SBB & Chris Potter - Amfiteatr Bemowo - 30.06.2017
wtorek, 04 lipiec 2017 22:14 Dział: Relacje z koncertówWydarzenie, które opisuję poniżej dowodzi tylko tego, że należy mieć oczy i uszy szeroko otwarte oraz że należy dostrzegać i doceniać lokalne inicjatywy.
Nie ukrywam, że o koncercie SBB w Amfiteatrze Bemowo (którego oficjalna nazwa to Amfiteatr im. Michaela Jacksona) dowiedziałem się przez przypadek, będąc kiedyś na spacerze w tej okolicy. Później oczywiście o tym zapomniałem, na szczęście Facebook czasem jednak na coś się przydaje i przypomina o różnych wydarzeniach. Zatem stawiłem się ochoczo w piątkowy wieczór w rzeczonym amfiteatrze.
Dwa słowa o samym obiekcie, bo na łamach naszego serwisu pojawia się po raz pierwszy (tak mi się przynajmniej wydaje). Co to jest amfiteatr chyba mówić nie muszę, powiem tylko, że ten jest malowniczo położony, ponieważ otaczają go skwery, alejki i sztuczne stawy, słowem przyjemna, rodzinna, weekendowa atmosfera. Nagłośnienie profesjonalne, przygotowane do tego typu występów, akustyka sprzyjająca z uwagi na rozkład miejsc do siedzenia (no przecież pisałem, że to amfiteatr). Od razu wyjaśniam, że nie jest to ten sam obiekt, który znajduje się w Parku Sowińskiego i chociaż dzieli je raptem kilka kilometrów, znajdują się w różnych dzielnicach.
Obawiałem się nieco o frekwencję, jako że wydarzenie nie było zbyt mocno nagłaśniane, a dodatkowo zaczęły się wakacje, zatem naród ruszył na wczasy. Niepotrzebnie się martwiłem, publiczność dopisała, wypełniając amfiteatr mniej więcej w trzech czwartych, także wstydu nie było.
Zespół wszedł na scenę z małym opóźnieniem, za to w klasycznym składzie z Józefem Skrzekiem (instrumenty klawiszowe, bas, wokal), Apostolisem Anthimosem (gitara, perkusja) i Jerzym Piotrowskim (perkusja). Zespół dodatkowo wspierał amerykański saksofonista Chris Potter. Choć tego wieczoru miałem okazję zobaczyć zespół na żywo po raz pierwszy, miałem przeczucie czego się spodziewać, ponieważ mam na półce „Behind the iron curtain”, wydawnictwo DVD, które zawiera rejestrację występu grupy Józefa Skrzeka w Teatrze Śląskim im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach z 2009 roku. I trzeba przyznać, że SBB nie tylko nie zawiodło, ale wręcz przeszło najśmielsze oczekiwania. Przynajmniej moje.
To co od razu widać, jak tylko panowie zaczęli grać, to przede wszystkim ogromna energia, pasja i zaangażowanie. Nie chcę nikomu wypominać wieku, ale chciałbym być w takiej formie jak muzycy SBB, jeśli kiedyś zrównam się z nimi wiekiem. Zero stresu, zero zmęczenia. Utwory, które mogliśmy usłyszeć tego wieczoru nie należały do łatwych, jak zresztą cała twórczość zespołu, ale zostały wykonane perfekcyjnie. Po tym poznaje się, chciałoby się powiedzieć, światową klasę muzyków. Prawda jest taka, że w latach 70. SBB funkcjonowało i koncertowało mniej więcej tak jak obecnie Behemoth czy Riverside.
Wśród zaprezentowanych przez zespół kompozycji, oczywiście nie mogło zabraknąć takich żelaznych, koncertowych klasyków jak: „Odlot”, „Rainbow man”, „Walkin’ around the stormy bay”, „Z których krwi krew moja”, czy „Pieśń stojącego w bramie”. Odniosłem wrażenie, że co najmniej część utworów została lekko przearanżowana, tak by Chris Potter mógł się do nich wpasować i dodać coś od siebie. Muszę zresztą pochwalić postawę i talent Amerykanina. Nie wychodził zanadto przed szereg, ale przypominał o sobie wystarczająco często i bardzo dobrze wkomponowywał się w niełatwe utwory SBB. Dodatkowo wykonał dla nas specjalną, długą i wielowątkową solówkę, za co zebrał w pełni zasłużone, gromkie brawa. Jeśli chodzi o partie solowe, nie mogło zabraknąć i na szczęście nie zabrakło bitwy na solówki perkusyjne pomiędzy Jerzym Piotrowskim i Apostolisem Anthimosem. Domyślałem się, że tak będzie, jako że na scenie stały dwa zestawy perkusyjne. Nie da się opisać słowami co panowie wyprawiali.
Gratuluję organizatorom przygotowania wspaniałego występu, który właściwie był idealny pod każdym względem (uwzględniono nawet czas na rozdawanie autografów po zakończeniu koncertu). Cieszę się, że dowiedziałem się o tym wydarzeniu i że miałem okazję w nim uczestniczyć. To były dwie godziny wypełnione wspaniałą muzyką, szczerymi emocjami i nagrodzone oklaskami na stojąco. Pozostaję na nasłuchu, czekam na kolejne, podobne wydarzenia i życzę rozwoju, sił i pomysłów organizatorom, nawet jak nie będą wspierani przez Warsaw Summer Jazz Days.
Przybył, zobaczył, wysłuchał, wrócił i spisał,
Gabriel „Gonzo” Koleński
Zdjęcia Rafał Klęk
„A New Dawn”, nowe koncertowe wydawnictwo niemieckiego zespołu RPWL ukaże się już 14 lipca nakładem Gentle Art Of Music. W sieci możecie znaleźć zarówno zapowiedź albumu, jak i teledysk do utworu „Misguided Thought”, który promuje całość:
Oba teledyski pozwalają na wyobrażenie sobie co mniej więcej działo się w czasie występu, który zarejestrowano 31 października 2015 roku w bawarskim Freising, skąd pochodzi zespół. Dwugodzinny występ był ostatnim odcinkiem na trasie promującej ostatni album studyjny RPWL, wydany w 2014 roku „Wanted”. Przygotowano wówczas kompleksowe przedstawienie obejmujące nie tylko muzykę, ale również specjalne efekty wizualne i grę 50 zatrudnionych do tego celu aktorów. Całe wydarzenie zostało zarejestrowane i udokumentowane jako „A New Dawn”. Wydanie tego materiału będzie również wyjątkową okazją dla zespołu, by świętować przypadające w tym roku dwudziestolecie istnienia grupy.
Wydawnictwo będzie dwujęzyczne – po angielsku i niemiecku, dostępne w formatach Blu-Ray i DVD. Jako bonusy, na albumie znajdą się również: piętnastominutowy film „Making of”, nagranie “Unchain The Earth” oraz oficjalny teledysk do “Sword And Guns”.
Już we wrześniu na dwóch koncertach w Polsce wystąpi Sully Erna, wokalista Godsmack! 23 września artysta zagra we wrocławskim A2, natomiast dzień później pojawi się w łódzkiej Wytwórni. Bilety właśnie trafiły do sprzedaży, zapraszamy!
Erna znany jest głównie z hardrockowej formacji Godsmack, z którą nagrał 6 studyjnych płyt, z czego ostatnia "1000hp" ukazała się w 2014 roku. To właśnie z Godsmack wylansował takie przeboje jak "I stand alone", "Awake" czy "Voodoo". Sam artysta, który pochodzi z muzykalnej rodziny (ojciec był trębaczem, a dziadek znanym kompozytorem na Sycylii) oprócz tego, że śpiewa, komponuje i gra na gitarze, gra również na harmonijce, pianinie oraz na perkusji, od którego to instrumentu zaczął swoją przygodę z muzyką w wieku 3 lat. Jako artysta solowy Erna zadebiutował w 2010 roku za sprawą płyty "Avalon", nad którą pracował przez 7 lat, a w zeszłym roku ukazał się drugi solowy krążek Sully'ego, "Hometown Life". "Godsmack to bardzo energetyczny, agresywny zespół rockowy. To te momenty, kiedy chcę krzyczeć i tupnąć nogą. Moje solowe rzeczy są dużo bardziej subtelne" - tak Erna mówi o swoich dwóch różnych obliczach muzyka i dalej kontynuuje - "to dorosła wersja mnie, tego jak postępuję i kim jestem. Chodzi tutaj o zaakceptowanie tych rzeczy, które w twoim życiu nie idą tak, jak powinny, bycie wdzięcznym za wszystkie wspomnienia, zarówno te dobre, jak i złe. Czasami doświadczenia te mogą być bardzo bolesne, ale to właśnie tak rodzą się piękne pieśni. Jestem szczęśliwy, że mam ten dar, który umożliwia mi przekazywanie tych rzeczy poprzez muzykę (...)". Na koncertach Erny na pewno nie zabraknie ani potężnego rockowego kopa spod znaku Godsmack, ani bardziej klimatycznych i spokojnych momentów. Zapraszamy!
Metal Mind Productions
zaprasza
SULLY ERNA
(GODSMACK)
23.09.2017 - Wrocław, A2
Ceny biletów:
W przedsprzedaży: 120 PLN
W dniu koncertu: 140 PLN
24.09.2017 - Łódź, Wytwórnia
Ceny biletów:
W przedsprzedaży: 120 PLN i 140 PLN
W dniu koncertu: 140 PLN i 160 PLN
Otwarcie bram: 19:00
Start: 20:00
Bilety już do nabycia na stronach:
www.shop.metalmind.com.pl, www.ticketpro.pl, www.eventim.pl, www.ebilet.pl, www.biletin.pl, www.ticketportal.pl oraz w sieci sklepów EMPiK
Wszelkie informacje o sprzedaży biletów: tel. 32/205 25 00 (wew. 126), 32 253 71 82, e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript., www.metalmind.com.pl
Sprzedaż wysyłkowa: 32 / 253 71 82, Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript., shop.metalmind.com.pl
Więcej informacji:
www.metalmind.com.pl
https://www.facebook.com/metalmindproductions
01. Resistance - 11:52
02. Night And Day - 5:08
03. Make Believe - 7:10
04. Hidden In Plain Sight - 7:01
05. A New Reality - 8:45
06. Megacyma - 11:46
07. Eyes Pt.2 (Live in Veruno) - 8:55
08. Rubidium (Live in Veruno) - 8:47
Czas całkowity - 1:09:24
- Luke Machine - wokal, gitara
- Elliot Fuller - gitara
- Marie-Eve de Gaultie - instrumenty klawiszowe, wokal
- Daniel Mash - gitara basowa, wokal
- James Stewart - perkusja
01. The Fallen - 10:15
02. Rubidium - 8:14
03. Cubixstro - 8:51
04. Invincible - 10:00
05. Venga - 6:20
06. Eyes Pt.1 - 5:52
07. Eyes Pt.2 - 8:35
08. Chains - 5:49
09. Reach Out - 6:24
Czas całkowity - 1:09:00
- Luke Machine - wokal, gitara
- Elliot Fuller - gitara
- Georgia Lewis - instrumenty klawiszowe, wokal
- Daniel Mash - gitara basowa, wokal
- James Stewart - perkusja
01. The False Awakening - 2:47
02. My Mind - 4:30
03. Who You Are - 6:07
04. Solitude - 4:56
05. About You - 6:32
06. To Be Free - 5:04
07. Yesternight - 7:04
08. Lost - 5:27
09. Just Try! - 11:31
Czas całkowity - 53:58
- Marcin Boddeman – wokal
- Bartek Woźniak – gitary, instrumenty klawiszowe
- Kamil Kluczyński – perkusja
oraz:
- Tomasz Znyk - gitara basowa
- Karol Tomas - dodatkowy wokal (1,3,7,8)
- Dorota Tomas - dodatkowy wokal(5)
- Filip Wiśniewski - dodatkowy wokal (7)
Album "Drift" już w tym tygodniu!
Tuesday The Sky, nowy ambientowo-rockowy, instrumentalny projekt gitarzysty Fates Warning, Jima Matheosa wyda swoją debiutancką płytę „Drift” już 30 czerwca, za pośrednictwem InsideOutMusic.
Trzeci singiel z albumu, “It Comes In Waves” ukazuje się razem z teledyskiem, na którym widać członków zespołu odgrywających poszczególne partie. Film został wyprodukowany przez Chrisa Andersona, a widać na nim oczywiście Jima Matheosa (gitara i bas), ale również Lloyda Hanney’a (perkusja) i Kevina Moore’a (klawisze).
Tuesday The Sky oraz “Drift” pokazują Matheosa poszerzającego swoje muzyczne horyzonty i wykraczającego poza to, co nagrywał wcześniej. Materiał na “Drift” powstał w przerwie między kończeniem prac nad ostatnią płytą Fates Warning “Theories Of Flight” oraz początkiem promującej ją trasy koncertowej. Pozwoliło to Matheosowi na eksplorację atmosferycznej i instrumentalnej muzyki, której trudno było się po nim spodziewać. Czerpiąc inspirację od takich artystów jak Brian Eno, Boards Of Canada, Sigur Ros, czy Explosions In The Sky, Matheos proponuje, zarówno złożone struktury oraz ambientową elektronikę, jak i potężne gitarowe riffy.
W nagraniu “Drift” wziął udział perkusista God Is An Astronaut, Lloyd Hanney, który odpowiada za rytmiczną bazę muzyki, grając z jednej strony precyzyjnie, z drugiej powściągliwie, gdy jest to potrzebne. Gościnnie udzielili się na albumie były członek Dream Theater, klawiszowiec Kevin Moore, który od lat gra z Matheosem w OSI, a na “Drift” zagrał w dwóch utworach oraz Anna-Lynne Williams (Trespassers William, Lotte Kestner), która wzbogaciła twórczość zespołu wokalizami, również w dwóch utworach.
Za okładkę “Drift” odpowiada Jan Tomic.
Poniżej lista utworów na albumie:
Tuesday The Sky – “Drift”:
01. Today The Sky
02. Kite
03. Vortex Street
04. It Comes In Waves
05. Dyatlov Pass
06. Far And Away
07. Westerlies
08. Roger, Gordo
09. The Rowing Endeth
10. Drif
Lato to czas koncertów pod tak zwaną chmurką. Właściwie nie ma weekendu by gdzieś w Polsce nie działo się coś ciekawego. Rock progresywny także mi kilka swoich miejsc na mapie Polskie. Każda impreza jest inna, choć z pewnością w każdej znajdziecie coś ciekawego dla siebie, bowiem tegoroczny program progowych festiwali ma wielki rozstrzał stylistyczny!
O jednej z owych imprez musimy już mówić w czasie przeszłym, bowiem odbyła się ona 23 czerwca w Ostrzeszowie, gdzie miała miejsce kolejna edycja Festiwalu Baszta Prog Fest. W cieniu zabytkowej Baszty będącej wizytówką tego miasta zaprezentowały się zespoły: KEEP ROCKIN' z Włocławka, WALFAD z Wodzisławia, ABSTRAKT z Poznania oraz lokalni ulubieńcy - formacja LUTOWNICA.
Ostatni dzień roku szkolnego to zawsze szalony czas. Przekonali się o tym i Organizatorzy ostrzeszowskiego festiwalu, bowiem zanim ten się rozpoczął to już było wiadomo że wszystko tego wieczoru wywróci się do góry nogami. Koniec końców jako pierwsi na scenę wyszli muzycy Keep Rockin' by zaprezentować swój najnowszy materiał wydany na albumie "Screaming Out Your Name". Jak się później okazała był to bardzo symboliczny występ dla zespołu z Włocławka, bowiem po jego zakończeniu z muzykami (co podkreślamy w pełnej zgodzie) rozstał się niezwykle charakterystyczny, obdarzony świetną barwą głosu frontman Marcin Wojciechowski. Zespół zagrał z wielką brawurą i werwą, czyli dokładnie tak jak brzmi ich najnowsza płyta. Widzowie pożegnali muzyków zasłużonymi brawami.
W międzyczasie na miejsce dotarł już spóźniony Abstrakt, który zaginął w pod poznańskim korku. Ale wtedy do swego występu sposobili się już młodzi muzycy WALFAD, dla których ten występ także był wyjątkowy, bowiem zagrali go po raz pierwszy w nowym składzie. A przedstawiony został Paweł Kukla - nowy klawiszowiec zespołu. Zespół zaprezentował dość obszerny set oparty nie tylko na najnowszej płycie, bowiem ze sceny popłynęła min. suita "Liście". Młodzi muzycy otrzymali gromkie brawa i zagrali bis, podczas którego pod ostrzeszowską Basztę dotarły wieczorne ciemności.
I to był idealny moment na to by na scenę wybiegli spóźnieni muzycy Abstrakt. Szybka próba i zespół zagrał... krótko bo jakieś 45 min. ale za to tak intensywnie i z takim polotem, że nie było przed sceną osoby której nie opadła by szczęka. Moim skromnym zdaniem zespół Abstrakt to jeden z najoryginalniejszych bandów progrockowych w Polsce. To zespół od strony scenicznej absolutnie bez słabego punktu. Każde z pięciu ogniw jest idealnie wpasowane. A gdy jeszcze dodam, że zaprezentowali na bis zupełnie nowym numer, zwiastujący nadchodzącą płytę i że on także mnie powalił na łopatki to resztę dopiszcie sobie sami :)
Na finał zagrali ci, który mieli rozpocząć imprezę. Lokalna, uznana już w tych okolicach (i nie tylko) Lutownica zagrał bardzo intensywny set, który co prawda z progrockiem nie miał wiele wspólnego, ale ich propozycja nowofalowego, wyrachowanego i raczej chłodnego post-punku naprawdę zrobiła na mnie świetne wrażenie.
Wielkie brawa dla Oragnizatorów: Maćka Janiszewskiego, Artura Obalskiego i Tomasza Michalaka którzy to Panowie na lokalnym gruncie chcą zachęcić okolicznych odbiorców muzyki rockowej do zwrócenia uwagi na nieco bardziej złożone granie spod znaku progrocka, i odwalają kawał świetnej roboty! Owszem impreza na pierwszy rzut oka jest dość skromna, ale zaręczam Wszystkim Czytelnikom, że posiada ogromnego ducha, za którego także i przy okazji kolejnych edycji Festiwalu Baszta Prog będę trzymał kciuki. Osobne brawa należą się także dla Ostrzeszowskiego Centrum Kultury oraz lokalnego Samorządu, za to że pomagają tej niezwykłej inicjatywie.
Informacje spisał i kilka razy strzelił fotopalstikonem
Krzysiek "Jester" Baran
The Tangent opowiada o "The Slow Rust of Forgotten Machinery".
poniedziałek, 26 czerwiec 2017 17:49 Dział: NewsThe Tangent, progresywna grupa dowodzona przez Andy’ego Tillisona, ogłosiła informację o wydaniu nowej muzyki od 2015 roku. Ich dziewiąty album studyjny „The Slow Rust of Forgotten Machinery” ukaże się 21.07.17. Andy oraz gitarzysta Luke Machin ostatnio wspólnie opowiedzieli o poszczególnych utworach.
Zespół opublikował w ostatnim czasie również klip “Two Rope Swings”. Utwór ten został napisany jako solowe dzieło Andy’ego z myślą o projekcie „Harmony For Elephants”, który zakładał połączenie zdjęć fotografa przyrody Lesley’a Wooda z muzyką różnych artystów, w tym m.in. Steve’a Hacketta. Później powstała wersja “Two Rope Swings” dla całego The Tangent, w której grają wszyscy członkowie zespołu.
Skład, który nagrał najnowszy album to ponownie Andy Tillison, który odpowiada za klawisze i wokale (oraz po raz pierwszy na płycie The Tangent, również za perkusję), Jonas Reingold na basie, śpiewający gitarzysta Luke Machin, Theo Travis na saksofonie oraz flecie, a także nowa członkini, odpowiadająca za klawisze i wokal Marie-Eve de Gaultier. Gościnnie wystąpili na płycie założyciel zespołu Chumbawamba Boff Whalley (wokal) oraz DJ Matt Farrow.
Nowy krążek ponownie pokazuje The Tangent jako zespół zorientowany politycznie. Tym razem jednym z głównych tematów jest sytuacja uchodźców uciekających z terenów objętych wojnami oraz sposób, w jaki są oni traktowani przez świat zachodni, szczególnie przez media tabloidowe. Album porusza również kwestię mody na budowanie murów oraz ochronę granic na całym świecie. Mimo to, nie zabrakło na płycie miejsca na opowieści o zakończeniu przyjaźni i innych bardziej osobistych sprawach, czy utwór dotyczący losu dzikiej przyrody we współczesnym świecie nastawionym na konsumpcję.
„The Slow Rust of Forgotten Machinery” jest utrzymany w stylistyce bliskiej klasycznego rocka progresywnego. Album jest pełen długo rozwijanych utworów, skomplikowanych aranżacji i wirtuozerskich partii solowych wszystkich muzyków. Nowe brzmienia i style (zespół jest okazjonalnie wspierany przez DJ-a) oraz nowe głosy i techniki (na płycie pojawiają się damskie wokale po raz pierwszy od czasu wydanego prawie 10 lat temu „Not As Good As The Book”). Nowym producentem muzyki The Tangent został jego gitarzysta Luke Machin, którego głębokie i przejrzyste brzmienie jest jednym z głównych wyróżników nowego albumu. Andy Tillison po raz pierwszy zdecydował się na zarejestrowanie partii perkusji na płycie swojego zespołu, choć gra na tym instrumencie od 30 lat, zamiast szukać dodatkowego muzyka.
Okładka "The Slow Rust Of Forgotten Machinery" to dzieło artysty związanego z Marvel / DC Comics, Marka Buckinghama. Obraz został stworzony specjalnie na potrzeby albumu i nawiązuje do jego treści.
Poniżej lista utworów, które znajdą się na płycie:
01. Two Rope Swings
02. Doctor Livingstone (I Presume)
03. Slow Rust
04. The Sad Story of Lead and Astatine
05. A Few Steps Down the Wrong Road
06. Basildonxit
Soundedit ’17 – Najbardziej tajemniczy zespół wystąpi w Łodzi.
sobota, 24 czerwiec 2017 07:20 Dział: NewsThe Residents to ikona w świecie muzyki eksperymentalnej. Mają na koncie przełomowe prace w dziedzinie elektroniki, trance’u, punku czy industrialu. Zespół jest jedną z największych tajemnic w świecie muzyki. Nikt nie zna prawdziwiej tożsamości artystów. Specjalny koncert przeznaczony dla publiczności Soundedit przygotuje również mistrz i pionier polskiej muzyki elektronicznej – Marek Biliński.
W ciągu całej kariery członkowie grupy The Residents ani razu nie zdradzili swojej prawdziwej tożsamości. Na scenie oraz podczas sesji zdjęciowych artyści zawsze są ubrani w kostiumy, zaś za wywiady i promowanie formacji odpowiedzialne jest The Cryptic Corporation.
Zadaniem The Cryptic Corporation jest również odwracanie uwagi od wskazówek prowadzących do rozwiązania zagadki tożsamości artystów tworzących amerykański zespół. Pojawiały się teorie, że The Residents to tak naprawdę formacja złożona z muzyków The Beatles lub Aerosmith.
The Residents wystąpi podczas 9. Międzynarodowego Festiwalu Producentów Muzycznych Soundedit. Koncert obędzie się w sobotę, 28 października w Klubie Wytwórnia.
Przed tajemniczym koncertem na scenie pojawi się jeden z najbardziej znanych polskich kompozytorów, pionier muzyki elektronicznej w Polsce – Marek Biliński. Instrumentalista wykorzystujący najnowsze oraz klasyczne elektroniczne instrumenty klawiszowe. Kompozycje artysty wywodzą się z najlepszych standardów muzyki klasycznej i romantycznej. Jego talent, wiedza, wyobraźnia łączą tradycję z wizją współczesnych dźwięków świata.
Muzyk popularność solową w Polsce zdobył bestsellerowym albumem „Ogród Króla Świtu” oraz wideoklipem „Ucieczka z Tropiku”, który przez telewidzów uznany został najlepszym klipem roku 1984. W tym czasie Marek Biliński miał już na koncie kolejną „złotą płytę” oraz szereg koncertów w kraju i za granicą. Artysta występował m.in. w: Berlinie, Hamburgu, Bremie, Pradze, Moskwie czy Kuwejcie. W plebiscytach na najpopularniejszego instrumentalistę przez pięć kolejnych lat (1981 – 1985) zajmował pierwsze miejsce.
Marek Biliński wystąpi podczas 9. edycji Festiwalu Soundedit. Koncert odbędzie się w sobotę, 28 października w Klubie Wytwórnia. Podczas uroczystej Gali artysta odbierze nagrodę „Człowieka ze Złotym Uchem” za „pionierskie dokonania w dziedzinie produkcji muzycznej”.
– Zawsze chciałem, by statuetka „Człowieka ze Złotym Uchem”, była symbolem jakości produkcji dźwiękowej oraz prawdziwą figurką ze ściśle limitowanej serii. Wydawać by się mogło, że w czerwcu ogłosiliśmy już wszystkie koncertowe atrakcje. Otóż, nie! Mamy Rok Awangardy, Soundedit pragnie być awangardą dosłownie. Przygotowujemy jeszcze kilka niespodzianek, również koncertowych. Program Soundedit '17 będzie bardzo bogaty – mówi Maciej Werk, dyrektor i pomysłodawca Festiwalu Soundedit.
Bilety na sobotni koncert Marka Bilińskiego i The Residents kosztują 115 zł. Bilety w sprzedaży: bilety24.pl, ticketpro.pl, biletomat.pl oraz w kasie Klubu Wytwórnia (ul. Łąkowa 29, tel.: +42 639 55 55, Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.).
Przypominamy, że w sprzedaży są również bilety na piątkowy koncert Gary’ego Numana oraz afterparty Daniela Millera kosztują 115 zł. Bilety w sprzedaży: bilety24.pl, ticketpro.pl, biletomat.pl oraz w kasie Klubu Wytwórnia.
Dostępne są również karnety na wszystkie koncerty, jakie odbędą się w Klubie Wytwórnia w ramach tegorocznej edycji Festiwalu Soundedit. Karnety w cenie 190 zł dostępne są: bilety24.pl, ticketpro.pl, biletomat.pl.
Absolwenci Uniwersytetu Łódzkiego, którzy pojawią się na w Klubie Wytwórnia z Kartą Absolwenta otrzymają 10 % zniżki.
Przypominamy również o biletach na koncert Michaela Nymana. Wydarzenie odbędzie się w Filharmonii Łódzkiej w niedzielę, 29 października o godz. 19.00. W programie znajdą się wszystkie najbardziej znane kompozycje artysty, w tym utwory skomponowane do filmów Greenawaya czy „Fortepianu”. Bilety w cenie: 199, 149 i 119 zł są dostępne wyłącznie na portalu Bilety24.pl. Współorganizatorem koncertu jest Filharmonia Łódzka im. Artura Rubinsteina.
Michael Nyman zaprezentuje również instalację multimedialną „NYman With A Movie Camera” w Fabryce Sztuki (ul. Tymienieckiego 3). Ekspozycja będzie dostępna od 29 października do 18 listopada. Na tę atrakcję, podobnie jak i wystawę Briana Griffina wstęp będzie wolny.
Hasło Soundedit ‘17 pozostaje bez zmian: „I Am The Sound”. Tak będzie mógł powiedzieć o sobie każdy, kto zechce razem z nami w Łodzi w ostatni weekend października poznawać tajniki pracy producentów muzycznych, wysłuchać prelekcji, uczestniczyć w warsztatach i dyskusjach panelowych. Niebawem ogłosimy kolejne, zaskakujące punkty programu tegorocznej edycji Festiwalu, która odbędzie się w dniach 26-29 października 2017.
I Am The Sound! – jestem brzmieniem. Jestem dźwiękiem. Jestem muzyką. Zapraszamy na Soundedit, zapraszamy do Łodzi.
The ResidentsIkona w świecie muzyki eksperymentalnej działająca już od ponad czterdziestu lat. Pionierzy sztuki performance’u i teledysku. Mają na koncie przełomowe prace w dziedzinie elektroniki, trance’u, punku czy industrialu. Jednocześnie zespół jest jedną z największych tajemnic w świecie muzyki. Nikt nie zna prawdziwiej tożsamości artystów.
The Residents swoją działalność rozpoczęli pod koniec lat 60. w Luizjanie, jednak pierwszy studyjny album grupy „Meet The Residents” miał premierę dopiero w 1974 roku. Od tamtej pory grupa wydała ponad 60 płyt, wyprodukowała kilkanaście filmów krótkometrażowych i zagrała setki koncertów na całym Świecie. Ich występy często przełamują konwencje i zaskakują nowatorskimi rozwiązaniami. Są widowiskami z elementami teatralnej scenografii, oprawą choreograficzną i projekcjami wideo.
W ciągu całej kariery członkowie grupy The Residents ani razu nie zdradzili swojej prawdziwej tożsamości. Na scenie oraz podczas sesji zdjęciowych artyści zawsze są ubrani w kostiumy, zaś za wywiady i promowanie formacji odpowiedzialne jest The Cryptic Corporation. Jest to organizacja, która od 1976 r. zajmuje się formalnymi aspektami działalności zespołu. Dziś tworzą ją dwie osoby – Hardy W. Fox, który odpowiada produkcję, mastering i edycję nagrań oraz Homer Flynn zajmujący się oprawą graficzną wydawnictw zespołu.
Zadaniem The Cryptic Corporation jest również odwracanie uwagi od wskazówek prowadzących do rozwiązania zagadki tożsamości artystów tworzących amerykański zespół. Pojawiały się teorie, że The Residents to tak naprawdę formacja złożona z muzyków The Beatles lub Aerosmith. Fani twierdzili również, że Homer Flynn i Hardy W. Fox to domniemani członkowie zespołu. Właściciele The Cryptic Corporation szybko jednak dementowali te plotki.
W oficjalnej biografii grupy można znaleźć takie informacje: „Mówi się, że jedyna rzecz, którą o kimś pamiętamy, to jego płeć. Residents nie mają płci. Kolejną rzeczą, którą zapamiętujemy, to twarz. Residents nie mają twarzy. Trzecią rzeczą, o której pamiętamy, to osobowość. Residents nie mają osobowości. […] Być może w kulturze tak bardzo przesiąkniętej tym co modne, ale pozbawionej treści, antysława zespołu jest dla niego największą nagrodą”.
Podczas swojej pierwszej światowej trasy koncertowej w latach 80. artyści z The Residents wyszli na scenę przebrani w smokingi i maski w kształcie gałek ocznych. Charakterystyczne przebrania stały się jednym z głównych elementów wizerunku grupy, która bardzo często zaskakiwała publiczność unikatowymi koncertami wykraczającymi poza promocję najnowszych albumów.
Twórczość artystów, w tym takie płyty jak: „Eskimo” (1978), „God In Three Persons” (1988), „Gingerbread Man” (1994), „Demons Dance Alone” (2002), „The Bunny Boy” czy najnowsze „The Ghost Of „Hope” (2017) zdobywała uznanie krytyków i publiczności. Zespół jest znany również z budzących skrajne emocje, dziś już klasycznych teledysków, m.in. „Third Reich 'n Roll”, „Constantinople” czy „Act Of Being Polite”.
Po kilkuletnim okresie świętowania 40. rocznicy powstania grupy, The Residents powracają z nowym, spektakularnym programem „In Between Dreams”. Jest to spektakl pełen muzyki, ale stworzony z teatralnym podejściem. Choć jak zwykle w przypadku The Resident, najnowszy program owiany jest tajemnicą, rzecznik grupy zdradził kilka informacji na temat projektu: „„In Between Dreams” dodaje nowy materiał do listy blisko 500 utworów. The Residents zapraszają swoich widzów do ucieczki do krainy snów, gdzie akt stawiania pytań przewyższa sztukę odpowiedzi. Co czeka między snami? Czy świadomość przynosi rzeczywistość, czy może złudzenie zwane życiem?”
Zespół, któremu zależało na ukryciu tożsamości swoich członków paradoksalnie stworzył jeden z bardziej rozpoznawalnych wizerunków medialnych. Grupa, której teledyski trafiły do muzeum sztuki współczesnej, funkcjonuje dziś na zasadach rockowej legendy. The Residents mają nawet własną Izbę Pamięci – Muzeum Oka w Berlinie. Kolejne pokolenia fanów formacji są przyciągane przez oryginalną twórczość, która może być kontynuowana nawet w przypadku absencji kluczowych muzyków i kompozytorów. Czy to nie doskonały pomysł na artystyczną nieśmiertelność?
The Residents wystąpią podczas 9. Międzynarodowego Festiwalu Producentów Muzycznych Soundedit. Koncert odbędzie się w sobotę, 28 października w łódzkim Klubie Wytwórnia.
Zdjęcia: mat. pras. The Residents
Marek BilińskiJeden z najbardziej znanych polskich kompozytorów, pionier muzyki elektronicznej w Polsce. Instrumentalista wykorzystujący najnowsze oraz klasyczne elektroniczne instrumenty klawiszowe. Kompozycje artysty wywodzą się z najlepszych standardów muzyki klasycznej i romantycznej. Jego talent, wiedza, wyobraźnia łączą tradycję z wizją współczesnych dźwięków świata.
Marek Biliński urodził się w 1953 r. w Szczecinie. Jest absolwentem Akademii Muzycznej w Poznaniu. Artysta szkołę muzyczną rozpoczął w klasie skrzypiec, później interesował się i grał na fortepianie, klarnecie, kontrabasie, perkusji oraz gitarze basowej. Podczas studiów Biliński zaczął grywać muzykę jazzową oraz rockową. Interesował się wykorzystaniem instrumentów elektronicznych w muzyce, czego wynikiem było powstanie zespołu Heam. Artysta występował z grupą w połowie lat 70. W 1980 roku został członkiem formacji Bank.
Muzyk popularność solową w Polsce zdobył bestsellerowym albumem „Ogród Króla Świtu” oraz wideoklipem „Ucieczka z Tropiku”, który przez telewidzów uznany został najlepszym klipem roku 1984. W tym czasie Marek Biliński miał już na koncie kolejną „złotą płytę” oraz szereg koncertów w kraju i za granicą. Artysta występował m.in. w: Berlinie, Hamburgu, Bremie, Pradze, Moskwie czy Kuwejcie. W plebiscytach na najpopularniejszego instrumentalistę przez pięć kolejnych lat (1981 – 1985) zajmował pierwsze miejsce.
Lata 1986 – 1990 Biliński spędził w Kuwejcie, gdzie pracował jako wykładowca w Akademii Muzycznej. Okres ten zaowocował kompozycjami z wpływami muzyki arabskiej. Z powstałych w tych latach utworów artysty, w Polsce najbardziej znana była fantazja symfoniczna „Twarze Pustyni”. Numer ten miał uświetnić obchody 30-lecia niepodległości Kuwejtu, lecz agresja Iraku uniemożliwiła realizację przedsięwzięcia. Po wojnie w Zatoce Perskiej „Twarze Pustyni” wraz z diaporamą fotografika Jacka Woźniaka reprezentowały Kuwejt na Światowej Wystawie EXPO ’92 w Sewilli.
Po powrocie do Polski Marek Biliński nagrał m.in. album „Dziecko Słońca” oraz recital dla TVP2 – „Muzyczne opowiadania”. Jako kompozytor, muzyk i juror był częstym gościem audycji radiowych i telewizyjnych. Ukazały się także kompaktowe reedycje wszystkich wydanych wcześniej albumów Bilińskiego. Jego muzyka pojawiła się w filmach (m.in. „Przyjaciel wesołego diabła” i „Bliskie spotkania z wesołym diabłem”), jak również w teleturnieju – „Koło Fortuny”, podczas Gali Wręczenia Nagród Polskiego Przemysłu Fonograficznego – „Fryderyk ’96, ’97” i na przeróżnych płytach CD w kraju i na świecie.
W plebiscycie czytelników „Naj, Naj, 1995...” branżowego pisma „Muzyk”, Biliński został uznany najlepszym kompozytorem i najlepszym wirtuozem syntezatorów. Artysta jako jeden z pierwszych w kraju i w tej części Europy, idąc śladami Jeana Michela Jarre’a, zagrał wielkie plenerowe koncerty łączące w sobie muzykę i światło (w Szczecinie w 1993 r. i w Krakowie w 1994 r.), które oglądało łącznie blisko 50 000 widzów.
Marek Biliński ma na koncie siedem albumów studyjnych i nadal jest aktywnym muzykiem, który regularnie występuje w Polsce i za granicą. Ostatnie płyty wydane przez artystę to album zatytułowany „Best of the Best”, który premierę miał w 2014 r. oraz krążek „Life is Music”. Ten drugi to podwójny album live wydany na płycie DVD i CD, w skład którego wchodzi szczeciński koncert Marka Bilińskiego z 2015 r.
Marek Biliński wystąpi podczas 9. edycji Festiwalu Soundedit. Koncert odbędzie się w sobotę, 28 października w Klubie Wytwórnia. Podczas uroczystej Gali artysta odbierze nagrodę „Człowieka ze Złotym Uchem” za „pionierskie dokonania w dziedzinie produkcji muzycznej”.
Zdjęcie: Magda Olcho-Bauza