także i on nigdy już nie wrócił do gitary będąc na obczyźnie.
Okres współpracy z Romualdem Czystawem (wokalistą) to masa przebojów i duża popularność. Co było przyczyną jego odejścia, a potem także Zdzisława Janiaka (gitarzysty rytmicznego), czy chodziło tu o jakiś konflikt z Janem Borysewiczem?
Nieeee... z Jankiem nie było żadnego konfliktu. Przede wszystkim była zapowiedź powrotu Krzyska Cugowskiego. Wie Pan, zostawienie dwóch wokalistów obok siebie nie miało żadnego sensu, a poza tym chcieliśmy niejako powrócić po płycie Za ostatni grosz, po epizodzie z wypromowaniem Izy Trojanowskiej i Urszuli, do takiego grania stricte Budkowego, a to trudno było z Romkiem to osiągnąć.
Czyli postawił Pan z powrotem na Krzyska Cugowskiego? On najbardziej pasuje do oblicza zespołu?
Tak, tak mi się wydaje.
Dlaczego współpraca ze Stanisławem Węglorzem trwała tak krótko i czy istnieją jeszcze inne nagrania oprócz tych czterech, które można znaleźć na Antologii?
Nie, istnieją tylko te cztery. Okazało się bowiem, że Staszek jest wokalistą innego typu. Ja go znałem z jednej lub dwóch wolnych ballad, które śpiewał ze Skaldami [Nie widzę ciebie w swych marzeniach Skaldów to jedyne nagranie z S. Węglorzem przyp. MK] i stwierdziłem, że nasza wspólna droga jest niemożliwa, że ta stylistyka mi po prostu nie odpowiada. Podam Panu inny przykład: Felek Andrzejczak. Dlaczego nie nagrałem z nim płyty? Bo musiał bym mu pisać Jolkę za Jolką – on pasował tylko do takiej stylistyki, a tak się nie da. To nic, oczywiście, wokaliście nie ujmuje, bo nie o to chodzi żeby być wszechstronnym. Dla mnie wszechstronny wokalista to jakby nijaki. W tym akurat wypadku było wiadomo, że wspólnie daleko nie zajedziemy.
Te cztery nagrania z Węglorzem są jak dla mnie bardzo interesujące.
Tak, oczywiście, rozumiem. Po prostu, nic mu nie ujmując, to jest tak, że mówi się o niepasujących do siebie charakterach różnych ludzi, a w przypadku muzyków możemy mówić o braku chemii i iskrzenia.
Gdyby nie śmierć Anny Jantar to powstałaby ze współpracy z nią cała płyta?
Tak, takie były plany.
Dlaczego w piosence Tyle z tego masz (płyta Ona przyszła prosto z chmur) na basie gra Krzysztof Ścierański, basista Laboratorium?
Akurat przechodził korytarzem. Zespół Laboratorium nagrywał w studiu obok, a ponieważ byliśmy zaprzyjaźnieni, to mu powiedziałem, że mam tu taki utwór i że jego sposób grania by się tu nadał, a on na to: „Jasne. Dawaj!”.
A ja już myślałem, że nikt nie potrafił sobie poradzić z grą na basie w tym utworze... haha
Nieee... to tylko takie tam dowcipy muzyczne... Hahaha.
Kto jest kompozytorem piosenki Bez satysfakcji Czystaw czy Borysewicz, pytam bo mam sprzeczne informacje?
Oczywiście Borysewicz.
Jak ocenia Pan z perspektywy czasu tournee po ZSRR w roku 1981? Czy to było takie jedyne Tournee w tym kraju?
Nieee...to było pierwsze. To były jedne z radośniejszych momentów w moim życiu, cieszę się że zobaczyłem wtedy Związek Radziecki i NRD.. hahaha
Dlaczego odszedł Andrzej Ziółkowski, co spowodowało jego decyzję?
On powziął decyzję o wyjechaniu wraz z rodziną z kraju.
Nie było mu szkoda?
Nie wiem. Jeśli mi ktoś nagle melduje, że właśnie jest w obozie w Austrii, to co ja mam o tym myśleć?
Następcą Borysewicza był Andrzej Sidło, który też długo miejsca nie zagrzał, dlaczego odszedł?
Andrzej miał podobne powody. Od tamtego czasu jak odszedł z zespołu żyje w Niemczech.
Brzmienie zespołu na płycie Giganci tańczą to był zamierzony efekt, czy też wypadek przy pracy? Podobnie, tylko nieco lepiej, zespół brzmi na swojej pierwszej płycie po powrocie Cugowskiego Czas czekania, czas olśnienia. Dlaczego ten sound jest jakiś taki dziwny?
Wie Pan, to miało prowadzić do zamierzonego celu, ale okazało się rzeczywiście wypadkiem przy pracy.
Jak wygląda podział ról w zespole Budka Suflera? Czy jest demokratycznie?
Instytucja w zespole? To niedopuszczalne. Wśród artystów nie ma demokracji, zresztą sami widzimy do czego to możne doprowadzić w innych dziedzinach życia.
Czy grywa Pan czasem na basie i czy w ogóle posiada pan jeszcze ten instrument?
Posiadam instrument i używam go w części akustycznej koncertów Budki.
Jak się dzisiaj obsługuje klawisze, a jak to było w latach 70. i 80.?
Dziś jest łatwiej, bo pracują za nas maszyny i komputery, a dawniej wszystko trzeba było zrobić ręcznie.
Bardzo Panu dziękuję za rozmowę.
Wszystkiego dobrego.