ProgRock.org.pl

Switch to desktop

Autentyczne historie - o nowym krązku Andaredy mówi jej wokalista Piotr Skałka

1. Blockheads czy Andareda ? Jak właściwie nazywa się Wasz zespół?

Obecnie Andareda. To nowa era w naszym życiu,  ale w istocie wcześniej przez 15 lat Blockheads.

2. Czytając fora internetowe związane z Jaworznem można dojść do wniosku, że cieszycie się w Waszym mieście dużą popularnością, żeby nie powiedzieć kultowym uwielbieniem?

Wątpię żebym na to zasługiwał, no chyba, że przez wzgląd na naszą wytrwałość w tym co robimy, hahahaha, ale rzeczywiście znam takich, którzy tak o nas myślą. To nie czyni nas większymi. To raczej zobowiązanie.

3. W jednym z wywiadów mówisz o powołaniu : „umiejętność pisania dostałem od Boga i traktuję to jak rodzaj powołania. Nie założyłem zespołu, bo mi się nudziło, czułem, że mam misję i muszę ją realizować”. Kiedy ludzie słyszą o misji, to stają się ostrożni i nieufni.

O cholera…, skąd to wygrzebaliście??? to prawda co powiedziałeś i to prawda co powiedziałem. Może faktycznie nie użyłem najlepszych sformułowań, „służba” była by trafniejsza niż „misja” jeśli chodzi o to co miałem na myśli. Zawsze czułem taką potrzebę i nie chciałem tego talentu zakopać ani zmarnować. Mówiąc, że umiejętność ową dostałem od Boga miałem konkretnie na myśli to, iż nie specjalnie muszę się męczyć aby opisywać pewne sytuacje lub historie. Czasem siedzę dłuższy czas nad Sanem i nagle dostaję całą historię, słowo po słowie i dźwięk po dźwięku. Po prostu dostaję to, jestem tym obdarowany, najczęściej obwiniam tym Boga. Zwyczajnie czuję się zobowiązany.
4. W książeczce dołączonej do płyty dziękujesz Bogu. Wygląda na to, że religia odgrywa ważną rolę w Twoim życiu?

Nikt nam w niczym specjalnie nie pomagał. Dlatego z premedytacją kazałem umieścić takie podziękowania, „Bogu i sobie samym”. Nie byliśmy nigdy zespołem protegowanym - z tak zwanym „wsparciem”, raczej zespołem z podziemia. Tyle jeśli chodzi o słowa podziękowania. Natomiast w sposób klasyczny mylisz religię z wiarą. Za pomocą religii ludzie najczęściej wykorzystuje wiarę do swoich skarlałych celów. To obrzydliwe i bardzo smutne jak religie posługują się wiarą dla realizowania swoich celów. Osobiście jestem bardzo wierzący i bardzo grzeszny, staram się być jak najbliżej Boga i jak najdalej od religii. Oczywiście, to wymagało by szerszego opisu i większego uszczegółowienia, ale chyba nie czas na to. To dość osobista sprawa.

5. Na przełomie marca i kwietnia 2011 w związku z książką pana Sławomira Hawryszczuka Religia rocka przetoczyła się przez forum progrock.org.pl burzliwa dyskusja na temat negatywnego wpływu muzyki rockowej na umysłowość jej słuchaczy i ich postawy życiowe. Muzykę tę posadza się o krzewienie satanizmu, różnego rodzaju manipulacje, oddziaływanie na podświadomość itp., a muzyków podejrzewa się nawet o czary. Na ten temat zwykle dyskutują fani rocka i autorzy podobnych publikacji, muzycy rzadko wypowiadają się na ten temat.

To dopiero manipulacja i olbrzymie uogólnienie, a jednocześnie nadinterpretacja. Muzyka ma potężny wpływ na pewnych ludzi, na wielu ludzi. Na szczęście najczęściej pozytywny. Czary, przekazy podprogowe, satanizm i przemoc w muzyce? Do tej pory myślałem, że to świat zarezerwowany dla polityki hahaha… dalszy komentarz powyższego ubliżał by mojej inteligencji. Inaczej zaczniemy przyzwyczajać się do absurdów.

6. Na 26.09.2011 Metal Mind Productions przewidział premierę Waszej płyty W pobliżu rzeczywistości. Ta płyta to takie The Best Of…

W pobliżu rzeczywistości to zbiór autentycznych historii, tak zachwycających czasem, a czasem tak smutnych, że w konsekwencji stały się utworami słowno-muzycznymi. To rzeczywistość napisana lepszym piórem niż nie jedna fantazja.

7. Słowa do wszystkich piosenek ułożyłeś Ty, a kto napisał do nich muzykę?

W zasadzie to muzykę też piszę ja. Jednak zaangażowanie zespołu w interpretacje i obróbkę pomysłów muzycznych jest tak duże, że sukces finalny przypisuję zawsze ANDAREDZIE. Są oczywiście utwory takie jak Złomroźne słowa, w których ta ingerencja była śladowa, jednakże ogólnie to Andareda dba o muzykę.

8. W pracach nad tą płytą wzięło udział trzech basistów. Należący do zespołu Marcin Pęczak zagrał tylko w trzech utworach, a nienależący do grupy Mateusz Odrzywołek aż w sześciu. Darek Noworyta zagrał w jednej piosence.

Hmm sam widzisz jak wymagająca była ta płyta. A tak poważnie, z basistą zawsze mieliśmy problem. Mam nadzieję, że to nasz ostatni. Lubię inwestować w ambitnych ludzi, a Marcin ma ambicje i kocha to co robi Andareda. Teraz jest jej częścią.

9. Słowa piosenki Zanim zgasnę, które można znaleźć na jednej ze stron dołączonej do płyty książeczki istotnie różnią się od tych, które śpiewasz. Brakuje w nich mojego ulubionego fragmentu o tym jak chciała zacałować Cię na śmierć.

Ktoś za to zapłaci i mam nadzieję, że nie ja. Ta płyta ma tylko jedną wadę. Właśnie ją odkryłeś hahahahaha. W istocie, teksty były przeze mnie udoskonalane przez cały proces tworzenia. Wciąż nie byłem zadowolony z efektu końcowego. I zdarzało się że nawet w studio nagrań wprowadzałem poprawki. Może stąd niespójność z wydrukiem.

10. Kim jest ta kobieta, do której tak bardzo tęsknisz, którą tak często wspominasz w swoich tekstach i którą nazywasz habibi?

Dobrze zapoznałeś się z tekstami tej płyty. Doceniam to i dla takich ludzi się staram – takich, którzy potrafią czytać pomiędzy wierszami. Jednakże ja dawno temu przestałem pisać o sobie, może jestem zbyt nudny, a moje życie nie jest aż tak porywające jak bohaterów moich piosenek. W każdym z utworów bohaterem jest lub są inne postaci. Może w jednej pisałem o sobie.

Habibi- to nie koniec : morze czerwone, afrykański piasek, temperatury powyżej 40 stopni, i niemiecka para która wyjechała na wakacje życia, ratując swoje istnienie jako związek. Oto geneza tego utworu. Stąd w tym numerze perskie oddźwięki. Reszta dosadnie opisana w utworze. Ile możesz zrobić aby ratować siebie? Ile żeby ratować nas? To była piękna walka o siebie. A ja byłem jej świadkiem. O pozostałych utworach napisałem w innym wywiadzie. Cała płyta to autentyczne historie. Taki był pomysł na ten krążek.

 11. O kim lub o czym myśleliście nagrywając W pobliżu rzeczywistości?

Najczęściej o tym żeby nie podlizywać się publiczności, mediom i krytykom. Chcieliśmy nagrać bardzo szczere numery, nie bacząc na trendy i oczekiwania innych. Nie chciałem kpić z inteligencji i wrażliwości słuchaczy. W myśl zasady „Tylko martwi płyną z prądem. Żywi, płyną pod prąd”. Widzisz , po 15 latach wspólnego grania nie myślisz już o sukcesie tylko o samorealizacji, chcesz mieć poczucie spełnienia, a nie dogadzania innym.

12. Jak układa się współpraca z Metal Mind Productions?

Ta wytwórnia uwierzyła w to co robimy i to jest najważniejsze. Nie wymyślono jakiegoś produktu na sprzedaż. My istnieliśmy przez 15 lat a MMP nas wyłowił i pozwolił robić dalej swoje, umożliwiając jednocześnie szerszą prezentację. Teraz ja wierzę w ich działania.

13. Do niedawna byliście całkowicie niezależni. Swoją pierwszą płytę Zmierzam” wydaliście jako Blockheads za własne pieniądze. Nagraliście to co chcieliście. Teraz dostaliście się w „szpony show biznesu”. Nie boicie się utraty autonomii?

Mieliśmy totalny komfort twórczy. Zaprezentowaliśmy dwa numery : Jesteś tu na chwilę oraz Jeden ruch by zmienić wszystko. Po dwóch dniach zadzwonił do mnie Darek Świtała z MMP z pytaniem czy mamy tego więcej, bo na majówce wszyscy jego znajomi chcieli wciąż tego słuchać. Ta muzyka wciąga Piotr, nie wiem co w tym jest, ale chcesz do tego wracać- krzyczał przez telefon. I tak się zaczęło. Pozwolono nam zrobić to, co uznamy za słuszne na płycie. Uwierzyli w nas. Marzenia się spełniły.

14. Już niedługo czekają Was występy na największych stadionach świata. Prywatny samolot przewiezie Was z kontynentu na kontynent. Śmigłowiec przetransportuje Was wprost scenę, przed którą zgromadził się stutysięczny tłum fanów. Pięknie się zapowiada?

Buhahahahahaha Ty dopiero masz wyobraźnię. Boję się o moją dość stabilną posadę pisarza tekstów w zespole hahahaha – Ty jesteś lepszy. Na szczęście jestem już zbyt dorosły i odporny na niepożądane skutki uboczne tzw. sukcesu. Oby nigdy mnie nie niszczył.

 15. Planujecie jakieś przyjęcie w ogrodzie na okoliczność premiery W pobliżu rzeczywistości?

Na razie jestem w Grudziądzu, potem jadę do Torunia, a za 2 dni kończymy wideoklip, więc mam sporo zajęć. Ale myślę, że to świetny pomysł.

Przyjęcie w ogrodzie – brzmi doskonale. Zrobimy to!

 16. Podobiznę siedzącego na stołku starszego mężczyzny z przypiętymi do pleców skrzydłami husarskimi można znaleźć w kilku miejscach. Jest on na okładce płyty, pierwszej stronie książeczki i na krążku. Czy jest on Waszym logo? Kogo lub co symbolizuje?

Ten starszy mężczyzna nie ma przypiętych skrzydeł. To jego skrzydła. Ten facet jest już gotowy na nową podróż. Dotychczas chodził. Teraz zamierza latać. To oczywiście trochę symbolika i jednocześnie metafora. Żeby nie demaskować wszystkiego, powiem tylko tyle, że bohater z okładki jest gotowy do realizowania spraw wyższych. Etap pełzania (zaspakajanie własnych potrzeb, gromadzenie dóbr materialnych, łasość na zaszczyty i pochwalstwo itp.) ma już za sobą. Teraz rozważa latanie, bardziej zaawansowaną technikę przemierzania własnego życia. To oczywiście symbolizuje postawę człowieka, któremu nie wystarcza tylko posiadać.

 17. Twoje teksty dotykają spraw uniwersalnych. Mówią o miłości, rozstaniu, stracie, żalu, tęsknocie, przemijaniu, wyzysku i innych naszych brzydkich sprawkach. Jesteś tu na chwilę w swoim przesłaniu przypomina Białą flagę Grzegorza Ciechowskiego, a Piszczenie dnia słynny Erotyk z repertuaru SBB do słów Juliana Mateja.

Z pewnością nie zasługuję na tak zacne porównania. Z uwagi na fakt, iż opisane historie to wydarzenia autentyczne (bo taki był zamysł tej płyty), ja sam nie przypisuję sobie jakiegoś sukcesu w kwestii tekstu. Pokornie przyglądałem się nieprawdopodobnym wydarzeniom, które działy się tuż obok mnie. Ja tylko je opisałem, wczuwając się w rolę bohatera najdokładniej jak potrafię. W istocie Jesteś tu na chwilę to również autentyczna opowieść o nas sprzed 15 lat. Nasze życie codzienne opisane tak szczegółowo, że nawet nazwy klubów, imiona i nazwiska są autentyczne. Wszystko to z punktu widzenia uczestnika wydarzeń po upływie 15 lat i jego wniosków. Tutaj mam na myśli niestety siebie, który był uczestnikiem i świadkiem tamtych chwil. Ten utwór trochę dedykuję wszystkim muzykom i pozytywnie pokręconym ludziom z tamtego okresu. To był absolutnie niepowtarzalnie piękny czas.

Pozdrawiam wszystkich odwiedzających ten portal i życzę nieustannego szczęścia.

Pytania zadał i odpowiedzi zebrał Krzysztof Michalczewski

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.

Top Desktop version