01. Gravity - 3:41
02. Waves - 5:32
03. Aftermath - 6:34
04. Bitter Cold - 4:39
05. Abandoned - 3:42
06. Blurred Horizon - 5:44
07. No Escape - 5:06
08. Memories Of Times Before - 5:47
09. All That You Could Become - 6:03
10. Returns - 2:49
Czas całkowity - 49:40
- Piotr Grobelny - gitara
- Piotr Klamiński - gitara
- Rafał Piniaź - instrumenty klawiszowe
- Grzegorz Cisek - gitara basowa
- Michał Gawroński - perkusja
Armia – koncert z okazji 30-lecia wydania płyty „Legenda”
czwartek, 12 maj 2022 18:08 Dział: Relacje z koncertówArmia – koncert z okazji 30-lecia wydania płyty „Legenda”
Od momentu zakupienia biletu miałem w perspektywie miesiąc oczekiwania na to wydarzenie. Dla kogoś tak wyposzczonego koncertowo jak ja, taki czas to prawdziwa udręka, jednak wyczekiwane święto w końcu nadeszło. Celowo użyłem słowa „święto”, bo zagranie na żywo całej „Legendy” na takie określenie w pełni zasługuje. Po dotarciu bez żadnych ceregieli do Siemianowickiego Centrum Kultury w Bytkowie nie pozostało już nic innego, jak tylko w ekscytacji oczekiwać rozpoczęcia koncertu. Muszę też wspomnieć, że w którymś momencie ta wspomniana ekscytacja ustąpiła miejsca lekkim obawom. A to za przyczyną wspomnienia koncertu Armii, który odbył się kilkanaście lat temu w Raciborzu. Prawda jest taka, że był to do tej pory jedyny koncert tej grupy, w jakim dane mi było uczestniczyć, ale wtedy byłem wyjątkowo rozczarowany. Jedyne, co z tamtego koncertu pamiętam to całkowicie inny skład niż ten właściwy, który ówcześnie działał i to, że był zupełnie bez polotu i po prostu słaby. Od razu mogę napisać, że obawy względem tego, co czekało mnie w Siemianowicach były zupełnie bezpodstawne i... wstyd mi, że w ogóle je do siebie dopuściłem.
W oczekiwaniu na rozpoczęcie, kiedy przez głośniki przewijały się przeróżne utwory pomyślałem, że, w gruncie rzeczy bardzo istotny jest odpowiedni dobór intra, które powinno wprowadzić w odpowiedni nastrój. Zazwyczaj zespołom udaje się trafić w punkt, ale ciekawiło mnie, jak będzie to wyglądało w przypadku Armii. Ledwie o tym pomyślałem, a z głośników popłynęła muzyka grupy Popol Vuuh z filmu „Aguirre. Gniew Boży”. Domyśliłem się, że koncert się zaczyna, wszak to jeden z ulubionych filmów Budzego. W tym czasie na scenę weszli muzycy, ale bez wokalisty. Od oczywiście muszę wskazać na skład zespołu. Na gitarze - Stanisław Budzyński, syn Tomka; na basie - Dariusz Budkiewicz; waltornia i klawisze - Jakub Bartoszewski; perkusja - Amadeusz Kaźmierczak. Krótko mówiąc: aktualny, faktyczny skład. Zaczęli grać bliżej nieokreśloną improwizację (później okazało się, że to nowy utwór). Po paru minutach ów utwór zakończyli i od razu przystąpili do właściwego ataku. Przy pierwszym takcie „Kochaj mnie” na scenę niemal dosłownie wskoczył Budzy i od tego momentu nie było już ani chwili wytchnienia. Utwór po utworze na scenie odbywała się „Legenda”. Niemal od początku ciekawiło mnie, jak muzycy podejdą do kwestii zagrania całej płyty? Czy ortodoksyjnie zachowają wszystkie możliwe dźwięki, czy może wprowadzą jakieś słyszalne zmiany? Wiadomo, że tylu smaczków, które są obecne na płycie nie da się odegrać na żywo, ale też istotnych zmian nie było. Można tylko wskazać na drobne różnice w niektórych aranżacjach i brak klawiszowego tła w „To moja zemsta” (nad czym bardzo ubolewam). Rzeczą, która uderzyła od samego początku, była zaskakująca żywiołowość i swoboda wszystkich bez wyjątku muzyków. Żadnego spięcia. Gołym okiem było widać, że nie wyszli na scenę tylko po to, żeby po prostu odegrać kolejny koncert, a na scenie czują się wyjątkowo dobrze. Nie będzie przejaskrawieniem, jeśli napiszę, że dawali z siebie wszystko. Naprawdę słowa uznania należą się każdemu z osobna. I nie da się wyróżnić gry żadnego z nich, bo wszyscy równo trzymali bardzo wysoki poziom. Koncert zakończył się, rzecz jasna utworem „Dla każdej samotnej godziny”, w którym klawisze przejął Tomek (bo w tym samym momencie grała również waltornia). Po wybrzmieniu ostatnich dźwięków zespół zaczął powoli znikać ze sceny. Mimo, że to ostatni utwór, to raczej nikomu nie przyszło na myśl, że na tym koncert się zakończy. Sami muzycy też tego raczej nie mieli w planach, bo po kilku gromkich okrzykach „Armia!”, zespół był już z powrotem na scenie. Poleciały: „Podróż na wschód”, „Jeżeli” i nieśmiertelny „Niezwyciężony”, czyli (poza „Jeżeli) kawałki dodatkowe na „Legendzie”. Po „Niezwyciężonym” po raz kolejny zaczęli schodzić ze sceny i po raz kolejny się to nie powiodło. Wywołani rychło wrócili. Budzy oświadczył, że to faktycznie był koniec, a „teraz będą tylko dodatki”. Z uśmiechem na ustach stwierdził też, że może być ciężko, bo ma już swój wiek i bardzo zmęczony już jest. Któryś z fanów poradził mu, żeby w związku z tym usiadł. Jako że nie było na czym, to musiał podjąć odważną decyzję o kontynuowaniu koncertu na stojąco. Tym razem w eter poszły utwory z płyty „Duch”. Był „Soul Side Story”, „Pięknoręki” i „On jest tu”. Nie będę ukrywał, że wypadły one zdumiewająco świeżo i ciężko. Skądinąd jest to zdecydowanie inna bajka niż „Legenda”. „Duch” to przecież płyta o bardziej metalowym brzmieniu. Ponadto stopień skomplikowania muzyki jest dużo większy, co powoduje zupełnie inny rodzaj wrażeń na koncercie. Najlepsze wrażenie zrobił na mnie „On jest tu” z bardzo klimatycznym i melodyjnym motywem granym na nieprzesterowanej gitarze. Z tego też względu definitywne zakończenie koncertu tym utworem było by strzałem w sam środek tarczy. Byłem przekonany, że tak się właśnie stanie, bo zespół opuścił scenę. Wyglądało na to, że już na dobre. Ale fani, jak to fani nie dali za wygraną. Zespół zaś uległ wołaniu i pojawił się po raz trzeci. Budzy uznał tym razem, że należy się dedykacja swoim rówieśnikom obecnym na sali. Tą dedykacją był „Jestem drzewo, jestem ptak” pochodzący z pierwszej płyty. W tym kontekście chcę zwrócić uwagę na jedną kwestię. Otóż, rozglądając się po sali, nie dało się nie zauważyć, że średnia wieku uczestników koncertu to było „mocne 30+”. Młodzież? No cóż... nie bardzo dało się wyłapać jej przedstawicieli. Faktem jest, że ograniczam się tylko do jednego koncertu w jednym mieście i nie mam pojęcia, jak jest w innych rejonach Polski. Niemniej wydaje mi się, że powinno to skłonić do refleksji nad kondycją muzyki alternatywnej, a może przede wszystkim nad samą młodzieżą. Choć jednak mam nadzieję, że mocno się w tym osądzie mylę. Po tym utworze ponownie rozległa się muzyka grupy Popol Vuuh i na tym koncert się rzeczywiście zakończył.
Na koniec coś, czego sam nie potrafię zrozumieć. W zestawie utworów po części „legendowej” był też „Aguirre”. I właśnie tu pojawia się coś kompletnie dziwnego, bo... nie potrafię sobie przypomnieć, w którym momencie to było. Nic. Dziura w pamięci. Pustka. Nie wiem, czy się z tego śmiać, czy może zacząć się niepokoić. A może zwalić winę na koncertowy amok?
Podsumowując, nie da się napisać nic innego, jak to, że koncert Armii był rewelacyjny. Właściwie od początku do końca była wyczuwalna niesamowita energia i bardzo pozytywne nastawienie całego zespołu. Teraz tylko pozostaje czekać na lipiec w Chorzowie, bo już docierają różne wieści...
A z takim ładunkiem energii zdziałają jeszcze bardzo dużo.
Siemianowice Śląskie
07.05.2022
godz. 19.00
Dariusz Maciuga
01. Spark - 4:18
02. Voltage - 4:38
03. Part Of The Ocean - 4:22
04. Synthesis - 4:46
05. Goliath - 5:10
Czas całkowity - 23:14
- Marcin Migal - gitara, instrumenty klawiszowe
- Kamil Pawełek - gitara basowa
- Przemysław Witelus - perkusja
01. Kolekcjoner zachodów słońc - 6:22
02. Miejsca Legenda - 5:08
03. San Pedro Waltz - 4:04
04. Mitologia bliskości serc - 5:46
05. Shanties De Geste - 6:16
06. Wiara na dwa serca - 5:36
07. Imperium radości - 4:10
08. Nasz Requiem - 6:58
09. Odyseja 2033 - 5:54
10. Światłocień - 5:23
11. 1420Mhz - 3:35
Czas całkowity - 59:16
- Sebastian Najder - wokal, gitara akustyczna, harmonijka
- Adrianna Zborowska - wokal, lira korbowa
- Jakub Węgrzyn - gitara, instrumenty klawiszowe
- Hubert Kalinowski - gitara
- Marcin Jaśkowiec - gitara basowa
- Paweł Czartoryski - perkusja, sample
oraz:
- Wit Scheda - dudy (8)
- Agnieszka Oramus - taraban (8)
- Maja Węgrzyn - głos (11)
Z nieukrywaną radością ROCK-SERWIS zaprasza na koncerty
AIRBAG
18.11.2022, WARSZAWA, Progresja, godz. 20:00
19.11.2022, KRAKÓW, Klub Studio, godz. 20:00
Bilety w sprzedaży na www.rockserwis.pl (kolekcjonerskie) oraz w punktach i na stronach eventim.pl i ticketmaster.pl
CENY BILETÓW - stojące: 129,00zł / siedzące (balkon): 199,00zł [tylko Kraków]
Zespół powstał w 1994 roku, początkowo będąc typowym cover bandem, grającym utwory m.in. Pink Floyd. Na przełomie lat 2004-2005 norwescy muzycy przyjęli nazwę Airbag. Mniej więcej w tym samym czasie grupa, dzięki Internetowi, udostępniła pierwszą EP Come On In, na której znalazły się cztery utwory. Następne EP/demo Sounds That I Hear, ukazało się w 2006 roku, a w 2007 ostatni z mini-albumów Safetree.
Działalność Airbag jest przykładem wykorzystania potęgi Internetu oraz mediów społecznościowych. W latach 2006-2008, na profilu MySpace, zarejestrowano ponad 110 tysięcy odsłuchów poszczególnych utworów zespołu. Musiało minąć jeszcze kilka lat, by zespół okrzepł i zaprezentował swoje nagrania w koncertowym środowisku. Koncertowy debiut grupy z własnym materiałem nastąpił w 2007 roku. Muzycy Airbag supportowali takie zespoły jak: Riverside, The Pineapple Thief czy Gazpacho. Rok 2009 z pewnością był dla Norwegów przełomowy. Pierwszy longplay zespołu zatytułowany Identity spotkał się z pozytywnym odbiorem prasy muzycznej oraz fanów.
Wydany w 2011 roku album All Rights Removed jeszcze bardziej zaskakiwał. Rzadko się zdarza, aby po tak udanym debiucie jaki nam zaprezentował Airbag, zespół mógł zaspokoić bardzo rozbudzone apetyty słuchaczy. Album od początku do końca urzeka, cała koncepcja jest spójna i pozwala na słuchanie płyty z równą przyjemnością od pierwszego do ostatniego dźwięku. Wydany w 2013 roku trzeci album Norwegów (The Greatest Show on Earth) był kolejną muzyczną podróżą przez nastrojowe dźwiękowe pejzaże i poważne tematy. Norwegowie obdarowali słuchaczy dźwiękami, jakie znamy z poprzednich płyt formacji, dodając bardziej ostre i mocniejsze, bardziej metalowe brzmienia, którymi raczył nas do niedawna choćby Steven Wilson w Porcupine Tree.
W 2014 siła napędowa formacji - gitarzysta Bjorn Riis, postanowił przedstawić światu swoje solowe dzieło, muzycznie niezbyt odległe od propozycji Airbag. Nawiasem mówiąc do nagrań zaprosił dwóch kolegów z macierzystego zespołu - perkusistę Henrika Fossuma i wokalistę Asle Tostrupa, który tym razem zadbał o loopy i efekty. Jako główny wokalista na płycie zadebiutował sam Bjorn. Album "Lullabies In A Car Crash" to płyta bardzo osobista i poruszająca. W tekstach pojawia się strach przed porzuceniem, samotnością i stratą, a muzyka to hołd złożony wielu muzykom, których doświadczenia i dokonania wywarły na Bjorna największy wpływ.
Po trzyletniej przerwie od znakomicie przyjętego "The Greatest Show on Earth", na rynku pojawiło się czwarte studyjne dzieło formacji. Na albumie "Disconnected" znalazło się sześć kompozycji połączonych wspólnym tematem. Począwszy od pierwszego po trwający trzynaście minut utwór tytułowy, słuchacz uczestniczy w niezwykłej muzycznej podróży, pełnej bujnych dźwiękowych krajobrazów i aranżacji, podkreślanych przez szybujące gitary i nastrojowe partie wokalne.
W czerwcu 2020 Airbag przedstawił swoje piąte dzieło "A Day At The Beach" znów zaskakujące wysokim poziomem i uznane przez krytyków i fanów za jedno z najciekawszych wydawnictw płytowych tamtego roku. Zespół nie miał jeszcze okazji promować na koncertach ww. albumu z powodu pandemii. Będzie miał okazje uczynić to dopiero teraz.
Warto zaznaczyć, że swoją bardzo udaną karierę solową rozwija równolegle do działalności macierzystej grupy Bjorn Riis. W 2022 nagrał już czwarty solowy album "Everything To Everyone ".
Podczas zaplanowanych na listopad dwóch koncertów w Polsce, Bjorn wraz ze swoimi przyjaciółmi przedstawi kilka nagrań solowych, by w drugiej części wieczoru liderować grupie Airbag.
Chociaż zaczynali jako klubowy cover band, Airbag stał się zespołem, który stworzył swój własny niepowtarzalny styl muzyczny. Wszechobecne wpływy muzyki klasycznej, rocka progresywnego, elektroniki oraz ten skandynawski "pierwiastek melancholii" są wyznacznikami stylu zespołu. Muzycy Airbag tworzą filmowe obrazy i nasycają je emocjami, wciągając słuchaczy w swój niepowtarzalny świat. Norwegowie grają pięknie, z wielkim wyczuciem muzycznym i bardzo rozumną interpretacją najlepszych progrockowych wzorców. Twórczość Airbag idealnie trafia w poczucie wrażliwości, estetycznych i muzycznych doznań fanów rocka. Pomimo, że w twórczości norweskiego kwintetu usłyszeć można inspiracje takimi zespołami jak Pink Floyd, Porcupine Tree, Talk Talk, Radiohead czy norweskiego A-ha, muzyka tworzona przez Airbag odcisnęła silne piętno na muzycznym rynku drugiej dekady 21. wieku.
W 2010 muzycy zostali owacyjnie przyjęcie na festiwalu Ino-Rock w Inowrocławiu. Kilkakrotnie występowali też już w Polsce. Teraz przylecą do nas po dłuższej pandemicznej przerwie na dwa koncerty - do Warszawy i Krakowa!
Wybrana dyskografia:
AIRBAG:
Come On In (EP 2004)
Safetree (EP 2006)
Identity (2009)
All Rights Removed (2011)
The Greatest Show on Earth (2013)
Disconnected (2016)
A Day At The Beach (2020)
A Day In The Studio / Unplugged In Oslo (2021)
BJORN RIIS:
Lullabies In A Car Crash (2014)
Forever Comes To An End (2017)
A Storm Is Coming (2019)
Everything To Everyone (2022)
Skład zespołu:
Bjorn Riis - guitar
Asle Tostrup - lead vocal
Henrik Fossum - drums
- Chapter Seven - The End Where We Begin:
01. The End of Always - 14:00
02. That Thought You Lost at Home - 8:41
- Chapter Eight - The Trauma of Happiness:
03. A Haunted Ghost - 8:05
04. Lifeoscopy - 6:01
05. Laughter's Cold Remains - 12:1
- Chapter Nine - Solipsisters:
06. When We Were Us - 9:48
07. Beyond the Dark - 14:00
Czas całkowity - 1:12:54
- Thomas Thielen - wszystkie instrumenty
01. Vermilion Pt.1: Arrival - 1:56
02. Vermilion Pt.2: Below - 4:22
03. Vermilion Pt.3: The Walls of the Mind - 6:49
04. Vermilion Pt.4: Feed the Void - 4:30
05. Vermilion Pt.5: Emancipator - 8:12
06. Pathway - 2:07
07. Resonance - 4:39
08. Unity - 6:17
Czas całkowity - 38:52
- Sakari Ojanen - wokal, gitara
- Jussi Poikonen - gitara
- Joni Palmroth - gitara basowa
- Ville Viitanen - perkusja
01. Esotericism - 3:38
02. Thanatos - 5:19
03. Penumbra - 3:40
04. Untrue - 6:04
05. Hidden - 5:43
06. Skylines - 3:51
07. Unknown - 5:18
08. Faraway - 5:39
09. Will - 6:11
Czas całkowity - 45:27
- Sakari Ojanen - wokal, gitara
- Jussi Poikonen - gitara
- Joni Palmroth - gitara basowa
- Ville Viitanen - perkusja
Stowarzyszenie Krzewienia Kultury ScenaArt
oraz Miejskie Centrum Kultury w Bydgoszczy
zapraszają, na trzecią edycję Festiwalu
Prog on Days !
Impreza dobędzie się 11 czerwca w MCK Bydgoszcz, przy ul. K. Marcinkowskiego 12 – 14.
Tym razem na Prog On Days wystąpią cztery zespoły:
Factor8
Let See Thin
The Skys (Litwa)
Amarok
Koncerty rozpoczną się o godz. 18.30
Równocześnie przed koncertami, podczas ich trwania oraz po ich zakończeniu funkcjonować będzie Kawiarnia Szpulka. Odbędą się także kiermasze muzyczne oraz kilka innych atrakcji, o których będziemy informować w niniejszym „wydarzeniu”.
Bądźcie z nami!
Bilety:
1. Kasa MCK,
2. Kasa Around Music Białe Błota Altanowa 15
3. Sklep internetowy Around Music
Debiutancki album projektu Strange Pop „Ten Years Gone” to przede wszystkim hołd dla lat siedemdziesiątych XX wieku. Wyłącznie analogowe syntezatory, minimalna ilość ścieżek, naturalne metody nagrań i rezygnacja z nowoczesnych rozwiązań studyjnych sprawiły, że finalny efekt naprawdę przenosi nas w tamtą magiczną epokę. Centralną postacią jest Michał Dziadosz: kompozytor, autor tekstów, wokalista i multiinstrumentalista, znany niektórym słuchaczom m.in. z formacji Iluzjon. Na płycie goszczą znakomici gitarzyści: Michał Wojtas (Amarok), Michał Kirmuć (Collage) i Maciej Sochoń (Seasonal). Inspiracje: Pink Floyd, Soft Machine, George Benson, Jean Michel Jarre.
01. Quiet Storm (5:48)
02. Goodbye Song (4:46)
03. Ex Oriente Lux (5:08)
04. Night Trip (5:45)
05. 432 Bars (14:17)
06. All This Hope (3:38)
- Michał Dziadosz
- Michał Wojtas
- Maciej Sochoń
- Michał Kirmuć