A+ A A-

Robię coś konkretnego - rozmowa z Donem Aireyem

ImageNajmłodszy stażem członek Deep Purple przy okazji niedawnej wizyty zespołu w Polsce okazał się być najbardziej rozmowny. Kiedy jego koledzy przesiadywali w sali restauracyjnej albo w pokojach, Don Airey wolał podziwiać krajobrazy z tarasu widokowego hotelu… w Dolinie Charlotty. Zgodził się też krótko opowiedzieć nam co dzieje się w purpurowym obozie i o swojej barwnej muzycznej przeszłości. A że za kilka dni wyda kolejny album solowy – nie ograniczyliśmy się tylko do wspominków.

Pańskie organy…

 

Co za osobiste pytanie! (śmiech)

 

…pańskie organy Hammonda mają bogatą przeszłość. Należały do Christine Perfect, potem do Jona Lorda. Czy coś Pan w nich przebudował?

 

Już na nich nie gram. Kiedy je dostałem kompletnie je przerobiłem. Niestety, kiedy w zeszłym roku graliśmy w rosyjskim Soczi i transportowaliśmy sprzęt, ktoś musiał upuścić je z samolotu, bardzo się zniszczyły. Może dalej działają, ale przeszły na emeryturę. Używam dziś innego instrumentu,  Hammonda 8100 z 1965 roku, z głośnikami Leslie 2147.

 

Za kilka dni wychodzi Pańska trzecia solowa płyta. Czego możemy się po niej spodziewać?

 

Nosi tytuł All Out. Znajdzie się na niej pięć utworów instrumentalnych i pięć piosenek. Zaśpiewał Carl Sentance, z którym wspólnie stworzyliśmy wszystkie kompozycje.  Gościnnie na gitarach zagrali Bernie Mardsen i Joe Bonamassa. Płyta opiera się na zespołowym graniu, do składu należą także Laurence Cottle na basie i Darrin Mooney na perkusji.

 

Deep Purple nie nagrali nowej płyty od 2005. Czy to dzięki temu udało się Panu wypuścić w tym czasie własne dwa krążki?

 

Zgadza się! Robię coś konkretnego.

 

Jaki wkład będzie Pan miał w nowy materiał Purple?

 

Każdy wnosi równie dużo pomysłów, to uczciwe. Komponowanie w Deep Purple to wolność. I zawsze wygląda to tak samo. Ian Paice wchodzi ze swoimi bębnami, a reszta za nim podąża. (tu Don energicznie wymachuje rękami imitując grę na perkusji – przyp. PT). Zaczyna się od beatu Paicey’a  na próbie.

 

Wiemy, że to pytanie mogło Wam się przejeść, ale kiedy wydacie kolejny album?

 

Jesteśmy w połowie drogi, powinniśmy skończyć nagrywanie na początku 2012 roku. Ukazać powinien się za mniej więcej rok.

 

Chodzi Pan z kamerą. Lubi Pan uwieczniać odwiedzane miejsca?

 

Tak, robię zdjęcia od trzydziestu pięciu lat, zebrała się z tego duża kolekcja ujęć z całego świata. Ale ostatnio mam małą kamerę video.

 

Pana pierwsza płyta, K2, została nagrana w gwiazdorskim składzie, z Garym Moorem i Cozy Powellem. Co było tak niezwykłego w historii ekspedycji na szczyt, ze poświęcił Pan jej album?

 

Ta ekspedycja z 1986 roku zakończyła się tragicznie. Wszystkie te ambicje, nadzieje i marzenia… I góra, która przerosła i zniszczyła je wszystkie.

 

Oglądał Pan film poświęcony tej wyprawie? Też miał tytuł K2.

 

Widziałem. Chcieli go kręcić na Karakorum 2, ale pogoda była tak zła, że musieli filmować całość na Mount McKinley w Kanadzie (chyba jednak na Alasce – przyp. PT).

 

Spotkał się Pan z Jimem Curranem, jednym z ocalałych. Może więc Pan powiedzieć czy kino wiernie oddaje prawdę.

 

Nie, dużo tam zmyśleń. To, co stało się w 1986 roku, było naprawdę straszne. Jeszcze gorzej było w 1998, kiedy przy próbie wejścia na K2 zginęło piętnaście osób. Niedobre miejsce na wspinaczkę!

 

Kiedyś powiedział Pan, ze współpraca z Garym Moorem w Colosseum 2 była trudna. Ale kontynuował ją Pan później grając w jego zespole i zapraszając go na swoją płytę.

 

Trudna, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Ciężko było z nim pracować, bo był tak niesamowitym muzykiem. Miał więcej talentu w małym palcu niż ja mam w całym ciele!

 

A jak wspomina Pan lata spędzone z Ozzym Osbourne’em?

 

(śmiech) Ze zdumieniem. Jak ja to przeżyłem? To były wspaniałe czasy. Naprawdę świetny zespół, Ozzy też był wtedy  znakomity. Ale każdego dnia zdarzało się coś dziwnego.

 

Na imprezach?

 

Nie o to chodzi, cały czas miały miejsce niecodzienne wydarzenia. To było zabawne, ale po czterech latach miałem ochotę krzyczeć: zabierzcie mnie stąd! (śmiech).

 

Dziękujemy za rozmowę!

Paweł Tryba

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.