Soen | Lizzard | Oceanhoarse | Warszawa | Proxima | 03.09.2022
wtorek, 20 wrzesień 2022 20:31 Dział: Relacje z koncertówZbliża się jesień i powraca sezon upragnionych, wytęsknionych koncertów klubowych. Soen wrócił do naszego kraju w tym roku z hukiem, bo aż na trzy koncerty (Gdańsk, Wrocław, Warszawa) oraz w doborowym towarzystwie. Niżej podpisany miał przyjemność uczestniczyć w koncercie odbywającym się w stolicy.
Napiszę to tylko raz, choć mówiłem o tym wielokrotnie. Proxima to dobry klub, z tradycjami i długą historią, ale na tak ciężkie koncerty nie do końca się nadaje. Brzmieniowo, podczas wszystkich występów, nie było źle, zwłaszcza gdy grał najlżejszy w zestawie Lizzard, ale brakowało przestrzeni, co powodowało nieco męczące na dłuższą metę dudnienie. Koniec narzekania, teraz już tylko same przyjemności.
Bardzo ciekawy i zróżnicowany był skład tegorocznej trasy Soen. Wieczór rozpoczął się od występu fińskiego Oceanhoarse. Wokalista zespołu pochwalił się, że grupa jest już drugi raz w Polsce (wybaczcie, nie mam pojęcia kiedy byli po raz pierwszy). Muzyka Oceanhoarse łączy klimat tradycyjnego heavy metalu z bardziej nowoczesnym, metalcore'owym sznytem. Całość wypada bardzo przekonująco i wybuchowo. Muzyka Finów jest bardzo dynamiczna, ale też techniczna, co było słychać w solówkach gitarowych i basowych (!). Na deser panowie zaserwowali zaskakujący, ale znakomicie wykonany cover "Them Bones" z repertuaru Alice In Chains.
Następny na scenie zainstalował się francuski Lizzard (nie mylić z naszym Lizardem), którego koncert miałem już kiedyś okazję...przegapić w Stodole, gdy grupa supportowała The Pineapple Thief. Tym razem z przyjemnością obejrzałem występ Francuzów. W internecie można przeczytać, że ich twórczość jest połączeniem rocka progresywnego z alternatywnym. Szczerze mówiąc, jako osoba dość mocno siedząca obecnie w alternatywie, nie do końca to mogę potwierdzić, ale zdecydowanie słyszę w muzyce Lizzard bardzo udany miks rocka i metalu progresywnego, z lekkimi ciągotami post-rockowymi. Muzycy w bardzo udany sposób operują kontrastami i konsekwentnie budują atmosferę swoich utworów. To była przyjemna odmiana tego wieczoru, a z ciekawostek, podczas koncertu Lizzard widziałem co najmniej kilka osób przeglądających na szybko profil zespołu na jednym z najpopularniejszych kanałów streamingowych.
Na zakończenie przyszła pora oczywiście na gwiazdę wieczoru. Myślę, że muzykom Soen mogło być trochę ciasno na scenie, ale nie dali tego po sobie poznać i zagrali jak dla pięciu tysięcy, a nie pięciuset osób. Oczywiście, trochę strzelam, bo nie znam dokładnej frekwencji, ale dla porównania, ostatni koncert zespołu w Warszawie w 2019 roku odbył się w Progresji, dla zdecydowanie większej ilości osób. Jest to trochę przykre, ale wszyscy wiemy, jakie mamy obecnie czasy... Najważniejsze, że wszyscy, czyli zarówno zespół, klub, jak i publiczność dali z siebie wszystko, a energia krążyła po obu stronach sceny. Panowie nie brali jeńców i grali z pełnym zaangażowaniem, na ile tylko warunki pozwalały. W repertuarze Soen dominowały dwie ostatnie płyty, co osobiście mnie cieszy, bo to moja ulubiona część dyskografii grupy, ale nie zawiodło żadne wykonanie, a występ był bardzo równy. Zespół pozwolił sobie nawet na delikatną pirotechnikę w postaci lekkich sztucznych ogni.
Cytując współczesnego klasyka, chciałoby się powiedzieć "złote, a skromne", bo dokładnie taki był ten wieczór, z bardzo udanymi koncertami na wyrównanym, wysokim poziomie. Pozostaje tylko trzymać kciuki za licznie zapowiedziane na tę jesień koncerty i wypatrywać kolejnych okazji do muzycznych spotkań.
Gabriel Koleński.
01. Imię i Nazwisko.
Andrzej Czaplewski
02. Grupa, lub projekt muzyczny w którym obecnie występujesz?
Zespół ATAN , którego jestem wspołzałożycielem wraz z wokalistką Claudią Moscoso.
03. Ile miałeś lat kiedy stwierdziłeś, że chcesz zostać gitarzystą?
Zacząłem grac na gitarze akustycznej w wieku 10 lat, a na gitarę elektryczna "wskoczyłem" w wieku lat 15-tu, zakładając swój pierwszy licealny zespół rockowy.
04. Czy jest jakiś zespół, a może konkretny utwór, który miał bezpośredni wpływ na Twoją decyzję?
Zespołem, który wywarł na mnie ogromny wpływ w okresie dorastania był zespół Lady Pank, a konkretnie Jan Borysewicz.
05. Czy pamiętasz swoje pierwsze gitary?
Pierwsza moją gitarą akustyczna była niemiecka "Musima", natomiast pierwszym elektrykiem była polska "Samba".
06. Jakich gitar używasz teraz? Czy masz jakiś wymarzony model na którym chciałbyś zagrać?
Obecnie używam wielu różnych gitar, w zależności od tego czy nagrywam w studio, czy gram koncert. Dla mnie nie ma jednej uniwersalnej gitary i nie mam tak naprawdę swojej ulubionej. Gdybym miał wybrać jedna ze swojej kolekcji to miałbym spory problem. Gram wyłącznie na gitarach 7-mio i 8-mio strunowych. Stroję się standardowo, czyli w 7-ce dodana struna low B (polskie H) a w 8-ce low B oraz low f sharp (f#).
Jesli chodzi o gitary 7-strunowe to gram na:
- Suhr Modern7
- Music Man JP7 BFR
- Caparison Dellinger7
- ESP Horizon7
- Gibson Les Paul Standard7
- Gibson Les Paul Classic7
Rzadko używam Gibsonów, właściwie wyłącznie w studio nagrań. Na koncertach gram przeważnie na Caparison i Suhr. Music Man JP7 jest świetnym instrumentem , ale bardzo wrażliwym na zmiany temperatur , więc na koncerty go nie zabieram, ale w studio jak najbardziej.
Co do gitar 8-strunowych to jestem wierny marce"Carvin" (po zmianie nazwy - Kiesel), posiadam dwa modele praktycznie identyczne ale z różnymi przystawkami (Lace Deathbar w jednej i Bare Knuckle Abraxas w drugiej). Lekko różnią się też drewnem. Świetne instrumenty, które sprawdzają się w każdych warunkach.
Wymarzonej gitary nie mam, w zasadzie wszystkie swoje wymarzone gitary mam w swojej kolekcji.
07. Praca w studio i sesja nagraniowa to …?
Praca w studio to ciężka praca i jednocześnie duża przyjemność. Lubie prace w studio i jestem zawsze przygotowany, zarówno sprzętowo jak i kondycyjnie. Lubię nagrywać w nocy, natomiast światło dzienne sprawdza się przy odsłuchiwaniu zarejestrowanych partii i wstępnym miksie.
08. Koncert i gra dla publiczności to…?
Koncert jest dla mnie ważniejszy od pracy w studio, gdybym miał wybierać to definitywnie granie na żywo. Jest to podsumowanie całego okresu, począwszy od wstępnego komponowania, poprzez pre-production aż po nagranie , zmiksowanie i wydanie materiału. Koncert to dla mnie wisienka na torcie. Interakcja z publicznością to jedno z najpiękniejszych uczuć jakich doznaje na scenie. Uczucie, któremu towarzyszą potężne emocje i adrenalina. Koncert jest również prezentacją wartości muzyka. Na żywo niczego już się nie zmiksuje ani nie poprawi, jak to ma miejsce w studio nagrań
09. Czy jest jakiś artysta z którym chciałbyś odbyć mały "jam session"?
Mały jam session to chyba jednak z Jankiem Borysewiczem. Spełniłyby się moje chłopięce fascynacje.
10. Czy jest jakiś utwór w którym zagrałeś z którego jesteś szczególnie dumny?
Zagrałem w wielu utworach, również jako muzyk sesyjny. Jeśli mam wyróżnić jeden utwór to mogę wskazać na "Absentee" mojej kapeli ATAN. Dumny jestem z wielu powodów, jednym z ich jest fakt, ze w utworze zgodził się zagrać gościnnie Derek Sherinain. Mogę nawet powiedzieć że udało nam się nawet w pewnym sensie zaprzyjaźnić.
11. Czy zajmujesz się komponowaniem muzyki, piszesz teksty, aranżujesz utwory?
Jestem kompozytorem wszystkich utworów z nowej płyty zespołu ATAN. Zajmuję się aranżowaniem poszczególnych instrumentów oraz produkcją muzyczną. "Dopinam" utwory na etapie pre-production przed wejściem do studia. Teksty natomiast piszę sporadycznie.
12. Czy umiesz grać na innych instrumentach?
Gram na gitarze basowej. Jako licealista zagrałem kilka koncertów na perkusji, grałem też swego czasu na akordeonie. Tworzę sample oraz używam syntezatorów do kreowania barw, efektów.
13. Czy masz jakieś hobby nie związane z muzyką?
Bardzo lubię sport. Chodzę na basen, ale raczej rekreacyjnie niż wyczynowo.
14. Czy niekomercyjne, tematyczne strony poświęcone muzyce mogą pomóc w promocji zespołu? Czy zaglądasz na ProgRock.org.pl ?
Myślę , ze niekomercyjne strony zdecydowanie mogą pomóc w promocji zespołu , podobnie jak "niszowe" stacje radiowe. Jedni i drudzy posiadają duże grono stałych czytelników i słuchaczy. Zaglądam na ProgRock.org.pl i znajduję tam sporo ciekawych informacji oraz wydawnictw płytowych.
Conception ogłasza reedycję albumów z okresu The Noise Records.
środa, 14 wrzesień 2022 20:52 Dział: NewsCONCEPTION OGŁASZA REEDYCJĘ ALBUMÓW Z OKRESU THE NOISE RECORDS:
THE LAST SUNSET, PARALLEL MINDS, IN YOUR MULTITUDE & FLOW
ZREMASTEROWANE PŁYTY PO RAZ PIERWSZY NA WINYLU ORAZ JAKO DODATEK NIGDY NIEPUBLIKOWANE UTWORY
PREMIERA 9 WRZEŚNIA 2022
NOWE WIDEO W HD ‘ROLL THE FIRE’ ORAZ PRZEDSPRZEDAŻ:
conceptionband.lnk.to/ReissuesPR
Conception wyłonił się z przemysłowego miasta Norwegii na początku lat ‘90tych., stając się od razu przedstawicielem progresywnego metalu. Swoje inspiracje czerpali z bardzo szerokiej gamy gatunków, począwszy od hard rocka i metalu, przez flamenco i fusion jazz. Dowodzony przez niezwykle utalentowanego gitarzystę Tore’go Østby i Roya Khana - wokalistę z klasycznym wykształceniem muzycznym, zespół Conception wydał cztery albumy pomiędzy 1991 a 1997 rokiem. Każdym z nich to olbrzymi wkład w rozwój metalu. Żeby przypomnieć o tym jak kreatywnym i technicznie sprawny był wówczas Conception, te płyty zostaną wznowione przez BMG, a każda z nich dodatkowo zawierać będzie materiał nigdy niepublikowany.
Kiedy w 1989 r. Tore Østby założył Conception, jego wizją był thrash metal. Ale gdy zespół zaczął nagrywać muzykę na swój debiutancki album, ‘The Last Sunset’, stało się jasne, że szli w zupełnie innym kierunku. Skład został poszerzony o lokalne talenty: Arve Heimdala (perkusja) i Ingara Amliena (bas), którzy wnieśli do muzyki Conception solidną podstawę rytmiczną, niestandardowe brzmienie oraz swoje nieprzeciętne umiejętności techniczne. Grupę uzupełnili Roy Khan ze swoim potężnym i melodyjnym śpiewem, który szlifował przez lata w uczelni Tonheim Folkehøgskole.
Większość muzyki na ‘The Last Sunset’ zostało napisanej gdy Roy Khan dołączył do Conception, co oznacza że miał on tylko miesiąc na opanowanie materiału, przygotowania i próby przed nagraniem. Okazało się wtedy, że Tore i Roy pasują do siebie idealnie jako para kompozytorów i potwierdziło się to, gdy wspólnie już napisali tytułowy utwór na płytę.
Wydany w 1991 roku, ‘The Last Sunset’, był albumem zrodzonym z miłości - zespół musiał go sam sfinansować i wydać, zakładając do tego celu wytwórnię CSF Records. Ten ruch był manifestacją pewności siebie muzyków i oddania w pełni swojej pracy i sztuki. Recenzenci bardzo szybko podchwycili temat, wypowiadając się pozytywnie o debiucie Conception. Utwór tytułowy zyskał wyjątkowe zainteresowanie ze strony radia w Norwegii, a także w Wielkiej Brytanii: dj BBC - Tommy Vance poświęcał im wiele uwagi w swoim programie The Friday Rock Show.
Recenzenci ‘The Last Sunset’ od razu wychwycili istotę muzyki Conception: świeże podejście do progresywnego metalu. Ciężkie i agresywny riffy w utworze ‘Building A Force’, dynamiczne fajerwerki ‘Fairy’s Dance’ oraz groove w ‘Bowed Down With Sorrow’ zapierały dech w piersi. Głos Khana perfekcyjnie uzupełniał ciężkie brzmienie gitar i dodawał światła muzyce oraz wnosił silny ładunek emocjonalny do każdej nuty. Technika muzyków powala, nie tylko w kunszcie gry, ale także w tym że nie dominuje ona nad piosenkami. Ciekawostki, takie jak wykorzystanie przez Østby muzyki latynoskiej, np. flamenco we fragmentach ‘War Of Hate’ stanowią najciekawsze fragmenty albumu.
‘The Last Sunset’ i reputacja zespołu jako świetnie wykonującego swoją muzykę na żywo, przykuła uwagę Karla Ulricha Walterbacha - założyciela wytwórni Noise Records. W 1993 roku, po otrzymaniu nagrań demo na drugi album wytwórnia podpisała z zespołem kontrakt.
Nagrana z Tommy Newton’em w Niemczech, płyta ‘Parallel Minds’ była jedną z najważniejszych w historii Conception. Tak jak debiutancki album był przejściowym, wprowadzającym słuchacza i zespół w obrany kierunek, tak jego kontynuacja była już mocną definicją stylu i drogi obranej przez Conception. W tym przypadku dość jasna produkcja wtóruje chwytliwym utworom z zarówno rockowym i melodyjno-popowym zabarwieniem. Nadal jest tu sporo ciężkiego grania, jak w przypadku ‘Water Confines’, czy brzmiącego jak Judas Priest ‘Roll The Fire’, jednocześnie ‘Wolf’s Lair’ to pozytywny młot dźwięku. Khan rozwija tu w pełni swoje umiejętności wokalne w zarówno pełnych mocy utworach, jak i balladach - nikt nie przejdzie obojętny słysząc ‘The Promiser’, czy epicki utwór zamykający album, ‘Soliloquy’.
Parallel Minds wyszedł w listopadzie 1993 roku i otworzył drzwi międzynarodowej sławy dla Conception. Pewność siebie zespołu rosła równo z ich ambicjami, czego rezultatem był trzeci album ‘In Your Multitude’.
Wydany w 1995 roku ‘In Your Multitude’ przyniósł dla słuchaczy nowe źródła emocji wraz z rozwojem ich progresywnych tendencji, ale bez poświęcania melodii i emocji w muzyce. To dość skomplikowany album, który wymaga od słuchacza uwagi i powtórnego odsłuchu żeby w pełni go doświadczyć. Mistyczna atmosfera na nim zawarta przenika cały album, włącznie z jego szalonymi partiami jak np. ‘Some Wounds’ i ‘Missionary Man’. Znów dają o sobie tu znać inspiracje flamenco Tore Østbyiego, tylko jeszcze mocniej jak w dłuższym ‘Under A Mourning Star’. To bez wątpienia jeden z najlepszych utworów progresywnego metalu lat ‘90tych.
Po ugruntowaniu swojej reputacji jako zespołu progresywno metalowego po trzech albumach, Conception zaskoczył fanów wydając swoją czwartą płytę w 1997 zatytułowaną ‘Flow’. Były tam wszystkie znane charakterystyczne dla ich muzyki elementy - piękny, emocjonalny śpiew Khana, potężne brzmienie, słynna ‘technika’ utworów, czy porywająca atmosfera, z tym że tym razem zespół postawił na melodie. Zupełnie inaczej niż na poprzednich płytach, ale nadal z niezwykle porywającym klimatem zespół nagrał takie perełki jak ‘Gethsemane’ i ‘Cardinal Sin’, gdzie przebijają się nowe w ich muzyce elementy muzyki elektronicznej. Głos Khana jak zwykle wykonuje tu niezwykłe akrobacje, a utwory ‘Tell Me When I’m Gone’ czy ‘Would It Be The Same’ przypominają że zespół nadal kroczy ścieżką mocnego uderzenia i groove’u.
Album ‘Flow’ zakończył pierwszy rozdział w historii zespołu. Począwszy od 1997 roku rozpoczęła się ponad 20 letnia przerwa w funkcjonowaniu Conception. Muzycy zaczęli udzieli się wtedy w innych projektach: Khan w Kamelot, Østby w ARK, a Amlien w Crest Of Darknes. Dopiero w 2018 roku zespół znów reaktywował się i nagrał EP, a dwa lata później pełny album. Reakcja na ich powrót była niesamowita, podkreślała jak ważnym dla metalu progresywnego, metalu i generalnie ciężkiej muzyki był Conception.
BMG wznawia ‘The Last Sunset’, ‘Parallel Minds’, ‘In Your Multitude’ oraz ‘Flow’ w rozszerzonych wersjach, które wzbogacone zostaną o nigdy nie publikowane utwory i wykonania na żywo. Ten dodatkowy materiał na płytach zapewni fanom wgląd w różnorodność grania w poszczególnych okresach historii Conception. Pokaże także ewolucję jaką przechodziły kompozycje, zanim ich pełna wersja trafiła na płytę oraz kunszt ich wykonywania podczas koncertów.
Tore: “Reaktywacja zespół i powrót na wspólną ścieżkę muzycznej podróży był dla nas fantastyczną sprawą. Wszyscy mieliśmy niezwykłą chęć odkryć nasze albumy i siebie samych ponownie. Każdy album pokazuje inne stadium rozwoju nas samych jako zespołu i naszej historii jako muzyków. Słychać to z płyty na płytę. Jesteśmy dumni z każdej z nich, tak jak je wtedy nagraliśmy.”
Roy: “Widzieliśmy rosnące zainteresowanie naszymi pierwszymi albumami w ostatnich latach i jesteśmy niezwykle szczęśliwi mogąc je znów wydać we współpracy z BMG. I to co nas dodatkowo cieszy to możliwość wydania naszych wczesnych nagrań demo i utworów niepublikowanych z bardzo wczesnego okresu na tych płytach, jako dodatki. Te wczesne demówki pokazują jeszcze dokładniej jaką podróż i ewolucję jako zespół przeszliśmy od naszych początków do tego kim jesteśmy dzisiaj. Miłego słuchania!”
NOWY TERMIN KONCERTU!
Ze względu na przedłużające się obostrzenia związane z koncertami klubowymi zespół przenosi swoją europejską trasę na przyszły rok. Koncert we Wrocławiu odbędzie się 16.10.2022. Wszystkie dotychczas zakupione bilety zachowują ważność!
Po wspaniałym, długo wspominanym koncercie w warszawskiej Progresji Cult of Luna powrócą w przyszłym roku do Polski i wystąpią we Wrocławiu! Na jesiennej trasie towarzyszyć im będą dobrze znany polskiej publiczności post rockowy Caspian oraz shoegaze’owa formacja Holy Fawn.
CULT OF LUNA
Supports: CASPIAN, HOLY FAWN
16.10.2022
Wrocław / A2
Odwiedź naszą stronę -> www.winiarybookings.pl
BILETY:
Punkty sprzedaży: Biletomat, Going, Empik Bilety, Eventim Polska, Ebilet.pl
Szanowni Państwo. Prosimy o kupowanie biletów wyłącznie w autoryzowanych punktach sprzedaży. Poprzez kupno wejściówek od osób trzecich możecie zostać Państwo oszukani.
Wstęp na koncert 13+ za pisemną zgodą rodzica. Poniżej 13 lat, wymagana obecność pełnoprawnego opiekuna. Wzór zgody: https://bit.ly/WiniaryBookings_ZgodaRodzica
Regulamin wydarzenia: https://winiarybookings.pl/regulamin/
W trosce o środowisko zachęcamy Was do pokazywania biletów na telefonie zamiast ich drukowania.
CULT OF LUNA (Szwecja / Red Creek Recordings) – post metal, sludge
Już od ponad 20 lat Cult of Luna buduje sobie pomnik za sprawą przepełnionej emocjami muzyki. Szwedzi bez wątpienia należą do ścisłej, post metalowej czołówki, o czym przypomnieli rok temu długo wyczekiwanym albumem „A Dawn to Fear” – pierwszym i, jak się okazuje, ostatnim wydanym pod egidą Metal Blade Records. W maju tego roku muzycy powołali do życia swoją wytwórnię, Red Creek Recordings, której pierwszym wydawnictwem będzie nowa EPka zespołu – „The Raging River”. Materiał ma być pewnego rodzaju mostem łączącym to, co zostało zapoczątkowane na „A Dawn to Fear” z jego długogrającym następcą. Gościnnie usłyszymy na nim Marka Lanegana – legendarnego wokalistę, z którym formacja miała już okazję współpracować przy okazji płyty „Somewhere Along the Highway” i utworu „ And With Her Came The Birds”.
Po wspaniałym, długo wspominanym koncercie w warszawskiej Progresji Cult of Luna powrócą w przyszłym roku do Polski i wystąpią we Wrocławiu. Jest to wydarzenie, którego nie mogą przegapić zarówno fani metalu, jak i sympatycy przesiąkniętej emocjami atmosfery.
https://www.facebook.com/cultoflunamusic
https://www.instagram.com/cultofluna
CASPIAN (USA / Triple Crown Records) – post rock, art-rock
Caspian to post rockowy zespół założony w Beverly w stanie Massachusetts. Amerykanie nagrali dotychczas 5 albumów studyjnych, z czego ostatni – „On Circles” – wydany został w styczniu tego roku. Na wydanym po 5 latach od poprzednika albumie usłyszymy echa metalu, shoegaze’u, elektroniki, noise’a czy nawet ambientu, co w połączeniu tworzy klimat iście medytacyjny. Muzycy podkreślają, że prace nad materiałem przebiegały w najbardziej naturalny w historii formacji sposób, gdzie ciągłe wątpliwości zostały zastąpione intuicją. Warto dodać, że odpowiedzialny za oprawę graficzną na „On Circles” Jordan Butcher został za nią nominowany do prestiżowej nagrody Grammy w kategorii Best Recording Package.
https://www.facebook.com/CaspianTheBand
https://www.instagram.com/caspianofficial
HOLY FAWN (USA / Triple Crown Records) – shoegaze
„Cztery istoty tworzące głośny, ciężki, acz piękny hałas.”
Kwartet z Arizony zadebiutował w 2015 roku albumem „Realms”, ale to za sprawą jego następcy, „Death Spells”, zwrócił na siebie uwagę krytyków. Oryginalna mieszanka shoegaze’u, dreampopu i psychodelii to siła, dzięki której Holy Fawn wypływa na coraz szersze wody. Jesienią 2021 roku po raz pierwszy dopłynie na Stary Kontynent.
https://www.facebook.com/holyfawn
https://www.instagram.com/holyfawn/
ZASADY BEZPIECZEŃSTWA:
Przestrzeń koncertu będzie specjalnie zabezpieczona oraz zdezynfekowana zgodnie z zaleceniami rządu.
Każdy uczestnik koncertu zobowiązany jest jednocześnie do utrzymania odstępu 1,5m od innych osób (nie dotyczy osób zamieszkujących wspólne gospodarstwo domowe) oraz zakrycia nosa i ust środkami ochrony osobistej (maseczka, przyłbica, chusta itp.).
Na wejściu dostępny będzie dozownik z płynem do dezynfekcji rąk.
Przed wejściem na koncert sprawdzana będzie temperatura uczestników.
Uczestnicy zobowiązani są do przyniesienia ze sobą oświadczenia o stanie zdrowia i przekazania go organizatorowi na wejściu- https://bit.ly/OŚWIADCZENIE_COVID-19
01. Intro - 1:59
02. Ich Bin Wieder Da! - 8:14
03. For Hanna - 5:42
04. Miners - 6:23
05. Touch Of Red Widow - 4:14
06. Kids - 5:33
07. Last Lullaby - 7:13
08. Simon's Ohel - 7:27
09. Christmas Tree - 7:46
Czas całkowity - 54:35
- Piotr Świąder-Kruszyński - gitara
- Janusz Binkowski - gitara
- Artur Łebecki - gitara basowa
- Bartłomiej Urbańczyk - perkusja
oraz:
- Bartosz Słatyński - pianino
- String Quartet:
- Daria Pacuda - pierwsze skrzypce
- Zuzanna Lipka - drugie skrzypce
- Weronika Pisarek - altówka
- Julia Rzazonka - wiolonczela
Od 2017 roku ostatni weekend sierpnia oznacza dla mnie jedno - wyjazd do Inowrocławia. W 2020 roku wszyscy musieliśmy zrobić sobie wymuszoną pandemią przerwę, na szczęście już rok później festiwal Ino Rock wrócił z hukiem. W tym roku obyło się bez zmian składu w ostatniej chwili, dzięki czemu udało się utrzymać tendencję dwóch zespołów polskich i trzech zagranicznych. W bardzo dużym skrócie mieliśmy małe zaskoczenie, dwa pewniaki, jedną nowinkę i jednego klasyka. To teraz po kolei, ze szczegółami.
Dla mnie największym zaskoczeniem był występ zespołu baṣnia. Grupę prowadzi znana słuchaczom radia Rock Serwis FM Baśnia Lipińska, która podobnie jak rok temu współprowadziła festiwal razem z Michałem Kirmuciem. Powiem szczerze, że słuchając odrobinę twórczości baṣni przed festiwalem nie spodziewałem się aż takiego poziomu emocji. Pierwszy występ, właściwie na każdej tak dużej imprezie, zwykle upływa na rozmowach i witaniu się ze znajomymi. Tym razem, jednak warto było skupić się na dźwiękach płynących ze sceny. Wiadomo, że pełne słońce (świecące muzykom prosto w oczy, swoją drogą) nie stanowi idealnej oprawy dla takiego koncertu, tym bardziej, że klimat twórczości zespołu Baśni jest raczej chłodny i surowy. Mimo to, grupa bardzo dobrze sobie poradziła (ach, ten bas!) i roztoczyła wokół siebie wyjątkową atmosferę. A ja z przyjemnością zabrałem do domu nową płytę zespołu, "In Parts Messed Up".
Druga kapela, która wystąpiła tego wieczoru, to pierwszy z pewniaków. Chyba nie ma w naszym kraju fana post rocka, który nie kojarzyłby zespołu Besides. Grupa ciężko pracowała na swój obecny status, nie osiadła na laurach po wygraniu Must Be The Music, nie gwiazdorzy. Wręcz przeciwnie, panowie są nieprzyzwoicie skromni. Ich występ na tegorocznym Ino Rocku może nie był szczególnym zaskoczeniem, ale był strzałem w dziesiątkę. Besides grają dość standardowego, instrumentalnego post rocka, mieszając partie spokojne z dynamicznymi, doskonale budując napięcie i panując nad temperaturą koncertu. Muzycy pozostają raczej skupieni, nie poruszają się aż tak intensywnie, jak chociażby ich koledzy z Tides From Nebula, ale ich muzyki na żywo słuchało się z ogromną przyjemnością.
Przyszła pora na nowinkę. Pochodzący z Grecji, zespół Villagers of Ioannina City jest już nieco znany polskiej publiczności (było to widać po koszulkach, grupa występowała już u nas), ale chyba nie miała jeszcze okazji grać w Polsce na festiwalu o randze Ino Rocka. Brzmienie grupy jest połączeniem stonera, post metalu i psychodelii z etnicznymi wpływami regionu, z którego pochodzą muzycy. Powiedziałbym, że to mieszanka wybuchowa, ale występ Greków nie był banalnie głośny, tylko wręcz przeciwnie, bardzo stonowany, wyważony, pełen napięcia i emocji. Muzyka Villagers of Ioannina City (nazywanych czasem przez polskich fanów pieszczotliwie "Wieśniakami") jest mocno oparta na transowych, wielokrotnie powtarzanych partiach, co powoduje lekkie wytracanie dynamiki. Niemniej, zespół wytworzył magiczną atmosferę, podbitą wykorzystaniem nietypowych dla takiej muzyki instrumentów, jak dudy czy klarnet.
Przedostatni występ należał do drugiego tego wieczoru pewniaka. Choć osobiście nie do końca rozumiem aż tak duży fenomen zespołu Leprous, to przyznaję, że obiektywnie ich koncerty są na najwyższym poziomie. Wiem co mówię, bo paradoksalnie, nie będąc fanem zespołu, łącznie z tegorocznym Ino Rockiem, miałem przyjemność widzieć tę grupę po raz trzeci. Jak zawsze, panowie wykazali się ogromnym profesjonalizmem i techniczną perfekcją, ale też rzadko spotykanym u nich poczuciem humoru (żarty z różnicy pomiędzy Wrocławiem i Inowrocławiem). Leprous ponownie zaczarował polską publiczność, zarówno liryzmem i odrealnioną atmosferą, jak i wgniatającym w ziemię ciężarem. Muzycy uwijali się jak w ukropie na scenie, choć mieli to szczęście, że o tej porze już nie było gorąco, a do tego zaszło słońce, spowijając teren festiwalu pasującym do klimatu koncertu mrokiem.
Na zakończenie tegorocznego festiwalu Ino Rock, na scenie inowrocławskiego Teatru Letniego wystąpiła prawdziwa legenda muzyki rockowej, czyli grupa Wishbone Ash. Zespół, prowadzony od ponad 50 lat przez niezmordowanego Andy'ego Powella, w przeciwieństwie do wielu swoich kolegów, nie odcina kuponów od dawnej chwały, lecz całkiem prężnie działa do tej pory. Świadczą o tym chociażby 23 płyty studyjne, w tym ostatnia sprzed dwóch lat. Jak łatwo się domyślić, pisząc we wstępie relacji o klasyku, miałem na myśli oczywiście słynną, brytyjską grupę. To był występ na miarę gwiazdy wieczoru! Muzycy nie brali jeńców, zagrali nieprawdopodobnie żywiołowo, a wszechobecna energia płynąca ze sceny i z powrotem udzielała się chyba wszystkim. To tylko pokazuje, że dobra muzyka jest uniwersalna i nie musi być szczególnie wymyślna. Proste, blues rockowe podkłady i przeszywające gitary, zarówno w riffach, jak i solówkach w zupełności wystarczyły, by rozgrzać publiczność do czerwoności. Zdecydowanie, jeden z najlepszych występów, jakie widziałem na Ino Rocku kiedykolwiek.
I tak kolejna edycja jednego z moich ulubionych festiwali dobiegła końca. Pogoda dopisała, publiczność też, mimo początkowych obaw, o muzyce nie wspominam, bo to raczej oczywiste. Na plus odnotowuję również nagłośnienie, selektywne i dobrze ustawione praktycznie od początku (zazwyczaj po kilku poprawkach w trakcie pierwszego utworu każdego wykonawcy). Jak co roku, catering mógłby być nieco lepszy (bardzo długie kolejki do piwa i umiarkowanie atrakcyjne jedzenie), ale to nie jest w tym przypadku najważniejsze. Liczy się, że koncerty i festiwale wracają do normy (wystarczy spojrzeć na ilość ogłoszeń na jesień!), a my możemy przeżywać muzykę na żywo.
Gabriel Koleński
01. Of Joy - 6:47
02. Efflorescent - 6:14
03. Fluterring - 5:19
04. And So Am I” - 6:39
05. Cauterized - 4:52
06. Threnody - 5:09
07. Remained - 7:42
08. Of Sorrow - 6:03
Czas całkowity - 48:50
- Piotr Świąder-Kruszyński - gitara
- Paweł Kazimierczak - gitara
- Artur Łebecki - gitara basowa
- Bartłomiej Urbańczyk - perkusja
Jeśli by szukać pierwszoligowych przedstawicieli progresywnego metalu, to bez wątpienia traficie na nich! EVERGREY na jedynym koncercie w Polsce! Szwedzi przyjadą do Polski 13.10.2022, gdzie we wrocławskim klubie Akademia zagrają podczas trasy promującej ich ostatni album “Escape of the Phoenix”, wydany w 2021 roku. Evergrey konsekwentnie dostarczają fanom piękne dźwięki już od 1993 roku. Ich ponury nastrój, przemyślana sztuka pisania połączona z genialną wszechstronnością muzyczną to cechy charakterystyczne dla ludzi z Goeteborga. Z dorobkiem aż 12 albumów studyjnych, Szwedzi są uznanym przedstawicielem swojego gatunku, a rok 2021, mimo światowej pandemii, przyniósł im wiele dobrego - świetnie przyjęta premiera nowego materiału oraz kontrakt z wytwórnią Napalm Records, która wyda ich kolejny album, nad którym zespół już z zapałem pracuje. Wisienką na torcie ostatnich sukcesów będzie europejska trasa, podczas której wystąpią także: francuscy, progresywni death metalowcy ze stajni Metal Blade, czyli Fractal Universe oraz szwajcarsko-włoska mieszanka progresywnego metalu w postaci Virtual Symmetry.
EVERGREY “European Tour”
+ FRACTAL UNIVERSE
+ VIRTUAL SYMMETRY
13.10.2022
drzwi: 19:00 / start: 19:30
Akademia, Wrocław
BILETY: https://bit.ly/EVERGREY_WRO
Punkty sprzedaży: Biletomat, Going, Empik Bilety, Ebilet, Eventim
Szanowni Państwo. Prosimy o kupowanie biletów wyłącznie w autoryzowanych punktach sprzedaży. Poprzez kupno wejściówek od osób trzecich możecie zostać Państwo oszukani.
Wstęp na koncert 13+ za pisemną zgodą rodzica. Poniżej 13 lat, wymagana obecność pełnoprawnego opiekuna. Wzór zgody: https://bit.ly/WiniaryBookings_ZgodaRodzica
Regulamin wydarzenia: https://winiarybookings.pl/regulamin/
W trosce o środowisko zachęcamy Was do pokazywania biletów na telefonie zamiast ich drukowania.
ProgRockFest – Rozwój ponad wszystko.
Pierwsza edycja Festiwalu ProgRockFest odbyła się w 2015 r. Dotychczas impreza miała sześć edycji. W tym roku główną gwiazdą będzie David Cross z zespołem. W Legionowie nie zabraknie również polskich zespołów prog rockowych. Wystąpią: Fren, Metafox oraz The Adekaem.
ProgRockFest to autorski projekt Mikołaja Madejaka, od wielu lat związanego z legionowską kulturą i wielkiego fana Pink Floyd, społecznika i lokalnego patrioty. Idea festiwalu powstała jeszcze w połowie lat dziewięćdziesiątych XX wieku, kiedy to fascynacja muzyką zespołu Twelfth Night i twórczością Geaoffa Manna zakiełkowała napisaniem pracy dyplomowej w Studium Menedżerów Kultury. Projekt trafił do szuflady, by w nowym kształcie wypłynąć w 2015 r. jako pierwsza edycja festiwalu pod nazwą miniProgRockFest. Impreza bezustannie rozwija się i z roku na rok przyciąga coraz większe muzyczne sławy. Podczas edycji 2022, która odbędzie się już 10 września (sobota) wystąpią cztery niezwykłe zespoły.
David Cross Band – znany i ceniony muzyk wystąpił w Polsce podczas Summer Fog Festival w 2019 r. Koncert zapewne trwałby dłużej, bo publiczność nie chciała, by zespół schodził ze sceny. David Cross to niezwykle renomowany skrzypek, szanowany kompozytor oraz… wykładowca uniwersytecki. Dotychczas wydał dwanaście solowych (lub nagranych z gośćmi) płyt. Największą sławę przyniósł artyście okres współpracy z King Crimson. Jeśli można mówić, że King Crimson nagrał kiedykolwiek „przebój”, to z pewnością mógłby to być utwór „Starless”. Jego współkompozytorem (jak i wielu innych utworów King Crimson) jest David Cross.
Adekaem – z płyty na płytę są coraz lepsi, ich muzyka coraz dojrzalsza. Jak wypadają na żywo? Będzie okazja sprawdzić podczas festiwalu. Do tej pory nagrali trzy albumy. Z każdym zdobywali coraz większe grono oddanych fanów. Natchnione kompozycje, bogate aranże, pełen emocji śpiew, mądre bądź poetyckie albo takie i takie zarazem teksty – to tylko niektóre „plusy dodatnie” zespołu z Tych. Na żywo zapewne dojdą jeszcze niepowtarzalne improwizacje. Na ProgRockFest dadzą z pewnością porywający, pełen emocji koncert!
Metafox – to polski zespół grający muzykę z pogranicza modern fusion. Założony został przez perkusistę Bartosza Sawickiego i gitarzystę Michała Franczuka w 2016 r. w Siedlcach. Skład obecnie działa jako trio z pomocą gitarzysty Wiktora Chabińskiego. W 2019 r. zespół wydał debiutancki album pod tytułem „Causal Loop”. W roku 2020 muzycy nagrali doceniony nie tylko w Polsce album „Immobilize”. Koncerty zespołu pod szyldem "ImmobiLIVE" to połączenie gitarowego grania, przestrzeni i elektroniki, gdzie zarówno entuzjaści spokojnych nastrojów jak energetycznej muzyki znajdą coś dla siebie.
Fren – to cztery osobowości, które urzeczywistniają swoją unikatową, muzyczną czasoprzestrzeń. Zespół nie boi się wypełniać swych długich, wielowątkowych kompozycji emocjonalnymi pejzażami, płynnie lawirując pomiędzy onirycznym transem, a nieskrępowaną dynamiką. Tworzą świat, w którym estetyka, wysublimowanie oraz melancholia potrafią doskonale koegzystować z surowością, energią, żarem i spontanicznością. Ich muzykę określano jako post-progresywną mieszankę klasyki i świeżości. W 2020 r. ukazał się debiutancki album pt.: „Where Do You Want Ghosts to Reside”.
ProgRockFest już od pierwszej edycji jest dedykowany fanom wszelkich odmian progrocka. Od razu zdobył również serca miłośników muzyki pełnej tajemnic, zagmatwanych kompozycji i psychodelii. Festiwal ’22 odbędzie się 10 września (sobota) w Sali Widowiskowej w Legionowie (budynek Ratusza Miejskiego), ul. marsz. Józefa Piłsudskiego 41, start godz. 16. Udział w Festiwalu jest bezpłatny. Należy jednak się zarejestrować. Link do rejestracji dostępny tutaj. Ilość miejsc ograniczona!
Całość wydarzenia transmitowana będzie na żywo w internecie wraz z studiem festiwalowym – ProgRockL!ve, gdzie oprócz koncertów będzie można m.in. zobaczyć rozmowy z wykonawcami. ProgRockMarket to kiermasz wydawnictw muzycznych, który tradycyjne będzie odbywał się podczas trwania Festiwalu.
Partnerem Wydarzenia jest Samorząd Województwa Mazowieckiego. Festiwal jest współfinansowany ze środków Powiatu Legionowskiego oraz Gminy Miejskiej Legionowo.
Zdjęcia: materiały prasowe organizatora.
RPWL w Polsce i nowy singiel Retrospective na multimedialnym show!
Przedłużający się okres pandemii nie był dla Retrospective czasem straconym. Zespół nie próżnował tworząc materiał na swoją kolejną płytę. Brak możliwości koncertowania i występów dał muzykom przestrzeń do poszukiwania nowych wyzwań. W konsekwencji wpadli na pomysł wzięcia udziału w kolejnej edycji Międzynarodowego Festiwalu Światła „Bella Skyway Festival” w Toruniu, aby w ten nietypowy sposób zaprezentować swój najnowszy materiał.
Co mówią sami muzycy o tym wydarzeniu:
„Przez wzgląd na pandemię muzyka ponownie dostosowała się do potrzeb ludzkości i docierała do Nas za pośrednictwem streamingów oraz przez media społecznościowe. Ale czy cyfrowe widowisko może zastąpić występ na żywo? Czy muzyka wykonywana bez obecności muzyków w dalszym ciągu może wzbudzać emocje? Jak wyglądać będą koncerty przyszłości? Podjęliśmy się próby odpowiedzenia na te pytania tworząc multimedialną instalację.”
Retrospective od 16 do 20 sierpnia, przez 5 wieczorów promują swój najnowszy utwór zatytułowany „Intoxicated Generation” w formie multimedialnego show na Międzynarodowym Festiwalu Światła w Toruniu. Jest to pierwszy singiel z nadchodzącej płyty „Introvert”, która ukaże się w listopadzie nakładem OSKAR Records. Utworu można posłuchać pod adresem https://retrospective.fanlink.to/Intoxicated_Generation
I to nie wszystkie nowości od zespołu! Już 3 grudnia, po kilkunastu dniach od wydania płyty, Retrospective będą mieli okazję zagrać nowe utwory na deskach sceny w Auli Comeniana w Lesznie!
Gwiazdą wieczoru będzie niemiecka formacja RPWL - jedna z najbardziej uznanych na świecie progresywno rockowych grup. RPWL przyzwyczaiło fanów, że ich koncerty są zaskakującym spektaklem z bogatą warstwą wizualną i najwyższym kunsztem muzycznym. Ambitne nieszablonowe i rozbudowane utwory zabiorą każdego słuchacza w niezapomnianą podróż do krainy własnych emocji i magicznych, muzycznych przeżyć.
Trzecim zespołem, który zagra w ten wieczór będzie białostocka grupa Starsabout, grająca alternatywnego rocka z progresywnymi elementami oraz licznymi odniesieniami do post rocka. Ich grudniowy występ będzie długo wyczekiwaną okazją do zobaczenia zespołu na żywo!
Bilety dostępne na platformach ToBilet (https://tobilet.pl/rpwl-retrospective-starsabout.html) i eBilet (https://www.ebilet.pl/muzyka/rock/rpwl):
- w cenie 89 zł (do 31 października)
- w cenie 99 zł (od 1 listopada)
- w cenie 109zł (w dniu koncertu)
oraz jako bilety kolekcjonerskie na www.IndependentMusicMarket.com
Zachęcamy do zapoznania się także z wydarzeniem na Facebooku, gdzie pojawiać się będą najważniejsze informacje dotyczące koncertu: www.facebook.com/events/614008686908193